Źle się dzieje w państwie duńskim!

3

Jak to się stało, że po kilku latach grania czuję, że znowu jestem na początku swojej przygody z pokerem? Przecież grałem tyle razy! Live, online, cash, turki, sng – wszystko co chcesz. Hold'em, omaha…nawet badugi! Cytując fana hemoglobiny i mistyfikacji: nie podoba mi się!

Początki

Zacząłem grać dla zabawy, na miedziaki. Nie trwało to długo. Pierwszą grę na „prawdziwe pieniądze” wspominam niezbyt przyjemnie. Przyszedł do znajomego koleś z żetonami, graliśmy we czwórkę – trójka nas początkujących przy stole z graczem, który coś tam wiedział – i po paru godzinach żaden z nas nie miał kasy, tylko on. Wstał, spakował żetony i poszedł. Bardzo szybko po tym wydarzeniu znajomy kupił sobie żetony i spotykaliśmy się już tylko my nowicjusze – w bezpiecznym gronie (które się powiększyło i regularnie graliśmy w 6-8 osób). Szło mi chyba nieźle. Miałem kilka pamiętnych sesji, w których puściłem 10 buy-inów, ale z ogólnego rozrachunku byłem w okolicach kreski – nie wiem, z której strony.

Podczas jednej z gier kolega wepchnął kasę na stół przed flopem i ja bez większego zastanowienia to sprawdziłem. On pokazał KK, ja się uśmiechnąłem, pokazałem A10 i powiedziałem „Ufff. Rzut monetą.”. Zostałem zasłużenie wyśmiany przez towarzystwo w sposób dobitny i wulgarny. Było mi głupio i byłem wściekły, że wyszedłem na idiotę. Postanowiłem coś z tym zrobić.

Nauka, praktyka, rewizja…

Zacząłem czytać książki i artykuły pokerowe, oglądać mnóstwo transmisji z turniejów i programów a'la „High Stakes Poker”, analizować sytuacje przy stole, udzielać się w dyskusjach w necie. I szło coraz lepiej. Postanowiłem dokładnie notować stan mojego bankrolla. Rozgryzłem wielu z moich znajomych – wiedziałem co i jak robią, gdzie popełniają błędy i wykorzystywałem to jak tylko mogłem. Były sytuacje, że wiedziałem dokładnie w jakim miejscu się znajduję i co mam zrobić, by wyciągnąć kasę od przeciwnika. Przenosiłem doświadczenie z internetu na stoły live i na odwrót – z netu na stół: betting pattern – ileż mi to dało! Z live do netu: bet sizing – prawie nigdy się nie zastanawiałem ile postawić. Stale się rozwijałem. Jednak ostatnio nie wygląda to tak fajnie.

Świat poszedł do przodu

Jakiś czas temu miałem chwilę refleksji podczas gry ze znajomymi – siedziałem przy stole i za bardzo nie wiedziałem co się dzieje. Dlaczego jeden zrobił tak, a drugi inaczej. Kiedy byłem w rozdaniu nie byłem w stanie sensownie ocenić siły ręki przeciwnika. I w pewnym momencie powiedziałem sam do siebie: „Kurde! Znowu nie wiem nic o pokerze!”. I tak się czułem – sprawdziłem historię gier z ostatniego półrocza i wyniki były straszne – masa przegranych sesji, a jak wygrane, to bardzo nisko. Były tego sensowne przyczyny – nowa praca, mniej czasu na grę online, na spotkaniach ze znajomymi byłem zazwyczaj przemęczony i nie mogłem się skupić. Dodatkowo kiedy zobaczyłem, że dzieje się źle i nie kontroluję większości sytuacji przy stole straciłem też pewność siebie i grałem jeszcze gorzej.

I co teraz?

Postanowienie noworoczne – wiem, jakie to tandetne, ale jednak – wraz z nowym rokiem postanowiłem grać dobrze! Jak to zrobić? Nauka, praktyka, rewizja – wcześniej zdało to egzamin, jednak teraz z przyczyn technicznych będzie to w innych proporcjach. Nie mam czasu, by grać tyle ile mogłem kiedyś, zatem na część praktyczną położę mniejszy nacisk. Bardziej skupię się na części teoretycznej. Co za tym idzie:

  • grać tylko wtedy kiedy naprawdę mam siłę i ochotę na to

  • rozegrać minimalnie 10 turniejów tygodniowo – wybierać tylko najbardziej opłacalne i bardziej się na nich skupiać

  • częściej zaglądać do literatury i internetu oraz brać czynny udział w życiu społeczności

  • co najmniej raz w tygodniu wrzucić przegląd ciekawych rąk na bloga

  • pobić własny rekord rocznych wygranych turniejowych (przy dodatnim ROI)

Zatem z dwumiesięcznym opóźnieniem wprowadzam postanowienie noworoczne w życie. Może wrócę do dawnych sił pokerowych i będę zadowolony z tego co reprezentuję przy stole.

Poprzedni artykułNajbardziej wpływowi ludzie pokera wg magazynu BLUFF
Następny artykułWPT Baden – Dzień 3 – 23:10

3 KOMENTARZE

    • oczywiście (wiedziałem, że przy ilości gier typowych wyjadaczy MTT i SNG zabrzmi to śmiesznie bo grają kilkaset tygodniowo nawet) ale poważnie nie dam rady grać większej ilości – z czasem będę się starał dorzucić więcej, ale to zobaczymy jak wyjdzie

    • Mam wrażenie żę może to być troche dołujące. Zakładając itm w MTT 10 -15%, cash raz na średnio raz na 8 – 10 turków może się odbić na mindsecie w szczególności w formule turbo. Myślę, że spokojnie byś mógł grać 2 -3 na raz na początek.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.