Bet-at-Home – „Podjęliśmy kroki prawne przeciwko Polsce”

Zaskakujące informacje docierają do nas z Bet-at-home. Firma opublikowała swoje wyniki finansowe, z których dowiadujemy się, że rozpoczęła działania prawne przeciwko Polsce. Argumentuje, że obowiązujące u nas przepisy nie są zgodne z prawem europejskim!

Wyniki opublikowane w tym tygodniu przez firmę Bet-at-home, która jest częścią grupy Betclic Everest Group pokazują, że firma radzi sobie ciągle znakomicie na rynku bukmacherskim. Wpływy przez pierwsze dziewięć miesięcy roku wyniosły 108,7 miliona euro. To o 8,3% więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku.

Zyski za trzeci kwartał spadły z 35 milionów euro do 31,9 miliona euro i tutaj pojawia się polski element wyników finansowych. Czytamy w nich bowiem, ze firma stała się celem blokowania stron hazardowych, które weszło życie w Polsce z dniem 1 lipca. Ministerstwo Finansów umieściło w rejestrze niedozwolonych domen całkiem sporą grupę stron należących do operatora – stąd spadek zysków.

Jak sugeruje BAH, polskie prawo i blokowanie domen uznać można za „złamanie prawa europejskiego” związanego ze swobodnym dostępem do usług i towarów na terenie Unii Europejskiej. W dalszej części tekstu czytamy, że podjęte zostały „szeroko zakrojone kroki prawne przeciwko Polsce”.

To nie pierwszy taki przypadek

Operatorzy i specjaliści mają sporo zastrzeżeń, co do przepisów wprowadzonych w naszym kraju. U naszych sąsiadów w Czechach i na Słowacji jest podobnie, sytuacja zbliżona jest też na Węgrzech. To właśnie w sprawie Unibet  kontra Węgry wyrok wydał kilka miesięcy temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Przypomnijmy, że operator skarżył się na to, że jest dyskryminowany w procesie przyznawania licencji na Węgrzech, a dodatkowo jego strony zostały tam zablokowane. Trybunał uznał, że węgierskie przepisy nie są zgodne z prawem europejskim. Dodatkowo blokowane stron operatorów bez koncesji i odbieranie im prawa swobodnego funkcjonowania jest kiepską praktyką.

Czy więc za Bet-at-home nie pójdą kolejni operatorzy? To całkiem możliwe, bo kilku z nich zgłaszało w poprzednich miesiącach sporo uwag, co do obowiązującego w Polsce prawa.