Shai Zurr – Przed zdobyciem bransoletki całą noc imprezowałem

0
shai zurr

Shai Zurr zdobył drugą tego lata bransoletkę WSOP dla Izraela i ósmą w całej historii tego kraju. Jest również założycielem Izraelskiej Akademii Pokera, w której nauki pobiera ponad dwa tysiące uczniów. Oto historia jednego z czołowych izraelskich pokerzystów opowiedziana jego słowami.

– Opowiedz nam coś o sobie. Gdzie się urodziłeś i wychowałeś? Gdzie teraz mieszkasz?

– Urodziłem się i wychowałem w Petach Tikwa w Izraelu. W czasach, gdy byłem singlem i restauracje i nocne życie liczyły się najbardziej, mieszkałem w Tel Awiwie. Teraz jestem mężem i ojcem, dlatego ważniejsze jest bycie przy naszych rodzinach. Ponieważ nasi rodzice mieszkają w Petach Tikwa, to my też tam wróciliśmy.

– Opowiedz nam trochę o swoim życiu, zarówno o pracy/pokerze, jak i rodzinie.

– Nie mamy raczej „standardowych” dni, ale spróbuję opisać rzeczy, które często się powtarzają. Rano moja żona Efrat odprowadza naszego syna Laviego do przedszkola, a potem jedzie do pracy. Kilka godzin później ja budzę się i zaczynam dzień. o popołudnia zajmuję się sprawami biznesowymi, a potem mamy czas dla rodziny. Wieczorami albo gram, albo uczę w Izraelskiej Akademii Pokera. Zwykle zbliża się już ranek, gdy kończę „pracę”.

– Jaka była twoja ranga i rola w Siłach Obronnych Izraela? Z jakiego osiągnięcia w wojsku jesteś najbardziej dumny?

– Przez trzy lata służyłem jako kierowca czołgu w naszych siłach zbrojnych. Jestem dumny z tego, że mogłem pomóc bronić Izrael przed naszymi wrogami. Moja służba nie była łatwa i z pewnością nie zawsze była fajna, ale trzeba było to zrobić. Zaletą tego jest to, że wojsko robi z ciebie lepszego i bardziej zaradnego człowieka na przyszłość.

– Myślisz, że armia przygotowała cię do bitew przy pokerowych stołach? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

– Oczywiście! Stałem się dzięki niej mocny psychicznie, a fizycznie jestem przygotowany do długich, męczących sesji przy pokerowych stołach.

– Studiowałeś fizykę na uniwersytecie w Beer Szewa. Co chciałeś robić, zanim poker nie zawładnął twoim życiem? Kim chciałeś być, zanim zainteresowałeś się pokerem?

– Dopóki nie pojawił się poker w zasadzie nie wiedziałem „kim chcę być, gdy dorosnę”. Fizyka wydawała się dobrym punktem startu, bo nauka jest podstawą wszystkiego. Nie miałem wtedy jeszcze żadnej poważnej pracy. Dawałem korepetycje z matematyki i szachów. Przez kilka miesięcy po zakończeniu służby wojskowej pracowałem jako telemarketer dla firmy ubezpieczeniowej. Imałem się różnych zajęć, żeby opłacić półroczną wycieczkę do Ameryki Południowej. Tego typu podróż to dosyć częste zachowanie wśród osób, które skończyły wojsko… wiecie, jeszcze zanim zacznie się „prawdziwe” życie.

– Jak poker pojawił się w twoim życiu?

– Po raz pierwszy zagrałem w domu z przyjaciółmi. Od początku gra bardzo mi się spodobała i to uczucie trwa do dzisiaj. Szybko otworzyłem konto na jednej ze stron i zacząłem grać w darmowych freerollach. Wkrótce potem zacząłem myśleć o podróży do Las Vegas.

– Jak szybko zmieniło się twoje nastawienie do pokera z „fajna ta gra” do „wow, chcę w nią grać 24 godziny na dobę”?

– W pokerze zakochałem się od razu i chciałem się w nim zagłębić, ale postanowiłem najpierw skończyć studia, zanim wszedłem w pokera „na poważnie”. Tak było najrozsądniej.

– Osiągnąłeś wiele sukcesów z Hold'em, ale w 2014 roku wygrałeś też Israel Poker Championship w Pot Limit Omaha. Grasz w różne odmiany pokera? W gry cashowe też?

– W zasadzie wygrałem trzy takie eventy w Omahę przez lata. Rzadko jednak gram w coś innego niż No LImit Hold'em. Gram cashówki, przy czym wolę je w wersji na żywo, niż online.

Shai Zurr

– Jak u wielu pokerzystów, którzy przeszli na zawodowstwo, rodzice nie byli zadowoleni z tego faktu. Teraz, gdy jesteś znanym zwycięzcą i właścicielem formy, czy ich nastawienie do pokera zmieniło się?

– Tak, moi rodzice na początku nie byli zbyt szczęśliwi z tego powodu. Nie podobało im się, że ja i mój młodszy brat polubiliśmy pokera i zaczęliśmy grać ze znajomymi na pieniądze. Z czasem jednak zaakceptowali to, a nawet polubili grę. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że mam ich wsparcie. Bez tego raczej nie odniósłbym sukcesu.

– W 2014 roku pomogłeś założyć Izraelską Akademię Pokera, razem z Eyalem Eshkarem i Stasem Tishkevichem. Jak wasza trójka wpadła na ten pomysł?

– Przez lata każdy z nas indywidualnie uczył pokera, więc pomysł założenia grupy, która uczyłaby klasy pełne uczniów był naturalnym krokiem do przodu. Gdy zdecydowaliśmy się na to, zaczęliśmy opracowywać kursy i program nauczania.

– Poker nie jest legalny w Izraelu i nie można grać w nim za pieniądze – ani na żywo, ani w internecie. Dlatego dziwne wydaje się posiadanie akademii uczącej tej gry. Mimo wszystko w jakiś sposób udało wam się zebrać ponad dwa tysiące uczniów, co zdecydowanie można ogłosić sukcesem. Potrafisz to wyjaśnić?

– Izraelczycy kochają pokera 🙂 Wciąż wierzymy, że któregoś dnia poker stanie się legalny w naszym kraju. Wielu z nas cały czas czyni kroki, by pomóc w procesie legalizacji pokera. Jest wiele podobieństw do sytuacji w USA, ale w Ameryce jest chociaż mnóstwo fizycznych poker roomów! Przynajmniej póki co żaden pokerzysta w Izraelu nigdy nie trafił do więzienia. Oczywiście w nauce pokera nie ma niczego nielegalnego.

– W Izraelu jesteś znany głównie jako „Gabor”. Skąd wziął się ten pseudonim? Jak myślisz, dlaczego przyjął się w Izraelu, a dla reszty pokerowego świata jesteś po prostu „Shai”?

– Gabor Marton był piłkarzem mojej ulubionej drużyny, Hapoelu Petach Tikwa. Był najlepszym piłkarzem, jakiego kiedykolwiek widziałem, tak więc otwierając swoje pierwsze pokerowe konto zdecydowałem się na nick Gabor. Prawie wszyscy Izraelscy pokerzyści mają pseudonim, chociaż zwykle to inni ludzie go wybierają. W moim przypadku jednak mój własny się przyjął. Może po wygraniu jeszcze kilku bransoletek WSOP zapamiętają go również pokerzyści spoza Izreala.

– Twoja wygrana na WSOP przyszła w turnieju turbo. W jakim stopniu to szczęście decyduje o zwycięstwie w tak szybkiej strukturze? A może najważniejsza jest solidna, strategiczna gra?

– W eventach turbo zdecydowanie szczęście ma większe znaczenie niż w innych, gdzie poziomy blindów trwają dłużej. Wciąż jednak jest w nich dużo miejsca na właściwą grę, dlatego na dłuższa metę to jednak dobrzy pokerzyści będą mieli największą szanse na zwycięstwo.

– Nie był to twój pierwszy występ na WSOP czy w Main Evencie. Kiedy zacząłeś swoje podróże do Vegas? Z iloma znajomymi jeździsz i co robicie, gdy nie gracie w pokera?

– Moja pierwsza podróż na WSOP miała miejsce w 2014 roku. Od tamtej pory wracam każdego lata. Zwykle jadę z dwoma-trzema najbliższymi przyjaciółmi (wśród nich jest Eyal Eshkar), ale cała „delegacja” z Izraela to zwykle 20-30 osób. Razem robimy sporo rzeczy, gdy nie gramy w pokera. Bardzo lubimy chodzić do restauracji, na imprezy, relaksować się nad basenem czy oglądać niesamowite pokazy w Vegas. Lubimy też sporty samochodowe i wodne, strzelnice, golfa.

– W kilku wywiadach dla hebrajskich mediów mówiłeś, że dzień przed zdobyciem bransoletki ostro balowałeś. Chyba nie polecasz takich rzeczy swoim uczniom?

– 3 lipca nie był dla mnie dobrym dniem, odpadłem z trzech różnych turniejów. Był to dla mnie znak, żeby oczyścić głowę i zapomnieć o tym dniu. Dobrze, że ustawiłem alarm na odpowiednią godzinę, chociaż spałem tylko trzy godziny. Inaczej przegapiłbym turbo event 🙂

– Powiedziałeś, że wygrana bransoletka daje ci dodatkową motywację do dalszej gry, do podróżowania na różne turnieje. Są jakieś konkretne, w których chciałbyś zagrać? Może jakieś high rollery, skoro twój bankroll dostał doładowanie?

– Szczerze mówiąc mój bankroll wcale aż tak się nie zwiększył. Po opłaceniu podatków (35%) i spłaceniu inwestorów aż tyle tego nie zostało. Mam jednak nadzieję, że uda mi się odwiedzić kilka fajnych pokerowych kierunków.

– Nie jest łatwo być tak daleko od żony i dziecka przez dłuższy okres czasu. Jak podchodzi do tego twoja żona? Potrafisz znaleźć równowagę w życiu?

– Moja żona jest najlepsza 🙂 Poza tym moi i jej rodzice są wspaniali i bardzo nam pomagają. Efrat i ja poznaliśmy się, gdy już byłem pokerzystą, często latałem do innych krajów i pracowałem w dziwnych godzinach, dlatego wiedziała w co się pakuje 🙂

monsterseries baner

ŹRÓDŁOCardPlayer Lifestyle
Poprzedni artykułMain Event ACOP – Trzech Polaków z awansem!
Następny artykułNietypowa akcja charytatywna Matta Savage’a