W tym tygodniu w Rozvadovie odbywa się impreza Dutch Classics. Pula turnieju to 300.000€, a dzisiaj w drugim dniu powalczą dwaj pokerzyści z naszego kraju.
Od kilku dni w Rozvadovie odbywa się Dutch Classics. Main Event tej dość popularnej imprezy rozpoczął się w czwartek, a gracze walczą w nim o część z puli 300.000€. Wpisowe do eventu wynosi 195€, a gracze walczą łącznie w pięciu sesjach startowych.
Do wczoraj rozegrano cztery standardowe sesje turnieju. W dniu 1A do 1D gracze walczyli na 40 minutowych poziomach. Każdy na start otrzymywał po 50.000 żetonów. Łącznie zanotowano 1.709 rejestracji, a te cztery sesje zaowocowały awansem 246 pokerzystów.
Do sesji sobotnich naszych graczy nie mieliśmy pośród tych, którym udało się awansować. Zmieniła to dopiero sesja 1C. Awansowali bowiem Maciej Kibort oraz Piotr Trębacz. Pierwszy z nich zapakował 301.000 żetonów, a drugi dysponuje stackiem wynoszącym 165.000 żetonów. Dzisiaj od rana trwała jeszcze sesja Turbo 1E, a więc nie można wykluczać, że awansują także kolejni nasi pokerzyści.
Holendrzy na prowadzeniu
Aktualnie topowe trzy miejsca okupowane są przez holenderskich pokerzystów. Liderem jest Melke Ilguen i to jedyny gracz, który przekroczył milion w stacku. Ma bowiem 1.203.000 w żetonach. Drugie miejsce zajmuje Martin Blom ze staciem 963.000, a trzeci jest Alcira Lagerwerf, który ma 875.000 w żetonach.
Czołówka klasyfikacji Dutch Classics przed dniem drugim:
- Melke Ilguen – 1.203.000
- Martin Blom – 963.000
- Alcira Lagerwerf – 875.000
- Armin Loew – 855.000
- Brockmann Henrik – 852.000
- „Arman” – 826.000
- Milena Jonker – 815.000
- Alexandre Viard – 790.000
- „Der Jamaikaner” – 728.000
- Danny Moesman – 720.000
Maciej Kibort – 301.000
Piotr Trębacz – 165.000
O godzinie 10:00 gracze przystąpili do rywalizacji w dniu 1E turbo, gdzie poziomy blindów zmieniają się co piętnaście minut. To ostatnia szansa na awans do drugiego dnia rozgrywki. Ten rozpocznie się już o 15:00. Gracze rozpoczną grę na poziomie 5.000/10.000/10.000. Finał tego turnieju zaplanowano na poniedziałkowe popołudnie.
Mike Watson opowiada o WCOOP – emocje, oczekiwania i stoły finałowe