Pokerowi emigranci wybierają Kanadę

0

Dwa lata po „Czarnym Piątku” sytuacja Amerykańskich graczy niewiele się zmieniła. Kolejni grinderzy opuszczają USA, aby powrócić na pokerowe stoły.

Dwa dni temu minęła 2 rocznica Czarnego Piątku, czyli wydarzenia, które wstrząsnęło światem pokera. Amerykanie opuścili nasze stoliki, a jednocześnie rozpoczęła się dyskusja o legalizacji pokera online w USA. Po ponad 20 miesiącach sytuacja graczy ze Stanów prawie w ogóle się nie zmieniła – tylko trzy stany zalegalizowały pokera, ale w żadnych z nich gry nie są jeszcze dostępne. Amerykanie grają w mniejszych sieciach, często narzekając na czas wypłat. Część graczy, postanowiła wyjechać z kraju, aby dalej pracować zarabiając poprzez grę w pokera. Gracze ze Stanów Zjednoczonych, upodobali sobie Kanadę, o czym co jakiś czas wspominają serwisy internetowe z kraju klonowego liścia.

O jednym z graczy, który wyemigrował, pisze serwis Torontoist.com. Pokerzysta, który w tekście przedstawiony jest jako Mazin, dwa lata temu studiował informatykę na North Carolina State University. Jednym z ulubionych zajęć jego i najbliższych kolegów, była gra na PokerStars. Mazin nie wspomina ile wtedy zarabiał, ale można wywnioskować, że gra była czymś więcej niż hobby, gdy specjalnie dostosował do grindu plan zajęć. Kiedy nadszedł „Czarny Piątek”, początkowo ze znajomymi nie martwił się, gdyż myślał, że problemem mogą być domeny zajęte przez Departament Sprawiedliwości – później zorientował się, że nie będzie już mógł grać z terenu USA.

Chris Tessaro, który prowadzi pokerową audycję w jednej ze stacji radiowych, mówi, że wydarzenia 15 kwietnia 2011 roku, spowodowały, iż sporo osób zaczęło się zastanawiać co dalej robić. Część poszła do pracy, inny po prostu przestali grać w pokera, ale była grupa, która chciała dalej zarabiać – gracze ci zdecydowali się przenieść m.in. do Toronto. Dziennikarz wspomina, że był to szalony okres, bo wiele osób poprosiło go o pomoc w szybkiej przeprowadzce do Kanady.

Gracze, którzy chcieli kontynuować swoje kariery online, wybierali głównie dwa kanadyjskie miasta: Toronto i Vancouver. Mazin wspomina, że przeniesienie się do Toronto nie było dla niego łatwe, gdyż nigdy nie mieszkał w żadnym dużym mieście. Podobnie jak wielu graczy, zdecydował się więc na podróżowanie. Po Toronto przyszedł czas na Kostarykę, a niedawno przeprowadził się do Vancouver. Pokerzysta mówi: Nie ma zbyt wielu zawodów, w których mając 22 lata możesz być w dowolnym miejscu na świecie, tak długo jak nie są to Stany, a gdy masz ze sobą laptopa, możesz jeszcze nieźle żyć.

Kristin Wilson, która jest założycielką Poker Refugees i pomaga graczom w przeprowadzce do innych krajów, mówi, że od sierpnia 2011 roku pomogła 230 osobom. Gracze przenoszą się do Kanady, Panamy, Kostaryki czy na Maltę, ale widoczny jest jeden trend – zimą podróżują do cieplejszych, południowych krajów, aby w lecie wrócić na północ.

Dan Smith, który pochodzi z Maryland i w zeszłym roku był najwyżej notowanym graczem Global Poker Index, również przeniósł się do Toronto. Na razie nie planuje on powrotu na stałe do USA i zaznacza, że nawet gdyby poker stał się legalny, będzie wracał do Kanady, gdyż ma tam już wielu przyjaciół. Dodaje, że pomimo, iż Toronto jest dość drogie, on jest zadowolony z tego, co miasto mu oferuje.

Sytuacja w USA powoduje, że większość pokerzystów, którzy zdecydowali się wyjechać z USA, pozostanie pewnie na obczyźnie. Nie zmienią tego legalne gry w Nevadzie czy New Jersey. Być może amerykańskich graczy zadowoliłoby połączenie pul z kilku stanów albo uregulowanie pokera online np. w Kalifornii.

Źródło: Torontoist.com

Poprzedni artykułWPT Seminole Hard Rock – Eyster prowadzi przed stołem finałowym
Następny artykułPokerzyści oskarżeni o udział w zorganizowanej grupie przestępczej