Kiedy kilka dni temu Phil Hlelmuth walczył w heads-upie o szesnastą bransoletkę, jednym z graczy, którzy śledzili jego poczynania był wieloletni przyjaciel Mike Matusow. Teraz o graczu powstaje film dokumentalny.
Mike Matusow był obecny podczas heads-upa, który rozgrywał Phil Hellmuth. Pokerzysta filmował dla siebie pojedynek przyjaciele, ale tym razem nie pracował tylko nad vlogiem. Nagranie będzie bowiem wykorzystane w filmie dokumentalnym, który tworzy Frank Zarillo, właściciel firmy Big F Pictures.
Zwykle Zarillo podąża z kamerą za Matusowem, a ostatnimi czasy spędza z nim całe dnie nagrywając materiały w podróży, domu i oczywiście przy pokerowych stołach. – Mike to wspaniały facet. Kiedy jesteśmy razem, to nie pozwala mi za nic płacić. Jego życie było szalone. Ten film będzie świetny – mówi.
Twórca filmu obserwuje więc Matusowa nie tylko podczas gry, ale też rozmów telefonicznych, czy dyskusji o rozdaniach. Zarillo sam nie jest profesjonalistą, ale zafascynował się światem gier na wysokie stawki, gdzie z rąk do rąk trafiają wielkie pieniądze.
Na razie jeden finał
Zarillo znalazł już na tym World Series of Poker trochę materiałów. Nieco ponad tydzień temu Matusow zajął piąte miejsce w mistrzowskim turnieju Dealer's Choice, za co wziął 56.826$. Pokerzysta zajął też 16. miejsce w ecencie 3.000% NL Holdem 6-Handed. Cashował także Deepstackową Omahę za 10.000$. Przyznaje jednak, że nie podoba mu się fakt, że do turniejów mistrzowskich rejestrować można się do startu drugiego dnia. – Ta możliwość wkupienia się w drugim dniu jest szalona. Oni zniszczyli tym turniejowego pokera – mówi.
Frank Zarillo wyprodukował już kilka innych filmów. W 2017 roku ukazał się „The Wrestler: A Q.T. Marshall Story”, w którym twórca śledził losy zapaśnika, który pod koniec kariery próbował dostać się do WWE. Film wygrał kilka nagród, między innymi za Najlepszy Dokument na festiwalu San Diego Comic Con.
– Ten film będzie świetny. Nikt nawet nie wie, ile szalonych rzeczy mi się przydarzyło – mówi Matusow. Dokument o pokerzyście będzie na pewno filmem pełnometrażowym, chociaż Zarillo podkreśla, że może też stworzyć mini serial taki jaki „Tiger King”, jeżeli będzie miał odpowiednio dużo materiału. Premiera w przyszłym roku – tytułu jeszcze nie znamy.