Scott Clements kilka dni temu wygrał event 1.500$ Dealer’s Choice. Była to jego trzecia bransoletka WSOP, aczkolwiek pierwsza od… 12 lat. Dyscyplina dla pokerzystów jest niezwykle ważna, a Clements jest tego idealnym przykładem. W krótkim wywiadzie mówi o byciu drugim przez lata, swoim największym celu i kilku innych rzeczach.
– Wygrana to świetne uczucie. Na finałowym stole szło mi bardzo dobrze. Zdobycie tej trzeciej bransoletki po takim czasie od ostatniego zwycięstwa z pewnością jest przyjemne i było znakomitym początkiem lata.
Pierwszą bransoletkę Scott Clements zdobył w 2006 roku. Wygrał wtedy event 3.000$ Omaha Hi-Lo, co dało mu przy okazji 301.175$. Rok później zwyciężył w turnieju 1.500$ Pot-Limit Omaha, za co dostał 194.206$. Od tamtej pory aż sześć razy kończył turnieje WSOP na drugim miejscu, ale dopiero teraz, po 12 latach, udało mu się zdobyć trzecią bransoletkę.
– W latach 2006-07 wygrywałem wszystko. Miałem dobrą passę. Potem dostałem lekcję pokory w postaci tych wszystkich drugich miejsc. Czekałem 12 lat na kolejną bransoletkę. Chyba nie uśmiechałem się na żadnym innym zdjęciu, ale uśmiechnąłem się teraz, bo było to świetne uczucie. Gdybym znów był drugi…
Byłoby to chyba na zasadzie „O mój boże, siódmy raz z rzędu drugi.” Na pewno byłoby to wkurzające, ale jest jak jest. Być może przesadzam z tym, jak źle bym się z tym czuł. Aczkolwiek gdybym miał duże prowadzenie i znów bym przegrał, chyba zacząłbym więcej czasu poświęcać nauce gry heads up.
Scott Clements w swojej pokerowej karierze wygrał prawie 8 mln dolarów. Rzadko trafia on na „okładki”, ale śmiało można nazwać go uosobieniem regularności. Od 2006 roku ten mistrz WPT zbierał sześciocyfrowe wygrane każdego roku. Najsłabszy w jego karierze był 2018 rok, w którym wygrał 140.788$. Teraz nie minęło jeszcze pół 2019 roku, a już ma lepszy wynik.
– Zawsze chcę dużo grać, ale mój udział w większych turniejach zależy od tego, jak mi idzie. Nie mogę tak po prostu siadać do gry w turniejach za 25.000$ i 50.000$. Jak każdego lata, gram dużo i liczę na jak najlepsze wyniki. Często spędzam czas z dziećmi i wtedy skupiam się całkowicie na nich. Gdy nie są ze mną, grywam w różnych turniejach w Las Vegas i na Florydzie. Seminole Hard Rock jest zbyt dobre, żeby to przegapić. Poza tym jednak niewiele podróżuję.
Dzięki wygranej bransoletce, Clements ma obecnie dwunaste miejsce w klasyfikacji WSOP Player of the Year. To dobry wynik, ale będzie potrzebował jeszcze kolejnych sukcesów, jeżeli marzy mu się pierwsze miejsce.
– To był świetny początek. Mam nadzieję, że dalej będę osiągał dobre wyniki i będę miał szansę na tytuł POY. To mój największy cel – być POY na WSOP. Nie ma szans, żebym wygrał w jakiejkolwiek innej klasyfikacji, ponieważ jest zbyt dużo high rollerów, w których nie gram, To jedyna szansa dla mnie – tym bardziej, że są turnieje w gry mieszane. Chciałbym wygrać klasyfikację POY zanim odejdę na emeryturę. Od dłuższego czasu jest to mój cel numer jeden.
Wygrana w evencie Dealer’s Choice udowodniła, że Clements jest specjalistą od gier mieszanych. Czy faktycznie czuje się nim?
– Uwielbiam gry mieszane. Wszyscy grają tak szybko. Mają one fajną atmosferę. Stół finałowy Dealers Choice był wspaniały. To o wiele inna gra niż na stołach finałowych w No Limit Hold’em, na których jest tyle tankowania i wpatrywania się w siebie. My po prostu dobrze się bawimy. Czuję też, że dużo nauczyłem się na tym turnieju. Myślę, że dobrze grałem, ale też przez cały czas uczyłem się na bieżąco, co powinien robić każdy pokerzysta. Ciężko jest grać w te wszystkie odmiany w innych miejscach. Jeśli chcesz grać w nie w cashówkach, to twój wybór ogranicza się do gier bardzo małych, bardzo dużych lub nieistniejących. Nigdy nie grałem na wysokich stawkach. To na WSOP się uczę.