Przy szklaneczce JD odc. 20 – Anatomia upadku

40

Piątek, 27 listopada 2015 roku, późny wieczór. Siedzę w Hit Casino i relacjonuję przebieg dnia 1C podczas kolejnego finału Polish Poker Series. Wszyscy już od dawna wiedzą, że właśnie jesteśmy świadkiem największego turnieju pokerowego w historii rozegranego w Polsce. Po podliczeniu wychodzi 639 wpisowych do turnieju, Pula nagród przekracza 400.000 złotych, dla zwycięzcy przewidziane jest ponad 90.000 zł. Poprzedni rekord z maja 2015 roku zostaje pobity o blisko 100 buy inów. PPS święci triumf, mimo chorej sytuacji pokera w naszym kraju.

Mija dziewięć miesięcy, sierpień 2016 roku. Dziesiąty, jubileuszowy finał Polish Poker Series to obraz nędzy i rozpaczy w porównaniu do rekordowych finałów w 2015 roku. Wystarczy powiedzieć, że w całym turnieju zagrało tyle osób, co w listopadowym finale w samym dniu 1C. Pula nagród nie osiąga nawet 170.000 złotych (w tym około 30.000 zł dodanych), nagroda dla zwycięzcy ma wynieść ledwo ponad 30.000 zł.

Co wydarzyło się przez te dziewięć miesięcy, że cykl, który odnosił jeszcze przed chwilą spektakularny sukces, nagle został całkowicie olany przez graczy? Gdzie tkwi problem? Co się stało? Kto zawinił? O tym właśnie dzisiaj Wam napiszę słów kilka.

Zacznijmy może od kilku liczb, aby pokazać rozwój, a następnie upadek cyklu.

(* tylko jeden dzień eliminacyjny)

Po tych liczbach widać jak na dłoni, że po pierwsze w 2014 roku pomysł na zorganizowanie finałów chwycił i nawet pomimo wysokiego podatku nasi gracze chcieli grać w końcu w Polsce między sobą, a po drugie, że cykl w 2015 roku notował w zasadzie regularne skoki frekwencji, aż do fenomenalnego pod tym względem finału w listopadzie. Widać również sytuację w tym roku – w lutym jeszcze w miarę, choć i tak spadek widać dość wyraźnie, maj i sierpień to już istna katastrofa (bo jak inaczej nazwać spadek liczby graczy między listopadem a sierpniem po 61%?).

Powodów tej sytuacji jest z pewnością kilka i postaram się dzisiaj opisać te najważniejsze. O czymś pewnie zapomnę, coś pominę, ale myślę, że wnioski będziecie mogli sobie wyciągnąć sami po lekturze tego felietonu bez problemów.

Zacznijmy od tournament directorów, jakby nie było osób dość ważnych przy organizacji takiego cyklu. Całość rozpoczynał w 2014 roku Artur, który poprowadził trzy pierwsze finały. To on zbudował od zera pokera turniejowego w Hit Casino. Ci, którzy pamiętają początki tych gier w Hicie doskonale wiedzą, że Artur wykonał wówczas mnóstwo doskonałej pracy, aby od poziomu kilku stołów w  głównej sali kasyna przejść do dużego poker roomu w dolnej sali kasyna. Nie na wiele się to wszystko jednak Arturowi zdało. To właśnie trzeci prowadzony przez niego finał w listopadzie 2014 roku stał się przyczynkiem do nieporozumień pomiędzy nim, a dyrekcją Hita. Został zwolniony i nawet głośna swego czasu petycja do władz kasyna niewiele dała – Artura przywrócono do pracy, ale w kasynie w Krakowie, skąd również szybko go pożegnano.

Swoją drogą z osobą Artura wiążą się nie tylko dobre wspomnienia dla warszawskich graczy. W chwili swego „bezrobocia” zaczepił się  na krótko w warszawskim Sharku, gdzie był jednym z dealerów podczas gier turniejowych i cash. Mając dobrą opinię wśród graczy i sporo zaufania zaczął pożyczać na prawo i lewo kasę, której warszawscy gracze nie zobaczyli do dziś. Artur zniknął, ślad po nim zaginął, z nikim się nie skontaktował, kasa przepadła. Taka sytuacja…

Pozycję Artura zajął Kamil. Pomimo początkowych problemów wynikających ze zwyczajnego braku doświadczenia, to do niego według mnie zależy w głównej mierze sukces PPS. Potrafił się szybko pozbierać, wyrobić sobie szacunek wśród graczy, miał fajne pomysły, prowadził wszystko naprawdę na wysokim poziomie, zarówno na finałach, jak i podczas turniejów codziennych rozgrywanych w Hicie. Jednak – o dziwo! – po rekordowym finale w listopadzie 2015 roku Kamil nagle sam zrezygnował z dalszej pracy w Hicie! Wydawać by się mogło, że mając fajne stanowisko i rozbujany doskonale cykl turniejów powinien on siedzieć sobie spokojnie i robić swoje. Kamil jednak jest chłopakiem bardzo ambitnym i interesował go ciągły rozwój, na który zwyczajnie nie pozwalała mu sytuacja w Hit Casino i całej spółce ZPR, do której m.in. to kasyno należy. Jego kolejne pomysły były blokowane na całej linii, więc unosząc się trochę honorem i nie widząc szans na dalszy rozwój zawodowy poszedł swoją drogą.

Naturalnym następcą Kamila został więc od początku roku wspomagający go do tej pory (tak jak wcześniej Kamil Artura) Bartek. Posiadał już również spore doświadczenie nabyte przy Kamilu, z którym współpracował podczas turniejów w Hicie, więc nikogo taka sytuacja absolutnie nie zdziwiła. Problem w tym, że o ile Bartek jest fajnym gościem, to w sytuacjach kryzysowych gubi się, nie umie podejmować racjonalnych decyzji i zwyczajnie brak mu często jaj do tej roboty. A co gorsza dostał do pomocy Anię, młodą krupierkę, która stała się  – moim zdaniem – jednym z pierwszych gwoździ do trumny cyklu Polish Poker Series. O ile w codziennych turniejach liczne zatargi pomiędzy Anką i graczami przechodziły bez echa, a jej bezczelność i arogancja jakoś bardzo mocno jeszcze nikogo nie wkurzały, to pierwszym poważnym ostrzeżeniem powinna być sytuacja, jaka miała miejsce pomiędzy nią i mną podczas półfinału na początku maja tego roku.

Kończył się dzień eliminacyjny tego półfinału, gdy nagle na tablicy zostały wyświetlone dwie informacje – lista wypłat i godzina rozpoczęcia dnia finałowego tego turnieju. Przy ponad 130 buy inach do turnieju miejsc płatnych było jedynie dziesięć, a zamiast standardowej godziny 19:30 turniej w sobotę miał się nagle zaczynać (nie wiadomo czemu, bo wcześniej tak był zapowiadany, między innymi w newsie na Pokertexas, wg informacji otrzymanych z samego Hita) o 17:00. Wielu graczy przy stołach podniosło od  razu dyskusję na ten temat, bo nie każdemu takie rozwiązanie po prostu pasowało, a kilku mówiło wręcz, że gdyby wiedzieli, że turniej w dniu drugim ma się rozpocząć o tej godzinie, to zwyczajnie zrezygnowaliby ze startu. Podczas jednej z przerw poszedłem więc do Bartka i Anki, aby sytuację wyjaśnić. Pytam „Czemu jest tylko 10 miejsc płatnych?”, dostaję odpowiedź „Bo zawsze tyle było na półfinałach”. Mówię więc – mocno zdziwiony taką argumentacją – że owszem, było, ale wówczas wejściówek do turnieju było zazwyczaj około 80-90, a nie ponad 130, więc należy to zmienić. Bez echa, oni wiedzą lepiej. O godzinie rozpoczęcia dnia drugiego nie usłyszałem żadnego konkretnego wytłumaczenia, a rozmowa stawała się coraz bardziej nerwowa. Gdy w końcu zobaczyłem, że walczę z betonem, od Anki usłyszałem na odchodne takie oto słowa:

– A za to, co teraz zrobiłeś, odpoczniesz sobie po przerwie przez trzy rozdania na sitoucie.

Przyznaję, dostałem szału. Nie, nie zdenerwowałem się. Dostałem prawdziwego szału, co nie zdarzało mi się już od dawna podczas gry! Prawdziwego mega wkurwienia, podczas którego byłem w stanie rozpieprzyć całe to kasyno w drobny mak! Decyzja Anki była tak irracjonalna, tak idiotyczna, tak nie na miejscu, że po prostu dostałem białej gorączki. Oczywiście nie chcąc się zgodzić z sitoutem wlepionym mi za nic (bo uważam, że rozmowa podczas przerwy nie może być powodem do dania mi kary w turnieju, a już na pewno nie może być nim fakt, że pytam się organizatorów o popełniane przez nich błędy) usiadłem do stołu i w trzeciej ręce (podczas której teoretycznie nie powinienem dostać kart, ale krupier mi je rozdał, bo ani Bartek ani Anka nie stali przy stole i go nie pilnowali) wyeliminowałem gracza. Ten oczywiście poleciał na skargę, więc została podjęta decyzja, aby oddać mu kasę za wpisowe i re-entry (WTF??) i po prostu skreślić go z listy uczestników turnieju. Powiedzieć „burdel”, to jakby nic nie powiedzieć. Ogarnął mnie tylko pusty śmiech, a żaden z graczy nie chciał reagować, bo po co się narażać na kolejne sitouty? Jedna debilna decyzja miała być tylko początkiem całej serii kolejnych, nie mniej idiotycznych.

Dwa dni później dostałem bana na miesiąc od dyrekcji kasyna za moje zachowanie. Absolutnie to rozumiem, przegiąłem i to mocno, co zresztą przyznałem od razu podczas rozmowy. Zachowałem się fatalnie, co musiało się spotkać z konsekwencjami. Gorzej jednak, że po całej tej sytuacji Anka oraz Bartek nie dostali nawet słowa nagany od dyrekcji. Wręcz przeciwnie – wszystkie decyzje podjęte były w porządku, nie ma się do czego czepiać. Godziny nie zmieniono (następnego dnia graliśmy o 17), ilości miejsc płatnych również.

Od tej pory nie zagrałem już w ani jednym turnieju w Hit Casino. Wiedząc jednak o całej sytuacji z półfinału gracze co chwila informują mnie o różnych fanaberiach Anki jako prowadzącej turnieje. Straszenie sitoutami to już podobno normalka. Dostała od dyrekcji „zielone światło”, to czym ma się przejmować?

Wróćmy do tournament directorów podczas samych finałów. Jak zapewne większość z Was wie, na finały przyjeżdżają również TD z innych kasyn należących do ZPR w Polsce. Nie każdy jednak wie, że pomiędzy tymi osobami trwa od dawna zażarta walka (już od czasów Artura), choćby o to, kto ma być głównym TD podczas finałów. Ambicje kilku osób sięgają dużo dalej, niż zajmowane obecnie stanowiska, więc tradycyjne „podpierdolki” i podkładanie sobie świń są na porządku dziennym od dawna. Pomimo faktu, że wszystkie finały odbywają się zawsze w Hicie, nie wszyscy potrafią pogodzić się z tym, że to warszawscy TD mają mieć w pewnych kwestiach ostatnie słowo. Trwa więc cicha rywalizacja, o której się oficjalnie nie mówi, ale wszyscy wiedzą, że taka jest. Inna sprawa, że często bardzo ciężko o prawidłowe decyzje, gdy ludzie z innych ośrodków grają na co dzień według innych regulaminów. Tak więc zdarza się, że jeden TD zawołany do stołu podejmuje decyzję X, a niezadowolony gracz woła „swojego” TD, aby uzyskać dla siebie lepszy werdykt Y.

Osobną kwestią, która bardzo często wkurza graczy, jest poziom krupierów na finałach. Powiedzmy sobie szczerze – na turniejach pokerowych w Hicie nie rozdają najlepsi dealerzy. Ci mają za zadanie skubać graczy w grach kasynowych, bo tam przynajmniej mogą dostać napiwki, których za rozdawanie w finale nie zobaczą na oczy. Z dwóch powodów – po pierwsze mało kto je w ogóle daje, a jeśli już coś skapnie, to i tak jedynie dla tego, który rozdaje jako ostatni w turnieju (wiecie już więc chyba, dlaczego tak chętnie warszawscy TD siadają  do rozdawania na stole finałowym). Stąd taki, a nie inny poziom rozdawania. Jako że dealerzy przyjeżdżają również z innych kasyn w Polsce, to ci przyjezdni rzadko wybierani są na delegację wśród tych dobrych i doświadczonych w rozdawaniu turniejów (zdarza się wręcz, że ci wyznaczeni na wyjazd uczeni są zasad tuż przed wyjazdem do Warszawy), a i miejscowi to najczęściej świeżaki, początkujący posadzeni do stołów zaraz po kursach krupierskich. Czego więc można się spodziewać?

Tyle o obsłudze. Przejdźmy do organizacji. Jak wiadomo o dotychczasowej frekwencji na  poszczególnych finałach decydowały przede wszystkim satelity rozgrywane w kasynach w całej Polsce. Nie ma co ukrywać, że głównie rozgrywane w Hicie satelity przynosiły przed poprzednimi finałami mnóstwo wejściówek. Wielokrotnie zdarzały się turnieje, w których do wygrania było po 15 czy 20 ticketów do finału. A im bliżej finału było, tym więcej tych biletów do wygrania było. Nowi prowadzący wpadli jednak na „genialny” pomysł – zróbmy satelity w niedzielę, zamiast wtorków! Brawo! Niejako z automatu frekwencja w satelitach spadła do minimum, a wiele z nich po prostu się nie odbyło. Ale czego się można spodziewać, jeśli nawet początkujący pokerzysta wie, że w niedzielę wieczorem, to się siedzi przed komputerem i gra online, a nie idzie grać do kasyna? Policzcie sobie – trzy miesiące grania satelit cztery razy w miesiącu po średnio 7-8 wejściówek na jeden turniej. Tylu właśnie wejściówek brakuje między innymi na dwóch ostatnich finałach. A teraz doliczcie sobie do tego również wejściówki z satelit online, które już również przez ostatnie pół roku nie są rozgrywane na Redbecie, dojdzie Wam kilka kolejnych brakujących osób.

Teraz czas na omówienie terminów rozgrywania finałów. Te podczas ostatnich dwóch turniejów były po prostu fatalne i z pewnością miało to swoje odzwierciedlenie we frekwencji. W maju można było stawiać pół na pół – czy długi weekend majowy spowoduje wzrost czy spadek ilości graczy na  turnieju? Odpowiedź nadeszła szybko. 361 wpisowych było najgorszym wynikiem w historii (nie liczę tu pierwszego finału, który miał tylko jeden dzień eliminacyjny), gracze wybrali weekendowy odpoczynek niż walkę przy pokerowych stołach. Ale to nic, bo termin sierpniowy okazał się jeszcze gorszy. Zorganizowanie finału w środku wakacji to pomysł tak poroniony, że chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że musiało się to tak skończyć. Wielu zawodników po prostu było w tym czasie na urlopach i wyjazdach i nawet gdyby chcieli, to by na finał nie dotarli. Osobną kwestia jest w tym przypadku również fakt, że większość najlepszych pokerzystów w tej chwili walczy w Barcelonie i dla nich ten termin jest już w ogóle mega chybionym pomysłem. A jak wiadomo nie od dziś, to również udział naszych największych gwiazd ściągał na finały wielu graczy, którzy chcieli choć przez chwilę poczuć się jak zawodowcy, grając przy jednym stole z Dimą, Frankiem, Sosickiem czy Tegesem. W ostatni weekend nie mieli na to najmniejszych szans.

Z pewnością małą cegiełkę do całokształtu dorzuciła decyzja o zaprzestaniu przygotowywania cateringu dla graczy podczas finałów. Osobiście nie uważam, żeby to miało jakieś kluczowe znaczenie, ale wiem na pewno, że wielu graczy zwyczajnie się wkurzyło na taką sytuację. 60 zł pobierane w każdym wpisowym wydaje się kwotą dość sporą, w której można było zmieścić również posiłek dla graczy. Z pewnością wyglądało to o wiele bardziej profesjonalnie, niż informacja rzucona do mikrofonu podczas lutowego finału (pierwszego bez obiadu) przez Bartka: „Zaczynamy przerwę obiadową. Jeśli ktoś jest głodny, to przed kasynem stoi food track i tam możecie się najeść”. Cała sala gruchnęła najpierw śmiechem, a zaraz potem podniosły się głosy niezadowolenia, choćby dlatego, że nikt o tym graczy nawet nie uprzedził.

W ostatnich tygodniach podniosło się wiele głosów, że finał nie był w żaden sposób promowany i wielu graczy nie znało nawet terminu rozgrywania turnieju. Tu przejdziemy do mojej współpracy z Hit Casino przez ostatnie prawie dwa lata i do tego, jak to się zakończyło. Jak mogliście zauważyć napisałem pięć relacji z finałów PPS. Ostatnią w listopadzie 2015 roku, gdy byłem już redaktorem naczelnym Pokertexas. Ten właśnie finał był rekordowy. Absolutne rekordy poczytności osiągnęła również pisana przeze mnie relacja. Niestety, nie dostałem za nią do tej pory wynagrodzenia… O braku wypłaty dowiedziałem się zresztą już po zakończeniu mojej pracy. Fakt faktem, moje dobre układy z dyrekcją kasyna zaowocowały choćby świetnym festiwalem Jack Daniels Poker Cup w styczniu, ale i tak niesmak gdzieś tam pozostał. Machnąłem ręką…

Siłą rozpędu promowałem jeszcze finał lutowy, ale już w maju (po opisanym przeze mnie zakazie) oczywiście sobie podarowałem. W lutym relacja z finału nie była nawet przewidziana, Raz – nie dostałem przecież kasy za poprzedni, dwa – na Hita ktoś doniósł do Służby Celnej. Donos dotyczył oczywiście tego, że kasyno niezgodnie z ustawą promuje pokerowe turnieje. Plotka głosi, że za donosem stoi kasyno Olympic, ale ile w tym prawdy nie mam pojęcia. Tak czy inaczej kontrola SC w kasynie była, miałem być ponoć nawet wzywany, ale żadnego wezwania nie dostałem. Sprawa rozeszła się po kościach.

Gdy zaczynałem współpracę z Hitem postanowiłem założyć fanpage PPS na Facebooku. Z pewnością wielu z Was go obserwuje. Jako że kasyna nie mogą mieć nawet swoich stron internetowych, a przez chorą ustawę nie dysponują nawet żadnymi środkami promocji swoich turniejów pokerowych (dodam – legalnie organizowanych, co jest już totalną bzdurą), był to dobry sposób, aby dotrzeć do polskich graczy z informacjami o turniejach w Hicie czy Pałacu. Gdy zostałem naczelnym Pokertexas pojawiały się również informacje o satelitach, półfinałach, harmonogramach turniejowych czy samych finałach. Wszystko oczywiście w ramach dobrej współpracy między mną a kasynem. Gdy w maju dostałem bana miarka się jednak przebrała. Nie dość, że zostałem potraktowany jak śmieć przez Ankę, która jest młodsza nawet od mojego syna, to na dodatek moje próby wytłumaczenia się  nie były nawet wysłuchane. Chyba sami rozumiecie, że nagle przestałem mieć ochotę na pracę przy promocji finałów, na dodatek pro bono. Relacja z majowego finału była nawet w planach, ale oczywiście przez całą tę sytuację do niej nie doszło. Może to i zresztą dobrze, bo warunki do pracy miałem mieć drastycznie gorsze niż do tej pory (miałem robić relację z turnieju poza kasynem i nie mogłem w niej umieszczać zdjęć robionych aparatem! sic!).

Jeśli ktoś nie rozumie, jaką rolę w turniejach pokerowych spełniają relacje, to mogę powiedzieć – na bazie moich wieloletnich doświadczeń – tylko tyle, że zazwyczaj dodają one do turnieju między 30% a 50% dodatkowych graczy. Szczególnie widać to przy turniejach z kilkoma dniami eliminacyjnymi, gdzie ludzie czytając co się dzieje podczas pierwszych dni, podejmują w ostatniej chwili decyzje o udziale w turnieju i przyjeżdżają po prostu na miejsce dołączając do uczestników z pierwszych dni. To właśnie dlatego ostatnie dni eliminacyjne tak często kończą się brakiem miejsc, głównie przy niższym capie. Na finałach, z których pisałem relacje, widać to było dobitnie, bo często zdarzały się w dniu 1C kilkudziesięcioosobowe waiting listy. Zabrakło relacji, zabrakło promocji, zabrakło więc graczy…

Zresztą o samym marketingu w Hicie można  napisać też książkę. Nie będę się tu rozpisywał za mocno, bo nie ma to sensu, podam Wam tylko jeden przykład. Odwiecznym problemem podczas turniejów w Hicie jest brak sponsorów. Najzwyczajniej w świecie ich dział marketingu nie umie takich pozyskać, więc spadało to na innych (przed High Rollerem w sierpniu 2015 sponsorów szukał np. Matt). Przed finałem w lutym 2015 roku w ostatniej chwili załatwiłem sponsora, którym został jeden z legalnych bukmacherów – Totolotek SA. W myśl mojej umowy z prezesem firmy, Totolotek miał dodać do puli nagród dwóch kolejnych finałów po 5.000 zł. Może nie są to jakieś wielkie pieniądze, ale dostaliśmy je na szybko, bez problemów, dodatkowo dostałem gadżety na konkursy, które rozdałem podczas relacji. Sprawę w swoje ręce przejął dział marketingu, bo ktoś musiał przecież podpisać oficjalną umowę. A jak już przejął to dział marketingu, to na kolejnym finale, w maju 2015, nagród dodatkowych od Totolotka nie było… Zamiast tego kasę wzięto na opłacenie reklam Totolotka wyświetlanych w kasynie przez jakiś czas po lutowym finale. Gracze polizali łapę.

A teraz jeszcze „szczęśliwe zakończenie”. Po akcji z moim pierwszym majowym banem odechciało mi się grać w turniejach w Hicie. Za to spędzałem nadal czas w kasynie, grając sobie w ruskiego pokera. Tak, wiem, gra kasynowa, bla bla bla. Ale ja akurat grać w „ruska” lubię, podobnie jak spora grupa ilość warszawskich graczy. Mimo tego, że na różne sposoby chciano mnie z Hita usunąć na dobre (cofnięto mi choćby mój status VIP, który miałem tam od dawna), to regularne wysokie wygrane na ruskim rekompensowały mi inne niedogodności. Gdy wróciłem w dniu 1 sierpnia z relacji z Ołomuńca, gdzie siedziałem cały tydzień, dowiedziałem się nagle, że mam zakaz wstępu do Hita. Na pięć lat! Do kasyna wszedłem normalnie, a o wszystkim dowiedziałem się od jednego z kierowników, gdy chciałem zasiąść do gry.

Ale to nie koniec. Kilka dni po tym wydarzeniu wyjechałem na urlop. Wróciłem w ostatni piątek po dwóch tygodniach nieobecności w Warszawie. Jednak po otrzymaniu informacji o fatalnej frekwencji w dniu 1A finału napisałem na swoim fanpage’u takiego posta…

To było w czwartek, tuż przed moim powrotem do domu. Gdy wróciłem w piątek do Warszawy, pierwszą informacją, jaka do mnie dotarła była taka – JD, masz bana również na wszystkie inne kasyna należące do ZPR. I również na pięć lat.

Wnioski wyciągnijcie sobie sami, nie trzeba wielkiego intelektu, żeby domyślić się, co się wydarzyło. Ja ze swojej strony nie mam na dziś już nic więcej do napisania, a gracze sami zdecydują, czy będą chcieli nadal brać udział w turniejach organizowanych przez Hit Casino i kolejnych finałach PPS. Chętnie poczytam również Wasze przemyślenia dotyczące całej sytuacji (głównie od uczestników finałów i regularnych graczy turniejów na Kruczej).

Na koniec tylko takie moje skojarzenie, słynne słowa Chochoła w zakończeniu „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego:

Miałeś, chamie, złoty róg,

miałeś, chamie, czapkę z piór:

czapki wicher niesie,

róg huka po lesie,

ostał ci się ino sznur,

ostał ci się ino sznur.

Poprzedni artykułWilliam Hill jednak nie dla konsorcjum 888poker oraz Rank Group
Następny artykułDownswing oraz Rutyna Startowa

40 KOMENTARZE

  1. Coby nie mówić JD ostatnio walczył ostatnio o naszą ustawę (polsat, próba wyjścia na ulicę itd) I w odróżnieniu od górala nie pieprzy za przeproszeniem 3po3 o jedynym kraju w unii i longrunie tylko twardo stąpa po ziemi. Dlatego myślę, że czas się mu odwdzięczyć!! tak panowie ODWDZIĘCZYĆ

    Proponuję BOJKOTOWAĆ HIT-a nie uczestnicząc w ich turniejach, złożyć petycję do managera z żądaniami

    1.Pełnych wyjasnień co do zbanowania JD

    2.Natychmiastowego zdjęcia bana

    3.Wypłacenia zeległego wynagrodzenia za świetną relację

    Można założyć fanpage lub coś na wzór https://niegramwsts.wordpress.com/ pod tytułem NIE GRAM W HITCASINO

    Zapraszam do dyskusji

    • Dzięki luki, ale to nic nie da, a ja walczyć o wstęp do Hita nie zamierzam. Nie pcham się nigdy tam, gdzie mnie nie chcą. A o grze w turniejach gracze będą decydować sami, z pewnością jest wielu takich, którym gra się w Hicie dobrze i nie narzekają. Nie mnie ich oceniać ani nie mam zamiaru ich od tego odwodzić. Jak wiecie od lat promuję pokera i bardziej byłbym szczęśliwy, gdyby sytuacja wróciła do normy, gracze mieli ponownie zajebisty cykl, a problemy by zniknęły. Moja sytuacja nie ma nic do tego. Nie chcą mnie, trudno.

  2. A ja Wam teraz powiem trochę o Hicie i Ani. Śmieszna w sumie kwestia z perspektywy czasu, ale w momencie turnieju mnie wqrwi ła i to ostro. Otóż – grałem turniej jak zawsze ten najtańszy w czwartek. Zostało już pięć osób (wszyscy w kasie :). Miałem tam w stacku dokładnie 150K. Przyszła przerwa – ja swoje żetony dokładnie przeliczyłem – zawsze tak robię. Wracam po przerwie i brakuje mi w stacku dokładnie 15K. Informuję, więc Anię, że podczas przerwy zginęło mi 15K – ona do mnie, że przeliczy żetony turniejowe i mnie poinformuje. Po 5 minutach przy wszystkich mówi mi uwaga: „niestety, ale ustaliłam, że wszystkich żetonów turniejowych jest w ogóle więcej i to nie możliwe, że mi coś zginęło” – no nie powiem, że mnie to trochę rozwaliło – jakim cudem mogło być więcej zetonów w całym turnieju? Oznacza, to że ktoś je podkładał czy co? Nie wiem w sumie już mi się w to wnikać nie chciało. Ale miałem kilka oczywistych wniosków:

    1. Fatalna obsługa turnieju.

    2. Brak chęci podejrzenia w kamerze, co się w przerwie dzieje z żetonami – przecież mogli to sprawdzić.

    3. Nieuczciwi gracze – jestem pewny, że proceder podkradania i podkładania żetonów wśród fraczu funkcjonuje w kasynie. Dziwne to, bo sumy są tam niewielkie.

    Aha i jeszcze jedno. Podczas innego turnieju – zająłem 4miejsce. Inną kwotę (niższa) wypłacono mi w kasie, niż to co było na tablicy turniejowej – tak tak, po podatku. Ten cały Bartuś wtedy nie wiedział jak się z tego wytłumaczyć hahahaha. Wiec coś tam ewidentnie jest nie tak.

    Ale i tak będę chodził co jakis czas POGRAC W HICIE dla zabawy – z resztą jak kazdy, oprócz jacka, który ma bana – wspólczuje

    To tyle z moich uwag.

  3. Grałem kilka razy w Hicie, i w sumie nie mam złych wspomnień jeśli chodzi o osobę Anny zawsze można było pogadać, pożartować. ale na układy nie ma rady Jack. Co Ci powiem. Rob dalej swoje. Karma wraca.

  4. Prawda jest taka – bez promocji i relacji JD ten turniej upadnie na ryj. A nikt inny tego nie zrobi tak jak on, nie oszukujmy się. Fizol już nie pracuje w branży, a tylko on pisał na podobnym poziomie, reszta pokerowych pismaków nie umywa się do tego poziomu. Ale jak mają tak traktować ludzi to niech spadają na bambus. Ostatnio bany w kasynach w Wawie to jakaś plaga, a lecą sami pokerzyści. Przypadek? Nie sądzę.

  5. Kończąc wypowiedź „nasłuchujmy” nowinek czy czasem dotychczasowi menagerowie Hiltona nie będą pracowali w korporacji ZPR….. HEHEHE wtedy będzie jasne co należy robić by zamknąć konkurencje na legalu. Bo kto na tym zyska głównie Mariott, Hit, i Victoria.

  6. Luki i Daniels ….. nie chodzi o to kto wygrał i i ile.

    Po prostu tłumaczę, moim zdaniem świat pokerzystów został wydymany i tyle. Niestety wszyscy byliśmy potrzebni do czasu nowej ustawy …. a teraz wypierda….. . Zróbmy miejsce dla Hiltona i Wólki Kosowskiej.

  7. Chciałbym zobaczyć zapis z monitoringu jak JD dostaje białej gorączki – to by był zapewne hicior youtuba 😉 to tak na wstępie

    Sprawa smutna dla JD bo jeśli unia zmasakruje ustawę jest szansa na obniżenie podatków i ucywilizowanie pokera o którego tak walczy a okaże się, że przyczyniając się do sukcesu… przez 5 lat będzie całował klamkę.

    W to, że dostałeś „piątaka” za niewinność to nie uwierzę, myślę że miesiąc to był tzw. areszt a po przeglądnięciu dowodów przez szefostwo dostałeś właśnie „piątaka”.

    Wg. mnie same plusy dla Ciebie JD – wygrywałeś dużo na ruskim mówisz – spytaj stanko co to statystyka i że wkońcu oddałbyś z nawiązką, na poksie też wtapiałeś także odpoczynek będzie na duży plus dla twojej kieszeni.

    • W takim razie dość długo szukano tych dowodów – od początku maja do połowy sierpnia. I dziwnym zbiegiem okoliczności znaleźli je wtedy, gdy nie było mnie akurat dwa razy w Warszawie…

    • Swoją drogą luki masz trochę racji – wariancja na ruskim pewnie by mi zaraz zabrała co wygrałem. Tym bardziej się dziwię, że nie poczekali aż oddam 🙂

      I przyznaję się bez bicia, że rzeczywiście film z półfinału mógłby mieć sporą oglądalność, ale jak pisałem – dostałem białej gorączki i mnie mocno poniosło. Cóż, nie cofnę tego, choć żałuję takiego zachowania. Dawno mi się nie zdarzyło, trafiło się akurat wtedy. Z charakterem nie wygram.

      Dla porównania powiem tylko, że ostatnio jeden z naszych kolegów pokerzystów również dostał bana na pięć lat, ale w jego przypadku chodziło o próbę oszukania kasyna…

  8. teraz na celowniku są goście Hiltona, któremu za parę dni kończy się koncesja. Po co komu jacyś pokerzyści skoro trzeba zrobić miejsce przy ruletce i BJ dla nowego narybku z Krajów Azjatyckich. Niestety taka prawda. Pokerzyści byliśmy im potrzebni do zarabiania kasy a jak nie wyszło to po co ciągle i trzymać.

    Postawmy na Azjatów to oni muszą jakoś zalegalizować pieniądze ze sprzedaży podrabianych jeansów i majtek ,a kasyno jest najlepszym miejscem na to. Co z tego że część przegra jak na wygraną dostanie kwita i będzie mógł w końcu legalnie kupić mieszkanie. Przegrana w kasynie i tak bywa mniejsza od 75% podatku od nieujawnionych dochodów.

    Stąd te ostatnie czystki w Warszawskich kasynach z pokerzystów. Bo trzeba zrobić miejsca dla TURYSTÓW z AZJI.

  9. Drodzy Pokerzyści

    W naszych opisach skupiamy się na cyklu PPS. Moim zdaniem działania ZPR ( właściciel marki HIT Casino ) należy obserwować bardziej globalnie.

    Uruchomienie cyklu pokerowego PPS dawało napływ nowych graczy nie tylko na turnieje pokerowe ( z których teoretycznie kasyno nie ma profitów) lecz PROMOWAŁO chęć wpierdolenia mega kasy zarobionej online na gry kasynowe : ruski , BJ, ruleta. Moim zdaniem była to strategia jak pozyskać nowych graczy, którzy zarobili kasę online.

    Kolejnym faktem jest to, że jako pierwsi w Polsce byli gotowi na szybkie otwarcie stołów cash w momencie, gdyby ustawa hazardowa otwierała furtkę na oficjalną grę cash. Gracze Pokerowi byli im potrzebni by napędzić ruch na stołach cash by kasyno zarabiało jak najwięcej podatku. Niestety ustawa hazardowa nie uległa zmianie dlatego tak drastycznie zmieniło się nastawienie władz kasyna do graczy Pokerowych. Liczne bany w ostatnich tygodniach pokazały, że nie jesteśmy im już potrzebni.

    Skoro nie będziemy mieli gier cash , ci co już wjebali na rulecie czy BJ nie mają kasy. To trzeba ich usunąć.

    Teraz na celowniku mamy Gości Hiltona, gdyż to

  10. Widać, że dyrekcji nie zależy na pokerze. Może poker im się nie kalkuluje? Nie chce im się kontaktować z portalami pokerowymi. Nie chcą podejmować zbędnego trudu. Nie czuje też oddechu konkurencji, który by ich motywował do lepszej jakości usług. Ostatnio była sytuacja w sobotę, gdzie na turniej przyszło koło 40 osób i nie było krupiera. Zastępujący TD sam rozdawał i był 1 stół. Nikt nie zszedł poinformować jaka jest sytuacja i o której można się spodziewać krupierów.

    Kwestia TD. Można im zarzucić, że często w środkowej/późnej fazie turnieju nagle znikają i nikt nie wie gdzie są (zawodnicy i krupierzy). I czasami zdarza się grać na stołach w składzie ilościowym 6/9/9 przez 30 minut. Arogancja, bezczelność? Raczej nie.

    Co do krupierów. Oczywiście, na początku każdy się stresuje i ma prawo popełniać błędy. I zgadza się, że niektórzy zawodnicy są niewyrozumiali. ALE po miesiącu można się chyba nauczyć przesuwać buttona, wiedzieć, że 1 żeton to zawsze call, że nie można zacząć grać na SB, znać wynik odejmowania 5000-2700 (wydawanie 3300 to standard). Często zdarza się też, że krupier nie ogarnie, że np. flop został przeczekany. Side pot- czarna magia… W sprawnym prowadzeniu gry pomaga również pokazywanie ręką czyja jest kolej albo chociaż patrzenie się na zawodnika z decyzją. I widać różnicę nawet spośród nowych krupierów. Są tacy, który po miesiącu prowadzą grę na przyzwoitym poziomie i widać, że się starają (oczywiście też popełniają błędy, ale nie są one aż tak dołujące i psujące grę). Są też bardzo dobrzy krupierzy.

    No i zawodnicy. Wszelkiego rodzaju opóźnianie gry jest na porządku dziennym. Jeżeli się narzeka na krupierów i tempo gry, to trzeba też spojrzeć na siebie i ułatwić im prowadzenie gry. Można dawać ante i blindy bez przypominania co rozdanie. Można dać normalnie ante, a nie dawać 500, bo ktoś lubi mieć dużo żetonów o wartości 100. Jak sprawdzasz zakład 3400 i masz 10 żetonów po 1k i 20 po 100, to daj normalnie, a nie rzucasz 5000.

  11. No dobra to kto jest tym konfidentem? Chętnie dowiemy się kto lata z płaczem i skargą (pewnie jakiś członek kodu).

    • Gdybym mial strzelac to strzelilbym ze stanko111, bo niby skad ma kase na gre online nl50 skoro non stop przegrywa? 🙂

    • Jechanie poniżej ev nie oznacza przegrywania, ot po prostu zamiast kupić mclarena jestem zmuszony męczyć się z m5;P

  12. Z paroma rzeczami sie zgadzam, jak np marketing hita który jest do dupy, zabranie obiadów(gdzie nawet nie tylko chodziło o jedzenie, ale o to że gracze wspólnie jedli, rozmawiali o rozdaniach, przebywali razem poza stolem co w moim odczuciu tworzyło bardzo fajna atmosfere, a dla wielu amatorów to fajna sprawa zjesc z prosami). Ale JD jak sam wiesz znam Anie i Bartka bardzo dobrze. Słyszałem o sytuacji o której napisałeś, nie tylko od stron ale tez od osób postronnych i to nie wygladało to tak ze grzecznie podszedłes i zapytałes czemu struktura wyplat tak wyglada jak wyglada i dostałes za to sitouta. Czemu o tym nie napisałes? Nigdy nie widzaiłem zeby Anka była bezczelna dla graczy, nie bylem w hicie zawsze i przy każdej sytuacji, ale wiem jak potrafia sie zachowywac gracze i jakich słów uzywac w stosunku do obsługi.

    Przedstawiasz sytuacjie tez jakby to byla wina TD hita to wszystko, a sam wiesz jaka jest ustawa, ze były donosy i HIT nie bedzie ryzykowal koncesji dla np relacji (która robiles mega i zawsze to podkreslalem, po kazdym Twoim wpisie leciały propsy i ona na pewno przyciagala mnostwo osób). Ale to wina chorego systemu i kraju w którym zyjemy.

    Co do krupierów rowniez sie zgadzam, mogłoby byc lepiej, co do rywalizacji TD meh, z góry powinno byc ustalone ze glownym jest Cliper i tyle.

    I teraz co mnie najbardziej boli: mysle ze obie strony konfliktu maja swoje racje oraz maja swoje za uszami. Boli mnie to ze na tym konflikcie straca glownie gracze. Bo mielismy super miejsce, super turnieje chociaz raz na trzy miesiace, Ty robiles super robote reklama i relacjami, hit dawal miejsce na turki na over 600 osób. Powinnismy wszyscy wspołnie dzialac razem przeciwko chorej ustawie i przepisom, wspierać się, robic wszystko aby finały były coraz lepsze. A wyszla kupa, kazdy sie obrazil i nic dobrego z tego nie wyjdzie ani dla nas graczy, ani dla hita 🙁 nie wiem czyja to wina, nie osądzam, po prostu moglismy miec namiastke wielkich imprez pokerowych

    pozdr

    • PS. Jesli masz ochote merytorycznie porozmawiac (czy ktokolwiek inny) to ja bardzo chetnie, tylko bez obrazania, pisania w stylu 'ja mam tylko racje a Ty jestes glab’ etc 😉

    • Grzesiu, ja nie twierdzę, że tylko ja mam rację i jestem alfą i omegą. Na bazie moich wielomiesięcznych obserwacji i wielu, bardzo wielu rozmów opisałem to, co uważam za najważniejsze przyczyny rozwalenia doskonałego cyklu w drobny mak. Nie uważam jednocześnie, że w każdym punkcie muszę mieć rację, bo to moje subiektywne odczucia i albo się można z nimi zgadzać, albo nie. Każdy kto grał w Hicie i bywa w nim w miarę regularnie ma swoje spostrzeżenia, bo swoje widział, przeżył i wie.

      Jednocześnie patrząc na to, jak mi się do czerwoności „rozgrzał” mój priv na FB widzę, że wielu moich znajomych graczy ma sporo dodatkowych uwag i zażaleń do Hita, więc moje spostrzeżenia nie są jedynymi. I tu muszę Cię niestety zmartwić – mnóstwo z nich dotyczy właśnie Anki…

      Oczywiście paranoidalna sytuacja pokera w Polsce odciska swoje brzemię również na sytuacji cyklu, ale przypominam tylko, że w zeszłym roku sytuacja była identyczna i od tamtej pory nic się nie zmieniło. No, może oprócz tego, że zgodnie z nowym projektem ustawy, ja już tam nikomu do niczego potrzebny nie będę, bo poker zaraz zniknie z kasyn zapewne.

    • Ok, to skoro jest tyle uwag graczy, to problem leży w Hicie. Skoro sa uwagi do TD, krupierów, czy innych, to hit powinien ich wysłuchać. Skoro tego nie robi to prawdopodobnie im nie zalezy, a z tym ciezko cos zrobic.

      Ustawa faktycznie była, ale hit przymykal na pewne rzeczy oko, ale jak ktos doniosł na relacje to co mieli zrobic. Nie wiem jakie sa zarzuty do np Anki, nie twierdze tez ze jest najlepszym TD ever, po prostu trudno mi sobie wyobrazic zeby bez przyczyny miała byc dla kogos bezczelna czy niemiła.

      Tak czy siak kiepsko ze to tak wszystko wyszło, bo wspolnie mozna bylo cos osiagnac. Hit dajac Ci zakaz, nie placac za relacje w sumie sam to przekreslil. Przykre

    • Znamienne jest tu chyba to, że o finałach PPS pisał teraz tylko jeden portal pokerowy (zapowiedź, wyniki itp.), a i tak Dżony na koniec napisał dzisiaj bardzo gorzki tekst w podobnym stylu o „smutnym” finale, opisując również mniej więcej to co ja. Reszta portali ma już na PPS… sam wiesz co.

    • No pewnie ze tak, wpis Dzonego przeczytałem. No ale to wniosek jest jeden, komuś na gorze nie zalezy na promocji, na tym zeby redaktorzy dostali info i napisali o turnieju. Innego wyjasnienia nie widze. A czemu im nie zalezy tego nie wiem, wiem ze i Anka i Bartek maja sporo pomysłow na nastepne finały, zobaczymy na ile im pozwoli góra i co z tego wyjdzie. Na pewno nie jest dobrze ze relacje hit vs Ty + inni redaktorzy sa jakie sa 😉

    • Nie interesują mnie relacje JD vs. Hit itp., ale finały i owszem. Są niestety coraz smutniejsze i możliwe, że nigdy już nie będą takie jak dotychczas, ale poczekajmy na listopad. W maju był długi weekend, teraz wakacje i EPT, więc prawdziwy test nadejdzie przy okazji następnego turnieju.

      Jedyne co mnie irytuje to nagła napaść na Anię, z którą Ty JD żyłeś w dobrych stosunkach do czasu owego półfinału. Przyznasz, że czuliście do siebie sympatię i choć nie szczędziliście sobie kąśliwych uwag to było to coś w rodzaju „kto się czubi ten się lubi”. Tak mi się przynajmniej wydawało, choć mogę się mylić.

      Osobiście będę bronić Ani, bo nigdy nie zauważyłem, żeby była w stosunku do kogoś niemiła. Uważam, że super radzi sobie z graczami, często odgryzając się kąśliwymi uwagami, ale wszystko według mnie wychodzi taktownie i z nutką humoru, jeśli ktoś jest w stanie to zauważyć.

      Osobiście podczas wizyt w Hicie bardziej nie podoba mi się zachowanie graczy w stosunku do tournament directorów, krupierów i obsługi baru. Postawa roszczeniowa, często nachalne wytykanie błędów bez wyrozumiałości dla początkujących krupierów, czepianie się trywialnych uchybień podnosząc niewyobrażalnie larum itp.

      Podsumowując, apelowałbym, żeby następnym razem przychodząc do Hita, gracze wykazywali trochę więcej życzliwości i wyrozumiałości w stosunku do obsługi, a wtedy lepiej będzie im się pracowało i z większą chęcią będą pracowali nad kolejnymi imprezami i może finał odzyska swój niedawny blask.

  13. Niezmiennie świetnie się Ciebie czyta…… to tak na wstępie 🙂

    Odnośnie powyższego tekstu to sporo w nim zarzutów do których druga strona nie może się odnieść bo z tego co mi przekazano nie mogą się udzielać w mediach. Więc choćby z tego powodu wyciągnięcie jakichkolwiek rzetelnych wniosków jest niemożliwe.

    Rozmawiałem z Bartkiem oraz Anią i mam wrażenie że Oni są raczej po 'jasnej stronie mocy” i niestety codziennie walczą z betonem w postaci dyrekcji. Ale zastrzegam to jest tylko moje wrażenie i może być mylne.

    Co do powodów, z którymi się mogę zgodzić, dlaczego PPS jest na równi pochyłej to:

    – żenujący poziom krupierów, poza kilkoma którym się zwyczajnie chce i lubi pokera, reszta idzie rozdawać jak by to była dla nich kara. Oczywiście jest to dla nich czas stracony bo tipów nie zobaczą, stąd motywacja do pracy jest zerowa. Inna sprawa że rolą zarządzających kasynem powinno być odpowiednie motywowanie ludzi do pracy na każdym stanowisku, w hicie tak nie będzie bo poker jest traktowany po macoszemu i jest im tylko potrzebny po to aby zwiększać ruch na poziomie „zero”

    – Brak relacji, tu sprawa oczywista. Robiłeś świetną robotę prowadząc relacje z finałów. Co do powodów ich zaprzestania ciężko się odnosić gdyż znów poznaliśmy jedynie Twoją wersję.

    – marketing, ciężko się odnosić do rzeczy których po prostu nie ma….. i ich zaistnienie jest mocno ograniczone przez ustawę. Ale udawało się kiedyś to i można by było to robić teraz, dla chcącego nic trudnego. Minimum info do poker texas czy poker news o tym kiedy będą finały że będą side eventy i w jakie dni to naprawdę nie wymaga łamania prawa. Tu kasyno samo strzela sobie w kolano, bo jak wspomniałem wcześniej zależy im na zwiększeniu ruchu przy stołach (ruletka, BJ, ruski poker) a jeszcze pół roku temu nie można było przejść przez kasyno tule było ludzi a teraz pustki…….. jak ktoś policzy bilans zysków i strat to się może ocknie.

    Mam nadzieję że jednak kasyno odniesie się do całej sprawy…..

  14. Dość ciekawa relacja, choć przykro czytać że taki upadek ma miejsce, ale moim zdaniem stał on się faktem. Na kilku finałach już byłem, ostatni w maju i wiele mógłbym jeszcze dołożyć do tego co już JD napisał, jak choćby klejące się żetony(czy tak trudno przygotować żetony na finał raz na kwartał?) czy ich brak, bo w maju był ich deficyt, tych o najmiejszych nominałach 25? choć po jakimś czasie dowiezli…, ale nie to jest tu najważniejsze. IMHO najważniejszym aspektem tych finałów byli sami uczestnicy i poziom turnieju, a ten naprawdę był wysoki. Pamiętam jak dziś słowa Franka, który w jakieś relacji na PT powiedział że jego zdaniem poziom na tym turnieju nie odbiega mocno od tego co widzi choćby na cyklach EPT. Wtedy jakoś nie chciałem w to wierzyć. Teraz, zupełnie się z tym zgadzam, bo właśnie wróciłem z Barcy z Estrelli i śmiało mogę powiedzieć że spora część naszych graczy z PPS nie miałaby żadnych kompleksów grajac ten turniej. Moim zdaniem wynika to z prostej przyczyny, na finał PPS przyjeżdzali ludzie z tego podwórka, oczywiście pojawiali się również gracze rekracyjni, których również widuje się na cyklach EPT i dobrze że sie widuje, ale statystycznie rzecz ujmując wiekszość stanowili pokerowi gracze.

    Jeszcze w temacie marketingu i PPS, w maju miałem zamiar zagrać High Rollera, bo głębsza struktura, bo może będą nasze chłopaki z pierwszych stron gazet xD, bo stwierdziłem że warto będzie zagrać sobie jeszcze jeden live przed Barcą itp. No i jakiż przeżyłem szok jak przyjechałem do kasyna i widzę 7, słownie siedem! osób zarejstrowanych i żadnej informacji kiedy się rozpocznie, ile będzie jeszcze osób i czy wogóle wystartuje… Fajnie że mieszkam tu na miejscu, bo z automatu zapakowałem się w furę i wróciłem do domu i jak dobrze pamiętam wrzuciłem nawet osobny komentarz na PT odnośnie tego co to jest marketing i jak bardzo go w tym przypadku zabrakło…

    chill&fun&sun,

    https://www.youtube.com/watch?v=NZi56cKYWcQ

  15. Mam jedno pytanie odnośnie rake w wysokości 60 PLN. Ile z tej kwoty zostaje w kasynie, a ile wyjeżdża w ramach podatku. Bo jesli kasynu pozostaje 50% to posiłek zabrałby cały pozostały zysk. Grając w jednym EPT (Warszawa) płacąc 300 Euro rake za posiłki płaciło się oddzielnie 200 PLN dziennie……

  16. Hahaha, arturek cudotwórca. Najpierw doły kopal pod osobami rozkręcającymi pokera w HIT kasyno (Zbyszkiem i Radomirem) systematycznie kablując jednego z nich do dyrekcji, później jadący na pomysłach jednego z nich. Kablowanie to była jego specjalność (później okazało się, że nie tylko) o czym przekonał się AD….. Dziwne, że takiego typa przygarnąłeś do Sharka narażając na straty finansowe jego późniejszych kolegów i współpracowników… Różne są przyczyny spadającej frekwencji. Ale jest jeden pewnik. Należysz do osób, które się z tego mocno ucieszyły. Mogłeś się zrewanżować powyższym wpisem.

  17. Super Ci podziękowali, nie ma to tamto. Od dawna słychać coraz gorsze opinie o Hicie, ale zestawienie wszystkich faktów rzeczywiście poraża. Nie ma się co dziwić niskiej frekwencji.

  18. Nie zgadzam się z wieloma rzeczami w tym tekście i pewnie wrzucę swoją opinię na ten temat na bloga. Totalnie mi się nie pasuje pisanie „wnioski wyciągnijcie sami” po przedstawieniu historii w tak stronniczy sposób (no bo bana mi dojebali to trzeba się po nich na pełnej przejechać).

    • Mati, jeśli na serio tak to odbierasz, to naprawdę w ogóle mnie nie znasz… Ale oczywiście swoją opinię możesz wyrazić, każdy ma swoje spojrzenie na sprawę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.