w życiu i w pokerze… czyli o pot oddsach

6

Dziś niedziela, czas na kolejny turniej. Analizowałam swoją grę z poprzedniego tygodnia i po namyśle uznałam, że podjęłam słuszną decyzję w ostatniej, decydującej fazie turnieju.

Mogłam powalczyć o pierwsze miejsce – czyli wygrać o jakieś 17 dolarów więcej. Drugie, prawie pewne – to  siedem dolarów do przodu. Z drugiej strony na szali mam spalona kolację: (schab w miodzie: 0,7 dkg schabu – warte ok. 15 zł, sos piwny – około 5 zł, bruszetty – wartość produktów około  15-20  zł oraz pół godziny mojej pracy – wiadomo – bezcenne) o wartości nie mniejszej niż 40 zł (pracy w pocie czoła nie wspominam).

Tak jak pisałam wcześniej, gram jak gram,-zatem szanse na pierwsze miejsce nie były zbyt wielkie – w końcu limit szczęścia też jest ograniczony. Miałam natomiast 100% pewności, że jeśli jeszcze trochę pogram to kolacji nie zje nawet pies.  Więc uważam, że instynktownie podjęłam racjonalną decyzję. A dziś, po zwizualizowaniu tego w liczbach – w sumie mam pewność.

A jaki z powyższych przynudzań morał? O, mam, nawet dwa mam.

1. Pot oddsy czyli stosunek kosztów, jakie musimy ponieść do szans na wygraną – warto je liczyć i przy stoliku i na co dzień

2. Nigdy nie wstawiaj kolacji do piekarnika przed turniejem. Nie zawsze wylecisz z niego z w ciągu pierwszej godziny. Jak się los uprze, człowiek jest bezsilny:)

W bonusie: przepis na bruszettę (na zdjęciu przy poprzednim wpisie). Podaję, bo prostackie nad podziw, pyszniaste wyjątkowo i świetne do wina (jak ktoś uparty to i piwem można popic)

1.długa  bagietka, pół szklanki oliwy, pęczek bazylii, trzy-cztery ząbki czosnku, puszka krojonych pomidorów, ser feta (nie wyrób fetopodobny!)/lazur/mozarella, co kto lubi

Oliwę wymieszać z posiekaną bazylią i przeciśniętym czosnkiem. Bagietkę pokroic na kilka mniejszych kawałków, przeciąć wzdłuż. Posmarowac obficie /nasaczyc oliwnym sosem. Na to pomidory i ser w kawałeczkach, można posolić– jeśli dużo sera- lepiej już nie. Zapiekamy w 200 stopniach aż ser się ładnie roztopi a bagietki przyrumienią. Zazwyczaj – około kwadransa.

Poprzedni artykułThe mental fight
Następny artykułKolejna porada – rodzina to podstawa.

6 KOMENTARZE

    • Zgaduję, że jesteś facetem..?:)))))

      Prawidłowo podana kolacja, przygotowana – przypominam, niemal w pocie czoła – wygląda tak: nakryty stół, wino, jedzenie, gadanie.. turniej pokerowy i komp jako taki nie wpisuje się w ten schemat:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.