Spowiedź!!

4

Siema,

bardzo, łatwo piszę się bloga, prowadzi fanpage na FB, kiedy nieźle runujemy i kiedy wszystko idzie tak jak trzeba. W ostatnich miesiącach dopadł mnie downswing, który skutecznie mnie zniechęcał do pisania i dzielenia się ze wszystkimi tym co przeżywam. Mimo to ostatnio pomyślałem, że napisanie swego rodzaju „spowiedzi”, może mi pomóc.

Jeszcze kiedy zwiedzaliśmy w Stanach, czułem ogromny głód gierki online. Po powrocie z podróży odwiedzeniu rodziców i znajomych w Polsce, trzeba było powrócić do grindu online. Od początku napotykałem różne problemy na swojej drodze. Najpierw laptop, który nagle zaczął działać w cały świat, później miałem ogromne problemy z PT4. Na szczęście udało się temu zaradzić. Kiedy już wydawało się, że nie ma żadnych przeszkód, aby powrócić do gry, okazało się, że moim dużym problemem jest mindset.

Nigdy nie miałem aż tak poważnych problemów z podejściem do gry, co więcej od razu po powrocie, wróciłem do mojej standardowej rutyny startowej czyli medytacji, ćwiczeń fizycznych oraz koncentracji. Nie potrafiłem powiedzieć co robię źle. Gdzie popełniam błąd, lub co mnie dekoncentruje i po zagraniu 100 spinów mam dosyć gry. Problem powtarzał się każdego dnia. Tylko raz zbliżyłem się do minimalnej liczby gier, jaką ustaliłem na 200. Próbowałem naprawdę różnych metod medytacji lub ćwiczeń na koncentrację. Nic nie pomagało. Moje volume w sierpniu było nędzne a moje morale pikowały w dół.

Rozpoczął się nowy miesiąc, a ja nie miałem większego pomysłu jak sobie poradzić. Zmianą, która okazała się korzystna, było przestawienie godzin pracy. Początek września wyglądał u mnie tak, że wstawałem o 7 (jak zawsze), ale zamiast dłuższych ćwiczeń fizycznych śniadanie itd. robiłem ćwiczenia rozciągające, medytowałem, a następnie, siadałem na 2h do sesji. Kiedy siadaliśmy do śniadania razem z żoną, a ja miałem nagrane 50-70 gier, bez problemu znajdowałem czas i chęci na późniejsze grindowanie. Pierwsza połowa miesiąca, dzięki tej małej zmianie była, dla mnie rekordowa jeżeli chodzi o volume, jakie kiedykolwiek zrobiłem przez 2 tygodnie. Niestety nadal czułem, że mam problem z mindsetem i stawał się on coraz poważniejszy. Podczas wyjazdu do USA nie runowałem najlepiej, po powrocie ze Stanów również online run nie rozpieszczał. Nie radziłem sobie, z tym. Zawsze stosowałem, tak zasadę ze wyniki finansowe sprawdzam raz w tygodniu po ostatniej niedzielnej sesji, a ceva sprawdzam czasami wieczorami po ostatniej sesji, albo co 2/3 dni. Nie miało dla mnie to, aż takiego znaczenia, dopóki wiedziałem, że podejmuję dobre decyzje. We wrześniu całe moje podejście legło w gruzach. Czułem ze uwalam sesje za sesją, zaczęło się sprawdzanie ev kilka razy dziennie i cashiera kilka razy w tygodniu. Im dłużej trwał miesiąc tym coraz gorzej to u mnie wyglądało. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić.

Ze Stanów wróciłem naładowany pozytywną energią i w głowie miałem tylko jedną myśl sky is the limit. Planowałem, że przez miesiąc gram 7mki, żeby złapać dobry rytm, a później wskakuje na 15stki a do końca roku postaram się grać regularnie 30stki. Chciałem też wybrać się na kilka mniejszych festiwali w Hiszpanii i pograć live coś lokalnie w Londynie. Tym czasem po półtora miesiąca od powrotu, schodziłem ze stawek, żeby złapać więcej pewności siebie. Na prawdę ciężko było mi się z tym pogodzić.

Przez cały ten okres ogromne wsparcie otrzymałem od mojej żony, która zawsze rozumiała z czym wiąże się zawodowa gra w pokera. Jest to bardzo ważne, kto nas otacza w takich momentach. Istotne było to, że moja żona powtarzała, nie łam się, więcej analizuj, może zejdź ze stawek, przełóż swojego runa na to, żeby grać i pracować jeszcze więcej. Mimo tego, że często po sesji wyglądałem jak kupa gówna, Ona chciała pomóc. I za to jestem jej bardzo wdzięczny i jej dziękuję.

Przechodząc przez ten ciężki okres, przypomniał mi się wywiad z Teges, w którym opowiadał on o swoim rocznym downswingu i tym jaką drogę przeszedł w tym czasie. Jak wiele nauczył się w tym okresie i jak bardzo się jego gierka rozwinęła. Znajomy przypomniał mi, że Ijustgamble poświęcał po 300h+ w miesiącu na grę (zresztą Teges też wspominał, w wywiadzie, że starał się grać jak najwięcej), nie zważając na swingi. Upór i ciężka praca doprowadziła ich do miejsca, w którym teraz są.

Prawda była, taka, że przez ten cały okres nie analizowałem tyle ile bym chciał. Nie pracowałem, też nad grą tak jak powinienem to robić. W późniejszych fazach mojego mindsetowego downswingu robiłem zagranie, które podświadomie wiedziałem, że mogą być złe, ale robiłem je mimo to. W tym okresie, frustrowało mnie przegranie z rzędu dwóch, trzech rozdań 70-30 (lol). Moje zachowanie i odczucia były mi zupełnie obce, ponieważ przez ostatni rok, bardzo dużo pracowałem nad mindsetem.

Wiedziałem, że mam pełne wsparcie w żonie, ale brakowało, mi jeszcze możliwości opowiedzenia komuś innemu o tym jak się czuję i co ostatnio przeżywam. Było dla mnie lekkim zaskoczeniem kiedy opowiadałem mojej mamie, o całej sytuacji, a Ona z zupełnym wyrozumieniem dała mi kilka wskazówek oraz wsparcie co mogę poprawić w swoim mentalnym podejściu do gry. Ta rozmowa mimo, ze przez skypa również dała mi bardzo wielki ładunek pozytywnej energii.

Po tym okresie 2 miesięcy online i praktycznie 4 miesiącach bez solidnego profitu, czuję, że zaczynam się odbudowywać mentalnie. Zaznaczam sporo rąk do analizy i staram się robić kalkulację do różnych scenariuszy w danym spocie. Przejrzałem też swoje notatki, z coachingów mindsetowych jak zgromadziłem przez ostatni rok, i wprowadziłem kilka korekt do tego jak wygląda moja rutyna startowa i ogólnie cała sesja. Miesiąc wrzesień dobiega końca a ja wiem, że to będzie mój rekordowy miesiąc jeżeli chodzi o volume. Postawiłem sobie też kilka celów na październik jakimi są:

-160h gry (mamy w 2gim tygodniu października wizytę znajomych, więc ciężko będzie o więcej)

-10h analizy w tygodniu

Nie piszę o wskakiwaniu na wyższe stawki itp., ponieważ jeżeli będę sporo grał i pracował nad grą awans, ze stawkami przyjdzie w sposób naturalny.

Wierzę w to, że ten downswing, jest początkiem czegoś nowego, nie wydarzył się przypadkiem i teraz mogę wrócić do stołów jeszcze silniejszy. Ostatnio upswing poker wrzucił na swojego fb, grafikę, która myślę, będzie super podsumowaniem tego wpisu.

Pzdr.

P.S. Postaram się w połowie października wrzucić zapowiadane podsumowanie wyjazdu z miejscówek, które zaliczyliśmy w stanach.

Poprzedni artykułWyniki niedzielnych turniejów na PartyPoker + niespodzianka!
Następny artykułOdc. 5 i 6 Main Eventu WSOP już do obejrzenia (video)

4 KOMENTARZE

    • Miałem nawet takie myśli, ale z tego co wiem musisz się związać roczną umową – co mnie osobiście nie odpowiada. Uważam, że do 30stek mogę spokojnie dojść własną pracą. Zainwestowałem w ostatnim czasie w rozbudowanego huda (pewnie nie aż tak dobrego jak posiada SS ale do 7$-30$ spinów wystarczy). Na pewno dużym minusem jest to, że ciężko o jakąś grupę 3-6 solidnych regów, z którymi możesz po analizować ponieważ teraz większość gra właśnie dla smart spina.

      Póki co po zostaję po za ich stajnią;) może kiedyś się to zmieni…

      Pzdr

    • smartspin to jeden wielki przekręt i są już pod lupą starsa radze wypłacać ktokolwiek jest z nimi związany bo posypią się bany jak złoto

    • Nie sądzę że ich zbanują szybko, ale w końcu zbanują, powinni też stanąć przed sądem.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.