Wywiad z Michałem „Kadziel” Kądzielą – Satelity, SuperNova, Poker na żywo.

18

Pierwszy z wywiadów w serii "Fanteam Pyta". Rozmawiamy o Satelitach, Supernovej i budowaniu bankrolla na MTT. Zapraszamy!

Witaj, na początku chciałbym Ci bardzo podziękować za udział w wywiadzie. Mamy ciężkie czasy i nie każdy chce rozmawiać o grze w pokera w Polsce. Część użytkowników PokerTexas może Cię znać z Twojego bloga ale na wszelki wypadek przedstaw nam się. Kim jesteś, jak długo grasz w Pokera?

Hej! Nie ma sprawy, w końcu to chyba pierwszy pisemny wywiad, który będzie dotyczył mnie, a nie ja będę jego autorem, jak to było dotychczas. Bloga piszę na DonkR (do czytania którego serdecznie zapraszam), a z PokerTexas na pewno możecie kojarzyć mnie z przeprowadzanych przeze mnie relacji live, a także artykułów i filmików, które również tam zamieszczam. Mam na imię Michał, mam 24 lata i w pokera gram już ponad 6 lat, czyli całkiem długo jak na historię polskiego pokera. Gram głównie pod nickiem “kądziel”, a wziął się po prostu od mojego nazwiska Kądziela. 

Według tego co “mówią na mieście” jesteś bardziej graczem Live niż “online”. Od jakiegoś czasu możemy jednak obserwować Twoje coraz lepsze wyniki w takich turniejach jak Sunday Million (13 miejsce w styczniu) a i Twój udział w serii TCOOP również dał się zauważyć (11 miejsce w $320 8 game). Jakie wnioski powinniśmy z tego wynieść? Będzie Cię więcej online?

To prawda. Zdecydowanie bardziej uważam się za gracza live, a nie online. To chyba dlatego, że przez długi czas gra online nudziła mnie i nie byłem w stanie siedzieć przed monitorem po kilka, czy też kilkanaście godzin. Rzeczywiście ostatnio coraz więcej gram online i nawet ostatnio zdarzyło mi się zrezygnować z wyjazdu na turniej na żywo, na rzecz TCOOP. Nie żałuję, bo wyszło całkiem nieźle.

Decyzja wzięła się stąd, że ostatnio zacząłem osiągać przyzwoite wyniki w sieci i stwierdziłem, że nie ma co kombinować i jak idzie, to trzeba to wykorzystać i spróbować maksymalizować zyski. Co do samych wyników, to pojawiają się deep runy, ale do zwycięstw brakuje wygrania dwóch, trzech kluczowych rozdań. Mam nadzieję, że nie jest to zwykły upswing, a w końcu poświęcony czas, nauka i zdobywane doświadczenie zaczynają procentować. Czy będzie mnie więcej online? Hmmm… Ciężko powiedzieć, aczkolwiek chyba podejmę próbę zdobycia statusu Supernova, więc co za tym idzie, będę musiał więcej grać. Na pewno jednak nie zamknę się przed komputerem i poza codziennym grindem, będę chciał dalej brać udział w festiwalach pokerowych live.

W jaki sposób będziesz chciał powalczyć o SuperNovą? Wydaje mi się, że jest bardzo ciężko walczyć o status grając turnieje MTT. Czytelników zapewne zainteresuje też, czym kierowana jest chęć zdobycia SuperNovej? Jaki profit dla takiego gracza jak Ty daje ten prawie najwyższy status VIP w PokerStars?

Większość punktów z 13.000, które zdobyłem w zeszłym miesiącu zdobyłem właśnie grając nie MTT, a 6-max cash PLO50, grając 9 stołów symultanicznie. Supernovą chcę osiągnąć głównie dzięki grom cash. Supernova daje wiele możliwości udziałów w rozmaitych darmowych turniejach czy satelitach. Ewentualnie są one za niewielką opłatą FPP. Dodatkowo są jeszcze bonusy milestone, dzięki którym zostajemy wynagradzani za samo zdobywanie VPP.

Jeśli chodzi o profit, to jest nim uzyskanie większego rakebacku, tzn. będę zdobywał więcej punktów FPP, więc będę mógł wymienić je na więcej dolarów i po korzystniejszym kursie.

Gra Live jest dla wielu niedostępna ze względu na wysokie wpisowe. Ty ten problem omijałeś grając satelity online. Myślę, że wielu czytelników interesuje, jak zacząć w takich satelitach. Jak to wyglądało u Ciebie? Pierwsza wygrana online satelita do turnieju live to…

Tutaj do końca się nie zgodzę. Jest wiele turniejów live z niskim wpisowym. Chociażby sobotnie turnieje w kasynie Kartac w Ostravie. Są tanie Main Eventy z nienajgorszą strukturą – patrz HESOP. Oprócz tego, każde naziemne kasyno oprócz dużych festiwali pokerowych oferuje graczom swoje, regularne turnieje z wpisowym na poziomie €50, spokojną strukturą i stackami startowymi często większymi niż w wielu dużych turniejach.

Należy wspomnieć, że często rozgrywane są również satelity live, w których moim zdaniem jest się łatwiej dostać do Main Eventu, niż w kwalifikacjach internetowych. Ja sam kilkukrotnie w ten sposób zdobywałem miejsce w poszczególnych eventach.

Wywalczenie miejsca, a szczególnie pakietu poprzez wygranie satelity online na pewno jest dużo wygodniejsze i pozwala nam grać na luzie. W moim przypadku najciekawsze jest to, że chyba tylko raz w życiu udało mi się dojść do miejsc płatnych w turnieju, do którego wygrałem wejściówkę online, a był to Main Event HESOP. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może mieć na to wpływ fakt, że jeśli weszliśmy do turnieju z wpisowym €500 za przykładowo €50, to nie traktujemy tego turnieju tak poważnie, jak w wypadku kiedy mielibyśmy wyjąć pieniądze z kieszeni i opłacić direct buy in. Ja dosyć często bezpośrednio sam wkupuję się do turniejów na żywo i chyba wtedy przychodzą najlepsze wyniki, jak chociażby Mistrzostwo Czech w H.O.R.S.E., czy deep runy w EUREKA Poker Tour.

Jeśli chodzi o to jak rozpocząć grę w satelitach, to musimy się do tego dobrze przygotować finansowo i nie załamywać się po nie udanych próbach. Równocześnie nie możemy podchodzić to gry w satelitach na zasadzie “muszę wejść, nie ważne jak i za jaką cenę”, bo wtedy bardzo rzadko nam się to uda. Proponuję poćwiczyć najpierw w satelitach do turniejów online, typu Big, Bigger, Sunday Million, czy też Sunday Warm up, a z czasem, kiedy nabierzemy doświadczenia, zacząć grać te droższe do eventów na żywo. Moje pierwsze wygrane satelity online sięgają chyba czasów, Polish Poker Tour, czy Unibet Series Of Poker.

No właśnie, H.O.R.S.E . W TCOOP zająłeś ładne miejsce grając w turnieju 8 Game. Skąd zamiłowanie do takich nietypowych odmian pokera? Czy uważasz, że jest w nich dużo potencjału zarobkowego czy po prostu znudził Cię Texas Hold’em? Co radziłbyś początkującym, którzy w takich nietypowych grach chcieliby zacząć grywać?

Zawsze starałem się rozwijać i próbować uczyć się gry w każdej odmianie, nie tylko w texas hold’em. Najpierw była Omaha, Omaha HiLo, a później miałem okres, w którym szczególnie upodobałem sobie gry mixed i po prostu włączałem co było i próbowałem coś ugrać. Szybko przyszły wygrane w HOSE, HORSE, TRIPPLE STUD i w ten sposób chyba polubiłem różne dziwne gry. Ponadto gając live, zawsze graliśmy dealer’s choice, a często “co kto wymyśli”. Dzięki temu trzeba było być czujnym i starać się w każdej odmianie zyskać przewagę nad rywalami. Nie oszukujmy się – ludzie robią w odmianach mixed na pewno dużo więcej błędów, niż ci sami świetni gracze robili by w hold’ema. Na tym polega piękno gier mixed, a swoją drogą zawsze jest to jakaś odskocznia od codziennego grindu “w jedno i to samo”.

Na początek radzę wszystkim dobrze zapoznać się z zasadami gier mixed i czujnie obserwować co mamy w kartach i co mogą mieć rywale. Wiele osób przecenia swoje i układy i drawuje w odmianach studowych będąc drawing dead. Szczególnie na niskich stawkach, gdzie grą tight spokojnie sobie poradzimy.

W tej chwili w PokerStars mamy dostępne satelity do ETP Kopenhaga i EPT Madryt. Wśród nich mamy takie turnieje od 50FPP (Hyper-Turbo) po 2,100 Euro (step G). Czy warto uderzać w turnieje z “rundami” czy lepiej od razu próbować w turniejach jak 530 Euro qualifier z 5 pakietami gwarantowanymi?

Jeśli chodzi o turnieje za FPP, to w przypadku kiedy nie wymieniamy ich na gotówkę, a poświęcamy je na grę w turniejach, to zawsze warto spróbować, aczkolwiek przed nami bardzo długa i bardzo ciężka droga. Musimy się przygotować na to, że często dojdziemy do ostatniego etapu, a tam może się nie udać. Sytuacja bardzo dołująca, ale często spotykana. Ja sam zbubblowałem satelitę do Main Eventu TCOOP za 5000FPP, na szczęście w tej za 12000 punktów udało się wejść rzutem na taśmę.

Stepy to osobny rozdział i według mnie najtrudniejszy sposób na wygraną. Pamiętajmy o tym, że na początku jest w miarę łatwo, ale kiedy zaczynają się stepy: E,F,G to mamy tam do czynienia z najlepszymi graczami SNG na świecie. Ostatni step jest za €2.100, więc jak gigantycznego trzeba mieć rolla, żeby móc je grać regularnie i pokonać wariancję. Może się udać za pierwszym razem, ale jest to wątpliwe i często dopiero nasta próba zakończy się sukcesem.

Według mnie najłatwiejsze są satelity 3xTurbo Rebuy oraz €530 Freezout, a więc te w których zdarza się, że w puli jest więcej niż jeden pakiet i nie musimy pokonać wszystkich aby awansować. Sam osobiście nie porywałem się jeszcze na satelity do EPT, gdyż Main Event jest dla mnie zdecydowanie za drogi i chyba jeszcze źle bym się w nim czuł.

Czy strategia w Satelitach do gier live a do gier online różni się jakoś? Wydaje mi się, że do gier live próbują się dostać raczej lepsi gracze. Czy wyższy poziom graczy jest tam bardziej odczuwalny? Czy istnieją “regi” satelit do gier live?

Wydaje mi się, że w satelitach do gier live, pokerzyści grają bardziej tight, a to za sprawą tego, że jest ich mniej, niż tych do gier online. To powoduje, że robią mniej błędów i głupich zagrań, a co za tym idzie, ciężej nam wygrać żetony. Myślę, że strategia jest podobna, ale ludzi większą wagę przywiązują do satelit do gier live, więc te są trudniejsze.

Regularsi satelit do gier live zdecydowanie istnieją. Są gracze, którzy tłuczą tego typu satelity non stop, jednak nie jest ich tak strasznie dużo. Nie szukając daleko i patrząc na Polaków, możemy zaobserwować, że gracze tacy jak: Obywatel, Lukro, DP, Sadam czy Makaron namiętnie wygrywają kolejne pakiety wyjazdowe na turnieje na żywo.

A czy opłaca się grać regularnie w satelitach ale nie dla grania w eventach, a dla samych nagród? Czy regularni sateliciarze grają tak namiętnie by brać udział w tych turniejach live czy może uważają, że ich granie daje dobry profit do np.  budowania rolla?

Myślę, że jest to ciężkie do zrealizowania i na pewno nie da się tego robić tylko dla nagród. W momencie kiedy wygrywamy wejściówkę czy pakiet nie możemy się z tego turnieju wyrejestrować, więc i tak musimy jechać na ten turniej aby go zagrać. Dopiero każda kolejna wygrana może nam dać profit. Są gracze, którzy wygrywają po kilka satelit do jednego turnieju, ale jest ich bardzo mało, więc dla zwykłego śmiertelnika jest to mało realne. Trzeba wymiatać, aby móc je grać for value.

Odnośnie budowania bankrolla, to ciężko mi powiedzieć, bo nigdy nie zdarzyło mi się grać satelity pod kątem zarobkowym, przynajmniej tych do eventów live. Wiadomo mi, że są gracze, którzy grają tego typu satelity dla profitu, ale na pewno ich głównym celem jest dostanie się do eventu na żywo, w którym mogą wygrać niewyobrażalnie dużo więcej pieniędzy, niż wygrywając nawet kilkanaście pakietów na jeden turniej.

W przypadku satelit do turniejów online wygląda to zupełnie inaczej. Tutaj spokojnie można grać kwalifikacje do np. Super Tuesday, gdzie buy in wynosi ponad $1.000 za np. $4 z rebuyami i po wygraniu wejściówki, za każdym razem wyrejestrowywać się, tym samym w ogóle nie grając tego turnieju. Tutaj zdecydowanie możemy mówić o grze for profit.

Jak buduje się rolla by grać w satelitach i turniejach MTT? Osobiście chciałbym grać tylko MTT ale to oznacza dla mnie regularne depozyty. Czy powinienem znaleźć jakąś grę poza MTT w której będę budował roll z którego procent przeznaczam na MTT? Jak to wyglądało u Ciebie?

Najłatwiejszym sposobem na budowanie bankrolla, a zarazem grą, która dużo nas nauczy i przygotuje do turniejów MTT są chyba 180-osobowe SNG. Można je spokojnie nazwać małymi MTT, otwiera się ich mnóstwo i na niskich stawkach są stosunkowo proste.

Ja łapałem się już chyba wszystkiego czego można. SNG 9,18,27,45,180 osobowych, 6-maxów i full ringów, head’s upów cashowych i turniejowych 2 i 4 osobowych, cash games  w omahę , hold’ema i inne odmiany na stołach 2,6 i 9 osobowych. Cały czas szukam gry, która przyniesie mi największy profit, ale również nie zamęczy mnie fizycznie i psychicznie. Chyba każdy właśnie w ten sposób powinien dojść do tego, co chce grać i w czym jest najlepszy.

Uważam również, że zdecydowanie każdy powinien się zabezpieczyć, bo nie od dziś wiadomo, że swingi w MTT są ogromne i nie jeden świetny gracz padł ich ofiarą. W tej chwili gram Omahę Pot Limit na stawkach 0,25/0,50 6-max i tam staram się robić stały dochód, a część z niego przeznaczam na turnieje MTT.

Rok 2012 dopiero się zaczął, a przyniósł nam wszystkim kilka zmian (inny rake, nowe microstawki), a Tobie całkiem ładne wyniki. W Sunday Million kibicowaliśmy Ci wszyscy, ostatnie rozdanie jednak… no cóż, może opowiesz nam o ostatnim rozdaniu.

No właśnie. Na początku byłem bardzo zadowolony z wyniku i praktycznie przekonany, że zagrałem słusznie. Jednak z czasem przyszedł niedosyt, bo było blisko wielkich pieniędzy i pojawiły się nurtujące pytania do samego siebie, czy aby na pewno nie dało się zagrać lepiej.

Ostatnie rozdanie miało miejsce przy 13 osobach.

 

 

Blindy wynosiły 125.000/250.000/ante25.000. Ja grałem na stole 6-cio osobowym, a przy drugim grało jeszcze 7 zawodników. Miałem w stacku 3.900.000 i zajmowałem 6te miejsce, ale na swoim stole miałem 2gi stack. Pierwszy z graczy na stacku 3.600.000 otwiera za 600.000 (jak miał dobrą rękę to zawsze miniraisował), kolejny (chip leader turnieju 12.600.000 sprawdza, pas i akcja dochodzi do mnie. Mam AJof, w tym momencie zagranie squeeze all in wydaje się dość oczywiste, tym bardziej że w puli znajduje się już 1.725.000, czyli prawie pół mojego stacka, a wciąż przeciwnicy mogą spasować i nie koniecznie muszą mieć lepszej ręki. Caller dość często 3betował, więc jego zakres zawęziłem do niskich par, słabych asów suited i broadwayowych KQ,KJ,QJ. Zdecydowałem się zagrać za wszystko i ukraść pulę, która dała by mi chwilę spokoju i nie musiałbym się angażować w kolejne rozdania. Oryginalny raiser zgodnie z moimi przewidywaniami pasuje, ale niestety caller sprawdza i pokazuje 88. W puli jest już 8.900.000 i wygranie tego coin flipa daje mi prowadzenie w Sunday Million i to tak blisko stołu finałowego. Niestety na board spadają kolejno T45KT, w nic nie mieniających kolorach i odpadam z gry na 13-tym miejscu wygrywając $6.000. Wszystko wydawało mi się zagrane dobrze, jednak kiedy przeliczyłem sobie to wszystko to doszedłem do wniosku, że zagrałem coin flipa o jakieś $30.000, gdyż bez gry po wygraniu tego rozdania spokojnie skończyłbym 7my, a tam płacili już prawie $36.000. Zagranie było poprawne matematycznie i opłacalne w long runie, jednak pojawia się pytanie, czy był sens ryzykować w tym momencie życie turniejowe, bo przecież nie można myśleć o long runie w sytuacjach bubbla final table w Sunday Million. Mam tu na myśli to, że nie jest to sytuacja codzienna i nie będę miał kilkunastu, czy klikudziesięciu takich rozdań, aby statystyka wyrównała się na moją korzyść. Gdybym wygrał, miałbym praktycznie zagwarantowany stolik finałowy i dobrą pozycję do walki o top 3 w turnieju, przegrywając zakończyłem swój udział i nic więcej nie dało się już zrobić. Może jednak trzeba było po prostu kliknąć timebank, a później fold, a chwilę później wybrać lepszy moment do zdobycia chipsów i przede wszystkim nie ryzykować całego stacka przeciwko chip leaderowi, a zagrać z shortem, z którym w przypadku przegranej dalej zostawałbym (co prawda na shorcie, ale wciąż) w turnieju?

Znając wynik rozdania, oczywiście gdybym miał zagrać ten spot jeszcze raz spasowałbym. W wypadku gdybym go nie znał, to nie jestem już tak przekonany, czy tak szybko przesunąłbym suwak. Jednego jestem pewien. Nie mogę sobie zarzucić pasywności, grania o przetrwanie, i wyblindowania się, nie podejmując prób gry o zwycięstwo. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś będzie mi dane jeszcze raz znaleźć się w takiej sytuacji i może wtedy zakończy się po mojej myśli.

Jakie plany na ten rok?

Moimi celami na Nowy Rok są:

– osiąganie stałego profitu w grach PLO50 6-max Cash Games.

– zakończenie na podium dużego live MTT z wpisowym +€500 na kilkaset osób.

– dobre wyniki w MTT online (osiągnięcie stołu finałowego w turnieju Majors, byłoby niewątpliwie spełnieniem marzeń, marzenia i cele są zawsze realne i są po to by je realizować).

Gdybyś miał dziś zacząć od 0. Jak wyglądałby Twój start? (roll, stawki, rodzaj gry, edukacja)

Zacznijmy od edukacji, która jest bardzo ważna. Starałbym się oglądać jak najwięcej filmów szkoleniowych, których mamy coraz więcej, czytać wiele artykułów, a także podglądać i dużo rozmawiać z graczami, których uważam za lepszych od siebie.

Praktycznie każdemu zdarzyło się popełniać jakieś błędy i się “wyzerować”. Jednak nigdy nie możemy mówić o stracie z okrągłego zera. Każdy ma jakiś bankroll życiowy, którego nie powinien mieszać w pokera. Wiadomo, że fajnie jest wchodzić na wyższe stawki, a z zejściem na te niższe, nie jest już tak przyjemnie. Pewnie wpłaciłbym $100 i próbował je rozbudować grając 180-osobowe SNG, lub niskie stawki omahy cash games. Pamiętajmy, że łatwiej jest zrobić z $10 – $1.000, niż zamienić $1.000 na $100.000. Małymi kroczkami, powoli, a do przodu.

Stawki wynosiły by odpowiednio $2.50 w przypadku 180-man SNG i $0.02/0.05 cash games.

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę, mam nadzieję, że niedługo usłyszymy o kolejnych sukcesach i w końcu wygranym Sunday Million! 🙂

Dzięki!

EDIT : Na specjalne życzenie historia z Laptopem 🙂

„Właśnie może zakończmy ciekawą historią. Otóż w sobotę przed ostatnim dniem TCOOP, zdecydowałem się zagrać satelitę do Main Eventu TCOOPa za 5000 FPP. Było 20 wejść, a mnie przypadł zaszczyt zostania bubble boyem…. Po odpadnięciu z impetem przywaliłem pięścią w laptopa, wszystko się zawiesiło, wyskoczył jakiś błąd na niebiesko i tyle z działania laptopa…. Najśmieszniejsze jest to, że to chyba pierwszy raz w życiu, kiedy uderzyłem laptopa, zdarzyło mi się parokrotnie….no dobra może troszkę częściej… uderzyć pięścią w biurko czy stół, ale nigdy nie ucierpiał sprzęt. Jak się okazało trafiłem w twardy dysk, a ten został poważnie uszkodzony. Mam nadzieję, że nie stracę wszystkich danych, a przede wszystkim hand history, której oczywiście nigdzie nie mam skopiowanej(brawo Michał). W tej chwili informatyk pracuje nad odzyskaniem danych, a ja od niedzieli gram bez historii rąk i bez notatek. Chwila tiltu kosztowała mnie 500zł, bo na tyle została wyceniona naprawa laptopa.”

Poprzedni artykułWinter coolin’
Następny artykułHand History Review – Josek i Cogito o The Big 33 cz.I

18 KOMENTARZE

  1. Jeżeli ten graf z SNG Wizarda jest prawdziwy, Big Blind sprawdza nas ze 100% zakresem, SB z 15% to trzeba spasować.

  2. to o sita chodzi ja wiem ze bije i ze ma 60% prawie ale kolega sie upierda ze to jest fold , dlatego pytam specialiste ale cos nie chce sie wiedza podzielic:P

  3. czy fold to poprawna decyzja wiedzac ze bb calluje any2 ? bo kolega grajacy sity mowi ze tak a ja w zaden sposob tego nie potrafie zrozumiec

  4. na pm dalem link dokladny nie umiem inaczej:P pyt jest czy wiedzac ze bb calluje any2 pushujesz te qj? z gory dzieki za odp

  5. Fajnie się czytało, więc na pewno daliście radę. Historia z lapem mnie rozjebała ;)) Laptopa do naprawy nigdy jeszcze nie zanosiłem, ale kilka nowych myszy musiałem kupować 😀

  6. Niezły artykuł, dobrze się go czyta a to jest dosyć istotne przy takiej ilości tekstu 😉

  7. To pierwszy wywiad jaki w życiu przeprowadziłem i zapewne daleko mu do perfekcji – choć muszę bardzo podziękować Michałowi za super współpracę.

    Będę bardzo wdzięczny za Wasze komentarze i opinie. Razem z Fanteam Crew przygotowujemy dla Was całą serię wywiadów i zależy nam by miały jak największą wartość edukacyjną.

    Mam nadzieję, że jak na debitu daliśmy radę 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.