Randy „Nanonoko” Lew – W grze na 24 stołach pomógł mi Street Fighter cz.I

0
nanonoko

Randy „Nanonoko” Lew przebojem wdarł się do świata pokera online. Na średnich stawkach każdego dnia grał niezliczone ilości rozdań i miażdżył swoich rywali, zarabiając przy tym ogromne pieniądze. Dzisiaj już tak nie „szaleje”, a do tego chce zamienić cashówki na turnieje. O tym, a także Street Fighterze czy GTO opowiada w wywiadzie dla ClubPoker.

– Stałeś się znany dzięki świetnej grze online. W jaki sposób udało ci się osiągnąć sukces w tak trudnym środowisku?

– Gdy zaczynałem grać w pokera miałem już doświadczenie z tego typu rywalizacji. Grałem wcześnie w gry wideo. Gdy byłem za słaby i przegrywałem, brałem się do cięższej pracy. Gdy zacząłem grać w pokera skupiałem się przede wszystkim na moich wadach i na tym jak je wyeliminować.

Szybko zacząłem naśladować najlepszych graczy, których spotykałem. Gdy rywale obrażali mnie za moją dużą agresję to było jak woda na mój młyn. Wtedy re-raise był bardzo rzadki. Grając przeciwko komuś, kto bardzo dużo re-raisował przed flopem czułem się bardzo niekomfortowo. Uznałem więc, że w moim interesie leży skopiowanie tej strategii. W kolejnej sesji robiłem dużo re-raisów i obserwowałem reakcje rywali.

Od samego początku była to moja strategia: dużo nauki i kopiowanie zachowań najtrudniejszych do pokonania rywali. To dobry sposób, by być krok przed większością graczy i pozostać powyżej średniej, gdy wchodzisz na kolejny poziom.

– Co wyniosłeś z gier wideo, co przydało ci się, gdy zadebiutowałeś przy pokerowych stołach?

– Grałem m.in. w Street Fightera. To gra wymagająca świetnej koordynacji ruchowej. To zupełnie coś innego niż poker, ale bardzo pomogło mi w grze na wielu stołach jednocześnie. Zarządzanie 24 stołami na raz nie było dla mnie problemem. Dzięki temu mogłem grać więcej, a to sprawiało, że uczyłem się szybciej niż inni.

Były też jednak pewne podobieństwa. Gdy przegrywasz w Street Fighterze, chcesz się odegrać i przetestować inne strategie. Tak samo jest w pokerze. Jeżeli ktoś sprawia, że mam kłopoty, to wypróbuję jego strategię, by lepiej ją zrozumieć.

randy lew nanonoko

– Niektórzy twoje sukcesy przypisują liczbie twoich rozegranych gier, a nie umiejętnościom. Co byś odpowiedział takim osobom?

– Poniekąd mają rację. To, ile grałem, pozwoliło mi szybciej się uczyć i eksperymentować z wieloma rzeczami. Sądzę jednak, że mam też talent. Ważne jest połączenie obu tych rzeczy. Często bardzo utalentowani gracze dużo mniej pracują nad swoją grą niż ja. Moja etyka pracy pozwoliła mi osiągnąć tak dobre wyniki.

Wielu graczy uczy się strategii, szuka równowagi, zbliża się do GTO. Opracowywanie swojego stylu gry to jedno, ale uczenie się stylu gry rywali to co innego. To dlatego jestem dosyć nietypowym graczem.

– Faraz Jaka uważa, że przez multi-tabling gramy na autopilocie, co nie jest najlepszym rozwiązaniem, by utrzymać wysoki poziom myślenia o grze. Co ty o tym sądzisz?

– Zgadzam się, że wielu graczy jest w pewnym stopniu na autopilocie. Niewiele myślą o dynamice stołu, przez co ich decyzje mogą być dobre z teoretycznego punktu widzenia, ale niekoniecznie przeciwko konkretnemu graczowi. Mamy zbyt dużo otwartych stołów, żeby głębiej myśleć o każdej decyzji, więc musimy generalizować.

Ja jednak nie działam jak większość graczy. Myślę o każdej ręce indywidualnie, bez autopilota. Polegam też na znakowaniu graczy kolorami, żeby szybko zidentyfikować tendencje mojego rywala. Poza tym otwieram 24 stoły na raz, gdy gram na średnich stawkach. Wchodząc na 25/50 lub 50/100 gram już na znacznie mniejszej liczbie stołów. Maksymalnie cztery na raz na wysokich stawkach. Ta różnica w liczbie stołów również pozwala mi nie wpadać w pułapkę automatyzacji.

– Jak widzisz przyszłość pokera w związku z coraz częstszym użyciem solverów GTO?

– Wielu świetnych graczy korzysta z nich, więc dużym błędem byłoby ich lekceważenie. Ja staram się zrozumieć ich sposób działania i myślenia. Gdy zauważę, że gracz opiera się na solverach GTO, wiem już jak to działa i mogę się do tego dostosować i sprawić, że niektóre zagrania będą dla mnie bardziej opłacalne. Gracze GTO lubią równowagę. Nie szukają unikalnego stylu gry. Wiem, że w konkretnych miejscach będą chcieli sprawdzać z konkretnymi rękami, zwłaszcza tymi z blokerami. Mogę to wykorzystać ku własnej korzyści. A im więcej mają otwartych stołów, to tym bardziej grają w ten zrównoważony sposób.

nanonoko

– Czy zmiany na PokerStars sprawiły, że twój styl gry się zmienił?

– Już nie gram na 24 stołach na raz, wystarczająco długo to robiłem! Wciąż lubię gry cashowe, ponieważ mają trudne decyzje i różne dynamiki, ale z wielu powodów chciałbym zostać teraz lepszym graczem turniejowym. W swojej karierze nie grałem wielu turniejów, a nowy format zawsze jest czymś ekscytującym. Jest w nim wiele różnic w stosunku do gier cashowych: brak rebuyów (przynajmniej w późniejszych fazach), zmiana w zachowaniu przy stole finałowym ze względu na skoki wypłat… Nie jestem do tego wszystkiego przyzwyczajony, ale to fajne wzywanie. Aczkolwiek to nadal Hold’em, a nie Omaha czy inna gra.

 

Bohater satelit „krulmacius” – od darmowego biletu do Caribbean Poker Party!

pokerowe książki

ŹRÓDŁOClubPoker
Poprzedni artykułJak i kiedy wypłacać pieniądze z pokerowego konta?
Następny artykułAnaliza rozdania – co sprawdza nas w tym spocie?