PPT Sosnowiec – Sukces i niedosyt

8

Z tego też powodu w dzisiejszym blogu będzie dominowała relacja stricte pokerowa a mniej będzie o całej otoczce związanej z Polish Poker Tour.

Turniej rozpoczął się w sobotę punktualnie o godzinie 13:00, wystartowało w nim 84 graczy. Ja wylosowałem wesoły stolik z m.in.: Bedą z Łodzi, MarkiemS, Kirkiem, Killerem i SySem. Od razu na początku dostałem na UTG dwie damy i po dość pasywnym rozegraniu tej ręki udało mi się wygrać całkiem sporą pulę od SySa. Kilka rozdań później ponownie dostałem dwie damy – to rozdanie ułożyło się dla mnie idealnie. Flop Q-J-6 i alliny z graczem, który trafił seta waletów. Potem nadeszło rozdanie, które przyprawiło mnie o spory ból głowy.

Coś mi tu nie gra!!

Byłem na big blindzie, do mnie kilka osób zlimpowało ja ze swoim 5-4 przeczekałem. Flop 6-5-3 dwa piki. Zagrałem jako pierwszy za 500, jeden z graczy sprawdził, a będący na buttonie Kirek przebija do 1,800. Postanawiam spróbować wyeliminować Kirka, który ma niewiele żetonów i przebijam do 5,000. W tym momencie całkowite zdziwienie, gracz, który mnie tylko sprawdził teraz bez zastanowienia zagrywa allin za jakieś 16,000. Kirek pasuje a ja zaczynam się zastanawiać o co tutaj chodzi. Czy ma on strita? Czy może seta? Jednak po dokładnym i dość długim analizowaniu rozdania uznałem, że na pewno nie ma tak silnej ręki. Trudno mówię, że to będzie albo moja najgłupsza albo najmądrzejsza decyzja turniejowa. Obstawiam przeciwnika na draw do pików i sprawdzam. Okazuje się, że miałem rację – ani turn ani river nie przynoszą mu pomocy i wygrywam wielką pulę.

Teraz następuje dłuższy okres kiedy albo nie mam kart albo całkowicie rozmijam się z flopami i nagle mój wielki stack bardzo topnieje.

Dobre karty, małe pule

Jednak w końcu zaczynam dostawać bardzo silne karty oraz trafiać flopy. W odróżnieniu od początku turnieju tym razem jednak nie znajduję kupców na moje silne układy. Jednak dzięki wysokim blindom tych kilka mniejszych pul pozwala mi odbudować swój stack z niebezpiecznych 16,000 na 30,000. Teraz następuje kolejne kluczowe rozdanie sobotniego dnia. Jeden z graczy podbija ja sprawdzam z dwoma dziewiątkami. Flop Q-10-3. Przeciwnik zagrywa za pół puli, ja sprawdzam. Turn to nieistotna niska karta i obaj czekamy. River ponownie niska karta i rywal zagrywa duży bet, po chwili zastanowienia sprawdzam go i pokazuje mi K-J i wygrywam kolejną dużą pulę.

Chwilę później likwidują mój stolik i zmieniam miejsce. W tym momencie łapię niesamowity rush wygrywam pulę za pulą część z dobrymi układami, część blefując i w momencie kiedy dyrektor turnieju – Erklos ogłasza koniec gry okazuje się, że mam ponad 110,000 żetonów i jestem zdecydowanym chipliderem.

Szybko udaję się do hotelu, wyspać się i odpocząć bo w niedzielę zaczynamy grę już o 10:00 rano.

Dzień finałowy

Finałowy dzień rozpoczynam znakomicie – kilka dobrych kart, kilka podbić pre-flop i mój stack powolutku rośnie. Potem kolejna zmiana stołu i siadam na lewo od agresywnego gracza z dużym stackiem. Kilka nieudanych pozycyjnych zagrań i tracę około 20,000 żetonów. W końcu dochodzi do rozdania, w którym wygrywam bardzo dużą pulę.

Już umiem rozgrywać 3-5 🙂

Jestem na big blindzie i wszyscy pasują do Grabsona na small blindzie, który tylko dokłada. Mam 3-5 i czekam. Flop 7-4-2. Grabson zagrywa za 3,500, ja sprawdzam. Turn to 5 i mój przeciwnik czeka, ja zagrywam za 7,000 i zostaję przebity do 23,000. Dokładam i na river kolejna piątka. Grabson gra swojego alina za 40,000. Po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że chce on mnie po prostu wypchnąć z rozdania i sprawdzam. Pokazuje K-7 i wygrywam olbrzymią pulę.

Potem podczas gry na półfinałowych stołach następuje niesamowity okres kiedy w krótkim okresie czasu dostaję dwa sety i eliminuję 3 graczy. W końcu rozpoczynamy finałowy stół, ja jako zdecydowany chiplider. Dość szybko odpada kilku graczy i zostajemy w 6. W tym momencie coś się zacina przegrywam kilka rozdań, w których byłem faworytem 60 do 40 i z mojego wielkiego stacka zostaje coraz mniej. Kiedy w grze pozostaje tylko 3 graczy, gra trwa bardzo długo, ja przebijam bardzo często pre-flop ale nie mogę zbudować stacka. W końcu kilka nieudanych zagrań i znajduję się na shortstacku. Odpadam po kolejnym rozdaniu, w którym byłem faworytem 60% do 40% i ostatecznie zajmuję 3 miejsce.

Ostatecznie w turnieju triumfował Leeeo, wygrywając heads-up z graczem o nicku Power79.

Jestem zadowolony ze swojej gry, z wyniku już mniej, bo przy tym stacku jaki miałem powinienem był dojść przynajmniej do finałowej gry heads-up. Pomimo więc umiarkowanego zadowolenia pozostał wielki niedosyt. Może w styczniu w Krakowie będzie lepiej.

Poprzedni artykułPrzyjazd do Pragi
Następny artykułUnibet Open Warszawa 2007 – Finał

8 KOMENTARZE

  1. Dzięki bardzo Daniz. Tu nie tyle chodzi o niedosyt z trzeciego miejsca bo z tego jestem zadowolony tylko z samej sytuacji. Przewagę w żetonach miałem taką, że grzechem było ją roztrwonić. Mi się niestety to udało 🙂

  2. Zdecydowanie Pawcio rozegrał tą rękę znakomicie. Doprowadził do sytuacji, że przeciwnik sam Pawciowi oddał żetony. Nie rozumiem tylko tego wahania po river…. Ale z drugiej strony rozumiem, dzień wcześniej strit nie doszedł i wiara w 35 lekko osłabła przez chwilę.

  3. Hehe, no jakoś się udało. Jak Tobie udało się trafić do domu to i nam musiało się udać 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.