Amerykanin Phil Galfond jest doświadczonym pokerzystą. Rywalizuje aktualnie z graczem VeniVidi1993 i jest na ogromnym downswingu. Jak sobie z nim radzi i co sugeruje osobom, które są w podobnej sytuacji?
Początek Galfond Challenge jest dla pomysłodawcy przedsięwzięcia Phila Galfonda bardzo kiepski, a właściwie wręcz fatalny. Stracił bowiem w ciągu kilku dni 600.000€ i ciężko doszukiwać się jakichś pozytywów w całej sytuacji.
Phil pozostaje jednak nad wyraz spokojny. W kolejnym z wpisów na Twitterze postanowił podzielić się kilkoma przemyśleniami na temat radzenia sobie z downswingami.
Grinder i właściciel Run it Once Poker zastanawia się w pierwszej części swojego wpisu, jaki wpływ na grę ma downswing. Każdy reaguje na niego inaczej. Niektórzy wchodzą na wyższe stawki – inni starają się budować większe pule. Jeszcze inni grają na tzw. autopilocie lub zbyt zachowawczo chcą poczekać aż nadejdzie koniec tego gorszego okresu gry. Tymczasem jeszcze pogarszają sprawę.
Galfond podkreśla, że nikt nie jest odporny na duży stres związany z przegrywaniem. Pojawia się frustracja, chęć ryzykownej gry, strach. Rolą gracza jest rozpoznanie tych emocji. Trzeba następnie popracować nad tym, aby ich zmniejszyć ich intensywność. Praca nad mindsetem jest tutaj dobrym rozwiązaniem.
– Druga rzecz, którą możecie zrobić, to skoncentrowanie się na logice podczas gry. Nie zmuszajcie się do gry, dopóki nie macie prawdziwego powodu. Nie ignorujcie i nie powstrzymujcie uczuć, ale starajcie się rozpoznać je i zapytajcie siebie: czy to prawidłowe zagranie, czy to zagranie, które chcę zrobić mając kiepskie pobudki emocjonalne – pisze Galfond.
Amerykanin dodał, że to działa korzystnie w jego przypadku. Nie oznacza to co prawda perfekcyjnej gry, ale ogranicza negatywnej elementy gry mentalnej.
Czy to już czas na niższe stawki?
Druga kwestia jest nieco bardziej skomplikowana. Galfond pisze bowiem, że istnieje moment, w którym należy zadać sobie pytanie: czy powinieneś grać w tych grach, w których aktualnie grasz?
Pisze o tym z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że wiele osób sugerowało mu, że powinien zrezygnować z pojedynku z VeniVidi1993 i po prostu zapłacić zakład boczny, godząc się z porażką. Dlatego Phil podkreśla, że nie chce brzmieć lekkomyślnie.
Kiedy więc dokładnie należy sobie zadać to pytanie? Galfond mówi, że nie ma oczywistej odpowiedzi. Sam jednak ciągle zastanawiał się, czy powinien grać w danych grach i czy profesjonaliści, z którymi rywalizuje, nie są od niego lepsi. Czasem wątpił w siebie, chociaż nie miał powodu. Jego zdaniem czasem lepiej dumę odstawić na bok i po prosty przejść na niższe stawki.
– Większość z was ma jednak możliwość, której ja nie mam. Możecie zejść na niższe stawki lub poszukać prostszych gier. To dwa sposoby na ubezpieczenie się. Kiedy nie możecie być pewni, czy w grze jesteście faworytem, ale myślicie, że tak, a wyniki są kiepskie, to czy nie warto na trochę (w razie czego) zejść niżej? Kiedy macie przewagę, to nie stracicie tak wiele grając mniejsze stawki. Kiedy nie macie racji, to zaoszczędzicie sporo pieniędzy – radzi.