Rosyjski pokerzysta Timofey Kuznetsov znany jako „Truteller” jest od lat kojarzony z największymi grami na wysokie stawki. W ciekawej rozmowie z Lee Davym opowiada o początkach swojej kariery, grze online, sukcesie oraz grze mentalnej potrzebnej, aby rywalizować w największych grach.
Na kanale Paul Phua Poker możemy od jakiegoś czasu świetne rozmowy z pokerzystami najwyższych stawek. Lee Davy wypytuje ich nie tylko o sprawy związane z pokerem, ale też życiem, biznesem lub wyznawanymi wartościami. Jednym z ostatnich gości dziennikarza był Rosjanin Timofey Kuznetsov znany jako Trueteller.
Timofey urodził się na Syberii, gdzie mieszkał przez siedemnaście lat. Przeniósł się później do Moskwy, poniekąd również dlatego, że chciał tam studiować. Dobrze radził sobie z matematyką i planował rozwój w tym kierunku. Na drugim roku studiów zaczął jednak grać w pokera.
– Mój znajomy zaczął grać w pokera. Wygrał chyba z 7.000€ w ciągu miesiąca. Ja zawsze lubiłem rywalizację. Tutaj dodatkowo mogłeś wygrać spore pieniądze i temu też spróbowałem – mówi. Plany miał ambitne, bo już wtedy chciał w czasie swojej kariery wygrać… 10.000.000$. Mówi, że była to zbytnia pewność siebie, ale to czasem pomaga.
– Moi rodzice nie byli z tego początkowo zadowoleni. W pierwszym roku jeszcze nie wygrywałem zbyt wiele, a oni chcieli, abym robił karierę. […] Później jednak zacząłem sporo wygrywać i mój tata zrozumiał, że to jest właśnie rzecz, którą powinienem robić i zaczął mnie wspomagać – mama też.
Rosjanin wspomina, że był taki moment, iż planował nawet sprawę wykształcenia pociągnąć dalej. Chciał iść do letniej szkoły, aby tam kończyć kursy. Wygrał jednak kilkadziesiąt tysięcy dolarów i zrezygnował. Grindował całymi dniami i mówi, ale mówi, że w pewnym momencie zechciał się też otworzyć na ludzi. To jednak nie poker i długi grind sprawił, że stał się samotny. Chciał po prostu coś zmienić i nawiązać nowe znajomości.
Tutaj pomocne okazało się rozpoczęcie gry live. W pewnym momencie udał się do Makau, gdzie zaczął grindować w dużych grach. Poznał tam wielu późniejszych przyjaciół. Jak doszło do tego, że zdecydował się na częstszą grę live?
– W 2014 roku grałem online Triple Draw. Była gierka – grali Gus Hansen i Samrostan. W jednym z tygodni Gus i Samrostan sporo stracili, ja również. Gra przestała chodzić. Przez kilka tygodni nie było akcji online. Ja byłem sporo na minusie i myślałem „ależ to boli”. Pomyślałem, że muszę znaleźć dużą akcję, a nikt nie chciał grać. Usłyszałem o tym Makau i pomyślałem, że pojadę – mówi.
Kariera pokerowa sukcesem
Kuznetsov przebył drogę z zimnej Syberii przez Moskwę, grę online aż do największych gier w Azji. Pytany o to, co uważa za swoje największe osiągnięcie, mówi że właśnie to, jakim jest pokerzystą. Nie zwraca raczej uwagi na wyniki turniejowe, ale na samą grę na wysokim poziomie. Jakim style gra „Truteller”? Oczywiście agresywnym!
– Staram się stosować dużo presji, ale nie jestem przy tym szaleńcem. Czasem oczywiście gram w ten zbyt szalony sposób, ale staram się kontrolować.
Rosjanin mówi, że poker jest grą, która ciągle go fascynuje. Uwielbia rywalizację, a kiedy znudził się nieco NL Holdemem zaczął grać znacznie więcej odmian. Dzisiaj gra łącznie piętnaście różnych wariantów pokera i mówi, że właśnie dzięki tej różnorodności ma przed sobą ciągle nowe wyzwania, które uwielbia. Mówi też, że większość ludzi nie ma świadomości tego, jak ciężko kontrolować emocje w pokerze.
– Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ciężko w pokerze kontrolować emocje i jak ciężko grać dużo, kiedy akurat przegrywasz – szczególnie w pokerze live. Tego ludzie w ogóle nie dostrzegają.
Pokerzysta pytany o to, jak sobie z tym poradził, mówi że wyglądało to u niego nieco dziwnie. Początkowo bowiem był dość obojętny na wzloty i upadki w swojej grze. Wiąże to z byciem introwertykiem, bo kiedy zaczął częściej przebywać i poznawać ludzi, zaczął też te elementy odczuwać (jak sam mówi „poczuł czym jest tilt”). Musiał więc stawić czoła temu wyzwaniu, ale zaznacza, że tiltu nie znał właściwie przez sześć lat kariery. Mówi jednak, że kluczem było zrozumienie czemu to uczucie się pojawia. Kiedy zdołał to odkryć, pozbył się większości problemów.
„Trueteller” mówi, że jednym z przełomowych momentów w jego karierze było oglądanie Phila Galfonda, który od lat tworzy filmy treningowe. Grał wtedy średnie stawki, a filmy wywarły na nim duże wrażenie – spojrzał na pokera inaczej. Dzisiaj Phil jest jego dobrym znajomym i Rosjanin mówi, że uwielbia jego spokojne i naukowe podejście do wielu tematów.
Rola w Team PartyPoker
Timofey po latach sukcesów na arenie online i live postanowił dołączyć do Team PartyPoker. Mówi, że zależy mu przede wszystkim na wpływie na to, w jakim kierunku idzie poker. Podoba mu się również to, że Rob Yong sam jest tak otwarty na pomysły i sugestie. Rosjanin tak szerzej to wyjaśnia:
– Chciałbym, aby za dziesięć czy piętnaście lat były jeszcze dobre pokerowe gry. Myślę, że mamy szansę mieć wpływ. Chodzi o to, jak wygląda wizerunek pokera i w jaki sposób się w niego gra. Chodzi też o kwestie sztucznej inteligencji.
Wspominając sztuczną inteligencję członkowi Team PartyPoker chodzi oczywiście o problem botów czy wspomagania gry. Pokerzyści jak Henrik Hecklen otwarcie mówią nawet, że częściej grają live właśnie unikając graczy, którzy nieuczciwe podchodzą do gry.
– Oczywiście chciałbym, aby w pokerze nie było sztucznej inteligencji i ludzi, którzy używają takich programów. Myślę jednak, że są sposoby, aby zmniejszyć wpływ AI. Możemy lekko zmienić zasady gry i możemy też wprowadzić inne rozwiązania, aby kontrolować ludzi i blokować ich przed używaniem botów. Myślę, że da się zrobić tak, aby nie było to tak finansowo korzystne dla programistów tych botów lub programów, które pomagają w grze. Wtedy stanie się to mniejszym problemem niż jest teraz.
Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej: