Steven Kok znany jako „DWStevie” jest od zeszłego roku jednym ze streamerów PartyPoker. Jak młody pokerzysta zainteresował się pokerem?
W zeszłym roku PartyPoker Team Online wzmocniło się kilkoma doskonałymi graczami. Jednym z nich był zaledwie 21-letni Steven Kok, który w swojej krótkiej karierze osiągnął już szereg sukcesów.
Holender mówi w rozmowie z Pokernews, że jeszcze kilka lat temu nie myślał nawet, że zacznie grać w pokera. Chciał zostać piłkarzem. Obserwował go nawet wysłannik Ajaksu Amsterdam, ale ostatnie Steve porzucił piłkę – nie robił w niej postępów.
– Zacząłem później pisać na różnych forach i jeden gość przedstawił mi pokera. Powiedział, że jeżeli chcę się czegoś o nim nauczyć, to powinienem oglądać Jasona Somervilla i tak znalazłem się na Twitchu – mówi.
Przyznaje, że świat pokera od razu mocno go zafascynował. Oglądał Somerville'a, później również Matta Staplesa, ale sam nie mógł jeszcze grać – nie był bowiem pełnoletni. Na Twitchu zaczął więc od gry w Fifę, ale gdy tylko skończył osiemnaście lat, odpalił pierwszy pokerowy stream.
Przyznaje też, że w ogóle nie chodziło mu o to, aby dążyć do bycia najlepszym. Twitch ma niezwykły potencjał społecznościowy i właśnie społeczność chciał stworzyć. Później przyszedł czas na wyrobienie własnej marki.
– Wiedziałem, że muszę zrobić coś ze swoim nazwiskiem, jeżeli chcę zacząć streamować. Szczególnie po angielsku. Zacząłem więc od nicka Stevie, ale czułem, że muszę coś dodać. Był więc SteviePoker, ale Stevów jest w pokerze sporo, a więc chciałem dodać do nicka jakąś markę. Skończyło się na tym, że lubię wygrywać, a więc zostałem Digging Winning Steviem – mówi.
Duża inwestycja w naukę
Holender jest przykładem, że ciężka praca może dać efekty. W zeszłym roku osiągał bardzo dobre wyniki. Wcześniej jednak szukał dobrego sposobu na poprawienie gry. Zainwestował sporo w kurs Raise Your Edge, na który przeznaczył aż 1/3 kapitału pokerowego. Chciał przekonać się, czy po zakończeniu szkoły będzie mógł utrzymywać się jako streamer.
– Tuż po zakupie miałem dowswing. Chciałem wtedy zobaczyć, czy jak zrobię sobie rok przerwy, to dam radę jako streamer. To była moja inwestycja w przyszłość. Usłyszałem, że Raise Your Edge ma serwer na Discordzie i tak się tam znalazłem. Odpowiadałem często na pytania ludzi. Zacząłem żartować o obsłudze klienta i tak właśnie zacząłem u nich pracę. Zabawne, jak układają się losy niektórych – mówi.
Na stronie Steve'a znaleźć możecie ciekawe wpisy, w których pokerzysta dzieli się przemyśleniami o gorszych i lepszych momentach gry. Tutaj znajdziecie jego kanał.
Jak sprawić, aby poker był ciekawszy i częściej pojawiał się w mediach?