Od pierwszej edycji Micro Millions na PokerStars minęło już sześć lat. Dziś wspominamy ją w pokerowej kartce z kalendarza, bo w klasyfikacji generalnej najlepszy okazał się wówczas Polak, Marcin „Góral” Horecki. W nagrodę otrzymał przede wszystkim pakiet na PokerStars Caribbean Adventure.
Festiwal Micro Millions już od kilku lat odbywa się na PokerStars. Pokerzyści najczęściej mierzą się w stu turniejach na niskich stawkach dwa lub trzy razy do roku. Wpisowe do poszczególnych turniejów zaczyna się już od jedenastu centów i zazwyczaj nie przekracza jedenastu dolarów (z wyjątkiem Main Eventu). Każdy turniej ma jednocześnie przy tym wysoką gwarantowaną pulę nagród, dzięki czemu frekwencja w turniejach Micro Millions jest bardzo wysoka i średnio sięga kilkunastu tysięcy graczy.
Pierwsza edycja Micro Millions zakończyła się równo sześć lat temu. Już wtedy okazała się sporym sukcesem, a my emocjonowaliśmy się zmaganiami do samego końca, bo o triumf w klasyfikacji generalnej walczył ówczesny członek PokerStars Team Pro, Marcin „Góral” Horecki. Nagrodą dla najlepszego gracza pierwszej edycji festiwalu był wówczas pakiet na PCA 2013.
Walka była zacięta, ale ostatecznie to nasz pokerzysta sięgnął po triumf, wyprzedzając drugiego Hiszpana o nicku GMalex89 o zaledwie dziesięć punktów. Góral tak na gorąco skomentował wówczas triumf: – Koniec soboty i początek niedzieli były tragiczne, zero cashy w ośmiu turniejach, ale potem się odwróciło w końcu. Teraz chcę się wyspać!
Niedługo po tej wygranej na Pokertexas pojawił się długi wywiad z Góralem, który przeprowadził Filozoff. Nasz pokerzysta przyznał w nim, że początkowo wcale nie planował grać w wielu turniejach Micro Millions.
– Lubię takie serie – WCOOP, SCOOP, TCOOP. Spodobała mi się idea Micro Millions, ale widząc niskie buy-iny pomyślałem, że nie będę grał w wielu turniejach. Tak się złożyło, że na EPT Madryt odpadłem pierwszego dnia, nie miałem co robić i zdecydowałem, że pogram kilka eventów. Nagle zobaczyłem, że punkty szybko lecą i okazało się, że grając regularnie doganiam pierwszych graczy. W pewnym momencie, jak się okazało, że jest szansa na zwycięstwo, to zacząłem grać wszystkie turnieje po kolei, łącznie z tymi nocnymi. Była to ciężka praca, bo trzeba było wstawać w środku nocy i postarać się albo nabudować, albo iść spać z powrotem.
– Mała wygrana, ale cieszy, bo musiałem włożyć w to najwięcej czasu, energii i poświęcenia. To taki mały Main Event World Series of Poker, gdzie też trzeba grać dwa tygodnie. Trzeba było sporo pograć, żeby tak to się zakończyło.
Jak się później okazało, nie był to jedyny znakomity festiwal Micro Millions w wykonaniu Górala. Do tego wrócimy jednak kiedy indziej, oczywiście w naszej kartce z kalendarza.