Wywiad z pierwszym, polskim zwycięzcą WCOOP

10

N4kai to pierwszy polski zwycięzca turnieju cyklu WCOOP. Miło nam, że to właśnie portalowi PokerTexas udzielił pierwszego wywiadu, z którym opowiada o swoim zwycięstwie.

PT: Jak zacząłeś swoją pokerową karierę?

Początek mojej pokerowej kariery ma bezpośredni związek z graniem w gry komputerowe, a właściwie z wyjazdem z nimi związanym. Jakieś 4 lata pojechałem do USA na turniej Word Cyber Games, a tam w pokoju hotelowym koledzy zaproponowali partyjkę pokera i tak to się zaczęło. Wtedy były to gry na 5/10 centów. Przy okazji poznałem też w telewizji High Stakes Poker. Wtedy nic z tego nie rozumiałem, ale jak widać złapałem bakcyla, bo kiedy wróciłem do domu, zainteresowałem się tym, a po dość długim czasie zacząłem przyswajać pokerową wiedzę.

Czy uważasz się za grindera gier cash, czy gracza, który preferuje turnieje?

Jeżeli chodzi o to, w czym czuje się lepiej, to zdecydowanie są to turnieje. W praktyce wygląda to tak, że przez dzień, w godzinach, w których ludzie normalnie funkcjonują ciężko jest grać sesję turniejową, a więc wtedy grywałem, czy też grywam gry cash, ale nie są one zdecydowanie moją domeną. O ile w turniejach wyniki odnoszę co najmniej satysfakcjonujące, o tyle w grach cash, przynajmniej na Internecie, cały czas obijam się o mikrostawki.

Skąd czerpałeś pokerową wiedzę? Czy były to książki, filmy, a może próbowałeś grać bez nauki?

Na samym początku miałem z tym (z pokerową wiedzą – W_G) problem. Musiałem trochę  poprzegrywać, żeby w końcu wpaść na to, że coś jest jednak nie tak. W końcu dotarłem do materiałów szkoleniowych i od pewnego momentu zacząłem pochłaniać wszystko co wydawało mi się przydatne.

Jakie miałeś plany przed Mistrzostwami Świata w Pokera Online, planowałeś zagrać znaczą liczbę eventów, czy jakieś konkretne sobie wybrałeś?

Chciałem skupić się na eventach holdemowych bo tam będzie grało najwięcej słabych graczy i ewentualne nagrody są najwyższe. Poza tym, to de facto jedyna odmiana, w której, według mnie, mam odpowiednie umiejętności. Granie konkretnych eventów było uzależnione od tego czy się do nich akurat dostanę, bo nie ukrywam, że większość chciałem (i nadal chcę) grać z satelit, bo buy-iny są dosyć wysokie jak na nasze realia. Od początku satelity te szły mi całkiem nieźle, a więc zagrałem właściwie w niemal wszystkich eventach, w których chciałem zagrać.

Przejdźmy do tego historycznego eventu #18. Czy zagrałeś do niego satelitę, czy wkupiłeś się bezpośrednio?

To akurat był taki event, którego zagranie uzależniałem od wygrania satelity, gdyż był to turniej semi-turbo więc tam ewentualny edge nad przeciwnikami sprowadza się do zupełnie czegoś innego niż w turniejach deepstackowych. A że wygrałem do niego dwie satelity zdecydowałem się go zagrać.

Czy miałeś jakiś plan? Z jakim nastawieniem podchodziłeś do tego turnieju?

Myślę, że to było dosyć standardowe podejście, czyli staram się grać najlepiej jak potrafię i podejmować optymalne decyzje. Nawet gdy gra doszła do późnej fazy, podejmowałem decyzje nieoparte o ewentualne przeskoki w kasie, tylko takie, które uznawałem za słuszne w danym momencie. Z tego jestem naprawdę zadowolony.

W którym momencie pomyślałeś, że może powalczyć o coś więcej?

Na poważnie zacząłem o tym myśleć, gdy w turnieju zostało 90 osób. Myśli o ewentualnym zwycięstwie zaczęły się pojawiać gdy zostało około 20 osób, czyli mniej więcej trzy stoliki. Wtedy zacząłem myśleć, że faktycznie ten event jest do wzięcia.

Gdy w turnieju zostaje kilkadziesiąt osób, każdy chce walczyć o jak najlepsze miejsce i nagrodę, co zapewne oznacza większy stres i nerwy. Jak sobie z tym radziłeś?

Nie wiedziałem jakie są wypłaty. Wiedziałem ile jest za pierwsze miejsce, a po tym jak zerknąłem ile wynosi ta nagroda, nie patrzyłem ile mam w danej chwili gwarantowane. Przeskokom w kasie przyjrzałem się dopiero gdy osiągnąłem stół finałowy, będąc drugim stackiem, bo wtedy wydawało mi się to istotne w kontekście ewentualnych dealów. Wtedy zobaczyłem jak bardzo różnią się kolejne wypłaty, ale nie myślałem o tym specjalnie i nie wpływało to na moją grę. Wydaje mi się to bardzo istotne – żeby nie skupiać się w ogóle na ewentualnych kalkulacjach. To idea, którą propagują gracze znacznie lepsi ode mnie. To jedno z moich podstawowych założeń – grać najlepiej jak się da w danym momencie, nie zastanawiając się nad tym, czy będę miejsce wyżej czy miejsce niżej. Gra się przede wszystkim o top3

Stół finałowy rozpoczynałeś z drugim stackiem. Szansa na wygraną stała się bardziej realna i bliższa, a Ty zostałeś w pewnym momencie liderem.

Chyba już w pierwszej ręce zostałem liderem, wygrywając z parą dam na parę dziesiątek. To co wiedziałem o tym stole, to fakt, że większość graczy była bardzo pasywna. Nie wiem jakie mieli wcześniejsze wyniki, ale obserwując rozgrywkę nad dwóch stołach, widziałem, że grają pasywnie i przez to momentami nieoptymalnie, a więc możliwe, że część z nich chciała być po prostu jak najwyżej w kasie.

Czy podczas gry używasz jakichś programów?

Tylko i wyłącznie Holdem Manager, właściwie tylko z chyba najbardziej podstawowymi statystykami.

Gdy w grze zostały trzy osoby, zawarłeś bardzo korzystny deal. Nie byłeś jeszcze w tymmomencie zwycięzcą, ale wygrana była już bardzo blisko. W tym momencie musiałeś być bardzo zadowolony, ale zapewne chciałeś powalczyć o bransoletkę?

Właściwie pomyślałem tak: Mam 100 tysięcy, super, ale trzeba wygrać tę bransoletkę, bo jeszcze nikt w tym kraju przede mną tego nie zrobił. To było dla mnie ważne, chyba nawet ważniejsze niż te ewentualne 7 tysięcy za pierwsze miejsce, a że miałem doskonałą pozycję, aby wygrać, to grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

Co poczułeś gdy spadł ten walet na riverze? Zareagowałeś spokojnie, czy był to ogromny wybuch radości?

To był całkiem duży wybuch radości, co rzadko mi się zdarza. Częściej odreagowywałem te negatywne emocje niż te pozytywne. Przy takim sukcesie zdecydowanie trudno było zachować spokój.

Muszę o to spytać: jakie to uczucie osiągnąć tak wielki sukces?

To jest moment, w którym czuje się satysfakcję, że coś na co poświęciło się dużo czasu (w moim przypadku, około dwóch lat) przynosi te zdecydowanie pożądane efekty. Traktuje to jako konsekwencje ciężkiej pracy. Chociaż nie postrzegam siebie jako gracza o ponadprzeciętnych umiejętnościach, to wydaje mi się, że poświęciłem na to (granie i poprawianie swojej gry) dużo czasu i na taki sukces właśnie czekałem.

Turniej skończył się koło 6:30 rano. Jaka była Twoja reakcja? Poszedłeś spać, czy wręcz odwrotnie – nie mogłeś zasnąć?

Nie dało się zasnąć. To było fizycznie niewykonalne i właściwie przez cały następny dzień chodziłem trochę nakręcony – nie dane mi było spać.

Z reguły takie turnieje trwają po kilkanaście godzin. Jak udaje Ci się utrzymać koncentrację? Czy stosujesz jakieś używki typu kawa, czy napoje energetyczne?

Myślę, że to jest kwestia przyzwyczajenia. Nie jest to pierwszy raz i nie jest ostatni, kiedy zarwałem nockę, aby grać w pokera. Z kawą i napojami energetycznymi staram się nie przesadzać, nie piję ich w środku nocy. Piję i jem jak normalny człowiek, choć w środku nocy trudno mówić o jakiejś normalności, ale ja nie mam żadnej specjalnej diety.

Zostałeś pierwszym polskim mistrzem WCOOP. Czy to w jakiś sposób zmienia Twoje podejście do dalszych turniejów?

Będę starał się dokończyć rozpoczętą serię grając jak najlepiej. Oczywiście teraz nie mam takiej presji na wynik. Mam wrażenie wręcz, że z prawdopodobieństwa wynika, iż mała jest szansa na porównywalny wynik, ale nie jest to niemożliwe. Dlatego postaram się dalej grać najlepiej jak potrafię. Postaram się również, aby ten wynik nie wpłynął negatywnie na moją dalszą grę, będę grać maksymalnie skoncentrowany, najlepiej jak jestem w stanie.

Planujesz grać dalej satelity, czy w zamierzasz wkupywać się do turniejów bezpośrednio? Będziesz grać tylko Holdema?

Tylko Holdem. Myślę, że jak będę miał trochę wolnego czasu to spróbuję pograć inne odmiany i spróbować się ich nauczyć. Będę nadal grał satelity, bo wydaje mi się, że nie granie ich byłoby wyrazem lenistwa, gdyż są naprawdę łatwe, a wygranie dużych pieniędzy nie oznacza, że należy je wydawać na lewo i prawo. Inną kwestią jest, że dotychczas nie zdarzyła się sytuacja, kiedy musiałem się wkupić bezpośrednio do eventu, bo nie wygrałem satelity i mam nadzieję, że taka sytuacja nie nastąpi. Poświęcając odpowiednio dużą ilość czasu powinienem dostać się do każdego eventu, poza Main Eventem, który ma naprawdę duże wpisowe.

Taka wielka wygrana w jakiś sposób może też wpłynąć na Twoje życie. Zamierzasz pracować, czy prowadził zawodową lub pół-zawodową karierę pokerzysty? Planujesz wejść na wyższe stawki czy grać turnieje?

Jeżeli chodzi o gry turniejowe, to myślę, że będę grał większość interesujących turniejów jakie są dostępne w regularnej ofercie, poza tymi, które są naprawdę mocno obsadzone, bo nie ma sensu grać, jeżeli moja przewaga nad przeciwnikami jest mała lub nie ma jej wcale. W kwestii gier cash to prawdopodobnie wezmę jakiś trening – dla własnej satysfakcji. Nie muszę ich grać, ale chcę lepiej zrozumieć prawidłowości, którymi się rządzą, bo gra cashowa wygląda zupełnie inaczej niż turniejowa. Jeżeli chodzi o moje życie jako takie, to ciężko mi jest odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że dopiero w najbliższej przyszłości się to wyklaruje, nie czuję na razie żadnej presji, aby teraz podejmować jakieś ważne decyzje.

Co z pokerem live, czy planujesz pojawić się na jakichś turniejach?

Tak, myślę, że zdecydowanie położę nacisk na turnieje na żywo, gdyż wydaje mi się, że dość często są słabiej obsadzone niż turnieje online. Przede wszystkim jest to najbardziej sensowny i legalny sposób, na to, by zarabiać na pokerze.

Na koniec pytanie, które jest tylko pośrednio związane z Twoim zwycięstwem. Mamy sytuację,w której poker nie ma ostatnio złej prasy, ale kwestie legalności są dyskusyjne. Czy po tym zwycięstwie w Twojej głowie przemknęła gdzieś myśl, aby w przyszłości wyjechać z kraju, bygrać całkiem legalnie?

Nie chciałbym tego robić. Poker zawsze wydawał się mi być odskocznią od zwykłego życia. Od tego, że nie muszę chodzić do pracy, spędzać 8 godzin dziennie, mieć wolne tylko i wyłącznie w weekendy, posiadać okropnego szefa i narzekać na to jaka moja praca jest beznadziejna, poświęcając przy tym kontakty ze znajomymi. Poker wydaje mi się być zajęciem, które wymaga ode mnie bardzo dużo samodyscypliny, ale gdzie wyniki są uzależnione przede wszystkim od mojego podejścia, od tego jak bardzo się staram i ile pracy to w wkładam. Wyprowadzając się z kraju, musiałbym poświecić wszystko to, co mnie tutaj trzyma – kontakty ze znajomymi, rodziną i to, że lubię ten kraj i jest mi tutaj dobrze.

Co my, pokerzyści, możemy zrobić, aby pomóc, w tym, by nasz gra została zalegalizowana. Mamy sami coś zrobić, czy zostawić tę sprawię innym ludziom (politykom) i inaczej głosować?

Myślę, że tutaj wszystko nie rozbija się o głosowanie, ale organizację naszych działań. Nie jestem w stanie podać prostych recept, bo takowych nie widzę, ale jeżeli cokolwiek da się zrobić w tej materii zrobić, to warto to robić. Na chwilę obecną środowisko ma małą siłę przebicia, ale mam nadzieję, że da się zmienić tę sytuacje.

Co Twoim zdaniem, powinien zrobić gracz początkujący, któremu średnio się powodzi w turniejach. Powinien uczyć się od innych, może korzystać z książek, czy raczej filmików szkoleniowych?

Powinien spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego gra tak, a nie inaczej, a także nastawić się na przyswajanie wiedzy w każdy możliwy sposób, tak by po przefiltrowaniu informacji stworzyć swój własny styl gry.

Dziękuję za wywiad.

Zostań redaktorem PokerTexas – Pisz i zarabiaj! Do 300 PLN za filmik, 150 PLN za artykuł.

Poprzedni artykułTurniej dla Polaków z $500 dodanymi
Następny artykułNiemiecki land legalizuje pokera online

10 KOMENTARZE

  1. Nareszcie wywiad,brakuje tu trochę tego.Nie wiem dlaczego np nie było wywiadu po sukcesie w EPT z obywatelem g ale widze że powoli się ogarniacie.

  2. Powodzenia w przyszłości i gratulacje 🙂 obserwowanie twojej gry na ft było przyjemnością 🙂

  3. Grats

    PS: Jak rozporządzić takimi pieniędzmi ,żeby nie mieć problemów? Przeciez to ogromna suma pieniędzy.Wiadomo ,że to bankroll no ale za powiedzmy 50 tyś. zł chciałbym coś kupić np. samochód i co wtedy jak to zrobić ,żeby nie mieć problemów i móc jakoś te pieniądze legalnie zainwestować?

    • Samochód mogą mu kupić rodzice, za jego kasę, a pieniądze moze wypłacać z bankomotu przez moneybookers.

    • No niby tak ,ale zauważ ,że gdy kupią ten samochód rodzice to pójdzie z ich kapitału i będą z tego rozliczeni i urząd skarbowy będzie o tym wiedział. A tak wypłacając przez bankomat to w sumie można jedynie jakieś pierdoły kupować typu ubrania, paliwo czy imprezy. Rzecz w tym czy da się jakoś tą kase zalegalizować? Swoją drogą ten minister finansów naprawdę głupotę robi z checią bym mu oddawał jakiś procent z wygranych byleby to było legalne ;/

  4. Mistrz.

    Jeszcze raz – ogromne gratulacje i dzięki za pierwszą bransoletę dla naszego kraju 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.