Zyski z bycia zdyscyplinowanym maniakiem

10

Wielkie blefy, które przynoszą nam kolejne żetony, strach w oczach przeciwników, którzy nie chcą z nami walczyć. Każdy z nas zapewne w ten sposób chciałby dominować przy turniejowych stołach. Jak to jednak zrobić?

Chyba najlepszą osobą, która może udzielać rad dotyczących tego jak być zdyscyplinowanym maniakiem jest znakomity Holender, członek Team PokerStars Pro – Lex Veldhuis. Lex dość długo znany był tylko wąskiemu gronu pokerowych fanów pod swoim internetowym nickiem „RaSZi„. Wiele zmieniło się w 2009 roku, gdy Lex trafił na stół telewizyjny podczas WSOP Main Event, gdzie kolejnymi blefami niszczył swoich przeciwników, którymi byli m.in. tacy zawodnicy jak Eli Elezra czy Allen Cunningham. Zresztą nie ma co się rozpisywać o 2009 roku – zobaczcie sami co robił Lex Veldhuis:

https://youtube.com/watch?v=bVDHuooqmj8

I właśnie „RaSZi” pokusił się o stworzenie kilku rad oraz podzielił się swoim doświadczeniem z bycia maniakiem w ostatnim numerze magazynu Poker Player. Zobaczmy więc co i jak robić, aby grać tak jak niesamowity Holender.

Wóź albo przewóz

Lex pisze, że uwielbia być bardzo aktywnym szczególnie w turniejach, które mają głęboką strukturę. Dzięki temu może wywierać presję na przeciwnikach, którzy bardzo boją się stracić swoje turniejowe życie. Przychodzi mu to tym łatwiej, że on sam zupełnie nie obawia się ewentualnej szybkiej eliminacji. „Nie mam negatywnych emocji związanych z tym, że szybko odpadnę z turnieju” stwierdza Veldhuis.

Holender potwierdza, że takie podejście do gry oznacza dużą wariancję w krótkim okresie czasu. Oznacza to, że w turniejach albo zachodzi daleko, albo odpada na jednym z pierwszych poziomów blindów. Zaznacza on, że tego typu gry i podejścia można się nauczyć, jednak wymaga to odpowiedniej kombinacji umiejętności pokerowych i charakteru. „Jeśli w życiu jesteś spokojnym, nieśmiałym gościem to nie ma szans, żebyś nagle zaczął grać tak jakby jutro miał się skończyć świat. Swój styl gry musisz dostosować do swojej osobowości” mówi Veldhuis.

Balans zakresu rąk

To bardzo ważna sprawa przy każdym stylu gry, ale jeśli chcemy być maniakiem to jeszcze ważniejszy czynnik w naszej grze. Chodzi o to, żeby w każdym rozdaniu nasz zakres rąk był odpowiednio zbalansowany i zawierał zarówno silne układy/nutsy jak i kompletne blefy. Lex zauważa jednak, że chociaż z reguły stara się grać tak, aby jego układy były zbalansowane to ze względu na swój wizerunek idioty/maniaka ludzie i tak zawsze do jego zakresu dorzucają blefy więc dla niego osobiście odpowiednie balansowanie zakresów nie jest aż tak ważne.

Co ciekawe Lex zaznacza, że z reguły wtedy gdy rozgrywa rękę ultra-agresywnie to ma akurat monstera. Jednak jego przeciwnicy nie ufają własnym obserwacjom, zamiast tego skupiają się na telewizyjnym wizerunku „RaSZiego” i zawsze będą go obstawiać na blefy.

Ciekawe jest też podejście Veldhuisa do tematu dostosowania się do tego jak go widzą przeciwnicy. Stwierdza on, że jeśli rywale uważają, że on blefuje jak wariat to on wcale nie zaczyna grać tight, ale robi coś zupełnie odwrotnego – robi jeszcze bardziej chore blefy, za jeszcze większą ilość żetonów tak, aby postawić rywali pod jeszcze większą presją. Zamiast więc blefować za 9,000 do puli 13,000 zagra po prostu za 20,000, albo zamiast swojej „standardowej” linii bet-bet-bet przyjmie linię bet-bet-check/raise allin.

Wysokość zagrań ma wielkie znaczenie

Szybkość podejmowania decyzji i wielkość zagrań ma według Holendra bardzo duże znacznie przy „czytaniu” przeciwników. W grze online to w zasadzie jedyne informacje jakie możemy kwalifikować jako tzw. „pokerowe telle”. Na tym powinniśmy się bardzo mocno skupiać, a jak zauważa Lex wielu graczy wywodzących się z gry live nie docenia tych informacji. Lex podkreśla też, że w grze live nad swoimi emocjami można zapanować, potrzeba tylko nad tym pracować, jednak znacznie trudniejsze jest zapanowanie nad tym jak szybko i ile betujemy. Jako przykład podaje rozdanie z turnieju EPT Grand Final, gdzie na blindach 100/200 pasywny przeciwnik otworzył za 600 z cut-offa a Lex przebił do 1,800 mając K7s. Flop to Q-9-6 w różnych kolorach, Lex zagrał za 2,300 i został sprawdzony. Turn to Q i obaj zaczekali. River to 8 i przeciwnik Holendra zagrał tylko za 2,700. Lex, który już na turnie podjął decyzję o poddaniu tej ręki uznał, że przeciwnik nigdy nie zagra tak dla wartości z fullem w związku z czym zagrał allin za 24,000 i zmusił przeciwnika do spasowania kart. Lex zaznacza, że gdyby rywal zagrał za około 4,000 to sam na pewno by nie pomyślał o blefie i spasował karty.

Wychowany na grze online

Lex przypomina, że chociaż dzisiaj jest być może lepiej znany ze swojej gry live to wywodzi się on z pokera online i to właśnie przy wirtualnych stolikach szlifował swoje umiejętności. Jedną z najważniejszych umiejętności jaką Lex zawdzięcza grze online jest umiejętność szybkiej analizy sytuacji i szybkiego podejmowania decyzji. Jest to o tyle ważne, że jeśli w grze live reagujesz bardzo szybko to przeciwnicy mają problem z określeniem twojej ręki, bo oznacza to, że albo jesteś bardzo silny, albo bardzo słaby. Dlatego też tego typu natychmiast podejmowane zagrania powodują konsternację wśród przeciwników i utrudniają im grę przeciwko Veldhuisowi.

Holender stwierdza, że różnica pomiędzy grą live i grą online jest olbrzymia, porównuje to nawet do różnicy jaka jest pomiędzy grą limit i no limit. To są dwie różne gry, jednak Lex samemu uwielbia i jedną i drugą – dlatego też stara się swój pokerowy czas przeznaczać po równo na grę na żywo i przy wirtualnych stołach. Zresztą takie podejście Veldhuis poleca wszystkim graczom, mówiąc, że jeśli chcemy być naprawdę znakomitymi pokerzystami powinniśmy dobrze czuć się zarówno w grze online jak i live.

Niebezpieczny inny maniak

Jeśli samemu gramy jak maniak to najgorsze co nas może spotkać to inny, dobry maniak po naszej lewej ręce. Ten typ zawodnika jest dla nas zdecydowanie najmniej pożądanym rywalem i może się okazać, że ciężko nam będzie sobie z nim poradzić.

Rozwiązania w takiej sytuacji są dwa:

  • musimy jeszcze bardziej podkręcić agresję i zacząć robić jeszcze bardziej szalone akcje
  • wycofujemy się, uspokajamy naszą grę i pozwalamy przeciwnikowi odczuć, że to on kontroluje sytuację na stole

Wszystko zależy od naszego samopoczucia, od tego jak wygląda sytuacja na stole i w turnieju. Z jednym tylko wyjątkiem, jeśli ten dobry agro-maniak jest po naszej lewej to Lex zdecydowanie poleca wycofanie się i nie mieszanie się z nim w większe przepychanki.

Kilka słów o „murkach”

Jeśli samemu będziemy maniakami to na przeciwnym biegunie znajdą się „murki”, czyli gracze ultra-tight grający w zasadzie tylko premium hands i prawie w ogóle nie blefujący. W swoim tekście takim graczom Lex poświęca kilka słów.

Po pierwsze jeśli mamy przy stole gracza, z którym nie mamy żadnych doświadczeń, żadnej historii rozdań i nic o nim nie wiemy to zakwalifikujmy go do grona „murków”. Jednak zawsze w rozdaniach z nim bądźmy czujni i gotowi do zmiany naszego planu gry jeśli wyda nam się, że jednak nie pasuje on do tej kategorii.

„Murka” można dość łatwo rozpoznać, mają oni tendencję do dokładnego i równego układania swoich stacków, w uporządkowany sposób wrzucają też żetony do puli, a także podejmują szybkie decyzje. Jako przykład Lex podaje natychmiastowe pasowanie kart po zagraniu przeciwnika, tak zrobi tylko „murek”, bo zawodowiec chociaż chwilę się zastanowi nad tym, czy może nie lepszym zagraniem będzie przebicie. „Murki” łatwo też ujawniają swoje emocje, gdy zagramy overbet na river „murek” zrobi zdziwioną minę, a to duży błąd. Lex twierdzi, że wewnątrz możemy być wulkanem emocji, ale na zewnątrz nic nie możemy pokazywać. To charakteryzuje wszystkich dobrych zawodowców.

Kilka słów o agresji

Lex tak dużo wie o „murkach”, bo jak sam pisze w swoich pokerowych początkach był graczem właśnie tej kategorii. Jednak wraz ze wzrostem bankrolla i pokerowych umiejętności stawał się graczem coraz bardziej agresywnym. Wtedy odkrył jak wielka jest przyjemność z takiej gry i jak sam mówi nigdy nie mógłby grindować stylem tight-agressive. Dlatego też, że gra maniaka sprawia mu przyjemność Lex nigdy nie dostosowuje się do gry przełączając się na tryb tight, ale robi to co mu bardziej pasuje, czyli jeszcze podkręca agresję.

Przewaga w byciu super-agresywnym polega na tym, że przeciwnicy w pewnym momencie mają naprawdę dość walki z nami, warto jednak zdawać sobie sprawę również z negatywnych stron takiego wizerunku. Czasami nasze blefy będą sprawdzane z naprawdę marginalnymi i bardzo słabymi rękoma. Musimy do tego się przyzwyczaić i nie reagować zbyt emocjonalnie na takie sytuacje.

Co ciekawe Lex na koniec zaznacza, że takim stylem gry nie pogra bardzo długo. „Nie sądzę, żebym grał tak samo w wieku 40 lat. Będę starszy, spokojniejszy, bardziej dojrzały i w pewnym momencie zapewne nie będę chciał cały czas znajdować się w oku cyklonu” kończy swoje wypowiedzi Lex Veldhuis.

Na podstawie – „Player Notes – Lex Veldhuis” – Poker Player

Poprzedni artykułWakacyjna Liga PokerTexas – Wyniki I Turnieju
Następny artykułPhil Ivey pożyczał pieniądze od FTP

10 KOMENTARZE

  1. tylko jak się ma to do tego, że jak ostatnio patrzyłem RaSzi był na PTR – 250k albo i więcej…

  2. Żadna z tych rąk nie robi na mnie wrażenia. Poprostu blefował na „scare cards” i to wszystko. Eli był tak poirytowany, bo ta gra nie robiła pewnie na nim wrażenia.

  3. co z tego ze zabetuje do puli 13k za 20k ? liczy sie linia i co on reprezentuje soba w rozdaniu. Na takiego agrodonka lepiej jest poczekac az sam oplaci ci dom i samochod 😛 >> patrz the big game, HSP itp.

  4. Tylko dlaczego w tym artykule uważa się, że gra tight wyklucza grę agresywną? Przecież to właśnie gracze tight są zwykle najbardziej agresywni (aggression factor/frequency).

  5. „Zamiast więc blefować za 9,000 do puli 13,000 zagra po prostu za 20,000”

    czego nienawidzę!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.