Cykl World Poker Tour w większości rozgrywany jest za Oceanem, więc Polacy na stołach finałowych Main Eventów WPT gościli dość rzadko, głównie podczas przystanków rozgrywanych w Europie. Tak było równo cztery lata temu w Baden, kiedy spore szanse na końcowy triumf miał Grzegorz Wyraz. Redakcja Pokertexas przeprowadziła zresztą obszerną relację z tego turnieju.
Relacje z turniejów od zawsze były jednym ze znaków rozpoznawczych Pokertexas. Z bliska obserwowaliśmy wiele świetnych występów naszych graczy i do jednego z nich powracamy właśnie dzisiaj. Cztery lata temu byliśmy bowiem w Baden, gdzie rozgrywany był przystanek World Poker Tour.
W Main Evencie zagrało wówczas 254 pokerzystów, a awans do dnia drugiego wywalczyło sześciu Polaków. Największy stack wśród nich miał rozpoczynający pokerową przygodę Wojciech „Łozo” Łozowski, a najmniejszy… Grzegorz Wyraz. A to właśnie on zapewnił nam wówczas tyle emocji, dochodząc aż do stołu finałowego, co było jego pierwszym wielkim wynikiem. „Łozo” wygrał natomiast w Austrii jeden z side eventów.
W Baden grali też bracia Waskowie czy doświadczony Arkadiusz Olszowy. Właśnie Waskowie byli zresztą przyczyną sporego zamieszania w dniu trzecim, gdy rozgrywka zbliżała się do bubble'a. Zanim przejdziemy więc do wyczynu Grzegorza Wyraza, przypomnijmy sobie całe zamieszanie:
Właśnie za nami mała zadyma z Łukaszem Waskiem w roli głównej!
Łukasz zaczyna od podbicia do 12.000, calluje to Ammar Naamani, a będący na dużym blindzie Raul Paez zagrywa all-in. W tym momencie zaczyna się cyrk – Łukasz myśli, do mnie mruczy „Idź zawołaj Artura”, a potem do brata mówi po polsku „Mam asa z damą” i ostatecznie calluje. W tym momencie Ammar Naamani pasuje i mówi, że wie jaką rękę ma Łukasz bo usłyszał to, co ten mówił. Na chwilę koniec cyrku…
Raul Paez pokazuje J-8, a Łukasz ma rzeczywiście A-Q. Flop 3-6-J, turn A i dwugłos braci Wasków „JEEEEEST!!!!!”. River 5 i ponowne „JEEEEEST!!!!” wstrząsnęło posadami kasyna w Baden. Oczywiście natychmiast koło Łukasza pojawia się trzech ludzi z obsługi turnieju i go uciszają, to jednak nie koniec atrakcji…
Krupier woła bowiem tournament directora i opowiada mu o rozmowie Łukasza z Arturem w momencie, gdy Naamani miał jeszcze do podjęcia decyzję. Krótka dyskusja i kara dla Łukasza sit-outa jednego okrążenia stołu. Dyskusja trwa jednak nadal i ostatecznie kara Łukasza to dwa rozdania sit-outa, ale pod groźbą dyskwalifikacji on nie ma prawa nic mówić po polsku w czasie rozdań, a ja i kibice nie możemy się do niego zbliżać. Coś czuję, że jeszcze będzie ciekawie.
Ostatecznie Łukasz Wasek odpadł pod koniec dnia trzeciego, a nam pozostało emocjonować się walką Grzegorza Wyraza, która skończyła się dopiero na rozgrywanym w świetle kamer stole finałowym. Nasz pokerzysta dysponował niestety na nim najmniejszym stackiem i jego gra w finale nie potrwała zresztą długo, bo wszystko skończyło się w 20 minut.
Wyraz zagrał wówczas za wszystko z parą piątek, a będący na big blindzie Oswin Ziegelbecker miał niestety szóstki. Lepsza ręka się utrzymała i Wyraz za szóste miejsce otrzymał 36.000€, co było wówczas jego zdecydowanie najlepszym wynikiem. Znacząco przebił go oczywiście w zeszłym roku w Pradze, kiedy za szóste miejsce w High Rollerze otrzymał 172.910€.
W Baden triumfował ostatecznie Vladimir Bozinovic, który otrzymał 185.000€ i bilet do turnieju WPT Champions. Zawdzięczał to zresztą sporej dozie szczęścia, bo jego QJ okazało się lepsze od AQ Paula Berende.