Wspominki Część II

2

Witam ponownie.

Po miłym przyjęciu w pierwszym wpisie czas na, krótki opis rozgrywki finałowej.

Sama historia gdzie grałem jest ciekawa. Nie mogłem rozegrać tego finału w domu. Zaproponowałem więc bardzo dobremu kumplowi deala. Jeśli pozwoli zagrać mi u siebie ten finał to odpalę mu 10% z wygranej. Zgodził się bez problemu, ciekawe kto by się nie zgodził ;>

8.01.2011 Wieść się rozniosła i kilkanaście minut przed rozpoczęciem turnieju miałem obok siebie grono 5 kibiców. W turnieju zagrało 161 osób z czego 45 było płatnych. Najniższa wypłata wynosiła 362.25 a za zwycięstwo był pakiet na ME WSOP oraz 9660$ Łącznie ponad 20k. Konkretna kasa jak na wejście z lokalnego turnieju za free. Ciekawostką było jeszcze, że do owego turnieju można było się wkupić z directa. Z tego co pamiętam 120 osób miało wejściówki z lokalnych eliminacji a 41 osób wkupiło się.

Godzina 17.30 rozpoczynamy. Cel podstawowy – dojście do płatnych. Wiadomo, fajnie byłoby wygrać, ale cel minimum to dojście do płatnych. Serducho wali, marzenia mogą się spełnić. Początek proste ABC gra tight w oczekiwaniu na kartę. Niestety nie pamiętam zbyt wiele z tej rozgrywki po takim czasie, ale przychodzi w końcu rozdanie, które odmienia turniej. Dostaję 77 i otwieram 3 BB, dostaję 3bet do 9 BB po chwili namysłu dokładam. Flop 6x2xJx. Grzecznie klikam Check po czy agresor uderza za pół puli. Po chwili namysłu postanawiam sprawdzić. W pokoju nastąpiła cisza. Ciśnienie wzrasta a w gardle pojawia się gulka. Znacie to uczucie gdy serce przyspiesza i trzeba wziąć kilka głębokich oddechów, oj znam to aż za bardzo. Turn – 4x. Czekam kolejny raz i od razu dostaję kolejny bet za pół puli. Nie słychać nic. Cisza, po chwili piiiik – zegar odliczający czas na stole. Dokładam. River – Qx. Świetnie pomyślałem, dwie over karty a ja siedzę z 77. Połowa stacka zainwestowana. Nie wiem co myślałem, ale cisza była nie do zniesienia. Czekam i dostaję allinem w twarz… Szybka kalkulacja, jeśli zrobię call – zostanie mi 3k – super myślę, jak spasuję – mniej niż pół stacka. Co robić pytam, normalnie to pasuję, 2 kumpli nic nie odpowiada, dwóch mówi, że pasuje tutaj, a piąty najbliżej odpowiada: on nic nie ma. AK 3betował i nie trafił. Wali do końca bo się boi, sprawdź odpowiada. Nie trafił boardu i dlatego tak zagrał mówi do mnie. Czas leci piik… Ja na prawdę chciałem to spasować, ale jakiś głos mówił, że ma racje, nie trafił tego boardu. Gdyby inny kumpel to powiedział, pewnie bym spasował, ale nie wiadomo czemu ufałem mu i nacisnąłem Call…

Co pokazał przeciwnik ? AK !!! So sick. Nie wiem jakie miałem ciśnienie, ale takiej euforii jaka zapanowała w pokoju chyba nie przeżyłem do tamtej pory. Powiedziałem im, że zrobiłem Call tylko dlatego, że tak mi powiedział. To jednak nic z reakcją jaką zobaczyłem na czacie w okienku. „Wyskoczyłem z kapci” „Wow” „Nice Hand” „Gratuluję – Szacunek”. W tamtym momencie poczułem się lekko i czułem, że coś może z tego być.

Gra toczyła się dalej. Ludzie odpadali, ale mój stack nie rósł, blindy coraz większe a u mnie w sumie po za tamtym rozdaniem nic się nie dzieje. Niestety, stack się kurczył i wiedziałem, że nic już nie zrobię jak przeczekanie bubla i doczłapanie się do płatnych. Grałem jednym słowem mówiąc brzydko. Time out przy każdej ręce byle dojść do płatnych. Modły oby ktoś odpadł.

Bubel pękł, odetchnięcie, ale co z tego, jak mam ostatni stack, jakieś 3-4 BB. Przesiadają mnie na nowy stół. 3 ręka – TT. Prosta wsuwka i Call od AJ. A na flopie i dziękujemy, ale marzenia jeszcze nie tym razem.

Atmosfera niesamowita, dzięki kumplom. Którzy nie byli zawiedzenie, a miło razem spędziliśmy ten wieczór. Od razu po odpadnięciu wypłaciłem całą wypłatę za 45 miejsce. 10% przelałem jak w umowie a reszta – nie pamiętam, ale na pewno się przydała w życiu.

A z kącika muzycznego – gatunek którym zaraził mnie owy znajomy od 10%. I dzięki mu za to. Nie raz ratuję się taką a nie inną muzyką. Pozdro

Poprzedni artykułJuż o 20 specjalny stream Warsawa. Darmowe bilety czekają!
Następny artykułPokertexas Birthday Cup już dziś o 20:00!

2 KOMENTARZE

  1. Piękne czasy… Też grałem w tym finale, gdy odpadałem na 119 miejscu, siedziałeś 2 miejsca po mojej lewej, jak wynika ze screenshota, który jeszcze mi się zachował 🙂

    Odnośnie poprzedniego posta – też zaliczyłem FT w eliminacjach na żywo, tylko że we Wrocławiu i podobnie odpadłem w okolicach 7-8 miejsca. Torby sportowej używam do dziś na treningi, tylko czapeczka leży i się kurzy 🙂

    • Miłe słowa 😉 Torba przetrwa chyba wszystko, a bluza do tej pory robi jako robocza 😀 Czapka na półce przypomina o mistrzostwach a i podkładka pod mysz czasami się pojawia 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.