PokerStars Festival Londyn – Karan Dewan uciszył Kassoufa

0
Karan Dewan miał czasem dość gadania Williama Kassoufa i w końcu go wyeliminował

Za nami pierwszy dzień eliminacyjny Main Eventu PokerStars Festival Londyn. Z pewnością dobrze nie zapamięta go William Kassouf, który po sporym coolerze odpadł w starciu z Karanem Dawanem. Ośmiu graczy pozostało natomiast w walce o tytuł w High Rollerze.

High Roller wciąż nierozstrzygnięty

Po pierwszym dniu High Rollera w grze mieliśmy wciąż 47 osób, a liderem był Lars Bonding. Zapowiadała się więc bardzo długa noc, bo gra miała toczyć się aż do wyłonienia zwycięzcy. Więcej o tym, co działo się podczas dnia pierwszego, możecie przeczytać TUTAJ.

Ostatecznie gracze wraz z turniejową obsługą zdecydowali, że w środę rozegranych zostanie dziewięć 60-minutowych poziomów blindów, a walka o mistrzowski tytuł rozstrzygnie się dopiero w czwartek. Po zakończeniu 21. poziomu w grze było akurat ośmiu graczy, dziś rozegrany zostanie więc oficjalny stół finałowy.

Podstawowym zadaniem wszystkich graczy było dojście do kasy – płatne były 23 czołowe miejsca, a wcześniejszy chipleader, Lars Bonding, niespodziewanie odpadł jeszcze wcześniej. Z niczym od stołu odeszli też między innymi Orpen Kisacikoglu i Sergey Lebedev. Minimalną wypłatę zgarnął natomiast Sergi Reixach.

Chipleaderem przed finałowym dniem jest Jonathan Wong, który jako jedyny przekroczył granicę miliona żetonów w stacku – ma ich 1.065.000. Drugi jest Sergio Castelluccio, mający 993.000 żetonów, a trzeci zdecydowanie najbardziej znany z finalistów – Luke Schwartz, który zapakował do torby 600.000 żetonów.

Oto stacki finalistów High Rollera:
1. Jonathan Wong 1.065.000
2. Sergio Castelluccio 993.000
3. Luke Schwartz 600.000
4. Dragos Trofimov 584.000
5. Paulius Plausinaitis 555.000
6. Evangelos Bechrakis 535.000
7. Nicolas Cardyn 398.000
8. Jordi Torner 226.000

Luke Schwartz jest najbardziej znanym z finalistów High Rollera

Rozgrywka w finale zostanie wznowiona o 14:00, na blindach 10.000/20.000, ante 3.000. Na zwycięzcę turnieju czeka 73.990£ oraz wejściówka Platinum Pass o wartości 30.000$.

Oto wypłaty dla najlepszych:
1. 73.990£
2. 50.110£
3. 33.410£
4. 27.360£
5. 21.950£
6. 17.020£
7. 12.600£
8. 9.260£

Karan Dewan prowadzi w Main Evencie

Za nami jest już też pierwszy z czterech dni eliminacyjnych Main Eventu. W każdym z nich wpisowe wynosi 990£, a gwarantowana pula nagród to 500.000£. Pokerzyści na start otrzymują po 30.000 żetonów, a do rozegrania w każdym dniu startowym jest dwanaście 45-minutowych poziomów blindów. Nie ma re-entry, choć możliwe jest wzięcie udziału w dwóch różnych dniach startowych.

Jak na sam początek Main Eventu, frekwencja w Hippodrome Casino była bardzo dobra. Zagrało bowiem 149 osób, a 46 z nich zapewniło sobie awans do dnia drugiego. Wśród nich nie znaleźli się między innymi Steve Warburton, Chris Brammer i William Kassouf.

Ten trzeci został wyeliminowany przez Karana Dewana po sporym coolerze – starciu set na seta. Na boardzie uzupełnił się też draw do koloru i Kassouf przez długi czas próbował przekonać słowami przeciwnika, aby ten wyrzucił swoje karty. Dewan ostatecznie sprawdził, wyrzucając tym samym Kassoufa z turnieju. Zapakował dzięki temu do torby 273.000 żetonów i jest chipleaderem.

Organizatorzy nie udostępnili niestety pełnego chipcountu, ale znamy pierwszą piątkę turnieju. Oprócz Dewana granicę 200.000 żetonów przekroczyli jeszcze Declan Connolly, Mitch Johnson, Toby Wilkins i Madlena Trifonova. Awans wywalczył też między innymi zawodowy piłkarz i futbolowy reprezentant Mali – Jimmy Kebe.

Oto czołówka Main Eventu po dniu 1A:
1. Karan Dewan 273.000
2. Declan Connolly 240.000
3. Mitch Johnson 224.000
4. Toby Wilkins 215.700
5. Madlena Trifonova 202.600

Dziś o 12:00 wystartował dzień 1B – mamy nadzieję, że jutro będziemy mieli dla Was także dobre informacje dotyczące pokerzystów z Polski. Na kolejny raport z PokerStars Festival Londyn zapraszamy już jutro!

Jean Robert Bellande i Maria Ho powracają do Poker After Dark!

Poprzedni artykułPowerfest 2018 – kolejny tytuł dla Polaka!
Następny artykuł„Kiedy byłem donkiem…” – Dominik Nitsche