Turniej na żywo – Pierwszy w Polsce

15

Przygotowując ten wpis chciałem poruszyć kilka aspektów mojej gry w ostatnim miesiącu. Kiedy zacząłem jednak pisać okazało się, że jeden temat zajął tak wiele miejsca, że w zasadzie powinienem podzielić go jeszcze na dwie części. Nie będę jednak rozkładał tego w czasie i już teraz zapraszam na relację z turnieju w Hit Casino z mojej perspektywy.

Rzeczą którą zaplanowałem przy okazji poprzedniego wpisu a która miała odzwierciedlenie w rzeczywistości to gra w turnieju live. Co niezbyt często spotykane w ostatnim czasie, ten naprawdę duży turniej odbył się w Polsce, w kasynie Hit w Warszawie. Zapowiedzi tego przedsięwzięcia było dużo i większość czytelników pewnie coś o nim słyszała. Ja opiszę Wam jak ja go widziałem.

Do Warszawy pojechałem wspólnie z dziewczyną. Wyjazd do stolicy planowaliśmy już od jakiegoś czasu i po zapoznaniu się z informacjami o turnieju stwierdziłem, że teraz nastał dobry moment na podróż. Przyjechaliśmy w przeddzień dnia 1A w którym zagrałem.

Na wstępie przeboje w recepcji hotelu. Rezerwacje robiłem przez Booking kilka dni przed wyjazdem. Wszystko było ok ale w drodze do Warszawy dostałem maila, że karta kredytowa została odrzucona. Dzwonię upewnić się, czy rezerwacja nie przepadła. Pracownica hotelu przez telefon nie nie udzieliła dokładnej odpowiedzi, jeszcze chyba miała pretensje, że dzwonię. Po jakichś pięciu minutach pytania o to samo ale różnymi słowami usłyszałem, że rezerwacja jest aktualna tylko zapłacę trochę więcej bo jakaś promocja nie będzie obowiązywać. Myślę – ok, ważne że będzie gdzie spać. Po przyjeździe poczułem się jak w filmie komediowym. Rezerwacja w istocie była aktualna, pobyt opłaciłem na miejscu, ale w momencie wręczenia kluczy oznajmiono mi, że nie ma pokoju z jednym dużym łóżkiem i proponuje mi pokój z dwoma mniejszymi. 😉

Moja mina, wzrok i mowa ciała zdecydowanie odbiegała w tym momencie od stereotypu 'poker face'. Potok moich słów kierowanych w stronę pana wręczającego klucz spowodował, że po kilku minutach znalazł się pokój który zarezerwowałem. Usłyszałem tylko jeszcze: 'to ktoś inny dostanie pokój z dwoma pojedynczymi'. 🙂 Nazwy hotelu nie będę wymieniał, bo dalszy pobyt przebiegał poza drobnymi incydentami bez większych zarzutów. Początkowe złe wrażenie zostało w jakimś stopniu zatarte.

Następnego dnia po południu udaliśmy się na Kruczą do kasyna, żeby opłacić bilet i sprawdzić czy tutaj nie będzie jakichś przygód z rejestracją. Powitała nas sympatyczna pani która zawołała osobę która zapomniała się przedstawić ale wyglądało na to, że jest odpowiedzialna za całe przedsięwzięcie. Szybko nas zarejestrowano i nawet oprowadzono po kasynie. Zobaczyliśmy jak wyglądają przygotowania do turnieju i odebrałem bilet. Bardzo dobre pierwsze wrażenie.

Kilkadziesiąt minut przed 19 udaliśmy się ponownie do kasyna. Tym razem ludzi było zdecydowanie więcej. I wtedy zaczął się chaos organizacyjny, który w pewnym stopniu utrzymywał się przez cały wieczór. Usiedliśmy na wolnych krzesłach przy jednym ze stołów a gdzieś za plecami usłyszałem głos Jacka Danielsa przez co poczułem się jak bym oglądał jedną z relacji. 🙂 Siedzieliśmy a ludzi zaczęło przybywać. Zrobił się tłok, nie bardzo było gdzie się ruszyć. W pewnym momencie pojawiła się osoba która wcześniej oprowadzała nas po kasynie. Tym razem elegancko, w garniturze i z uśmiechem zaczęła tasować karty z numerami miejsc przy stole. Po wylosowaniu miejsca poszliśmy jeszcze zorientować się czy będzie jakieś miejsce dla 'obserwatorów' turnieju, ale po krótkich poszukiwaniach i przeciskaniu się między stolikami odpuściliśmy dalsze poszukiwania. Dziewczyna pojechała do hotelu a ja mogłem skupić się spokojnie na grze.

Po zajęciu miejsca przy stole zaczęły się problemy. Koszmarna muzyka wydobywająca się z głośników na suficie zaczęła przybierać na sile. Ktoś przy wzmacniaczu postanowił zrobić wszystkim psikusa i przekręcił pokrętło 'volume' ostro w prawo. Po krótkiej dezorientacji poziom głośności wrócił do normy. Niestety płyty nikt nie zmienił. Kolejnym elementem przedłużającym rozpoczęcie gry były ubytki w zestawie które posiadała krupierka. Okazało się, że brakuje krążków dealera. Buttonem został więc numerek stołu.

Mając praktycznie zerowe doświadczenie w grze live, pierwsze poziomy chciałem poświęcić głównie na obserwację. Los pokrzyżował mi te plany. W jednej z pierwszych rąk bardzo gadatliwa krupierka (która w późniejszych levelach zamiast obserwować grę i słuchać graczy rzucających żetony słuchała tylko jednego gościa ) wręczyła mi do ręki rakiety AA. Ręka bez większej historii po standardowych podbiciach zakończona na flopie. Chwile później QQ zakończone na turnie i nabudowałem się w okolicę 38k. Niestety mój stack tej wartości już nie przekroczył.

Pierwszym silnym ciosem był lepszy układ kart przeciwnika, który był już po jednym reentry, ale równie chętnie jak przed nim grał bardzo dużą ilość rąk. Niestety dla mnie, mój bet na turnie który kompletował mojego strita został sprawdzony. River przyniósł jedną z czterech kart, która kompletowała wyższego strita rywalowi i tak skróciłem się do okolic 22k. Późniejszym ciosem, a raczej małymi uderzeniami jakie regularnie otrzymywałem od krupierów były karty jakie otrzymywałem. Nie było czym grać, a jak zaryzykowałem granie z niczym to i tak wyganiano mnie z rozdania. Dwa razy udało mi się zablefować skutecznie i wróciłem w okolice stacka startowego. Niestety dla mnie blindy były już na tyle duże, a mój stack na tyle skromny, że miejsca na grę nie było prawie wcale.

W międzyczasie była przerwa obiadowa, która była organizacyjnym niewypałem. Jedzenie nie było smaczne, ale najbardziej nie smaczne były panie, które je przynosiły. Były po prostu chamskie. Tłok był okropny, zawodnicy nawzajem wsadzali łokcie do talerzy. Nie było określonego kierunku kolejki, jedni szli od lewej, inni od prawej, a jeszcze jakiś baran postanowił zacząć jeść obiad po środku.

Skończył się czas reentry, pierwsi zawodnicy zaczęli odpadać, mój stolik również zaczął się kurczyć. Na krótkim stole liczyłem, że los zacznie się odwracać ale niestety minuty upływały a ja nadal traciłem żetony w ante i blindach. Po kolejnym poziomie dosiadł się nowy gracz, rozegrał dwie ręce i nasz stolik został rozwiązany.

Shark z Warszawskiego ZOO

Wylosowałem stół na którym grał wspomniany wcześniej Jack Daniels (pozdrawiam!). W jednej z pierwszych rąk otrzymałem A9s i po krótkiej chwili przesunąłem swój stack na środek stołu. Każdy żeton był na wagę złota, mnie zasiliły jedynie blindy i ante. Dwie ręce później otrzymałem 55. Ze średniej pozycji mając w stacku 16BB zrobiłem standardowe podbicie (co ciekawe zanim położyłem żetony na stół, dwójka graczy po mojej lewej wyrzuciła karty myśląc chyba że ja też się ich pozbyłem). Moje podbicie natrafiło tylko na opór gracza z BB, który w obronie blindów wykonał dość mocny reraise, który wykluczył z moich podejrzeń wysokie pary. Nie mając za dużego wyboru, po raz drugi w tym turnieju wrzuciłem all-in. Krótki namysł rywala i call. Okazało się, że gram przeciwko AJ. Flop nie dający nikomu dodatkowych outów. Turn blank. River J. Nie podobała mi się ta karta jak cholera.

tl;dr

Podsumowując cały turniej muszę wspomnieć o kilku kwestiach. Niedopuszczalne wg. mnie były trzy rzeczy. Pierwsza – podczas przerwy krupierzy odchodzili od stołu. Gracze przeciskali się między stolikami, uderzali o stoły, podpierali się na nich a żetony nie były pilnowane. Oczywiście kamery w kasynie są, ale jednak imho krupierzy powinni być cały czas obecni na posterunku.

Druga rzecz była skandaliczna. Jeden z graczy, który odpadł postanowił zapłacić reentry. Krupierka przywoływała floormana kilka razy. Krzyczeliśmy również my, niestety floor nie przychodził kilkanaście minut. Co działo się w między czasie? Część graczy zaczęła w pamięci liczyć ile żetonów gracz który odpadł powinien zapłacić w kolejnych rozdaniach. Tak, gracz nie miał żetonów, ale karty były mu rozdawane. Co najlepsze, w jednym z pierwszych rozdań brał czynny udział i słownie deklamował ile wrzuca na stół żetonów. Mimo, że fizycznie dostał je około 10-15 minut później.

Trzecia rzecz nie dotyczyła mnie bezpośrednio, ale zapadła mi w pamięć. Przy kasach jeden gość nie był zadowolony, że nie ma już miejsc i nie może dziś zagrać. Pracownik kasyna przy wszystkich graczach ustawionych w kolejce, zwracając się po imieniu do faceta uspokoił go, że wciągnie go na listę rezerwowych na pierwsze miejsce, żeby się nie martwił bo zagra później. Z tego co wiem to lista była długa i pewnie ktoś przez tego pieniacza nie zagrał jeśli ten pracownik faktycznie zrobił to co zapowiedział. To nie jest fair w stosunku do reszty graczy. Jeśli już ktoś robi takie rzeczy to bezczelne jest to, że mówi o tym na głos przy reszcie.

Wszystkie te minusy są wyraźne ale w ogólnym rozrachunku spadają na dalszy plan, bo najważniejsze jest, że udało się zorganizować ten turniej. Oczywiście mam nadzieję, że wszystkie te niedogodności zostaną w przyszłości wyeliminowane ale teraz najważniejsze jest to, że turniej się odbył i że jest szansa na kolejne edycje. Jeśli doczytałeś do końca to gratuluję i jednocześnie przepraszam za mój styl pisania. Nie rozpisuję się za często przez co nie mam wprawy w kształtowaniu myśli w takiej postaci.

PS. Do pokertexas – Dodawanie notatek do bloga to koszmar, udało mi się dopiero po około 30 minutach 🙂 Czasami edycja nie załapuje zmian.

Poprzedni artykuł„HiHooLetsGo” wygrywa Gramy z PokerTexas na PokerStars
Następny artykułGramy z PokerTexas o WCOOP – $1065 dodane

15 KOMENTARZE

  1. Tomaszu! Przeczytałem Twe spojrzenie na Finał w Hicie kilkakrotnie i nie rozumiem kilku Twych pretensji jako gracz warszawski kasyno w którym gram niemal codziennie załatwia zniżkę w hotelu który nie jest z nimi powiązany źle może to nie Ritz, ale łóżka można złączyć 😉 napisałeś, że Ciebie ktoś oprowadzał po kasynie i był to jeden z prowadzących pewnie to lokalny TD chyba jedyny tam był non stop, pewnie masz żal do niego że się Tobą nie zaopiekował w czasie finału nie martw się mną też nie, ale prowadził ten turniej, Twoja kobieta nie mogła posiedzieć i Tobie potowarzyszyć ja też chciałem z kimś przyjechać ale na logikę to nie stadion tylko kasyno dla graczy jak każdy by przyjechał z kibicem to nie było by miejsca dla graczy, krupierzy byli wydzieleni do pilnowania stołów jak i panowie TD z innych miast, ale Ci to akurat pomyłka,z wyjątkiem takiego łysego chyba z Wrocławia pozostali tylko spiskowali stali na przerwie i kopali dół dla prowadzącego i zastanawiając się że ja jako gość to słyszę zero profeski to oni powinni dostarczyć żetony dla tego stołu o którym piszesz,że grał na wirtualu, ale i tak wszystko spadło na kasyno w którym gram i jak są sami obsługę mają fantastyczną czuję się jak w domu, jedzenie Ci nie smakowało było dobre jak na każdym turnieju tego typu, ale ja nie mam pańskiego podniebienia jestem prostym chłopakiem z Pragi, jedziesz na turniej czy na obiad do Gesslerowej zastanów się nad tym i na koniec krupierka gadatliwa to taka dziunia z Poznania wywaliła mnie z pierwszego finału i powiedziała że to po poznańsku. Chamskie kelnerki to nie ma miejsca w tym kasynie, może pomyliłeś zajęte i martwiące się o to by dla każdego starczyło jedzenia to tyle jak masz ochotę popisać to wal na priv

    Pozdro dla wszystkich z Hit Krucza , A. nie martw się jak Cię wyrzucą to tylko dla tego,że jesteś za dobry.Elo

  2. SKandalem nie jest to że ten gracz był 1 na liście rezerwowej tylko że w ogóle na niej był. powinien grać w turnieju,a na listę rezerwową powinni trafić właśnie tacy ludzie jak Ty którzy 1 raz grali w tym kasynie i korzystali z dodanej puli.

  3. Powiem tak,jestem pokerowym amatorem gry online,aczkolwiek grałem w ostravie i tam krupierzy caly czas siedzieli na swoich miejscach podczas przerw. Tu w warszawie dlugo nie pograłem ale na jednej z przerw masz racje,było bardzo mało krupierow przy stołach. Co do reszty,jak na taki turniej nie ma co sie przywalać o jakies drobnostki,kazdy nastepny bedzie lepszy. A co do buttona to tak jak powiedział donatello,w Hitcie numer stołu zawsze służy jako dealer

    • Panowie, zapominacie o tym, że krupier też człowiek 🙂 Musi iść zapalić, zjeść, napić się, iść do toalety. To jest jak w szkole – przerwa jest zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. A tu zarówno dla graczy, jak i krupierów 🙂

    • Oczywiście, że człowiek. Niemniej, to nie jest przedszkole. Każdy żeton jest na wagę złota. Ja sama sporo rozegrałam turniejów w Warszawie, zarówno w Hiltonie, jak i Mariocie, czy kiedyś w hotelu Hyatt. Każdy krupier ma prawo do przerwy, takie samo jak każdy gracz do tego, by jego żetony były pilnowane i to nie podlega dyskusji.

    • Na przestrzeni kilku miesięcy od kiedy zaglądam grać do Hita jeszcze nigdy nikomu nie zginął podczas przerwy żaden żeton i zawsze każdy wracał do swojego nietkniętego stacka, choć również w tygodniu zdarzają się turnieje na 70-80 osób. A krupierzy na przerwy wychodzą. Bądźmy poważni, nic nie ma prawa zginąć, bo jeśli kamery zarejestrują taką sytuację, to natychmiast oszust dostanie dożywotniego bana na wejście do kasyna.

    • JD, żeby była jasność. Mój komentarz nie miał na celu nikomu uświadamiać, że taka sytuacja miała miejsce. Ja osobiście nie mam nic do zarzucenia krupierom z ww kasyn. Odniosłam się wyłącznie do komentarza kolegi, który twierdzi,że żetony nie były pilnowane. Doskonale wiem, że są kamery, z których można ewentualnie skorzystać. Wracając jednak do sedna sprawy, aby uniknąć haosu, warto następnym razem dopracować organizację. Tak czy inaczej, mnie osobiście cieszy fakt, że w końcu coś więcej się w naszym kraju dzieje i jest tak duża frekwencja. Chciałabym, aby było więcej takich pokerowych 'eventów’.

    • To ja pozwolę sobie jeszcze raz wspomnieć, że z tego co ja zaobserwowałem, stoły były pilnowanie. Krupierzy nie siedzieli przy nich bezpośrednio, ale ja w czasie przerwy widziałem kilku „podpierających” filary. W ten sposób obserwowali kilka stołów naraz 🙂

      Owszem w oczy się specjalnie w tym tłumie nie rzucali.

    • No ok,wazne ze zetony byly pilnowane,ja tylko powiedzialem co zauwazylem/co mi sie nie spodobało,na szczescie na marne sie martwiłem. Turniej jak najbardziej na plus,oby takich czesciej, a turnieje te w tygodniu tez wydaja sie fajne.

  4. Może ja tylko dodam do tego, że drugiego dnia grałem przez pierwszy Level na stole, przy którym, było zamiast 10 tylko 7 graczy, co przy moim Stacku, minimalnie większym od średniego i sporych BB i Ante miało już znaczenie. Mimo to uważam jednak, że wszystkie te rzeczy można poprawić i jeszcze raz gorące podziękowania za zorganizowanie tego turnieju dla załogi HitCasino.

  5. W turniejach typu reentry gracz nie ma obowiązku natychmiastowego ponownego wkupowania się a po ponownym wkupieniu się jego miejsce powinno być losowane na nowo.

    • tylko ze on musial sie wkupic ponownie od razu i zostac na swoim miejscu z prostej przyczyny, za nim lista rezerwowa miala pewnie z 20 osob, a miejsc wolnych brak:)

  6. Dzięki za pozdrowienia 🙂 Twoje uwagi z pewnością przekażę do kasyna, bo kilka rzeczy na pewno można poprawić. Jak sam wiesz, był to pierwszy tak duży turniej w Polsce od kilku lat, więc i organizacyjne niedociągnięcia zdarzyć się musiały, bo przecież nikt w tym kraju nie ma doświadczenia w ogarnięciu tak wielkiej liczny graczy. Osobiście uważam, że mimo wszystko udało się zrobić niezły turniej i mam nadzieję, że kolejny w listopadzie również odbędzie się z Twoją obecnością 🙂

  7. Pozwolę sobie skomentować wpis, jako że dotyczy kasyna w którym grywam często, a i turniej uważam za udany 🙂

    Zaczynając od dealer buttona to nie zabrakło ich, tylko nr stołu zawsze pełni taką funkcję, pozwala to optymalnie zmniejszyć ilość przedmiotów na stole. Ja o swoje żetony czułem się bezpieczny ponieważ widziałem krupierów, którzy nad nimi czuwali. Przy uważniejszej obserwacji można było zaobserwować, że owszem nie przy każdym stoliku siedział człowiek, ale byli oni rozstawieni tak, żeby widzieć kilka stołów, przy 15 stołach było ich pewnie 3 może 4, nie liczyłem ich 🙂

    Co do uwagi o brak żetonów przy re-entry rzeczywiście widziałem tę sytuację (nie rozdawała u Ciebie na stole przypadkiem taka blondynka), ale chyba poszła jakaś odpowiednia informacja, bo przynajmniej ja więcej już takiej nie zaobserwowałem, a byłem też następnego dnia.

    Już się rozpisałem, więc kończąc, cieszę się, że nie jest to wpis typowego narzekacza i należy się cieszyć, że ktoś próbuje w Polsce coś takiego rozkręcić. Konstruktywna krytyka, to jest to. Nie wszystko przebiegało super (sam przekazałem kilka osobistych uwag), ale wiadomo, że nic od początku nie jest idealne i mam nadzieję, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

    Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.