Pokerowy trener często pierwszą sesję ze swoim studentem rozpocznie od pytania: Co chciałbyś osiągnąć dzięki lekcjom? Prawie wszyscy odpowiadają, że chcą wygrywać więcej pieniędzy. Ale nie zawsze o to dokładnie im chodzi.
Znakomity pokerzysta i trener Andrew Brokos pisze, że niewątpliwie wygrywać (albo zarabiać więcej niż dotychczas) chce każdy pokerzysta, który u niego się pojawia, ale jest jeszcze jeden, trochę ukryty cel. Wiele osób chce wyglądać i czuć się jak zwycięzca, kiedy grają w pokera. Czasami zdarza się nawet, że takie podejście zaczyna dominować w myśleniu i staje się priorytetem ponad wygrywającymi zagraniami!
Ludzie chcą po prostu wygrywać więcej niż w danym momencie, ale nie chcą jednocześnie zwiększać szans na krótkoterminowe straty. Kiedy pojawia się przed nimi możliwość znaczącego zwiększenia win rate, ale wiąże się to z graniem w bardziej ryzykowny, niestabilny sposób, który wymaga większego nacisku na podbijanie, blefowanie, granie większej liczby thin value betów, to wtedy rezygnują. Starają się szukać jakiegoś trzeciego sposobu na to, aby wygrywać więcej bez tracenia trzech czy czterech buy-inów podczas sesji.
To zrozumiałe. Nie czujesz się zwycięzcą, kiedy ostatnie żetony wyblefowałeś do rywala, który dokonał dobrego sprawdzenia. Nie czujesz się na pewno jak zwycięzca, kiedy po raz czwarty robisz rebuya. Takie sytuacje jednak przydarzają się znacznie częściej graczom, którzy wygrywają dużo, a nie notują drobny zysk po każdej sesji. Znacznie częściej!
Większość osób, która chce zasięgnąć rady trenera, wie już, w jaki sposób wygrywać można w pokerze pieniądze. Zrzucają słabe karty przed flopem. Kiedy są całkowicie pewni, że mają najlepszą rękę, betują. Kiedy wiedzą, że rywal zrzuci, blefują.
W pokerze takie sytuacje zdarzają się rzadko. Każdy z nich skwapliwie korzysta. Pewnie pokerowy trener pomoże znaleźć więcej takich „pewnych” spotów do betowania i blefów, ale żaden duży pokerowy zwycięzca nie powie, że to będą jego jedyne umiejętności.
Tommy Angelo w swoich książkach mówi o istotnym pokerowym pojęciu. Określa je zasadą rozbieżności, bo dotyczy każdego gracza i jego rywali:
Rozbieżność jest jakąkolwiek różnicą pomiędzy tobą, a twoim rywalem, wpływającą na twój ostateczny zysk. Rozbieżność mówi, że kiedy ty i twój rywal w danej sytuacji postąpilibyście podobnie, pieniądze nie zmienią właściciela, ale kiedy coś zrobicie coś inaczej, będzie to już miało wpływ na wyniki.
Innymi słowy, każdy wygrywa podobne kwoty pieniędzy. Różnice w podobnych spotach są bardzo małe. Nie znajdziemy więc długotrwałej korzyści z czekania aż nadejdą. Wszystko, co będziesz robił w tej sytuacji, to gambling i liczenie na to, że znajdziesz się po dobrej stronie wariancji w tych sytuacjach.
Musisz zrozumieć, że trzeba zaryzykować
Twoi rywale unikają ryzyka. Boją się go. Ty postępujesz podobnie. Nie chcą zagrywać thin value betów, robić wielkich blefów i hero callować. Jeżeli jednak w odróżnieniu od twoich rywali, przestaniesz przejmować się krótkoterminowymi stratami, zyskasz korzyść ze wspomnianej rozbieżności – będziesz potrafił korzystać z okazji, których nie podejmą rywale.
Oczywiście to wiąże się z ryzykiem. Nie można tego obejść. By wygrywać więcej, będziesz musiał również więcej tracić. Musisz betować nie tylko kiedy masz 90% szans na posiadanie najlepszej ręki, ale także, gdy też szanse wynoszą 60%. Nie chodzi tylko o małe bety. Czasem musisz zaryzykować wszystko. Podobnie jest z blefowaniem, bo musisz sobie zdawać sprawę, że zostaniesz niekiedy sprawdzony i stracisz. Tego nie chce doświadczać nikt!
Ludzie są stworzeniami, które ogólnie ryzyka wolą unikać. To już kwestia indywidualna, jak wiele chcesz zaryzykować. Pamiętać musisz o tym, że ryzyko i ewentualna nagroda są ze sobą połączone. Twoja awersja do podejmowania ryzyka może być źródłem nagrody dla rywala, który zdecyduje się na wielki blef. Ty go bowiem nie sprawdzisz.
Mamy więc dwa typy graczy. Jedni świadomie unikają ryzyka. Wolą czasem pewny zysk w postaci dwóch buy-inów, czy też małą stratę i całonocną rozrywkę. Poker to dla nich dobra zabawa, ale wielkiego zysku w dłuższym czasie nie osiągną. Drugi typ to pokerzyści, którzy mówią, że wygrywanie jest dla nich tak ważne, iż ryzyko chcą podjąć. Muszą jednak pamiętać, że to sytuacja kompromisowa, bo…
Zyskowny poker nie zawsze jest świetną zabawą
Czasem jest to po prostu nudny grind. Wymaga ciężkich decyzji. Grać musisz inaczej niż rywale. Niekiedy będziesz musiał ich sprowokować, ale przygotuj się również na kolejne rebuye.
Czasem w ich oczach wyglądał będziesz jak ktoś, kto przegrywa. Prawda jest jednak taka, że zrozumieją później, iż muszą cię szanować i bać się ciebie, bo jednak jesteś graczem wygrywającym. Nie będą zapewne wiedzieli, co jest twoją receptą na sukces. Może zrozumieją, że chodzi o ryzyko, ale świadomie nie wybiorą takiego stylu gry. Na końcu to ty będziesz pakował żetony. Oni zapomną, że czasem przegrywałeś. Będą cię kojarzyli z wielkich wygranych sesji.
Swingi są częścią gry. Chcesz być zwycięzcą? Musisz je zaakceptować i odpowiednio przygotować się na ich nadejście, minimalizując wpływ na twoją grę. To oznacza zaopatrzenie się w odpowiedni kapitał i nastawienie, że kilka wpisowych możesz przegrać.
Chodzi tutaj również o wybór: czy bardziej chcesz być prawdziwym zwycięzcą, czy chcesz tylko wyglądać jak gracz wygrywający?