Wspólne zwycięstwo

6

W końcu wczoraj udało mi się tak poukładać sprawy, żeby spokojnie pojechać na tradycyjnego już poniedziałkowego Terminatora w Hiltonie.

Do gry przystąpiło 20 osób, początek turnieju spokojny ale dzięki dwóm królom na ręce, które zamieniły się w strita na river wygrywam sporą pulę. W międzyczasie dwie średnie pule wygrywam od Jacka Danielsa i mam już podwojony stack. Świetny początek!

Później nie było już tak różowo i nie mogłem ruszyć do przodu, stack utrzymywał się cały czas na poziomie 15,000-18,000. I z taką ilością żetonów dostałem się na finałowy stół. Tam początkowo gra wyglądała podobnie jak i wcześniej, czyli niewiele gry dla mnie i rozpaczliwe próby kradzenia bindów (szczęśliwie udane), żeby utrzymywać stack na w miarę bezpiecznym poziomie.

W końcu doszło do dwóch kluczowych rozdań, które ustawił mi dalszą grę. Gdy w grze pozostało nas 7, Jani grający do tego momentu świetny turniej podbił z pozycji. Będąc na małym blindzie zobaczyłem A J i postanowiłem dołożyć. Flop A-Q-9. Czekam , a Jani zagrywa za 3,500, ja sprawdzam. Po turnie na stole leży już A-Q-T-9 zagrywam allina i Jani natychmiast sprawdza pokazując A-K. Szczęśliwy król na river kompletuje mi strita i eliminuję Janiego z gry, samemu znacznie powiększając swój stack. Kilka rozdań później podbijam z KK i dostaję przebicie od Marcina. Gram allina, a Marcin po chwili zastanowienia sprawdza mnie z K Q   .

Tym razem lepsza ręka wygrywa i nagle okazuje się, że mam najwięcej żetonów. Potem chwila gry na bublu, na którym turniej kończy Excel i zostaje nas czterech: ja, Milus, Cliper oraz stale obecny na miejscach płatnych w chyba wszystkich turniejach, w których startuje Woy. Z Woyem poradziłem sobie dość łatwo, kiedy po przeczekanym flopie, na turnie dostałem strita a Woy zagrał allina ze swoją drugą parą. 

Kiedy w grze pozostało nas trzech sytuacja wyglądała tak, że ja i Milus mieliśmy dużo żetonów, a Clipper był na shortstacku. Jednak po rozegraniu kilku rozdań, w których Clipper najpierw się podwoił, a potem wygrał dwie duże pule od Milusa okazało się, że nasze stacki prawie się wyrównały. Postanowiliśmy zrobić równego deala i zakończyliśmy turniej. 

Po tygodniu posuchy nowy tydzień rozpoczął się dla mnie znakomicie i mam nadzieję, że dzisiaj podczas turnieju Warszawskiej Ligi Pokera będę kontynuował swoją dobrą passę.  

Poprzedni artykułKonkurs na scenariusz pokerowej reklamy rozstrzygnięty
Następny artykułDlaczego warto uczyć się pokera?

6 KOMENTARZE

  1. Tego się nie robi w każdym turnieju, to się robi wtedy gdy można i gra się nie o jakąś wielką stawkę ale o kasę… Proste! Deala na WSOPie czy EPT nikt nie zrobi. Wtedy to jest sport, bo walczy się do końca o zwycięstwo

  2. no ja wiem Jack , że jest to popularna i opłacalna zagrywka … ale ze sportem ma nie wiele wspólnego .

  3. Nie masz racji Adrianos. Deale na stolikach pokerowych są bardzo popularne i powszechnie stosowane. I to zarówno w grze live jak i w sieci. Zdarza się to na małych turniejach jak i na dużych turniejach w Europie czy USA. Po prostu sa takie sytuacje, kiedy opłaca się zrobić podział kasy – albo równy, albo w zależności od ilości żetonów.

  4. Każdy pokerzysta uważa , że poker turniejowy to sport. Niestety deal’e niewiele mają wspólnego z jakąkolwiek dyscypliną sportu . Już jeden artykuł mnie rozbawił o 6-krotnym ( jeśli dobrze pamiętam deal’u . Zwycięzca musi być wyłoniony !

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.