Walka Trwa

6

Dążenie do wyznaczonego celu (jeśli nie wiesz o czym piszę, to zapraszam do wcześniejszego wpisu) jest trudniejsze niż przypuszczałem. Co chwilę otrzymuję jakieś pojedyncze ciosy, które składają się na standardowy opór w drodze do obranego celu. Czy są to mocne ciosy? To już kwestia subiektywna, ale na pewno są to ciosy, które otrzymuje każdy, kto obiera sobie jakiś cel w pokerze. Na dobrą sprawę nie musi być to pokera, wystarczy, że będzie to CEL.

Osobiście wierzę, że jeśli dąży się do jakiegoś celu z pełną determinacją, nie możliwe jest poniesienie porażki. Zawsze uda nam się czegoś nauczyć, zawsze coś osiągniemy, bez względu na to czy odniesiemy sukces czy też nie. Wystarczy, że będziemy obiektywnie oceniać swoje poczynania. Dlatego też pozwolę zrobić sobie rachunek sumienia. Jeden z niewielu rachunków, które muszę zrobić dla siebie. Bądź, co bądź, to co oczekiwałem, że zajmie mi w najgorszym wypadku 10 dni, zajęło mi ich 20. Co gorsza zyski są dwa razy mniejsze niż zakładałem w przeciętnym scenariuszu.

Zacząłem robić wypunktowaną rozpiskę tego co zrobiłem dobrze i tego co zrobiłem źle, ale właśnie ją skasowałem, bo nie widzę sensu rozpisywania tego, co mogę zmieścić w kilku zdaniach podsumowania. A dokładnie, grałem tak jak chciałem i z bezpiecznym BM. Nie podoba mi się, że gdy miałem dni wolne (a dokładnie dwa, dziś jest trzeci) zamiast grać 10 godzin, traciłem dużo czasu na seriale, czy filmy, i grałem po 4-5 godzin. W dni, w które pracowałem, nie planowałem sobie odpowiednio czasu, ba, w ogóle nie planowałem, i często okazywało się, że nie zrobiłem nic. Bardzo mi się to nie podoba i dlatego od teraz zaczynam planować sobie każdą godzinę – przed snem kartka i długopis w łapę i rozpiska. Przynajmniej będzie łatwiej wstać. A i nie będę sam siebie nienawidził.

Gdyby pomyśleć o tych 20 dniach, to okazuje się, że 2 dni straciłem na formatowanie systemu, który się posypał (pierwszego dnia straciłem trochę $, bo HUD pokazywał mi złe statystyki, TN był zamulony a system co chwilę się zawieszał i tracił połączenie), 5 dni, to były dni w które nie mogłem grać ze względu na libacje alkoholowe i brak warunków. Tutaj jestem z siebie zadowolony, bo nie dostawałem tiltu, w trakcie gry, gdy współlokatorzy gotowali golonkę – a kuchenka jest 2,5m od mojego monitora – która do kadzidełek się nie zalicza. Kolejny dzień, bo znokautowałem osobę, która stwierdziła, że zabawnie będzie mi odłączać kabel przedłużacza od gniazdka w trakcie sesji. Jestem osobą tolerancyjną i pochwalę się, że przez pierwsze trzy razy jako broni używałem jedynie słów, które dziwnym trafem nie trafiały do pijanej osoby. Jeden dzień poświęcony na naukę i szukanie błędów więc  w sumie daje to 11 dni efektywnych. Tragedii nie ma.

ROI w tym okresie było kiepskie, bo na 360 wynosiło około 130-140% (dokładnych danych nie mam, bo straciłem bazę danych) a na 90 $0,5 34,5% (338). No dobra, 90 przeciętnie, ale 360 mnie zawiodły, bo normą (przynajmniej dla mnie) tam jest ROI 200% a pamiętam, że gdy grałem je we wrześniu 2012 wychodziło mi ok. 300%.

A oto i wykres: (niebieski punkt: początek; fioletowy: przejście z 260 na 90)

Przy okazji, ostatnio, na jednej ze stron, znalazłem kilka ciekawych wykresów 🙂 :

latouche83

Nanonoko

Richierichzh

i mój ulubiony: Yvgeniy „Jovial Gent” Timoshenko

Jeśli chodzi o dalszą grę, będę grał na pewno mniej, możliwe, że przez najbliższe miesiące nie będę grał wcale. I jestem z tego powodu bardzo zadowolony. A to dlatego, że w końcu udało mi się znaleźć pracę, w której mam pewność, że na pewno nie będę oszukany. Oczywiście budowlanka, ale ważne, że koniec z odśnieżaniem czy zajmowaniem się złomem :). Pracował będę po 10-12 godzin dziennie + minimum 1,5h na dojazdy więc nie będę miał czasu na pokera poza niedzielami. Szczególnie jeśli uda mi się zostać jeszcze jedną pracę, na której mi zależy, polegającą na rozwożeniu gazet codziennie od 2 do 6 rano. Choć sądzę, że jeśli ją dostanę, to nie będę pracował w obu miejscach dłużej niż miesiąc aby się nie zajechać. Ba, jeśli będzie wszystko w porządku, to do Polski wrócę dopiero w okolicach czerwca/lipca. Do tego czasu będę starał się grindować w niedziele i jeśli praca z dojazdami nie będzie zajmowała mi więcej niż 12 godzin, to gospodarować po 3 godziny na grind. Wtedy też w niedziele skupiałbym się na odpoczynku i graniu MTT przy max. 4 stołach, po to aby sprawdzać różne zagrania i koncepcje. A co mi tam, zarzucę jeszcze sweet fotką z jednego z moich dotychczasowych zajęć:

Jedna z najważniejszych rzeczy, które zrobiłem do tej pory, a dokładniej zacząłem robić od kilku dni, to rozpisywanie planu dnia. Punkt po punkcie. Do tego można jeszcze dodać, że jest to nawiązaniem do rozpisania sobie celów na kartce. Celów, do których mam zamiar dążyć i które mam zamiar osiągnąć. Pod każdym celem wypunktowałem małe kroczki, które muszę zrobić aby do tego celu dojść. Każdy plan dnia musi mieć jakiś związek z listą celów. Polecam każdemu – bardzo pomaga.

W następnym wpisie wrzucę film z sesji. W kolejnych zamierzam zamieścić filmy szkoleniowe o HM2 – niby jest ich pełno, ale 95% jego funkcji musiałem uczyć się sam. Być może komuś z was to pomoże. Jeśli będę nadal grindował SNG, zamierzam również pisać o strategii, matematyce i o tym jak gram. (informowałem o tym we wcześniejszym wpisie, chyba).

Wczoraj znalazłem gdzieś artykuł o beznadziejnym spasowaniu KK, przez któregoś prosa. Przytaczano tam, że przeciw jednemu przeciwnikowi szansa nadziania się na AA wynosi: 0,049%. Dobra, czyli jeśli na SB wrzucę open all-ina, to raz na ponad 200 razy nadzieję się na AA. Ale nie można zakładać, że regulars ze 180 we wczesnej fazie zrobi nam 4-beta all-in z T9 czy 27. Dlatego też zawęziłem sobie zakresy o otrzymałem takie wyniki:

W sytuacji gdy mamy KK:

1)zakres 4-betu naszego przeciwnika: AK, TT+

ile mamy układów: AK8 (4 asy i dwa króle), AA, QQ, JJ, TT – 6*4=24, KK1; czyli 33 układy.

Prawdopodobieństwo? 6/33 = 18% na to, że nadziejemy się na AA.

2. AA,KK, QQ; układy: 13; prawdopodobieństwo: 6/12 = 46%

3. AJ+, TT+; układy: 65; prawdopodobieństwo: 6/65 = 9,2% lub raz na dziesięć razy(11, ale 10 łatwiejsze do zapamiętania 😉 ).

To tyle jeśli chodzi o: ale miałem pecha, jakie były szanse na to, że on ma AA?! i to na FT?!

Inaczej będzie to wyglądało gdy stwierdzimy, że nie ma co pasować JJ, nawet jeśli gość wygląda dość solidnie.

Na koniec jeszcze odliczanie:

Dzień 22 – 1000 gier – Roll 119,73$

Bym zapomniał, przyjemną niespodzianką było dla mnie wygranie w promocji, na PS, polegającej na typowaniu jednego z 10 graczy teamu pro. Część bonusu przeznaczyłem na niedzielę z Sunday Storm, Bigger 11, Hotter 11 i Hotter 16,50 (choć ostatniego nie jestem pewien) z directa. Resztę wypłaciłem. W sumie patrząc na datę otrzymania, był to prezent urodzinowy od PS 🙂

Do następnego!

Poprzedni artykułAussie Millions Main Event 2013 – James Obst liderem, Ivey i Antonius w czołówce
Następny artykułWywiad z Robmafem – Wygrywanie w pokerze to przede wszystkim mindset

6 KOMENTARZE

    • Oj, może w zeszłym roku, bo wtedy regularnie wrzucałem je do sesji aby zmniejszać wariancje. Chyba, że w tym tygodniu, bo raz przez przypadek, zanim odpaliłem TN, zarejestrowałem się do jednej za 1$.

      A 90 za 1$ są prostsze, przynajmniej dla mnie. Nie dostaję tylu akcji przeciw marginalnym układom, ale za to mogę łatwiej się budować w okolicach bubbla – rzadsze sprawdzenia przez ręce typu QT, nawet gdy mój steal pokazuje 89%.

    • W poniedziałęk zaczeliśmy chyba na tym samym stole. Narazie też zagralem niewiele tych turków jakies 60, wrażenie mam takie że są dużo bardziej pofitowe niż 45tki i dużo łatwiejsze im bliżej bubbla. Dobra agresywna gra na pre final bardzo się opłaca.

  1. Nawet nie musiałeś zaznaczać kiedy było przejście na 0,90, odrazu widać harmonijke na wykresie, ważne, że z tendencją zwyżkową, a co do ciekawych wykresów to mi się najbardziej podoba ten pierwszy.

  2. Ach, znowu wyszło w porządku dopiero po skopiowaniu i opublikowaniu jaki nowy wpis… 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.