Daniel Dvoress – najlepszy pokerzysta bez turniejowej wygranej?

0
Daniel Dvoress

Mówi, że jest mistrzem „kończenia turniejów na drugim do siódmego miejsca”. Daniel Dvoress nie wygrał jeszcze turnieju live, chociaż wyniki ma fenomenalne.

Sześć milionów dolarów scashowane w turniejach live? Nawet, jeżeli większa część z tej kwoty to wyniki z high rollerów, to jednak nie da się obok tej kwoty przejść obojętnie. Daniel Dvoress, bo o nim mowa, ma znakomity rok, bo aż cztery miliony dolarów to cashe z tego roku!

Taki grind to jednak wyzwanie. Pokerzysta przyznaje, że jego życie momentami zmienia się w jeden długi pokerowy turniej. To dlatego, że praktycznie cały rok jest w podróży. Gra jeden event po drugim.

Patrząc teraz wstecz, to był niezły rok, ale podczas tych turniejów, nie zdawałem sobie sprawy, co kiedy się działo. Wszystkie turnieje zaczęły się rozmywać i łączyć w jeden. Wiedziałem, że radzę sobie nieźle, ale chyba do końca tego nie zrozumiałem.

Podróżowanie z jednego turnieju na drugi może męczyć. Dvoress nie widział za bardzo swojego domu w Toronto, bo ciągle gdzieś grał. Mówi jednak, że nie był zmęczony. Oczywiście, taki grind to wysiłek mentalny, ale też przyjemność. Pod koniec dnia często miał ochotę… grać dalej.

Daniel Dvoress 2

World Series of Poker nie dla niego

W jednym elemencie Daniel różni się od kolegów – grinderów. Nie przepada za World Series of Poker. Lato to dobry moment, aby odpocząć w domu, a do tego są jeszcze kwestie rozliczania się z turniejów, które dla graczy z Kanady są dość skomplikowane.

WSOP nie leży w orbicie moich zainteresowań. Po pierwsze, lubię Toronto, ale nigdy mnie w tym mieście nie ma. Jest przyjemnym miejscem w lecie. To taki czas bez pokera, który spędzam z przyjaciółmi. Dodatkowo, nie zagrałbym i tak żadnych high rollerów w Las Vegas, bo kwestie rozliczania się i odliczania podatków dla Kanadyjczyków są trochę dziwne.

Dla Dvoressa Las Vegas może być dobrym miejscem, aby zagrać jeden turniej – Main Event. W innym przypadku jednak nie chce spędzać całego lata w kasynie, a z tym wiąże się grind na WSOP.

Kanadyjczyk wyliczył, że w podróżach i na lotniskach spędził w tym roku aż… dwa tygodnie! Lubi jednak takie życie. Aktualnie gra w PokerStars Championship i nie wygląda na to, aby w przyszłym roku przestał grać na dużych festiwalach. Nie planuje jednak turniejów parę miesięcy do przodu.

Nie robię czegoś takiego. Nie mam żadnych planów. Wiem, że lecę na PCA i pewnie do Barcelony w sierpniu, jeżeli będzie tam turniej. Znów też polecę do Makau, zakładając, że i tam zagramy. Poza tym nie mam żadnych planów.

Od stycznia tego roku Dvoress osiągnął szereg wspaniałych wyników. Turnieje z wysokim wpisowym to jego specjalność:

Miesiąc Turniej Event Pozycja Nagroda
Styczeń PSC Bahamas $100,000 Super High Roller 4 576.300$
Styczeń PSC Bahamas $50,000 High Roller 8 125900$
Marzec PSC Panama $50,000 Super High Roller 2 372.360$
Kwiecień PSC Monte Carlo €100,000 Super High Roller 3 908.595$
Kwiecień PSC Monte Carlo €50,000 High Roller 2 710.108$
Kwiecień PSC Monte Carlo €25,000 High Roller 7 108.998$
Październik ACOP Macau HK$800,000 Super High Roller 4 766.114$

„Mistrz” bez tytułu

Pokerzyście ciągle brakuje jednak wygranej – ani razu nie triumfował jeszcze w turnieju live! Mówi, że być może jest jednym z tych, którzy mają najlepsze wyniki, a jeszcze wygrali żadnego eventu.

Jestem mistrzem kończenia turniejów na drugim do siódmego miejsca. Tak właściwie rozmawiałem o tym z paroma znajomymi. Odliczając może parę osób, które Main Event kończyły na drugim miejscu, mam chyba najwięcej miejsc płatnych bez wygranej. Kiedy grałem heads-upy, byłem zwykle na shorcie, właśnie w ten sposób przebiegają dla mnie te finały.

Daniel w wielu turniejach z wysokim wpisowym osiąga miejsca płatne. Mając jednak na uwadze to, że wpisowe do eventów wynosi nieraz ponad 100.000$, to kolejne min-cashe tworzyć mogą nieco zafałszowany obraz rzeczywistości. Czy więc pokerzysta liczy, ile naprawdę jest na plusie?

Nie, raczej nie robię takich wyliczeń. To nawet nie kwestia tego, że nie ma zbyt wielu wyborów dotyczących tego, gdzie lub co możesz grać live. Gram po prostu wszystkie duże turnieje. Robię bardzo ogólne wyliczenia, ale to nie pomaga wcale w zyskaniu lepszej perspektywy.

Dvoress mówi jednak, że śledzi swoje finanse i wie, ile ma pieniędzy. Wyniki liczy dwa miesiące po turniejach. Robi podsumowania, aby wiedzieć, ile wygrał i z kim rozliczyć ma się ze sprzedanych udziałów. To jednak nie wpływa na wybór turniejów.

Optymistyczna przyszłość high rollerów

Niektórzy z graczy zmęczyli się pokerem. Inni z pesymizmem patrzą w przyszłość. Niedawno pisaliśmy o Cullenie „cumiconie” Connorsie, który po kilku latach ogłosił zakończenie gry. Dvoress mówi, że w grind online na wysokich stawkach faktycznie jest dzisiaj trudniejszy. Jest mniej gier, a turnieje Sit and Go high stakes na wysokich stawkach chodzą rzadziej. Turnieje live to jednak zupełnie co innego.

Myślę, że sytuacja w high rollerach wygląda nieźle dla profesjonalisty. To chyba taka nisza w pokerze, jego część, która ciągle jest w niezłej kondycji. Liczby w high rollerach wyglądają całkiem dobrze. Nawet poprawiają się. Sytuacja jest stabilna, graczy nawet więcej. Mam nadzieję, że to potrwa jeszcze przez rok lub dwa.

Daniel nie dziwi się też więc, że coraz większa liczba grinderów online zmienia stoły live na online. Przykładem jest Ben Tollerene, który grał przecież najwyższe stawki PLO. Teraz coraz częściej widujemy go w turniejach high roller. Dvoress mówi, że to „naturalna postęp” każdego gracza wysokich stawek.

Daniel Dvoress 3

Najwyższy rakeback

ŹRÓDŁOPokernews.com
Poprzedni artykułDlaczego pokerowe środowisko nienawidzi Howarda Lederera?
Następny artykułRyan Tosoc wygrywa WPT Bellagio Five Diamond World Poker Classic!