Udane Terminatory

16

Grudniowe grindowanie online okazało się udane i pomimo w sumie niewielkiego czasu jaki mogłem poświęcić grze udało mi się uzyskać całkiem satysfakcjonujący przychód. Styczeń jak na razie jest zupełnie bez historii i chociaż gram sporo więcej niż w grudniu to ze styczniowej gry jestem na zero. Mam nadzieję, że druga połowa stycznia będzie lepsza i uda mi się osiągnąć zadowalające mnie rezultaty.

Terminatory

Tydzień temu zaczął się nowy sezon Terminatora w Olympic Casino, do którego i ja postanowiłem dołączyć. Terminator to turniej z wpisowym 600 + 60 PLN, gdzie 100 PLN to jest skalp za wyeliminowanie gracza. Na pierwszym turnieju stawiło się 24 graczy, a gra od początku układał się bardzo dobrze. Ja grałem nieźle, karty współpracowały i stack stopniowo piął się w górę. Tak było aż do finałowego stołu, na którym straciłem sporą część stacka w starciu moje T-T kontra A-T Fiszunia. Fiszunio do swojego asa kierowego dobrał cztery kiery i nagle z big stacka zrobiłem się shortem, a w grze było jeszcze 10 osób. Udało się jednak prześlizgnąć do miejsc płatnych i skończyłem grę na 5 miejscu.

Zupełnie inny był wczorajszy terminator, co prawda początkowo wszystko układało się po mojej myśli i stack powolutku się powiększał, ale o swojej grze w początkowej fazie turnieju na pewno nie mogę powiedzieć, że była dobra. Zrobiłem dwa mocno kontrowersyjne calle, które co prawda zakończyły się moimi wygranymi, ale patrząc spokojnie na te rozdania to nie mogę być ze swoich decyzji zadowolony.

Najpierw sprawdziłem niewielkiego allina na flopie T-2-3 mając 4-5, oddsów na pewno nie miałem, a o sprawdzeniu przesądziła chęć zdobycia skalpu. Na turnie spadł as dający przeciwnikowi dwie pary, a mi strita.

Drugie moje zagranie było jeszcze gorsze. Na blindach 200-400, ante 50 Matej zagrywa z wczesnej pozycji allina za 7,000. Ja na SB mam 7-7 i się mocno zastanawiam. Wiem, że Matej nie zagra tak z silnymi rękoma jego zakres oceniam więc na pary od 22 do TT oraz wysokie karty A-J, A-Q. Ja mam około 16,000 więc call jest prawie za połowę mojego stacka. Zdecydowałem się sprawdzić, Matej pokazał 88, ale na flopie spadła szczęśliwa dla mnie siódemka. Rozdanie wygrane, ale ze swojej gry zadowolony być nie mogę. Jednak znowu wszedłem na finałowy stół tym razem już od samego początku grałem na nim na shortstacku i o ile z gry we wcześniejszej fazie zadowolony być nie mogę to na finałowym stole grało mi się bardzo dobrze. Kolejni gracze odpadali ja dzięki zagrywanym allinom utrzymywałem stack na bezpiecznym poziomie M wynoszącego 3 :). W końcu pęka bubble i znajdujemy się w 5 osób w kasie. Na 5 miejscu odpada Stasiu ja postanawiam odpowiedzieć allinem na przebicie Fiszunia, on mnie sprawdza. Ja mam A8, Fiszunio A6. Flop to 877, turn 9 river T i runner-runner strit eliminuje mnie na 4 miejscu.

Dwa turnieje, dwa miejsca w kasie więc w sumie jestem zadowolony, zabrakło co prawda miejsca w TOP-3, ale może uda się za tydzień. Opisując wczorajszego Terminatora muszę wspomnieć o jeszcze jednej sprawie, o krupierce, która rozdawała nam karty pod koniec turnieju. Sam jestem osobą, która nigdy nie zwala winy na krupierów, nie wyładowuje na nich swojej frustracji po bad beatach itd. wczoraj chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się odpadając z turnieju powiedzieć parę niemiłych słów do krupierki. Po wyłożeniu T na river dającej strita Fiszuniowi normalnie wstaję od stołu, "rąsia rąsia z moim przeciwnikiem", a krupierka w tym momencie rechocze jak żaba zadowolona z karty jaką wyłożyła na river. Ja rozumiem luźna atmosfera itd., ale odrobina wyczucia sytuacji by się przydała. Krupier jest w pracy, ja traktuję krupiera z odpowiednim szacunkiem i tego samego oczekuję od krupiera. Jeśli krupier się kretyńsko zaśmiewa, nie wiadomo z czego to niech się nie zdziwi jeśli następnym razem będę go traktował odrobinę inaczej.

Plany i Backgammon

Od czasu wyjazdu do Pragi złapałem zajawkę na nową grę Backgammona. Gram dużo, a nawet bardzo dużo grę, która strasznie mi się spodobała. Gram więc w sieci (przegrywam), gram z żoną i córką w domu (wygrywam), gram w pracy z Łysym i Kartka (też wygrywam:P) więc mam chyba talent 🙂

Najbliższe plany to dwa bardzo ciekawie zapowiadające się turnieje live USOP Warszawa oraz JD Cup II oraz Terminatory. Mam nadzieję, że dobra passa z Terminatorów się utrzyma i uda mi się wygrać ciekawe nagrody, które będą do zdobycia w oby styczniowych turniejach.

Właśnie kończąc pisanie bloga dowiedziałem się, że początek przyszłego tygodnia to powrót do tajskich korzeni, do Warszawy przed USOP-em zawita Amazonit więc szykuje się tydzień pełen tajskich atrakcji 🙂

Poprzedni artykułEverest Poker Forum Challenge – wyjaśnienie
Następny artykułPokerowe szkolenie u Amazonita

16 KOMENTARZE

  1. Zapytano mnie jakiś czas temu, czy to ja wykazałam się takim tupetem podczas przedostatniego terminatora, że aż Pawcio pisze o tym incydencie na swoim blogu. Stąd moje zainteresowanie sprawą i wpis.

    Przyznaję, iż w mojej firmie panuje bardzo luźna atmosfera, “co ma może i swoje plusy, ale rozchodzi się o to, aby te plusy nie przesłoniły nam minusów”. 🙂

    Nie będę tu usprawiedliwiać zachowania krupierki, bo zdecydowanie było ono nie na miejscu. Może być jednak tak, że dziewczynie potrzeba więcej czasu na przystosowanie się do atmosfery polskich pokerzystów i obycia z ludźmi generalnie (nie wiem czy wiecie, że Polką nie jest i może w jej kraju panuje inne poczucie humoru).

    Choć właściwie nie wyobrażam sobie, że gdziekolwiek na świecie dopuszczalne jest śmianie się w twarz graczom, a tym bardziej przy przegranej. hmmm

    Z drugiej strony doskonale pamiętam swoje niejednokrotne faux pas przy stole i wiem, że wynikało ono nie ze złych intencji, pomimo antypatii do gracza, lecz ze zwykłej bezmyślności, co jest niestety przykre i macie racje pisząc o nas w taki sposób.

    kod zero-jedynkowy 🙂

    Czasem sama zatracam się w atmosferze stołu i zapominam o tym, że jestem w pracy oraz że obowiązuje mnie zachowanie dystansu między krupierem a gośćmi kasyna (tu wiem, że niektórzy się uśmiechną, bo zaśmierdziało hipokryzją, ale w nie w tym rzecz :-} )

    ale jak tu nie oddać się kameralności kiedy jest tak uroczo…i co ważne, to Wy tworzycie ten klimat.

    Zrozumcie też, że zawód krupiera od strony psychologicznej nie jest łatwy, ponieważ niejednokrotnie zostajemy zmieszani słownie z błotem właściwie bez powodu. Bo czy powodem jest czyjś niefart lub głupota? A ile razy byliście świadkami takiej bezmyślnej pretensjonalności, co świadczy o Waszym poziomie, z czego mogę i ja szydzić teraz.

    Osobiście najbardziej lubię pracować przy pokerach i rozumiem, jak już wspomniałam, zatracenie spowodowane familjarną atmosferą.

    Mam nadzieję, że dziewczyna szybko nauczy się wyczucia, a Wy wykażecie się wyrozumiałością, bo raczej, pomimo wpadek zdaje się, że uważacie ją za sympatyczną.Dodam jeszcze, że wszelkie uwagi dotyczące naszej pracy są cenne i chętnie je usłyszymy, bo pozwolą nam się kształcić i podnosić swoje kwalifikacje, co w konsekwencji również wpłynie i na Wasze samopoczucie podczas gry.

    pozdrawiam,Ania

  2. Może zwyczajnie “10” ją bawi. Przed przystapieniem do pracy nie wiedziała, że jedna z kart (a nawet 4 w talii) w pełni oddają jej iloraz inteligencji…

  3. “Opisując wczorajszego Terminatora muszę wspomnieć o jeszcze jednej sprawie, o krupierce, która rozdawała nam karty pod koniec turnieju. Sam jestem osobą, która nigdy nie zwala winy na krupierów, nie wyładowuje na nich swojej frustracji po bad beatach itd. wczoraj chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się odpadając z turnieju powiedzieć parę niemiłych słów do krupierki. Po wyłożeniu T na river dającej strita Fiszuniowi normalnie wstaję od stołu, “rąsia rąsia z moim przeciwnikiem”, a krupierka w tym momencie rechocze jak żaba zadowolona z karty jaką wyłożyła na river. Ja rozumiem luźna atmosfera itd., ale odrobina wyczucia sytuacji by się przydała. Krupier jest w pracy, ja traktuję krupiera z odpowiednim szacunkiem i tego samego oczekuję od krupiera. Jeśli krupier się kretyńsko zaśmiewa, nie wiadomo z czego to niech się nie zdziwi jeśli następnym razem będę go traktował odrobinę inaczej”.Niestety w Hiltonie spotkało mnie nie dawno taka sama sytuacja. Krupierka wykłada na river 10 🙂 i przeciwnikowi układa się strit od 10 do As, przy moich dwóch monstrum parach AK. Ja w lekkim szoku, tylko sobie przysiadłem (bo oczywiście to były alliny – odpadłem z turnieju), a ta Pani krupierka w śmiech, nikt się nie śmieje oprócz niej. Lekko mnie to zdziwiło. Wtedy po prostu sobie pomyślałem, ze ta osoba po prostu do tej pracy się nie nadaje, pomimo całej sympatii, trzeba czasem zachować powagę, szczególnie, że każdy z nas jakieś tam fundusze na to poświęca. Na koniec, daje głowę, ze była to ta sama osoba…

  4. w tym samym miejscu rowniez mi sie to zdarzylo i to kilkakrotnie i na cashowkach i na turniejach – potrafi to zadziałać jak iskra – prawda jest taka że część zatrudnionych tam krupierów wogóle nie powinna wykonywac tego zawodu..

  5. Nie powiedziałem nic bardzo złego, w odróżnieniu od niej ja się zachować umiem. Coś tylko w stylu, że do tej pracy to się ona nie nadaje 😛

  6. Swoją drogą to ciekawe, co powiedział Pawcio tej krupierce, ale tego lepiej niech nie piszę na blogu tylko na priv 😉

    Chyba nie była to zbyt doświadczona krupierka, skoro nie jeszcze nie pojęła iż wobec przegrywającego należy zachować więcej taktu, gdyż adrenalina jeszcze działa 😉

  7. Nie przesadzajcie.

    Zachowanie krupierki, to po prostu trash talking, element gry immanentnie związany z naszą ulubioną “grą umiejętności”. 😉

  8. Kiedyś wysłałem Góralowi pytanie dlaczego w Londynie na FT kiedy był prawie ultra shortem spasował TT po bet przeciwnika. Odpowiedział mi, że “nie chciał coinflipa, a mógłby też być do tyłu w układzie”.Trochę mnie to zdziwiło, gdyż jego M było dość niskie. Dopiero niedawno zrozumiałem, że jest w tym głębszy sens. Wchodząc all-in mamy opcje fold u przeciwnika bez showdown. Pushować można z 88+ (ewentualnie77), sprawdzić to QQ (ewentualnie JJ). Inne karty to odpowiednio push AJo / sprawdzenie AQs.Oczywiście ustalenie tego przedziału może się różnic u innych pokerzystów, i należy zostawić sobie mały margines na dostosowanie do typu graczy.

  9. 88 to trochę takie rozerwanie systemu, ręka nie gra po flopie a jednocześnie w shorthanded niby nie można sfoldować 🙂 grać trzeba / amazonit mówił że lepiej grać betem i bardzo uważnie się przyglądać na przeciwników + ewentualnie zrzucić – co wcale nie jest unreasonable

  10. 60% z przodu? Matej = bardzo dobry wygrywający gracz nagle pushnął z utg za 17 bb :) na parę dwójek go obstawiasz? :)pushe ósemek to temat na odrębny artykuł uważam 🙂 (77 raczej fold / 99 raczej easy push) Kiedyś jednego dnia pushowali je Żelik i… Rado 🙂 w innych turniejach oczywiście. Mój push na 15bb w Katowicach na final table 6handed main eventu z UTG+1 był w barze bardzo długo dyskutowany i do dziś mam wątpliwości jak grać. Bardzo długo kłóciłem się też o rozegranie tej ręki ze Zbyszkiem. Żelik natomiast napisał kiedyś że po takim pushu dobrzy zawodnicy często i TT zrzucą. W mojej sytuacji – Marek bardzo dobry gracz z Katowic myślał i myślał w końcu sprawdził i pokazał właśnie…TT :) Potem czytałem Żelika i się trochę śmiałem że wizjonerstwo uprawia :)Ale call z 77 to trochę fishing 🙂

  11. Easy fold?

    Prawidłowo oceniony zakres rąk , czyli w ok. 60 % przypadków jesteśmy z przodu, + duży stak, w razie niepowodzenia jesteśmy nadal w grze, do tego “karteczka”.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.