Wakacje na Alandach

12

Z drugiej strony może to i dobrze bo jak wyjazd miał być wypoczynkowy to niech taki zostanie. WCOOP 2009 poszedł mi wyjątkowo słabo, na kilkanaście turniejów byłem tylko raz w kasie co jest marnym wynikiem. Złożyło się na to parę czynników, nie zawsze grałem swoje A game, dochodziłem do kasy akurat w innych turniejach (np.:WCOOP 2nd chance) i generalnie jakoś tak się te turnieje nie układały. Jak już mówiłem nieraz przejmował się tym nie będę i po udanych wakacjach mam nadzieję na lepsze występy :). Do Londynu nie jadę bo na początek października złożyło mi się parę ważnych spraw do załatwienia ale już od EPT Wawa aż do Bahamów będę grał w każdym przystanku PokerStars European Poker Tour. Dostał się natomiast do Londynu mój znajomy narciarz ze szkoły z Zakopanego, któremu jakiś czas temu pokazałem pokera i przelałem 10$ na PokerStars. W wolnym od pracy czasie zrobił z tego 100 razy więcej a przy okazji nazbierał trochę puntów FPP, za które zagrał we freerolowych eliminacjach do EPT Londyn. Najpierw był w pierwszej trójce na 198 graczy a potem w pierwszej czwórce w 60 osobowym finale. Biorąc pod uwagę, że zwykle grał nie wyżej niż 10/25c, turnieje za 10$ i ani raz na żywo to jest to zdecydowanie Nice Work Sir! Powodzenia w Londynie!

A teraz o rzeczach jeszcze przyjemniejszych czyli o rybkach na końcu świata. Siedzę sobie w domku ze świetnym widokiem na spokojne jezioro (z właściwie zatokę morską ze słodką wodą), szumiące drzewa i piękną słoneczną pogodę i planuję jakie dzisiaj sztuki będę łapał :). A złapałem już w tym roku co nieco. Pomimo dwóch dni spędzonych na golfie (o czym za chwilę) złapałem kilkanaście szczupaków, czyli więcej niż inni członkowie wyjazdu, którzy łowili cały czas. Wygranych koni się nie zmienia więc łowię cały czas na tą samą sztuczną rybkę przypominającą okonia. W tamtym roku na tym etapie miałem złapanego zaledwie jednego a tylko wczoraj wyciągnąłem ich sześć, w tym jednego na 70cm i ponad dwa kilo wagi. Niestety największy szczupak dwa dni temu.. nie zmieścił się do podbieraka i odpiął się tuż przy łódce, a szkoda bo miał pewnie prawie metr i byłby moją rekordową zdobyczą. Ale sama walka i ciągnięcie go do łódki i tak było super przygodą. Zresztą i tak byśmy go wypuścili jak 90% złowionych rybek bo bierzemy tylko tyle ile zjemy a nie na zapas jak inni tutaj wędkarze z Łotwy czy Polski. Wczoraj jak wypuściłem ładną sztukę obok to facet w łódce niedaleko omal z niej nie wypadł z wrażenia po czym sam złapał małego niemiarowego i oczywiście wpakował go do siatki… Na razie ryby są ale przy takich wędkarzach może ich niedługo być tyle co na Mazurach (czyli niewiele). Szwedzi i Finowie mają zupełnie inną filozofię, oni każdą rybę jaką złowią wypuszczają czerpiąc przyjemność z samego ich łapania.

Zdjęcia ze szczupakami

Oczywiście na łódce nie mogło zabraknąć akcentu PokerStars :).

Wracając do przyjemnych tematów wziąłem ze sobą zestaw kijów golfowych i nie żałuję. Tutejsze pole golfowe jest zdecydowanie najlepiej utrzymanym polem golfowym na jakim kiedykolwiek grałem. Położone w malowniczych wzgórzach nad jeziorem i w lesie podzielone na dwa pola 18 dołkowe jest naprawdę rewelacyjne. Greeny są bardzo szybkie (twarde i z bardzo krótką trawą) a fairwaye tak przycięte jak greeny na niektórych innych obiektach. Jednym minusem jest fakt, że obie trasy są bardzo, bardzo trudne i nie jest łatwo o dobry wynik. Po 97 na Lisiej Polanie musiałem się zadowolić 105 i 113, lecz w przeliczeniu na trudność trasy i tak są to zbliżone wyniki. Powoli robię postępy i myślę, że w przyszłym roku będę grał regularnie poniżej 100 i wstydu nie będzie :).

Zdjęcia z pola golfowego: Fiński lasek oraz fińskie jeziorko.

To tyle z Finlandii. Do zobaczenia przy stołach!

Goral

Poprzedni artykułUdane satelitki
Następny artykułParadoks pokerzysty, czyli dlaczego nie rozumiemy i nie lubimy wariancji.

12 KOMENTARZE

  1. ho ho żeś wyleciał teraz ;PP na taką podróż chyba zabrakłoby mi czasu i pieniędzy bo odrazu by mnie kusiła wycieczka po usa ^^ bardziej liczyłem że w europe wycelujesz 😛

  2. moje połowy w tym toku niestety z braku czasu ograniczyły się tylko do jednego wypadu nad kaszubskie jeziora i skończyły sie Leszczami 2× 2kg i 4x ok 1-1,5 kg. może w przyszłym roku uda mi się gdzieś wyjechać na połowy w stylu rexa hunta(czy jak to sie tam pisze :P) Znasz jakies ciekawe miejsca po za Alandami… ?:>

  3. “Podobnie jak rok temu drugą część października poświęciłem….”

    Góral, albo się pomyliłeś albo mam miesięczną lukę w pamięci, a przecież ostatnio aż tak nie imprezowałem 😉

  4. nie szalej Mercello – przykuwałeś się do drzew broniąc rozpudę?

    nic im się nie stanie, a ujścia swojej złości poszukaj na innym portalu

  5. i te biedne swinki i krowki ktore zjadamy na obiad… i komary ktore zgniatamy na miazge kiedy na nas usiada… swiat jest naprawde okrutny 😀

  6. Super!!! Ryby cierpią, a Ty czerpiesz przyjemność z zadawania im bólu i męczarni, jakie przeżywają walcząc z Tobą o życie. A może Tobie wbijemy kolczyk w wargę i trochę się pobawimy co??

  7. “dawaj nad Bug, tam zamiast paru buy-inów zostawisz tą samą równowartość w Rapalach i Mansach :)”

    Święta, ku..a, prawda. Dlatego na Bug proponuję Algę – najlepszą i zarazem najtańsza blachę jaka kiedykolwiek wynaleziono. 🙂

  8. gratulacje 🙂 dawaj nad Bug, tam zamiast paru buy-inów zostawisz tą samą równowartość w Rapalach i Mansach 🙂

    Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.