Relacja EPT Campione – część 1

19

We wtorek 27 marca obudziłem się jakieś 5 godzin przed moją normalną ku temu porą i udałem się na lotnisko Gdańsk-Rębiechowo, aby złapać samolot do Bergamo. O godzinie 12:00 byłem już we Włoszech i w punkcie wynajmu samochodów Avis bez problemu odebrałem kluczyki.

Ponieważ podróżowaliśmy tylko we dwóch (Jeff Sarwer i ja), to zarezerwowaliśmy samochód klasy A. Obawialiśmy się, że przyjdzie nam jeździć jakimś Fiatem Pandą. Zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni, gdy do naszej dyspozycji dostaliśmy praktycznie nowego Fiata 500. Nie sądziłem, że mały miejski samochód może mi się tak spodobać. Nie ma porównania do jakichkolwiek Fordów Fiesta, Citroenów C3 czy innych Toyot Yaris. Jeżeli kiedykolwiek będę potrzebował pojazdu tej kategorii to nie będę miał problemu z wyborem. Moje serce jest przy dwudziestoletnich lub starszych Porschakach, ale to trochę inna kategoria i póki co nie mają takowych w wypożyczalniach na lotniskach.

Late registration i “table draw”

Dojazd zajmuje nam lekko ponad dwie godziny. Campione D’Italia to część Włoch poza ich głównym terytorium, znajdująca się w środku Szwajcarii1. Miejsce to jest przepiękne. Jezioro, za nim miasteczka, za nimi zielone góry, za nimi kamieniste góry, za nimi ośnieżone Alpy. Do tego jest tam już środek lata, 25 stopni i wszystko kwitnie. Bajka.

Do kasyna docieramy około godziny 14:30. Od 30 minut trwa już dzień 1B. Jak na południowców rejestracja przechodzi nadzwyczaj sprawnie. Nie zostajemy jednak całkiem zawiedzeni. Jest szybko, ale za to nie do końca dobrze. Do stolików, a właściwie do stolika, zostajemy posadzeni w takiej kolejności w jakiej się rejestrowaliśmy. W efekcie siadamy z Jeffem do jednego stołu razem, ja dwa miejsca na lewo od niego. Na szczęście sytuację tą zauważa Theresa, główna tournament director EPT, która zna nas obydwu i informuje nas, że te idiotycznie stworzone stoliki late registration zostaną rozbite jako pierwsze.

EPT Campione – Main Event

Czas na trochę pokerowego mięsa. Nie licząc Jeffa, nad którym mam pozycję, stół okazuje się łatwy. Sporą jego część stanowią EPT-owi regularsi, ale raczej słabi i z tendencją do rozdawania żetonów. Poza tym jest paru Włochów w różnym wieku. Pasowanie nie jest w modzie i sporo rąk dochodzi do showdownu „zciekowośći”. W wyniku tego granie jakichś kreatywnych linii mija się z celem i po prostu utrzymuję agresję na takim poziomie, żeby kiedy trafi mi się mocny układ, to zostać opłaconym. Niestety łotrzyk nie daje2. Przez pierwsze dwa poziomy blndów nie łapię nic ciekawego.

[Ręka 1] Większa akcja trafia mi się dopiero na trzecim poziomie, czyli 100/200 bez ante. 3-beta do około 1400 z późnej pozycji wykonuje kiepski włoski gracz, który grał w bardzo spolaryzowany sposób i nie wykonywał thin value betów (wcześniej mając pozycję na bezpiecznym riverze przeczekał seta dwójek!). Ja mając około 25000 na SB widzę AKo i postanawiam sprawdzić. 4-bet nie ma tam sensu, gdyż ten gracz nie 3-betował by AQ, nie chcę wpakować się w all-ina przeciwko QQ+, ani nie chcę wyrzucić go z rozdania, jeżeli akurat postanowił być light. Flop przyjaciel A82 różne. Ja czekam, gracz, który otworzył pulę i potem wyrównał 3-bet czeka, a Włoch wykonuje duży C-bet. Tak samo jak przed flopem raise z mojej strony nie wyciągnąłby value z niczego (może jeden bet z Ax), więc tylko sprawdzam, a trzeci gracz odpada z rozdania. Turn 7 offsuit ja czekam, Włoch szybko czeka. River Q offsuit. Ja czkekam, a Włoch mówi do mnie „Are you trying to slowplay me?” i wrzuca beta 6000 do puli niecałe 10000. To stwierdzenie *niesamowicie* śmierdzi monsterem. Ale co on tam może mieć? Setów nie przeczekałby tak szybko na turnie. Zastanawiam się nad AQ i dochodzę do wniosku, że nie betowałby tam dwóch par. Jego zagranie na tym riverze oznacza albo czysty blef albo nutsa. Sprawdzam i przeciwnik pokazuje mi jedyną value rękę, jaką mógł mieć – QQ.

Spadam do około 15000. Przez dwa okrążenie niewiele się u mnie dzieje. Raz próbuję 3-beta z AQo, po czym pasuję na nieprzyjaznym flopie. Innym razem mój raise z pozycji spotyka się z 3-betem od murka z blinda.

[Ręka 2] Blindy to nadal 100/200, ja mam 12000 i gdy wszyscy pasują do mnie na buttonie, to mając QQ zagrywam standardowe 525. Włoch z SB odwija się za 1450, ja mu na to 3450, on all-in za 11200. Sprawdzam i moje QQ przegrywa z jego KK. Chcę już wstawać od stołu, ale widzę, że zostało mi 800 w żetonach. 4 blindy. Jeff mówi mi „You’re not dead yet” i uzgadniamy sidebeta, że jak się odrobię się do conajmniej 10000, to zrobimy sobie ślubne zdjęcie pod drzewem magnolii i ja będę panną młodą. Dwa rozdania później przychodzi tournament director i rozbija nasz stolik.

Do nowego stołu podchodzę pewnym krokiem i z uśmiechem na ustach. W końcu przejmowanie się coolerami jest bez sensu. Bez nich nie było by tyle value w pokerze. Wywołuję też uśmiechy u innych, gdy pokazuję, że mój stack to mniej więcej 1/40 średniego.

Wchodzę w praktycznie automatycznego all-ina i sprzedaję suckouta Q9 > AQ wyłapując dziewiątkę klasycznie, na riverze. Pojawia się ante i zaczyna się poziom czwarty 100/200/25. A ja mam w stacku niecałe 2000.

Szybko rozpoznaję kto jest table captain na moim nowym stole. Jest to, siędzący dwa miejsca na prawo ode mnie, młody gracz w białych okularach ze złotymi szkłami. Dzień później zostaniemy sobie przedstawienie i dowiem się, że jest to Kevin MacPhee, zwycięzca m.in Sunday Million i EPT Berlin.

Sytuacja jest świetna. Mam pozycję na głównego agressora na stole. Do tego między nami siedzi Włoch, który gra pasywnie i dużo calluje. Wykonuję dwa razy resteal na otwarcie Kevina. Potem wykonuję dwa razy squeeze resteal na otwarcie Kevina i call Włocha. Wszystkie zagrania działają i nikt mnie nie sprawdza. Na koniec, drugi najaktywniejszy gracz na stole otwiera z wczesnej pozycji, Kevin go 3-betuje, panowie zaczynają ze sobą rozmawiać i widzę, że mają jakąś historię. Ja wykonuję 4-bet all-in. Oryginalny agressor pasuje po namyśle, a Kevin szybko, czym wywołuje smutek na twarzy tego pierwszego. W efekcie dochodzę do około 10000 w żetonach bez showdownów. Nie ma to jak zdwunastokrotnienie stacka.

[Ręka 3] Na blindach 150/300/25 otwieram z UTG+1 za 700 mając na ręce AhAc. Sprawdza mnie kiepski Włoch ze środkowej pozycji, który przegrał z AQ do mojego Q9 (był chyba o to na mnie zły, mimo iż była to mikro pula :). Kevin z BB wykonuje squeeze do 1700. Ponieważ on może być tam light, to ja tylko wyrównuję i tak samo robi Włoch. Flop miły – 972dd. Kevin do puli 5500 zagrywa mały C-bet za 1200, ja raisuję do 2700 (w ten sposób, nie zagrywając tam all-ina, jestem zbalansowany i mogę mieć też blefy w rangeu). I wtedy dzieje się coś dziwnego. Włoch calluje. Po dłuższym namyśle Kevin pasuje (później dowiedziałem się, że miał TT). Na turn spada Ad. W puli jest 12000, a ja mam jeszcze około 6000. Jeżeli mój przeciwnik ma flusha lub seta, to i tak dojdzie tu do allinów, a ja chcę mu dać opcję blefu, jeżeli ma innego drawa, jak np. T8, więc czekam. On czeka. River As. To co było prawdą na turnie, jest prawdą i teraz. Więc znowu czekam, a mój przeciwnik czeka z 97o. Dziwna ręka, ale rozegrana poprawnie. Dziewczyna z Thee Best Hands, która wykonuje masaż jednemu z graczy przy stole, się z tym nie zgadza i tłumaczy mi, uśmiechając się do mnie ślicznie, że ona by zabetowała ten river, bo quadsy to bardzo mocna ręka 🙂

[Ręka 4] Jakiś czas bujam sie na tych kilkunastu tysiącach w żetonach, aż widzę 99 na UTG. Otwieram do 700. Sprawdza mnie jedna późna pozycja i blindy. Flop 834 różne. Blindy czekają, a ja gram C-bet za 1500 do puli lekko ponad 3000. Późna fold, small blind fold, big blind (Włoch w średnim wieku) raise do 3500. W stacku mam jeszcze około 11000. Omówiłem tą rękę z kilkoma graczami i konsensus jest taki, że jestem tu mniej więcej 50/50 przeciwko jego zakresowi. Takie zagranie to często set, ale z drugiej strony mogą tam być też A8, K8, 98, czy dziwnie zagrane 56. Ze względu na dead money w puli muszę zagrać all-in, co też robię i odpadam przeciwko 84o przeciwnika…

Nie gorsz włoskich babć

Pożyczyłem graczom miłego turnieju i podziękowałem za wspólną grę. Na odchodne Kevin pogratulował mi mojej gry. Zbustowanie w dużym live evencie nigdy nie jest przyjemne, ale po raz kolejny – złoszczenie się na przeszłość nijak jej nie zmieni. Idę więc do bufetu przygotowanego dla zawodników  (niestety płatnego) i resztę wieczoru spędzam rozkoszując się włoskim jedzeniem oraz winem i rozmową z innymi graczami. Pokerzyści z różnych krajów to naprawdę ciekawa grupa społeczna i cieżko się w niej nudzić.

Drugi dzień w Campione miałem wolny i spędziłem go wylegując się na pomoście w pobliżu kasyna z Jeffem i Davidem Sonelinem. Niestety nie dane było nam się popalać, ponieważ wezwano na nas policję! Ta sytuacja była naprawdę chora. Bulwarem nad pomostem, na którym leżeliśmy, przechodziły dwie włoskie babulinki. Zatrzymały się wytykając nas palcami i ironicznie pokrzykując coś w stylu „Che bello, che bello”. Poczekały one na przybycie policji, wyśmiały nas, gdy funkcjonariusze zwrócili nam uwagę, żebyśmy ubrali koszulki, po czym poszły dalej. Był to jeden z tych momentów w życiu w stylu „I don’t want to live in this world anymore”. Te babcie zatrzymały się, żeby donieść, że jesteśmy bez koszulek! Jeżeli były tym zgorszone, to dlaczego po prostu nie poszły dalej, tylko zostały chłonąć to zgorszenie przez dziesięć minut? Myślałem, że takie starsze włoskie panie zajmują się wpychaniem mięsa mielonego z sosem bolognese domowej roboty w swoje wnuki (i wszystkich innych dookoła), a nie utrudnianiem życia (wszystkim dookoła). Finalnie mieliśmy przynajmniej z czego się pośmiać i mogliśmy poczuć się jak mafiosi, których muszą ścigać italscy carabinieri.

Tego dnia dobrze wypocząłem, zjadłem lasagne w knajpce o swojskiej nazwie „All-in”, doczytałem do końca Warbreakera Brandona Sandersona3 i w pełni zrelaksowany poszedłem spać, żeby następnego dnia być gotowym na kolejny turniej.

Koniec części pierwszej

Na dziś starczy. W części drugiej opiszę Side Event, imprezę PokerStars na łodzi, którą na początku mieliśmy dla siebie tylko w 4 osoby, wjazd na górę San Salvatore w Lugano i co mi tam jeszcze palce na klawiaturę przyniosą. Wrzucę też trochę zdjęć w lepszej jakości, zwłaszcza tych z góry, bo tamtejsza panorama jest nieziemska.

Jestem niewierzący, ale nie ma nic przeciwko tradycji, tak więc:

Wesołych Świąt 🙂

Grasiu

1 Na takiej samej zasadzie, jak Obwód Kaliningradzki znajduje się poza głównym terytorium Rosji.

2 Fizoloff zdecydowanie zahaczył mnie na to powiedzenie.

3 Mój ulubiony autor. Absolutnie polecam każdemu. Przygodę z jego literaturą najlepiej wg mnie zacząć od powieści Mistborn.

Poprzedni artykułPodcast PokerTexas – odcinek specjalny
Następny artykułSesja z 06.04 -podsumowanie oraz życzenia

19 KOMENTARZE

  1. ok

    dzięki za wymianę myśli 😉 po wyczerpaniu się porządku obrad możemy uznać posiedzenie za zamknięte 🙂

    życzę powodzenia i oczywiście czekam na film z sesji HU

  2. Przez float miałem na myśli 87s, czy 45s, nie czysty float.

    Nie leadowałem turna, żeby wyciagnąć value na river. Wg mnie więcej w ten sposób dostaje. Niestety wpadła Q, jedyna karta (może poza J, choć niekoniecznie), która psuje mi akcje. Call na river jest sprawa dyskusyjna. Tam jego value range to jest dokładnie {QQ}, nic więcej. Ludzie blefują, a mi wystarczy, żeby to był blef w 28% przypadków.

  3. Od.1. Fakt, przeoczyłem SB – sorki. Wiele to nie zmienia, AQ jest w zakresie. Masz „prostego” gracza dlaczego stosujesz zawile strategie 😉 nowej szkoły? Bez pozycji, bez rejsu nie wyciągniesz za czesto z niego żetonów bo flotujesz bez pozycji. Grasz LAgiem i spoko masz call po rejsie. No i twój call na riv po jego tekście i przeczekaniu turna…

    Od. 2. Masz już image mega loos i agro agresora więc 4b tym bardziej. Pokazanie AA ok, niech bedzie, że to argument za czek na riv – ale wolę żetony niż pokazywanie AA. Ale na turnie, to już nie rozumiem, to co cię sprawdziło na flopie sprawdzi cię i na turnie – sam piszesz, że call od drugiej pary, rejs i sprawdzanie przez włochów z 89 itd. Skoro masz już image loos, a do tego facet coś ma bo siedzi w pocie gdzie była akcja przed flopem i na grubsza akcja na flopie, a on dalej siedzi… Moim zdaniem on sprawdza cię na każdej ulicy (a na pewno na turnie) z AI włącznie jak przystało na CS co to od początku dokłada. Nie masz też konktr argumentu dlaczego pasywny gracz ma za ciebie budować pulę.

    Od.3. Gra się róznie i we współczesnym pokerze. Wszystko zależy od stołu, graczy sytuacji itd. Mając image jak piszesz AI wydaje się do przyjęcia. Osobiście poszukałbym spotu gdzie jestem w lepszej sytuacji.

    Uwaga generalna do pokera „dzisiaj”. Sporo się też zdaża sytuacji gdzie prosi potrafią AA i KK foldować, a mają juz swoje branzoletki itp. Nie wspomnę o murkach jak nasz sąsiad z Czech co do FT doszedł, ba nawet do HU dotarł i chociaz grał lepiej to go niemiaszek ograł. Widać, że wspólczesny poker jest różnorony nie tylko mega agreywny 🙂

  4. Uważam, że twoje wpisy mają sporą wartość i wśród tego co się na tej stronie publikuje lub słucha i ogląda jesteś zdecydowanie pierwszą ligą. Biorąc powyższe pod uwagę postanowiłem napisać komentarz do twoich kilku rozdań bo uważam, że popełniłeś błędy i liczę na dyskusję, uważam, że z takim gościem jak ty warto wymienić poglądy. Mam oczywiście pełną świadomość, że w pokerze nie ma jednej właściwej drogi, można przyjmować różne linie i każda może być poprawna, jednak co do rozegrania niektórych rąk mam wątpliwości czy były optymalne. Przejdźmy do rzeczy:

    1) Ręka AK vs QQ. Szkoda, że nie podałeś pozycji jakie zajmowaliście, to byłaby ważna informacja. Ocena gracza: nie mam do niej zastrzeżeń, ważne by mieć każdego przy stole zdefiowanego. Ocena zakresu jego 3b: nie powinieneś wykluczać AQo oraz AQs, zależnie od waszych pozycji przy stole z AQ często jest „obowiązkowe” 3b raz dla wartości, raz dla określenia gdzie się jest w rozdaniu. Podoba mi się bardzo call, ale i 4b byłby ok, bo skoro gracza oceniasz, że tylko QQ+ dostajesz 5b lub nawet 5b AI to nie ma sensu nie zobaczyć flopa. Flop: twój czek jest ok, dostajesz duży CB i… no właśnie, co oznacza duży CB? Najczęściej gracz ma wysoką parę i chce dowiedzieć się czy masz A, więc pyta się dużym CB właśnie o to. Bijąc dla wartości z monsterem pewnie CB byłby za ok ½ pota. Oczywiście to samo zagranie masz z AQ. Twój call jest drugim (pierwszy to niedokładne określenie zakresu) i tym razem sporym błędem. Uwierz mi, nie tylko cały stół, ale i ten włoch zrozumieli, że bez A i to wąsko: AK lub AQ lub seta np. 8 nie sprawdzasz tam dużego CB. Włoch jaki chłop by nie był słaby na riv swoim pytaniem udowodił ci, że już na flopie dokładnie cię przeczytał (to nie było trudne). Uważam, że rejs jest poprawną drogą, zauważ, że pula już nie jest mała, była 3b-towana i jest mocny CB więc nie ma co SP poprzez call, bo każdy to przeczyta, a poza tym masz tylko(!) top parę, to nie jest układ niezniszczalny, no i nie masz pozycji(!). Skoro każdy czyta twój call jako zakres pokazany powyżej, to jak chcesz na turnie wyciągać wartość? Uważasz, że siedzi tam debil i bije każdą ulice z KK, QQ czy AQ, a ty to sprawdzasz i pot rośnie? Jedyną drogą by pula urosła jest rejs. Prawdopodbnie – sam też tak przypuszczasz w swoim wpisie – dostaniesz call i po becie na turnie włoch poddaje, sapiąc i wzdychając wywala QQ i pewnie by ci jeszcze je pokazał. W sumie przytulasz spory pot. Turn: czek ok, grasz konsekwentnie swoje SP (rozszyfrowane przez wszystkich), włoch czeka – jasne, a co ma dalej budować ci pota? Wszak za darmo dajesz mu obejżeć kolejną kartę, a nuż 2ałter spadnie. Riv: no cóż słabość wynikająca z braku pozycji do SP ponownie wymusza twój czek, bo przecież jak udeżysz to sprawdzi cię tylko lepsza ręka, więc ok czek jest ok, tylko, że to potwierdza moją uwagę, że bez pozycji SP to słaby pomysł i w tym pocie dodatkowo mega czytelny i że tylko na flopie mogłeś wyciągnąć ciut więcej żetonów. Bet włocha, no cóż moim zdaniem – fold! Spada najgorsza dla ciebie karta, bo K to szansa na jego KK w ręku minimalna zagrałyby wszystkie króle  bywa ale nie za często, J ewentualnie robi seta, ale raczej już nie 2 pary, a Q robić może z jego zakresu 3b pre flop i dużego CB na flopie i czeku na turnie(!) zaróno seta jak i 2 pary. Jedno i drugie cię bije. Ale ty dalej uważasz włocha za debila i nie czujesz – mimo jego sakramentalnego pytania – że facet cię przeczytał i teraz wyciąga wartość. Jak by było inaczej i byłby durniem to biłby już turna. Oczywiście możesz liczyć tam na blef, ale góra w 10% – tak jak podaje 😉 Harington, ale to nie tłumaczy call za 2/3 pota. Szkoda, że nie poddałeś tej ręki bo unikął byś 3 błędu.

    2) Ręka z AA na UTG. Nikt nie lubi AA na UTG  ale skoro już są… Pre flop: po squeez tylko call jest ryzykowny, bo prawie pewny jest call od słabego gracza i już jest was 3 i twoje AA sporo traci na wartości. Mały 4b jest ok, bo słaby gracz raczej wywali (ma już dużo do dołożenia i ryzyko, że skłizujący walnie 5b AI – nawet słabi gracze to rozumieją) w 90%, a pros skłizujący raczej dołoży bo, coś może mieć, bo ma pozycję, bo dajesz mu odsy. Oczywiście wygląda to mocno (nie jest wykluczone, że pros odczyta to odwrotnie, czyli jako słabość, bo wcześniej widział SP z AK z A na flopie  – co przełoży się na na jego AI), ale eliminuje ryzko 3 osobowego pota i buduje pulę pre flop i zawsze jest szansa na stakowanie się . Dlatego uważam, że w tym miejscu małe podbicie jest ok. Flop: nie mam uwag, dobre zagranie. Zauważ, że po twoim 4b pre flop tutaj na flopie twojego CB z całą pewnością TT sprawdzi lub nawet przebije by dowiedzieć się gdzie jest. Call od słabego gracza sporo mówi, obstwić go trzeba na draw lub draw z czymś trafionym – moim zdaniem dwie pary i sety powinien przebijać z uwagi na ryzyko koloru, ale nie wykluczone, że jako pasywny zawodnik i z gotowym tak silnym układem tylko call dał. Turn: co za pomysł by nie kontynuować agresji? Sam piszesz, że jak kolor to i tak do puli staka włożysz, a jak inny układ ma, czyli 2 pary lub seta np. 9 to on i tak sprawdzi twój bet. Dlaczego uważasz, że on przejawi agresję? Przecież już na flopie dostałeś tylko(!) call więc jak ty nie będziesz budował puli to on za ciebie tego nie zrobi. Z drawem (nawet tym co sam piszesz – do strita) lub gotowym układem dostaniesz call lub rejs (przy kolorze). Moim zdaniem prawie pewne jest, że na tej ulicy dostajesz żetony, nie za duży bet 2 lub 3k. Oczywiście zostawiasz sobie w tyle naparsteczek żetonów i to wygląda dziwnie, ale taki mały bet z czym on nie sprawdzi? W sumie kluczowe jest to, że cię nie przebił na flopie więc raczej nie uderzy na turnie. Riv: no cóż, co byś nie zrobił i tak źle, ale call na flopie i czek na turnie jasno pokazują, że ten facet agresji nie przejawi więc jedyną szansą na co kolwiek więcej żetonów to bet za 2k. W sumie rozdanie przekombinowane. Pani od masażu z pewnością nie rozumiała dlaczego tak zagrałeś, bo pewnie nie wiele z pokera rozumie – twój uśmieszek przy wpisie odczytuję jako kpiący, ale twoja linia w tym spocie też jest nieco zabawna ;).

    3) Ręka z 99. Podajesz dziwne wartości rejs za 700 (rozumiem, że BB to 300?) i nagle CB za 1500 i piszesz, że to pot 3000k i CB jest za około ½ pota? Jeżeli BB to 300 i ty grasz CB za 1500 to jest zagranie o pot i po jego rejsie to 99 niestety są do wywalenia bo oznaczają zakres A8, TT+ sety, dwie pary oraz dużo żadziej draw (pytanie jak grał wcześniej, czy semi blef w ogóle wchodził w zakres jego możliwości(?) ewentualnie blef(?)), a z tym zakresm nie masz 50/50, albo inaczej twój AI sprawdzi tylko ta lepsza część zakresu, czyli blefy i semi blefy odpadają, może call od A8. Uwaga „poboczna”, grasz przy tym samym stole, gdzie pokazułeś np. AA i to chwilę wcześniej patrząc na wielkość ciemnych. Tak więc twoje podpbicie z utg i CB powinny mieć respekt (całej dynamiki stołu nie znam więc to tylko spekulacje), tak więc przebicie w tym świetle raczej jest oznaką siły. Reasumując, AI jest na granicy, ale raczej EV- poprawniej było rękę poddać i poszukać lepszej okazji do zgarnięcia żetonów, nie byłeś przecież jeszcze SS jeżeli BB faktycznie był 300.

    To na tyle jeżeli chodzi o moje uwagi, chętnie posłucham co mają na ten temat do powiedzenia inni jak i ty Grasiu.

    • Uffff, sciana tekstu. Anyways…

      ad1) Byłem na SB, napisałem to. Co do flopa – raise, jak mamy LEPSZĄ rękę, po to, żeby przeciwnik SPASOWAŁ mija się z celem. Stara szkoła pokera mówiła, żeby tak robić. Nowa mówi „Just call and play some f*kin poker”. Poza tym balansuje to mój float range.

      ad2) Bardzo podobna sytuacja. Jaki jest mój small 4b range na UTG na tych stack sizeach? Pełen monsterów. Niezbalansowany. Zbyt for value. Jak mam absolutnego nutsa, to chcę zobaczyć flopa. Po tych wszystkich squeezach jakie ja robiłem, mam aggro image. Z 800 żetonów zrobiłem >10000. Ludzie to widzą i dadzą mi akcje, nie wywalą przeciwko mnie top pair czy drawa. Więc chcę zobaczyć flopa z AA.

      ad3) Image jak opisany w ad2. Poza tym Włosi, nawet jak się nie jest agresywnym, to mogą tam callnąć all-ina i z 86o, bo wymyślą sobie, że masz dokładnie AK. Zwłaszcza, jak mają więcej żetonów i „nie ryzykują turniejowego życia” 😉 Swoją drogą tą rękę opowiadałem innym graczom w Campione „odwrotnie”. Mówiłem, że zrobiłem tam hero fold. I wszscy robili kwaśne miny i mówili „nieeee, strasznie tracisz tam value jak foldujesz” 🙂

      Podsumowując, co do wszystkich rąk – w nowożytnym pokerze, jest dużo floatowania, thin value betów, hero calli na river z drugą parą, etc. I można na odpowiednim stosowaniu tego / kontrreagowaniu na to wyciągać dużo. A jak się zrobi zagranie, które jest w oczywisty sposób niezbalansowane (np. w strone value, jak small 4bet UTG), to się sporo traci. Jest to „bezpieczniejsze”, ale tylko jak czyimś celem jest doczołgać się do odpadnięcia w dniu 3 (na bubble’u :P). Moim jest walka na FT w dniu 5.

      Pozdr 🙂

  5. Ad 3 ręka.

    Masz nutsa, nie zagrywasz. Byłem świadkiem na EPT gdzie takie rozegranie ręki zostało przez dealera zakwalifikowane jako soft play. Został wezwany tournament director, i gracz dostał seat-out`a na kilka kolejek.

    • ” i gracz dostał seat-out`” – prosze cie napisz ze to nieprawda… ze to spozniony pierwszy kwiecien – seat-out ?????

      ps.dobry wpis Grasiu

    • Tamto rozegranie zakwalifikowane jako soft play – to było z pozycją, czy bez? Bo to ogromna różnica.

    • wszystko pięknie i prawie prawdziwe. Masz racje, dostaje się sit outa za soft play, ale wtedy gdy nie zagrywasz z nutsem mając pozycję nad przeciwnikiem(czyli zagrywasz jako ostatni). Grasiu w wymienionej przez niego sytuacji pozycji nad przeciwnikiem nie miał więc Twój wywód mija się z prawdą. Pozdrawiam

    • Taaaaaaaaaaaaak, napewno przeczekał nutsa z pozycją … 🙂 Stwierdził, że kareta może być za słaba, żeby value betować … ;]

    • „I got a full house! Whatchu got, sucker?” „Gee, does that beat me? All I got is two pair: a pair-a ones…and, uh, ANUDDA pair-a ones.” -Nasta Canasta & Bugs Bunny, „Barbary Coast Bunny”

      Soft play można zrobić tylko na pozycji, tak jak napisal Mieczyslaw. Ja zrobilem slow play. Delikatna roznica 😛

    • moim zdaniem za duzo uwagi przywiazujesz do balansingu :p o ile x/c flop mi sie podoba, to na pewno nie dla balansowania floating rangu 😀 moze sie myle, ale watpie bys w tym spocie mial jakiekolwiek floaty po takiej akcji pre + fakt ze mamy multiway. Inna sprawa ze na niego i tak nie musisz balansowac.

      Ja bym chyba wolal leadowac turn. Jesli on ma slabszego Ax (jakis light 3bet, albo AQ) to czesto zagra xback i tracimy value (sam napisales ze nie vbetowal thin). Na river to jest raczej fold. To prawda ze jego range jest bardzo waski. Ale wg mnie bardziej trafnym pytaniem niz „co on moze tam miec?” bedzie „czy on moze nie miec?”

      Anyways bardzo dobrze sie czyta Twoje teksty, keep it going 🙂

  6. Rewelacyjny blog, świetne pióro, czyta się wręcz znakomicie! Z niecierpliwością czekam na więcej!

  7. Świetna relacja czekam na więcej 🙂 zdaje się, że to Ty tańczyłeś na łodzi na video?

    Grasiu jak sobie radzisz z dnami kiedy tracisz np około 4k? Śledzę Ciebie trochę na pokerprolabs i z partypoker piątego był taki wynik, stąd pytanie.

    • Miałem kiedyś taką nieprzyjemną sytuację, że rozbiłem moje ukochane Porsche 944. Tak się dzieje, jak się jest młodym, głupim, ma 3 litry silnika i napęd na tył. Oczywiście wszyscy kumple mówili mi „Musisz być strasznie zły/smutny z powodu stracenia Porschaka”. Ja ich wtedy pytałem czy oni też sa źli/smutni. W końcu mamy taką samą sytuację – „ja nie mam Proschaka i ty nie masz Porschaka”. To, że miałem i jeździłem nim ponad rok, to jest przyjemne wspomnienie (wypadek to nieprzyjemne, ale też mnie czegoś nauczyło).

      Na przeszłość nie mamy wpływu. Obiektywnie patrząc na teraźniejszość jest u mnie dobrze, niezależnie od tego, czy ostatnimi czasy się polepszyło czy pogorszyło. To jest pewien idał, do którego dążę.

      Aktualnie mam downswing -$25k, największego w życiu i w pierwszym odruchu to automatycznie boli. Wtedy przypominam sobie to wszystko o czym tu mówię, dla wzmocnienia zapisuję to (w dzienniku, w komentarzu, etc 🙂 i zaczyna przechodzić. Poza tym stosuję wzięcie pół dnia wolnego, zmarnowanie go na jakąś głupotę, na którą sobie normalnie nie pozwalam, zejście w dół w stawkach i wracamy do grindu.

      PS – Tak, to ja na łodzi, będzie w części 2 😛

    • Dzięki za odpowiedź. Mimo, że ja siedzę na micro to po tygodniu wzrostu, wystarczy kilkaset rąk w dół i popadam w zły nastrój. Dlatego pytałem i zdecydowanie takie odpowiedzi poprawiają samopoczucie 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.