Profesjonaliści są zawsze gotowi na wygraną – Uczucia i Emocje negatywne -Cz.II

1

Profesjonaliści są zawsze gotowi na wygraną – prawda opisana w poprzednim artykule. Tym razem postaram się uświadomić wam, że profesjonaliści są także zawsze gotowi na przegraną

Oczekiwanie nieoczekiwanego, to cecha zwycięzców. W pokerze NL Texas Holdem większość rzeczy została już odkryta i opisana. Znane są nam wszelkie strategie, a o zwycięstwie decydują niuanse. Niestety mimo wiedzy na temat tiltu i jego rodzajów, często nie potrafimy sobie z nim poradzić. Profesjonaliści musza być zawsze gotowi na tilt oraz muszą umieć rozpoznawać pierwsze symptomy tego destrukcyjnego stanu.

Emocje negatywne u Profesjonalistów pojawiają się w trakcie każdej sesji, nawet tej w której dużo wygrywają, liczy się jednak ich natężenie. Ciężko sobie wyobrazić kogoś, kto wygrywa 10Buy inów i wali pięścią w stół po jednym bad beacie, to raczej abstrakcja. Aczkolwiek nawet podczas tak pozytywnej sesji będą zdarzały się sytuacje, które zaburzą spokój niemal wszystkich. Zduszanie negatywnych emocji podczas wygranych rozgrywek jest równie łatwe dla amatorów, jak i Profesjonalistów. Czym więc różnią się profesjonaliści od amatorów? To raczej jasne. Podejściem do gry podczas przegrywanych sesji, w których negatywne emocje uderzają w gracza prawie co chwilę.

Gotowość na przegraną – Profesjonaliści mają w głowie gotowe scenariusze końcowe każdej sesji. Oczekują wygranej, ale spodziewają się także przegranej. To daje im mentalną przewagę nad słabeuszami z podejściem „zobaczymy co będzie”. Wyższość Profesjonalistów polega na tym, że kiedy ktoś spodziewa się negatywnych zjawisk i dobrze je zna, ich siła będzie wówczas zwykle niewielka i w zdecydowanej większości przypadków nie obezwładniająca. Mindsetoowi specjaliści w swoich filmikach opisują mnóstwo technik, z których można skorzystać podczas złych sesji. Profesjonaliści muszą nie tylko znać większość tych metod, ale także umieć je wykorzystać w praktyce. Jak wiadomo teoria- teorią, praktyka- praktyką, a życie- życiem. Z tego zabawnego acz prawdziwego powiedzenia można wysnuć fakt, iż nawet jeśli już mamy sporo doświadczenia w opanowaniu emocji, zawsze może nadejść taka fala, której bez przerwania sesji, nie da się przytłumić.

Złość – uderzanie w meble, w komputer, w ścianę jest absolutnym standardem – jeśli komuś się zdarzyło, nie powinien uważać siebie za dewianta, ponieważ niemal każdy dał jakiś dziwny upust swoim emocją. Pamiętam, jak przy swoim stacjonarnym komputerze zawsze miałem śrubokręt, gdyż często zaglądałem do kompa m.in. po to, aby wyciągać twardy dysk. Łatwo można się domyślić, że pierwszą rzeczą jaką miałem pod rękami był ów śrubokręt. Niezapomniana pozostanie mi w głowie mina serdecznego kolegi, który powiedział, że w życiu nie widział tak powykręcanego śrubokręta (hehe dobrze, że nie zauważył drobnych dziur na ścianie). Tak właśnie wyglądały moje początki. Obecnie jestem silniejszy, jednak przejście przez to wszystko, stanowi integralną część tej gry. Złość, to ciemniejsza jej strona, ale nie tak ciemna, jak kolejny poziom złych emocji, mianowicie – gniew.

Gniew – większy brat złości. Niestety prawdziwa zmora i w przeciwieństwie do swojej siostry, nie jest łagodną formą. Wybuch prawdziwego wulkanu emocji, to sytuacja, kiedy nie ma już żadnych hamulców, negatywne emocje uchodzą niczym tsunami, siejąc spustoszenie. Gniew zwykle trwa dużo dłużej niż złość, a jego ofiarami mogą być wszyscy ludzie znajdujący się w pobliżu. Najczęściej wybuch skierowany przeciwników oponentom lub osobom, które nas próbują uspokoić. Mała forma złości bywa dopuszczalna, lecz na gniew Profesjonaliści pozwolić już sobie nie mogą. Nie tylko ze względu na swój bankroll. Głównym powodem może być późniejsza niechęć naszych przeciwników do siadania do stolika. Im więcej takich będzie pseudo Profesjonalistów, którzy nagminnie wypominają rybką ich słabości i beznadziejne zagrania, tym szybciej poker przestanie być opłacalną dyscypliną sportu. Zachęcam wszystkich do pracy nad własnymi emocjami, by nie dać się im pokonać. Proszę róbcie wszystko, by nie pukać w akwarium.

Frustracja – słowo, które znajduje się pewnie w pokerowym słowniczku każdego gracza. Generalnie nie mogą sobie na to uczucie pozwolić już nie tylko Profesjonaliści, ale także amatorzy i rekreacyjni gracze. Przewlekła forma gniewu, rozciągająca się w czasie grozi chorobą psychiczną. Widziałem na własne oczy niepohamowane ataki furii. W takie sytuacji celem histerycznego gracza było wszystko, co znajdowało się w zasięgu jego wzroku. Jeśli macie w domu takiego furiata – współczuję, gdyż życie co kilka miesięcy musi przeradzać się w koszmar. Sądzę, że taka sytuacja wymaga leczenia lub przynajmniej kontaktu ze specjalistą. Przedstawiam wam zabawny filmik, jak wygląda pokerowy furiat.

Dla jednych będzie to zabawne, a dla innych pewnie zawstydzające. Jeśli jednak tak wyglądacie podczas ataku szału, polecam jakieś środki uspakajające, np. herbatkę z melisą.

Smutek, żal, przygnębienie – chyba w tej sytuacji można by mnożyć synonimy. Uczucia, z którymi raczej będą się utożsamiać gracze introwertyczni, aczkolwiek pewnie niejeden ekstrawertyk miał z nimi do czynienia. Nie mam pewności, czy te uczucia pojawiają się podczas gry, ale wiem, że często w takim stanie siadamy do gry. Przykra sytuacja rodzinna, kłótnia z kimś bliskim i ukryty tilt gotowy. Dla zwykłego amatora gra w Pokera może wówczas być odskocznią od problemów, natomiast dla Profesjonalisty – skokiem do problemów. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż zawodowcy wielokrotnie muszą grać, mimo złego samopoczucia. Gra się wtedy bardzo ciężko, a o tilt bardzo łatwo. Tylko wybitny gracz potrafi całkowicie odciąć się od swoich uczuć i grać, jak maszyna. Poker z pierwotnego swojego założenia powinien być rozrywką i dawać człowiekowi sporo zabawy. Gdy staje się on twoją praca, do której chodzisz przez kilka lat niemal codziennie, bywa bardzo trudny do zniesienia. To też bariera, przez która trzeba przejść, jednak chcąc być Profesjonalistą należy umieć pokonywać wszelkie przeszkody, nawet tą najtrudniejszą, czyli samego siebie

Poprzedni artykułSteve O’Dwyer wygrywa Main Event finału EPT
Następny artykułCzy to duży wpływ?

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.