Życie to jedna wielka wariancja. Dosyć mocne słowa jak na początek wpisu, lecz w końcu każdy człowiek, co dzień na swojej drodze napotyka wzloty i upadki. W sumie gdy wszystko idzie ku złemu, nagle w niespodziewany sposób, los potrafi się odwrócić. Oczywiście tak samo jest i w drugą stronę, kiedy jesteśmy tak zafascynowani pewnymi sprawami, że gdy coś pójdzie nie tak, nie potrafimy zrozumieć czemu tak się stało. Mam nadzieję, że macie przy sobie ciastka i herbatę, ponieważ jak zwykle stawiam na jakość i będziecie mieli co czytać :).
Sport czy rekreacja? Oto jest pytanie
Odkąd zimowe problemy ze zdrowiem minęły, od razu wziąłem się do pracy aby powrócić do przyzwoitego wyglądu i samopoczucia. Coraz więcej czasu spędzałem na siłowni a bieganie sprawiało frajdę jak nigdy wcześniej. Ciężka praca zaowocowała zrzuceniem 3kg i chyba 4-5cm w pasie, dzięki czemu efekty były już bardzo widoczne. To wszystko pozwoliło mi na wystąpienie w dwóch turniejach rugby 7.
Pierwszy z nich można było potraktować bardzo spokojnie, ponieważ był to turniej towarzyski. Miałem jednak trochę obaw, bo moja przerwa w grze wyniosła aż 7 miesięcy. Na szczęście przeciwnicy nie byli zbyt wymagający, dzięki czemu mogłem sobie pograć jak za dawnych czasów, a ponowne oddawanie mocnych szarż było czymś za czym mocno tęskniłem.
Kiedy było już po wszystkim, lędźwia dały o sobie znać, lecz porządne rozciąganie ukoiło ból. W następnym tygodniu wyjechałem na półfinał Mistrzostw Polski, gdzie jak się później okazało, nasza drużyna rozniosła wszystkich przeciwników, wygrywając każde spotkanie różnicą 50 oczek! Dzięki temu, że posiadaliśmy bardzo wyrównany skład, w każdym meczu następowała maksymalna ilość zmian. Tym oto sposobem rozegrałem jedynie 5 połówek, podczas których zaliczyłem kilka udanych akcji i na dobrą sprawę nic złego nie powinno mi się przytrafić. Niestety z plecami było coś nie tak i każda kolejna rozgrzewka była coraz cięższa.
Żarty się skończyły kiedy to podczas zwykłych treningów biegowych, byłem kilkukrotnie zmuszony do przerwania zajęć, z powodu ogromnego ucisku w kręgosłupie. W chwili obecnej bieganie zamieniłem na rower, lecz niestety na 99% nie dam rady przygotować się do lipcowych finałów MP i już chyba pogodziłem się z tym na dobre.
Dodatkowo mój plan solidnego przygotowania się do półmaratonu również legł w gruzach, przez co złamanie bariery 90 minut będzie dla mnie nieosiągalne. Po raz kolejny doświadczyłem sytuacji, w której mając wielkie ambicje, z przyczyn nie ode mnie zależnych muszę wcisnąć przycisk FOLD. Wiem, że zaniedbałem nie tak dawno ćwiczenia rehabilitacyjne i ich brak może być przyczyną moich problemów. Dlatego teraz ponownie będę się do nich przykładać a oprócz zestawu ćwiczeń , pomaga mi wałek do masażu, który jest wręcz niesamowicie skuteczny!! Wystarczy, że po ciężkim dniu, położę się na nim, a już po chwili czuję dużą ulgę.
Nightlife!
Każdy posiada swoje ulubione miejsca, do których zawsze wraca z uśmiechem na twarzy. Nie od dziś, moi bliscy znajomi wiedzą, że oddalona o niecałe 30km pizzeria Oaza, jest dla mnie czymś ważnym. W sumie odkąd zacząłem tworzyć w radiu swoje pierwsze sety, zawsze marzyłem, żeby zagrać w tym miejscu. To tak jak by kibic reprezentacji miał okazję zagrać na stadionie Narodowym.
Ale czemu ja o tym mówię… A no dlatego, że podczas najbliższej imprezy będę miał przyjemność wystąpienia w tym magicznym miejscu!!! Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo byłem zaskoczony tą sytuacją. Zobaczcie w jak prosty sposób można złapać sporą ilość wiatru w swoje żagle, który na dodatek jest wiatrem bardzo ale to bardzo niespodziewanym. Mam tylko nadzieję, że wypadnę na miarę swoich możliwości i po imprezie, nie będę czuł się zniesmaczony jak po ostatnim występie w „Piwnicy”. Każdy kto może się tam zjawić, niech się nie zastanawia, naprawdę wartooooooooo.
Brit Floyd
Wielokrotnie w swoich wpisach informowałem już, jak bardzo pochłonęli mnie artyści z grupy „Pink Floyd”. Za sobą mam już event „The Australian Pink Floyd Show”, a już w listopadzie wybieram się z rodziną na ich brytyjskich odpowiedników. Zapowiada się wielkie show, tym bardziej, iż ma to być podróż po wszystkich dotychczasowych albumach. Koncert odbędzie się w Poznaniu w mieszczącej 2000 osób – Sali Ziemi, co też moim zdaniem będzie mieć zupełnie inny wydźwięk niż impreza w Spodku. To wszystko utwierdza mnie, że po tym występie ciężko będzie się pozbierać :).
Noc Muzeów
Akcja ta trwa już bardzo długo, a ja nie skorzystałem z niej do tej pory ani razu. Postanowiłem to zmienić i wyruszyłem do Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Jako, iż trochę interesuję się okresem II wojny, był to strzał w „10”, ponieważ miałem między innymi okazję dotknąć różnych pojazdów z tamtych czasów. Trzymałem też w rękach chociażby BARa – który jak się okazało był bardzo ciężką bronią.
Przeglądając wystawy od razu rzucały mi się w oczy wszystkie elementy, z którymi miałem do czynienia podczas młodzieńczego grania w Call of Duty (np. MP40, Mosin, Sten, granaty). Przy wejściu na uczestników czekały książki ze szczegółowo opisanymi najważniejszymi bitwami, dzięki którym, krok po kroku można było zapoznać się z historią. Oczywiście jako pierwszą do ręki wziąłem Normandię i co nie co poczytałem na temat D-Day.
Nie zdążyłem niestety dotrzeć do Muzeum Kolei Wąskotorowej, ale obiecałem sobie, że nadrobię to przy pierwszej nadarzającej się okazji.
zerknij na skyscanner.com Oplaty dochodza tylko wtedy, kiedy wybierasz tanie linie, w pozostalych przypadkach sa to ceny koncowe.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.