Paradoks pokerzysty, czyli dlaczego nie rozumiemy i nie lubimy wariancji.

20

Dyskusje o roli szczęścia w pokerze są zjawiskiem niezmiernie częstym. Spory na ten temat mogą trwać bardzo długo i zwykle nie przynoszą efektu w postaci zmiany stanowiska którejś ze stron. Niezależnie od tego, co głosi statystyka, niezależnie od dowodów prezentowanych przez wiele autorytetów wciąż znajdują się ludzie, którzy twierdzą, że umiejętności w pokerze nie mają żadnego znaczenia. Można by zadać pytanie o to czy mają oni rację?

W niniejszym artykule postaram się jednak znaleźć odpowiedź na inne zagadnienie. Dlaczego tak wielu ludzi nie potrafi zrozumieć roli szczęścia w pokerze?

Chciałbym rozpocząć swoje rozważania od prostego założenia, którego niniejszy tekst nie będzie bezpośrednio udowadniał: ?Poker jest grą umiejętności?. Właściwe ustosunkowanie się do roli szczęścia w pokerze wymaga wiedzy z zakresu matematyki i statystyki oraz zdolności do abstrakcyjnego myślenia połączonej z umiejętnością wyobrażenia sobie możliwie jak najdłuższej perspektywy. Czasem wystarczyć może wiara w interpretację zjawiska prezentowaną przez osoby bardziej od nas kompetentne (odsyłam do bardzo dobrego tekstu autorstwa Górala ?Zrozumieć i polubić wariancję? ) łączy się to jednak z przyznaniem się do niewiedzy. Taki wniosek prowadzi do powstania pewnego dysonansu a tego umysł ludzki będzie starał się z całych sił uniknąć.

Procesy poznawcze człowieka są zależne od wielu schematów. To jak postrzegamy rzeczywistość może być obarczone licznymi błędami poznawczymi. Błędy poznawcze to ogólne określenie nieracjonalnego sposobu postrzegania rzeczywistości. Wpływają one na formułowane przez nas wnioski i podejmowane działania. Większość z nich jest szkodliwa i może prowadzić do podejmowania nieoptymalnych decyzji. Przyczyną pojawiania się błędów poznawczych są często ograniczone zasoby informacji, brak czasu lub motywacji do formułowania poprawnych sądów oraz pragnienie zachowania dobrego samopoczucia.

Istnienie błędów poznawczych posiada również zalety. Dzięki temu jak skonstruowany jest nasz proces postrzegania, decyzje, które podejmujemy są bardzo szybkie. Łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałoby nasze życie gdyby każda z podejmowanych przez nas decyzji miała być w zamyśle decyzją optymalną. Zakup proszku do prania musiałaby poprzedzać dogłębna analiza wszystkich dostępnych na rynku produktów pod względem ceny i jakości. Dokonanie podobnej analizy dla każdego kolejnego produktu sprawiłoby, że kilkunastominutowe zakupy miałyby potencjał by trwać nawet kilka dni. Zapewne odbiłoby się to katastrofalnie, na jakości naszego życia. Jak błędy poznawcze mogą wpływać na nasze rozumienie pokera?

Zacznijmy od prezentacji tytułowego paradoksu pokerzysty.

Paradoks pokerzysty polega na przyjmowaniu, że pewne zdarzenie będące przedłużeniem bardzo nieprawdopodobnej serii będzie mniej prawdopodobne niż zdarzenie przerywające tę serię. Koronnym przykładem opisującym ten paradoks jest kilkukrotny rzut monetą. Jeżeli rzuciliśmy monetą 5 razy i 5 razy wypadła reszka to osoba zgodnie z opisywanym przeze mnie błędem logicznym przyjmie hipotezę głoszącą, iż prawdopodobieństwo wyrzucenia 6 reszek z rzędu wynosi 1/64, więc prawdopodobieństwo, że wypadnie reszka po raz 6 z rzędu wynosi 1/64. Będzie to jednak rozumowanie błędne, ponieważ w istocie rzeczy prawdopodobieństwo, że wyrzucimy 6 reszek pod warunkiem, że wyrzuciliśmy już 5 reszek jest takie samo, jak prawdopodobieństwo, że wyrzucimy 5 reszek i orła pod warunkiem, że wyrzuciliśmy już 5 reszek, czyli dokładnie 50%.

Bardziej sugestywnym i łatwiejszym do zrozumienia przykładem będzie specyfika podejmowanie decyzji graczy uczestniczący w grach losowych. Mimo, iż bardzo łatwo można udowodnić, że przed losowaniem Dużego Lotka, każda kolejna kombinacja 6 cyfr ma dokładnie taką samą szansę bycia wylosowaną to ciężko byłoby znaleźć osobę, która postawi na liczby, które padły przed tygodniem. Podobną awersję będą odczuwać gracze, gdy zaproponować im obstawienie kombinacji, którą umysł ludzki definiuje (z niewiadomych względów) jako ?oczywistą?, czyli na przykład 1,2,3,4,5,6.

Paradoks pokerzysty jest częstą przyczyną nieprawidłowego rozumienia przedłużających się downswingów. Umysł ludzki długotrwałą serię częstych coolerów i bad betów z bardzo dużym prawdopodobieństwem skwituje wnioskiem o tym, że soft, na którym gramy jest ?ustawiony?. Przedłużające się nieprawdopodobne serie prowadzą do bardzo szybkich negatywnych wniosków, niezależnie od tego, że próba, na której się wnioskuje jest ze statystycznego punktu widzenia bardzo mała.

Nieprawidłowe podejście do teorii prawdopodobieństwa może skutkować złym rozumieniem wielu innych pokerowych sytuacji. Sprawcą kolejnych nieporozumień może być systematyczny błąd logiczny zwany heurystyką dostępności. Polega on na przypisywaniu większego prawdopodobieństwa i większej wagi zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości i są bardziej nacechowane emocjonalnie.

Jeżeli po 5 godzinach gry w dużym turnieju on-line w fazie bubble zostaliśmy ofiarą bardzo nieprzyjemnego suckouta to zapamiętamy go zdecydowanie lepiej i dłużej niż to, że by przetrwać do tej fazy sami zaserwowaliśmy naszym przeciwnikom kilka podobnych sytuacji. Bardzo ciężko nam zrozumieć, że aż 5 godzin z naszego życia w połączeniu z dużym wysiłkiem umysłowym jest z punktu widzenia statystyki jedynie mikroskopijnej wielkości próbką. Zgodnie z tym, co można usłyszeć w bodaj najlepszym filmie o tematyce pokerowej (?Rounders? z 1998 roku) każdy pokerzysta do końca życia zapamiętuje największe przegrane przez siebie pule, ale niekoniecznie musi pamiętać o wielkich rozdaniach, które wygrał. Heurystyka dostępności może doprowadzić do wystąpienia licznych wątpliwości dotyczących pokera, jako gry umiejętności.

Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o kilku błędach poznawczych, które sprawiają, że tak ciężko przekonać ludzi do tego, iż poker jest grą umiejętności, jeżeli wyznają oni odmienną teorię. Jak już wcześniej wspomniałem błędy poznawcze wynikają często z chęci utrzymania dobrego samopoczucia, a jednym z łatwiejszych sposobów by dobre samopoczucie utracić jest przyznanie się do tego, że broniliśmy błędnej teorii.

Istnieje szereg błędów poznawczych, które ?pomagają? nam w potwierdzaniu nieprawdziwych twierdzeń. Są to między innymi efekt potwierdzania ( tendencja do poszukiwania i interpretowania informacji w taki sposób, aby potwierdzić swoje wcześniejsze przekonania), efekt skupienia (polega na przywiązywaniu zbyt dużej wagi do jednego szczegółu), efekt zaprzeczenia (określenie ludzkiej tendencji to krytycznego analizowania informacji, które są sprzeczne z naszymi poglądami oraz bezkrytycznego akceptowania informacji, które są z nimi zgodne), czy na przykład szczególnie niebezpieczny dla każdego pokerzysty efekt wyniku (tendencja do oceniania, jakości podjętych decyzji na podstawie ich rezultatów, zamiast na podstawie tego, co było wiadome w momencie podejmowania tych decyzji).

Umysł ludzki bardzo się broni przed wszystkim, co może wpływać negatywnie na samopoczucie jego posiadacza. Często zdarza nam się żywić głęboką wiarę w prawdziwość naszych obserwacji tylko, dlatego, że przyznanie się do błędów sprawiłoby, iż poczulibyśmy się bardzo źle. Świadomość specyfiki naszych procesów poznawczych może nam wydatnie pomóc w podejmowaniu dobrych decyzji, dlatego dobrze jest czasem zapomnieć o dumie i starać się zgłębić jakiś temat bez obciążeń w postaci błędów poznawczych. To, że nasz przeciwnik po raz kolejny trafił jeden ze swoich 2 outów na river wcale nie musi wyznaczać żadnego trendu.

Pozdrawiam,

Mateusz ?Lynx33? Kleczyński

Poprzedni artykułWakacje na Alandach
Następny artykułWSOP Europe – Team Europe wygrywa Caesars Cup

20 KOMENTARZE

  1. “PRZEDLUZAJACE SIE nieprawdopodobne serie prowadza do SZYBKICH negatywnych wnioskow” Czy przedluzajace sie serie, czyli rozumiem rozciagniete w czasie, niejako nie wykluczaja podejmowania szybkich negatywnych wnioskow? Bo wedlug mnie skoro doszlo do PRZEDLUZAJACYCH sie serii, to oznacza ze osoba, ktora doswiadczyla takich wlasnie serii, nie poddala sie po pierwszym bad beacie, tylko wytrzymala kilka, az doszla do punktu, kiedy negatywny wniosek nasunal sie juz praktycznie sam, ale pod zadnym pozorem nie byl to szybki wniosek.

  2. @Check-Raise:

    Bardzo ciekawe pytanie. Czytałem “Przebudzenie” jakieś 1,5 roku temu ale jeśli to wpłynęło w jakimkolwiek stopniu na treść tego artykułu to sam jestem bardzo zdziwiony:)Jeśli zaś chodzi Ci o styl w jakim piszę to wskazując na podobieństwo do de Mello czynisz mi gigantyczny komplement:p Zgaduję jednak, że nie do końca o to chodziło. Sprecyzuj proszę.

  3. W szachach element szczęścia przejawia się w inny sposób. Idziesz na ostry forsowny wariant (bo jesteś lepszy i chcesz wygrać!) który wydaje się obiecujący. Przeciwnik słaby,ale broni się serią jedynych ruchów które akurat nie tak trudno dla niego znaleźć. Dochodzi sie do pozycji którą się oceniało jako lepszą,aby odkryć i nadziać się na ukrytą ripostę po której przegrywamy i ani my ani nasz słaby przeciwnik nie mogliśmy jej zobaczyć,a oboje nie mogliśmy się już wycofać. Coś jakby set contra set. Takie sytuacje występują dość często.

  4. A mecze o Mistrzostwo Świata potrafiły być prawdziwymi maratonami, a Karpow z Kasparowem trzeba było przerwać, chociaż ten pierwszy był już o krok….

  5. W szachach też jest element szczęścia. Jeśli rozgrywasz z przeciwnikiem tylko jedna partie i wylosujesz grę białymi to do początku masz jakąś przewagę.

  6. @HeinzPL:

    Nie studiuję psychologii ale interesuje się nią od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że nie przesadziłem z terminologią (podajesz wszak dość proste przykłady) i tekst nie był specjalnie trudny w odbiorze. Tak czy inaczej, good call:)

  7. hugolin: prawie w każdej grze czynnik szczęścia/pecha odgrywa znaczącą rolę. W piłce nożnej może to być np. pogoda (od razu przypomina się słynny mecz RFN – Polska na MŚ‘74) czy też strzał w słupek, po którym piłka wpada do siatki lub niemal wzdłuż linii “jakoś” wychodzi w pole; w siatkówce może to być proste potknięcie o nogę kolegi eliminujące kluczowego gracza itd., itp. Chyba tylko niektóre gry planszowe (szachy, go) eliminują wpływ “fartu” wszystko pozostawiając umiejętnościom i aktualnej psychoficzynej dyspozycji.

    Określanie pokera “grą szczęścia” jest takim samym nadużyciem jak jednoznaczne szufladkowanie go jako “gry umiejętności”. A prawda jak to zwykle bywa – leży gdzieś po środku.

  8. trzeba mieć farta, żeby podnieść AA w h’upie WSOPA, ale trzeba mieć skilla, żeby do rozgrywki 1-1 dojść

  9. Zaczynimy w końcu rozmawiać na poziomie, a więc na początku zdefiniujmy pojęcie “gra umiejętności”! Z tego co widzę to autorzy na ‘pokertexas’ rozumieją ją szeroko, więc spokojnie mogą mówić o pokerze w ten sposób, ja natomiast definiuję “grę umiejętności” jako grę, w której biorący w niej udział gracze reprezentują pewną charakterystyczną dla tej gry zdolność i o wygranej w tej grze decyduje sytuacja, kto z graczy wytrenował tę zdolność w danym momencie najlepiej. O wygranej decydują jedynie sami gracze “na boisku”, a nie sytuacje “poza boiskowe”. W pokerze takie sytuacje “poza boiskowe”, to rozdane karty do rąk i na stole, na które to gracze nie mają wpływu (z tymi na stole już w pewnym sensie tak, bo mogą w pewnych sytuacjach nie dopuścić do ich rozdania, ale to nie zmienia faktu, że nie mają wpływu na to co się tam ukażę). Innymi słowy poker to gra umiejętności w szerokim sensie (bo trzeba jakieś zdolności reprezentować, aby w tą grę grać i mogą one być większe lub mniejsze), ale w tej definicji mieszczą się wszystkie gry jakie ludzie wymyślili, bo do każdej gry potrzeba umiejętności 🙂 Mało maślane. Gdy zaczniemy już pracować na definicja, sprawa może wyglądać różnie, zależnie od punktu widzenia.

  10. “jak sie wygrywa ogromne pule to skill, jak nie to poker jest grą dla farciarzy

    to największy paradoks 🙂

    brat_grimm”

    Nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem ale jak ktoś nie rozumie, że lepsza ręka pre flop przegrywa czasem to poker byłby najnudniejsza grą na świecie bo akcja byłaby tylko gdy AA wpadło by na AA

  11. Ja grając po raz pierwszy w życiu w totolotka zagrałem 1 zakład (jeśli gram to zawsze 1). I właśnie skreśliłem numery 1,2,3,4,5 i 6. Trafiłem 4 (2,4,5,6). Byla wtedy za czwórke najniższa wygrana od 10 lat (pozostałe numery były niższe niż 20) 🙂

  12. jak sie wygrywa ogromne pule to skill, jak nie to poker jest grą dla farciarzy

    to największy paradoks 🙂

  13. co do totolotka to obstawianie tych samych liczb jest modne ostatnio w Bułgarii, ale w obliczu obecnej kumulacji nie mogę sobie odmówić przyjemności pojechania po “grających w niehazardową grę” jakim jest totololek.

    (Obliczenia w zaokrągleniu!)

    zgodnie z regulaminem na 6-tki przeznacza się 1/3 puli (w tym z kumulacji) załóżmy ze mamy kumulację 40 mln PLN zatem pula wynosić będzie 120 mln PLN) kupon za 2 PLN czyli zawarto jakieś 60 mln zakładów. Prawdopodobieństwo trafienia to jakieś 1:15 mln czyli statystycznie powinny trafić 4 osoby. Była już raz taka sytuacja gdy było 36 mln PLN i trafiły właśnie 4 osoby wszelkie inne opcje to anomalia w statystyce które są wyrównywane wcześniej czy później. Śmiać mi się chce z tych “nie hazardzistów” którzy jak jest milionik do zgarnięcia to nie grają (no bo co by tu zrobić z milionem szkoda kasy) ale jak jest kumulacja wydają 20 50 100 200 albo więcej, przy czym kumulacji jest kilka w roku i w każdym tak samo liczymy na łut szczęścia. A osoba która gra w każdym losowaniu za 1 zakład inwestuje 300 PLN rocznie i daje sobie maksymalną szanse przy minimalnej inwestycji.

    I właśnie to jest sprawa której nie rozumieją “nie hazardziści”, że w pokerze sytuacja jest zgoła odmienna i czasem zasadnie (będąc np. w przodzie 81/19) włożyć cały swój buyin. A czy się wygra czy nie to już zależy od tego losowego elementu gry umiejętności jaką jest poker.

  14. Mea Culpa. Błędy zdarzają się oczywiście każdemu (wystarczy wziąć do ręki którykolwiek ogólnopolski dziennik) niemniej jednak ogromnie dziękuję za czujność. Dobrze jest wiedzieć, że jest się wnikliwie czytanym:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.