Toby Lewis o tegorocznych sukcesach – Dały mi jeszcze więcej wolności

0

Toby Lewis piorunująco zaczął rok 2018. Najpierw, w styczniu, zwyciężył w Main Evencie Aussie Millions, zgarniając ponad 1.000.000$. Miesiąc później zajął drugie miejsce w Main Evencie WPT L.A. Poker Classic i wzbogacił się o kolejne 600.000$. W udzielonym niedawno wywiadzie Anglik opowiada o swoich pokerowych początkach, ostatnich sukcesach czy rankingach na Gracza Roku. Zapraszamy!

– Jaka jest geneza twojej przygody z pokerem? Kiedy zdecydowałeś, żeby zostać pokerowym profesjonalistą?

– Jako dzieciak oglądałem pokera w telewizji, a kiedy miałem 16 czy 17 lat wieczorami zaczęliśmy sobie urządzać gry domowe. Kiedy byłem już pełnoletni, chodziłem do kasyna w South Hampton – uwielbiałem to zajęcie. Nie osiągałem może wielkich sukcesów, nie wygrałem niczego spektakularnego, ale po prostu uwielbiałem grać w pokera, uwielbiałem stojącą za nim strategię. Hobby dość szybko zamieniło się w coś znacznie poważniejszego. Powoli budowałem swój bankroll, grając w cashówkach czy turniejach online, a w 2010 roku wygrałem European Poker Tour Vilamoura. To był mój pierwszy poważny sukces.

– Jako profesjonalny pokerzysta, jakie jest twoje podejście do gry? Grasz przede wszystkim w cashówkach i starannie wybierasz festiwale, w których bierzesz udział, a może grywasz również w turniejach online?

– Przez pierwszych pięć lat wyznawałem filozofię „cokolwiek, gdziekolwiek, kiedykolwiek”. Od tego czasu nieco zwolniłem. W ostatnich latach grałem nieco mniej, więcej czasu poświęcałem studiowaniu gry, starannie wybierałem eventy, w których brałem udział. Obecnie gram przede wszystkim w turniejach. Cashówki nie sprawiają mi już tyle radości, poza tym zdecydowanie bardziej ekscytujące jest uganianie się za dużymi turniejowymi wynikami.

Toby Lewis
Toby Lewis triumfujący w Aussie Millions

– Skoro jesteśmy już przy dużych wynikach, twoje dwa największe finansowe sukcesy w karierze pochodzą z początku tego roku. Czemu zawdzięczasz tak świetną tegoroczną passę?

– Cóż, coś do powiedzenia miała tu na pewno wariancja. Wszyscy wiemy, że poker to gra umiejętności, ale żeby wygrywać turnieje, potrzebujesz również mnóstwo szczęścia. To nie takie proste – gdyby rzeczywiście było proste, po zwycięstwie w EPT wygrałbym kilka kolejnych turniejów.

Pod koniec zeszłego roku zacząłem poważnie pracować nad swoją grą. Zdałem sobie sprawę, że muszę dużo studiować i opracować lepsze strategie, takie, które pasują do roku 2018. Jestem również dużo bardziej skupiony. Przy stołach nie przeglądam social mediów, nie używam nawet telefonu – skupiam się po prostu na pokerze. Skoro gram teraz mniej, chcę się upewnić, że za każdym razem daje z siebie 100%.

– Trafiłeś na stół finałowy Aussie Millions, dysponując największym stackiem. Kiedy na placu boju pozostało czterech graczy, miałeś aż 16.000.000 żetonów z pozostałych 24.000.000 dostępnych w grze. Słowem – byłeś w świetnej sytuacji. Czy nie była ona jednak jednocześnie nieco stresująca? Wszak ciążyłą na tobie spora presja.

– Patrząc wstecz, miałem szczęście, że byłem bardzo skupiony i nawet się nad tym nie zastanawiałem. Po prostu robiłem wszystko, żeby nie popełnić żadnych błędów i wykorzystać swoje equity. Akcja była szybka, więc tak naprawdę nie miałem nawet czasu na odczuwanie jakiejkolwiek presji. Moje szczęście polegało również na tym, że drugie miejsce zajmował gracz rekreacyjny, Chul Park, a na trzecim i czwartym miejscu byli profesjonaliści dobrze rozumiejący zasady ICM. To wszystko sprawiło, że byłem w świetnym położeniu – mogłem wykorzystać swoje doświadczenie z gry online. Cieszę się, że grałem w tych wszystkich freezeoutach za 20$ i zdobyłem wiedzę dotyczącą gry short-handed oraz nakładaniu presji jako lider turnieju.

– Co czułeś, gdy krupier wyłożył river, a ty zostałeś zwycięzcą turnieju?

– Na początku to wszystko było przytłaczające. Ochłonięcie zajęło mi trochę czasu. Ale jak mówiłem wcześniej, skupiałem się przede wszystkim na wykonaniu roboty, ponieważ sytuacje tego typu nie przytrafiają się codziennie. Miałem sporo trzecich miejsc, sporo czwartych, piątych, siódmych czy dwunastych, ale od Vilamoury nie potrafiłem wygrać żadnego znaczącego turnieju. Na Aussie Millions wszystko potoczyło się wreszcie po mojej myśli.

– Nie minął miesiąc, a ty znowu trafiłeś na stoł finałowy jako lider – tym razem w Main Evencie LAPC. Czy zwycięstwo w Aussie Millions niejako cię uwolniło i pozwoliło skupić się po prostu na jak najlepszym graniu? A może ciążyła na tobie dokładnie taka sama presja?

– Wraz z doświadczeniem – a gram przecież w pokera od wielu lat – takie sytuacje stają się coraz łatwiejsze. Poza tym, tak jak powiedziałeś, zwycięstwo w Aussie Millions dało mi dodatkową pewność siebie. Rywale na stole finałowym wiedzieli również, że jestem świeżo po dużym zwycięstwie. Nie chcę powiedzieć, że byli przez to przestraszeni, ale mieli świadomość, że mogę to zrobić ponownie. To również podniosło moje morale.

Toby Lewis
Toby Lewis

– Osiągając znakomite wyniki w dwóch dużych turniejach, stałeś się jednym z pretendentów do wygrania wyścigu o Gracza Roku. Co myślisz o tego typu rankingach?

– Fajnie byłoby wygrać taki ranking, ale mamy dopiero kwiecień [właśnie w tym miesiącu został przeprowadzony wywiad – przyp.red.], przed nami jeszcze mnóstwo pokera do rozegrania i punktów do zdobycia. Do niedawna nie wiedziałem nawet, że przoduję w tych rankingach [obecnie Lewis zajmuje trzecie miejsce – przyp.red.]. Na ten moment to niezłe osiągnięcie. Ale w dodatkowych eventach zacznę grać dopiero wówczas, gdy będzie już październik czy listopad, a ja wciąż będę na samym szczycie.

– Jak wygranie 1.700.000$ dolarów w kilka miesięcy zmieniło twoje podejście do pokera czy życia jako takiego?

– Mam obecnie jeszcze więcej wolności, niż miałem przedtem. Jednak zawsze byłem ostrożny z bankrollem, nikt nigdy nie kupował moich akcji. Pracowałem bardzo ciężko, w dodatku sam kupiłem trochę akcji, na których zarobiłem niezłe pieniądze. Od jakiegoś czasu żyję bardzo komfortowo. Ostatnie wyniki tak naprawdę nie zmieniły mojego codziennego życia, zagwarantowały mi po prostu więcej wolności na przyszłość.

Książka Marii Konnikovej zapoczątkuje kolejny pokerowy boom?

ŹRÓDŁOCardplayer
Poprzedni artykułTaylor Black – pierwszy zwycięzca, który użył PartyPoker LIVE $$$
Następny artykułWykres Daniela Negreanu na PokerStars – grubo ponad 400.000$ na minusie!