Pokerzyści i politycy charytatywnie

1

Pomimo tego, że Stany Zjednoczone nie są państwem, które pokerzystów, szczególnie tych grających online, traktuje wyjątkowo dobrze to co jakiś czas są tam organizowane ciekawe imprezy charytatywne, które łączą pokerzystów i polityków. 

Dzisiaj (3 marca) w Waszyngtonie odbędzie się taki właśnie turniej, którego celem będzie zebranie pieniędzy na rzecz organizacji Paralyzed Veterans of America. Organizacja ta została założona 63 lata temu i wspomaga weteranów, którzy na skutek obrażeń wojenny zostali sparaliżowani, ale nadal chcą prowadzić normalne życie.

Gospodarzami turnieju "Go All In for Veterans" będą Mike Sexton oraz Lynda Johnson. Swój udział zapowiedzieli m.in.: Andy Bloch, Lee Childs, Kenna James czy aktor i pokerzysta amator Ben Affleck. Jednak co może jeszcze ważniejsze w turnieju zagra również liczna grupa członków Kongresu. 

Turniej ma liczne grono sponsorów m.in. Poker Players Alliance, którzy gwarantują nagrody, o które toczyć się będzie gra. Zwycięzca turnieju charytatywnego wygra wpisowe na Turniej Główny World Series of Poker. 

Impreza na szczytny cel, przy pokerowych stołach pokerzyści i politycy, ciekawe czy takie coś byłoby możliwe w naszym kraju, czy też politycy stwierdziliby, że zadawanie się z marginesem jakim w ich oczach są pokerzyści, uchybia ich godności?

Poprzedni artykułChiliPoker Deep Stack Open Francja 2010
Następny artykułPartyPoker – Piłkarska Środa z Czesławem Michniewiczem

1 KOMENTARZ

  1. Tam to normalne, a u nas specjaliści z rządzącej inkwizycji odesłali by ich wszystkich od razu do kliniki leczenia uzależnień.

    W kraju będącym bad beatem Europy pojawiłyby się też komentarze i wypowiedzi członków rodzin ludzi, którzy skończyli pod mostem, bo przegrali swoje oszczędności w pokera itd, itp.

    W Stanach to jeden ze sportów/aktywności/zajęć niemal narodowych, a przynajmniej rodzinnych. W nadwiślańskim kraju-nieraju nadal oczekiwać trzeba wielkiej odwagi cywilnej i niemalże heroiczności od znanej osoby by przyznała publicznie, że gra w pokera. Zresztą czy któryś z polityków to uczynił? Nie mówię o Korwinie Mikke, bo jemu nie zależy, on jest poza parlamentem. Ale czy uczynił to któryś z tych, którzy zasiadają w sejmie i mogliby narazić sie na utratę miejsca na liście w następnych wyborach?

    Wydaje mi się, że nieprędko nastąpi w tym Donkolandzie normalność. Wszak po rozpetaniu jesienią kampanii przeciwko “twardemu hazardowi” przyznanie się przez polityka do gry w pokera ustawiłoby go w jednym rzędzie z pedofilami i faszystami.

    Zadowolony jest z tego tylko Mr. CAP-ica i spółka.

    Swoją drogą dobrze, że będzie Ben Affleck ;-)))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.