Jedną z umiejętności, które zawsze dadzą ci przewagę nad ogółem graczy są trudne foldy. Jeśli twoja ręka sprawdza się tylko do blef catchera, twój rywal musi blefować z rozsądną częstotliwością. Kluczem do sukcesu jest myślenie o sile swojej ręki w odniesieniu do zakresu rywala, z którym mógł przyjąć daną linię.
Trudne foldy #1 – Fortuna kołem się toczy
100NL 6-max Zoom, blindy 0,50$/1$. Po 84 rozdaniach villain siedzący na UTG miał statystyki 12/10. Oznacza to, że przed flopem rozgrywał tylko 12% rak, a raisował w 10% przypadków, gdy miał ku temu możliwość. I chociaż próba nie jest tu duża, to jednak można założyć, że gracz ten jest bardziej tight niż powinien. Zagrał do 3$, co jest kolejnym dowodem na jego tight grę i niewielkie doświadczenie. Większość regularsów nie zagrałoby z tej pozycji za więcej niż 2,50$ – chyba, że na blindach siedzieliby słabi gracze. Na big blindzie byłem ja i po foldach pozostałych graczy popatrzyłem na rękę, którą okazała się AK.
3-bet jest tu standardowym zagraniem i chociaż przeciwko takiemu rywalowi flat może być równie dobry, to zdecydowałem się jednak zagrać za 10$. Wybrałem nieco mniejszy niż zwykle, ponieważ byłem świadomy, że na większy bet rywal może sfoldować wiele rąk, przeciwko którym byłbym z przodu. Villain sprawdził i przeszliśmy do flopa. Rozdanie zaczynaliśmy mając 135$ w efektywnych stackach.
Na flopie (20,50$) pojawiły się QJT. Przeciwko dobremu graczowi bardzo często zagrałbym tu check-raise, ponieważ mój zakres często chcę tu czekać. Villain całkowicie dominuje na tym boardzie, gdy z UTG sprawdza 3-bet big blinda. Chociaż mogę mieć w swoim zakresie ręce o słabej wartości na showdownie typu AQo, KK i AA, on z nimi zrobiłby 4-bet preflop. Dlatego też mój zakres czekania wymaga wiele ochrony. Jednak przeciwko nitom ryzyko, że zrobi check-back jest zbyt duże. Wybrałem więc c-bet za 18,51$ do puli 20,50$ i rywal szybko sprawdził.
Szybkość jego decyzji sprawiła, że mniej zacząłem podejrzewać go o AK, a bardziej o ręce typu KK lub AQs. Mimo wszystko pula ta wciąż bardzo łatwo może ulec podziałowi. Na turnie (57,52$) spadła 4. Efektywne stacki wynosiły teraz 106$. To świetna karta dla mnie – podobnie zresztą jak każda, która nie paruje boardu. Przyszła więc pora dalej betować i nie dać setom rywala darmowej karty.
Gdybym był pewien, że rywal będzie często betował z JJ, to check-raise all in byłby świetną opcją. Jedynym minusem byłoby stracenie wartości na jednej ulicy od rąk, które na pewno sprawdziłyby na turnie, jak KQs. Przyjąłem więc bezpieczną opcję i po raz kolejny betowałem. Pozwoliło mi to przygotować scenę pod all in na riverze, co jest najważniejszym punktem. Zagrałem za 32$ i rywal ponownie dosyć szybko sprawdził.
W tym momencie zacząłem mniej brać pod uwagę, że ma parę lub parę z drawem, a bardziej zacząłem skłaniać się w stronę setów i okazjonalnego AK. Aczkolwiek z tą ostatnią ręką zapewne czasem zrobiłby raise, żeby chronić swoje equity i zabrać cały mój stack, gdy mam seta.
Na riverze (121,52$) spadła 4 z piekła rodem. Instynktownie czekałem. Wejście all in skończyłoby się foldem rywala z gorszą ręką lub callem od AK lub jednej z dziewięciu kombinacji setów (TT-QQ). Musiałem pogodzić się z tym, że moje value betowanie się skończyło.
Villain bez większego wahania wszedł all in za 74,67$, a ja potrzebowałem 28% equity, żeby zrobić call. Jeśli damy mu wszystkie możliwe kombinacje AK i TT-QQ, mamy 25% equity. W połowie przypadków dostaniemy 50% puli, a w połowie nie dostaniemy nic. A ponieważ zdążyłem już uznać, że z AK wcześnie zrobiłby już raise…
Oczywiście nie ma to znaczenia, gdy rywal dotarł na river z KQs, AQs lub KK, a następnie zdecydował się blefować na riverze, ale będzie to bardzo rzadka sytuacja. To nie ten typ gracza i w ogóle nie ten ogół graczy. Postanowiłem więc spasować. Myślę, że fold w tej sytuacji jest konieczny. Łatwo byłoby zrobić emocjonalny call, ale kluczem do zrobienia folda jest odczekanie koszmaru tej sytuacji, aż w głowie pojawi się jasne myślenie.
Trudne foldy #2 – Pokonując… nic
Kolejny fold musiałem zrobić kilka rozdań później. Ten na szczęście był łatwiejszy. Otworzyłem z buttona do 2,70$ mając AT w ręku. Tight-passive gracz ze statystykami 16/8 sprawdził mnie z BB. Na flopie (5,90$) pojawiły się 864. Zrobiłem mały c-bet za 1,74$. W takich sytuacjach wybieram między nim a checkiem. Jednak ponieważ rywal nie był agresywnym graczem, raise jest minimalnym zagrożeniem. Podjąłem więc to niewielkie ryzyko, żeby chronić swoje equity.
Villain sprawdził i na turnie (9,38$) spadła T. I chociaż była to świetna karta dla mnie, to villain zdecydował się na lead do 4$. Przeciwko agresywnemu rywalowi zrobiłbym raise, ale w tej sytuacji bardziej bezpieczny był call. Jego nagła chęć do przejęcia inicjatywy nieco mnie zaniepokoiła.
Na riverze (17,38$) spadła 8. Villain zagrał za 17$. Zwykle linia sprawdzenia na flopie, donk betowania na turnie i zrobienia dużego beta na riverze, na którym spada blank, znamionuje blef ze strony agresywnego, rekreacyjnego gracza. Ta sytuacja była jednak tego przeciwieństwem. Nie tylko backdoor drawy do koloru zostały skompletowane na riverze, ale do tego ręce 8x wysunęły się przede mnie, a właśnie 8x była najbardziej prawdopodobną ręką rywala, którą na turnie pokonywałem. Zrobiłem więc spokojny fold i zacząłem zastanawiać się, czy podczas tej sesji board zacznie być mi bardziej przychylny.
Najlepsi pokerzyści oceniają innych! Kto jest najlepszy, a kto przereklamowany? cz. I