Wrażenia po EPT Malta – Krótsze finały lepsze dla pokera

12

Emocje związane z European Poker Tour Malta za nami, za mną i Rado też kolejne pięć dni relacji. Zacząć muszę od przeprosin za problemy techniczne w czasie dnia finałowego. Niestety problem był po stronie naszego dostawcy internetu i nic nie mogliśmy z tym zrobić, sami przez kilka godzin siedzieliśmy sfrustrowani nie mogąc aktywnie uczestniczyć w fantastycznej grze Dominika Pańki.

O występach Polaków napisano już wiele (polecam wpis Górala), więc ja zajmę się dwoma innymi tematami. Ja tylko składam olbrzymie gratulacje wszystkim naszym bohaterom maltańskich turniejów.

Jak już napisałem ja chcę skupić się na dwóch zupełnie innych tematach.

Bazarowa przekupka lepsza od Dominika Pańki

Zacznijmy od European Poker Awards, czyli chyba najbardziej prestiżowych nagród w europejskim pokerze. Gala odbyła się w czasie EPT Malta i wzbudzała nasze wyjątkowe zainteresowanie, bowiem Dominik Pańka nominowany był aż w trzech kategoriach: Tournament Performance of the Year, Poker Best Ambassador oraz Breakout Player of the Year.

Jak już zapewne wiecie ostatecznie Dominik nie dostał żadnej nagrody. O ile zwycięstwa Martina Jacobsona w kategorii Turniejowy Występ Roku i Georga Danzera na najlepszego ambasadora są w pełni zasłużone i nie podlegają dyskusji to mnie zaszokowała nagroda Breakout dla Jacka Saltera.

Wiem, że zawsze tego typu nagrody są formą zabawy i nie należy do nich przywiązywać wielkiej wagi, ale jednak nie mogę się powstrzymać. Najbardziej prestiżowe osiągnięcia Jacka Saltera w 2014 roku to 2 miejsce w EPT Grand Final Monte Carlo oraz 2 miejsce w Main Evencie WSOP Asia Pacific. Z kolei Dominik Pańka to wygrana PCA Main Event oraz drugie zwycięstwo w EPT Deauville High Roller. To tyle jeśli chodzi o suche liczby. A do tego dochodzą jeszcze sprawy bardziej subiektywne. Wygrana Dominika na PCA związana była z jego fantastyczną grą i skutkowała pochwałami i zachwytami całego pokerowego świata łącznie z przeciwnikiem Dominika z heads-upa, czyli Mikiem McDonaldem. Z czego z kolei, oprócz dwóch drugich miejsc, zasłynął Jack Salter? Mnie on się kojarzy najpierw z próbą bazarowych negocjacji przy zawieraniu deala, a potem, gdy to się nie udało, z panicznym sprzedawaniem udziałów w heads-upie – to wszystko na oczach kamer. No Salter błysnął jeszcze tym, że nie mówił „All-in” tylko pokazywał jakieś znaki palcami. Naprawdę nie mam pojęcia jak można nawet próbować porównywać osiągnięcia i zasługi Dominika i Saltera. Dla mnie ten wybór to jakiś kabaret, a na niesprawiedliwą decyzję panelu ekspertów najlepiej odpowiedział sam Dominik, który kilka dni po wręczeniu nagród był o włos od wygrania w Main Evencie EPT Malta.

Skróćmy czas heads-upów

Drugi temat jest w mojej opinii znacznie ważniejszy. Chodzi mianowicie o heads-up pomiędzy Francuzami, który był po prostu nudny i ciągnął się w nieskończoność (trwał ponad 7 godzin). W naszym Prima Aprilisowym newsie napisaliśmy o dyskwalifikacji Francuzów, którzy nie zrozumieli, że poker musi być ciekawy i trzymać w napięciu widzów. Cały news był oczywiście żartem, ale słowa o tym, że finał pokerowego turnieju musi być ciekawy, musi trzymać w napięciu są prawdziwe.

Krótko po finale Rado na Facebooku napisał:

„Heads-up w turniejach pokerowych nie powinien dłużyć się godzinami. Propozycja jest więc następująca. Po 2 poziomach normalnej gry (90 minut poziom) powinno się wprowadzić dogrywkę (2 poziomy po 30 minut) i na koniec konkurs strzelania rzutów karnych – granie all-in w ciemno w każdej ręce. Co o tym sądzicie?”

Wpis ten spotkał się raczej z negatywnymi komentarzami w stylu: lepiej od razu zrobić losowanie, wielki poker to wielkie batalie itp.

Oczywiście Rado w swojej propozycji nieco to przerysował, ale też wydaje mi się, że coś z tymi heads-upami trzeba zrobić. Nie wydaje mi się, żeby skrócenie blindów do poziomu 45 minut miało komuś zaszkodzić. Miejsca na grę nadal będzie wystarczająco dużo, aby nie mówić o pokerze jak o ruletce. Zresztą jeśli spojrzymy na ostatnie miesiące na EPT to od początku 2014 roku mieliśmy cztery super długie heads-upy – na PCA 2014, EPT Grand Final w Monte Carlo, EPT Barcelona i teraz EPT Malta.

Chyba nie będę odosobniony w stwierdzeniu, że tylko ten z PCA pomiędzy McDonaldem i Dominikiem Pańką był rzeczywiście ciekawy i był prawdziwą pokerową batalią dwóch fantastycznych zawodników. Nie wydaje mi się jednak, że 45 minutowe blindy by komuś w tym pojedynku zaszkodziły, a obaj gracze z pewnością umieliby się dostosować do takich warunków i również zaprezentowaliby pokera na najwyższym poziomie.

A jak było w pozostałych trzech przypadkach? Wiele godzin gry, wiele godzin tego wymarzonego przez niektórych pokera na deep stackach, a co potem?

  • w Monte Carlo pojedynek rozstrzygał się przy średnim stacku 32 big blindów, a o zwycięstwie zadecydowały all-iny preflop K-7 kontra A-4, czyli coin flip
  • w Barcelonie też wiele godzin gry, aż w końcu: średni stack to niecałe 19 big blindów i all-iny preflop 87s kontra K-T , czyli też rozdanie bliskie coin flipowi
  • na Malcie ponad siedem godzin gry, średni stack 22 big blindy i już typowy coin flip 5-5 na A-T i oczywiście all-iny pre flop

To jest ten skill, o który tak walczą zwolennicy super długich heads-upów? Naprawdę 45 minutowe blindy wprowadzone od początku pojedynku 1-na-1 tak bardzo wypaczyłyby ten pojedynek? Na pewno lepsze jest wielogodzinne „macanie” się na malutkich pulach, czekanie na wyższe blindy do rana i rozstrzyganie wszystkiego na flipie?

Organizatorzy EPT wprowadzili już jedną bardzo pozytywną zmianę, w postaci dłuższego dnia przedostatniego, dzięki temu skracając finałową rozgrywkę i zmniejszając prawdopodobieństwo długich maratonów. Jak jednak widzieliśmy na Malcie takie maratony dalej mogą się zdarzać, może więc czas na kolejny ruch i skrócenie czasu blindów w heads-upie?

Poker musi być interesujący dla telewizji, poker musi być interesujący dla fanów pokera, którzy nie są zawodowcami. Z pewnością do tego potrzeba krótszego czasu trwania finałów i większej ilości akcji w heads-upie. W innych sportach jak chociażby piłka nożna też pewnie lepiej na jakoś gry i zmniejszenie czynnika losowego wpływałoby zmniejszenie liczby rozgrywanych spotkań. Gracze byliby bardziej wypoczęci, mniej byłoby kontuzji i częściej wygrywaliby ci po prostu lepsi piłkarsko. Jednak sponsorzy, telewizje chcą więcej meczów i piłkarze muszą się temu podporządkować. Pokerzyści też muszą być gotowi na kompromisy, bo przecież większe zainteresowanie relacjami przełoży się na więcej pokerzystów przy stołach, a to skutkować będzie większymi pieniędzmi dla zawodowych pokerzystów. Nie mówiąc już o tym jak wielkie pieniądze w pokerze mogłyby się pojawić, gdyby poker znalazł się w telewizji, a sponsoringiem zainteresowałyby się firmy spoza naszej branży.

Poprzedni artykułIle jest szczęścia w pokerze?
Następny artykułPoker w TOKFM – Marcin Horecki i Artur Górczyński

12 KOMENTARZE

  1. Mysle, ze odnosnikiem do skrocenia gry powinna byc iloscb BB jaka posiadaliby przeciwnicy. Przy deepach skrocenie mogloby miec sens. Przy coraz plytszych niestety zmienialoby sie w gamblerke

  2. Po stokroć nie!

    1. Poker to nudna gra. Przestańcie mówić, że jest inaczej. Grasz godzinami, żeby raz na jakiś czas spotkał Cię ciekawy spot.

    2. Sztuczne skracanie pod publikę (bo jak na razie widzę, że to jedyny argument) zdejmie z tego cechy sportu, doda więcej cech cyrkowego pokazu. To tak jakbyśmy powiedzieli, że w walce bokserskiej, jak po 4 rundach będzie za mało ciosów, to wrzucamy bejsbola na ring, bo publika się nudzi i chce zobaczyć krew.

    3. Przyczyną słabych i nieciekawych pojedynków HU nie jest format tylko słabi i nieciekawi gracze. Jakby w HU spotkał się Sammy Farha vs Phil Helmuth, albo Negreanu vs Matusow ogłądałbym nawet dwa dni.

    4. Stwierdzenie, że mniejsza ilość spotkań zmniejszy czynnik losowy jest sprzecznością samą w sobie. Jak można powiedzieć, że mniejsza próbka sprawi, że będzie mniej losowy wynik?! Przecież to jest totalny bezsens. Co mówimy, jak jedna drużyna wygra mecz? 'dzisiaj grali lepiej’ Po dwóch nawet nie zawsze się mówi, że wygrał 'lepszy’. W NBA grają 82 mecze w sezonie i każda seria Playoff jest do 7 wygranych – tam nikt nie ma wątpliwości, że na końcu pozostaje najlepsza drużyna.

    5. W każdym sporcie większość spotkań czy pojedynków nie jest porywająca, albo jest po prostu nudna. Tylko pasjonaci danej dyscypliny powiedzą inaczej. Ale widziałem parszywie nudne: walki bokserskie, mecze piłkarskie, mecze rugby, walki w klatce, mecze koszykówki, mecze siatkówki itp. Po prostu czasem trafisz na dwie drużyny albo dwóch zawodników, które nie potrafią walczyć i tyle.

    Podsumowując – jak kogoś nie interesuje poker, to nawet jeśli co rozdanie gracze będą musieli zrobić salto nad golusieńką cycatą blondyną wielu ludzi to po prostu oleje. Ciekawe formaty dla początkujących pozostawmy dla programów telewizyjnych. Prestiżowe rozgrywki niech będą dla zawodników – my możemy się przyglądać.

  3. A dla mnie kazdy finał, który oglądam to czysta przyjemność z : gry zawodników, opinii komentatorów, zajawek na twicie, pytań i odpowiedzi zainteresowanych, żartów, problemów technicznych, challengów. Inaczej mówiąc to fiesta pokerowa, która w moim odczuciu powinna trwać jak najdłużej, bo finał to finał i nikt nie powinien pospieszać zawodników, bo w końcu to oni grają o tytuł

  4. @Pawcio, a wam nie płacą czasem za roboczo-godziny relacji? sam sobie chleb chcesz odebrać…

  5. Można byłoby skracać blindy jeśli w finale dokona się deal. Wtedy gracze nie rywalizują o znaczący przeskok w kasie. Mogą być nawet po 30min. Jesli do deala nie dojdzie to praktycznie zawsze spotyka się big vs short stack i finał nie będzie długi. Wtedy można ustalić blindy na poziomie 60 min. Jesli deal będzie miał miejsce przy 3 lub 4 graczach to automatycznie gracze będą informowani że do heads up blindy idą normalnie a finał od razu bedzie grany na krótszych blindach. Ja to na ten moment widzę to tak chyba że coś innego do głowy przyjdzie 🙂

  6. ja pamiętam heads up na ostatnim chyba EPT w Warszawie. A właściwie to nie pamiętam bo w połowie zasnąłem. Relację z ostatniej ręki przepisałem od Pawcia a obudził mnie jakiś krupier… jestem jak najbardziej za wprowadzeniem formuły turbo pod koniec.

  7. sorki, ale ziomki w heads upie grały o ok. 300 tysięcy euro z tego co pamiętam, nie dziwne, że dążą do zminimalizowania wariancji grając smallball 😉 poza tym na PCA był wzięty deal co pewnie również przełożyło się na dynamikę heads upa… generalnie poker jest grą dla cierpliwych i nie zawsze musi być efektowny, najczęściej to żmudna i nudna gierka do oglądania 😉 niemniej jednak byłbym za przyspieszeniem poziomów blindów w fazie HU, tak jak zostało napisane, nie powinno to jakoś istotnie wpłynąć na grę… dla mnie fajny był jeszcze heads upik tego Rumuna z Bułgarem – ciekawie było obserwować upadek Rumuna i narastającą u niego frustrację 🙂

    • Ogladales ostatnie EPT? Chyba nie… Na Malcie tez byl deal. Od razu jak odpadl Panka, to sie dogadali.

  8. Jestem, za słuszna opinnia Prawcio jednak jak kolega pisze najlepiej gdyby uczestnicy ept się wypowiedzieli…

  9. Pawcio zapominasz kompletnie o jednej podstawowej rzeczy – poker jest przede wszystkim dla GRACZY. Wszelkiego rodzaju transmisje są dodatkiem do turnieju, który ma na celu rozpropagowanie pokera – z tym się zgadzam. Natomiast dochodzimy do momentu, w którym zmiany mają być wprowadzane dla widzów, a nie dla samych uczestników. Wyobraźmy sobie sytuację, w której finał Mistrzostw Świata w snookera będzie rozgrywany do 9 wygranych frameów, a nie do 18 – zgodnie z Twoim argumentem, jeśli ktoś jest dobry to i tak wygra.

    Cały czas powtarzane jest, że poker to gra umiejętności, w której w longrunie wygra lepszy gracz. Skracając HU zwiększamy szansę słabszego gracza, gdyż na mniejszych stackach (skrócenie leveli do tego doprowadza) różnica umiejętności zdecydowanie odgrywa mniejszą rolę. Myślę, że 99 na 100 profesjonalnych graczy powie, że woli grać HU z amatorem na 100bb, niż na 15bb.

    Z tego co piszesz wynika, że jak Polak gra 8 godzinnego HU to wszystko rewelacyjnie, natomiast kiedy Polak nie gra to wszystko trwa zbyt długo i jest nudne.

    • Ale widzisz chyba, że te maratonowe heads-upy i tak kończą się all-inami pre i coin flipami. Więc o wyniku i tak decyduje przysłowiowy rzut monetą. A w tych finałach, gdzie jest wyraźna przewaga umiejętności jednego nad drugim to i tak heads-upy kończyły się dużo szybciej i nie trwały tak długo.

      Dodatkowo ja nie sugeruję all-inów w ciemno czy blindów 10-minutowych. Przy 45-minutowych levelach nadal jest mnóstwo miejsca na grę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.