Festiwal Eureka Poker Tour w Wiedniu był w 2014 roku bardzo udany dla polskich pokerzystów. Trzecie miejsce zajął w nim Błażej Przygórzewski, który w nagrodę zgarnął 98.210€. Na stole finałowym znalazł się wtedy również Robert Malinowski.
Przystanek Eureka Poker Tour w Wiedniu, który połączony był jednocześnie z festiwalem EPT, cieszył się bardzo dużą popularnością. W turnieju z wpisowym w wysokości 1.100€ zagrało wówczas 1.432 pokerzystów, co w 2014 roku było rekordem jeśli chodzi o cykl Eureka Poker Tour. W stolicy Austrii pojawiła się spora grupa Polaków, którzy od samego początku nadawali ton rywalizacji – już po dniu 1B na prowadzeniu znajdowali się Mateusz Warowiec i Paweł Czartoryski.
Później do głosu doszli jednak inni z biało-czerwonych, a na stole finałowym mieliśmy dzięki temu dwóch naszych reprezentantów. Błażej Przygórzewski zajmował wówczas pozycję wicelidera, a Robert Malinowski miał piąty stack. Niestety, to właśnie on odpadł z turnieju jako pierwszy uczestnik finałowej rozgrywki. Na flopie AQJ miał KT, a Markus Stoeger był w posiadaniu JJ. Dziesiątka na flopie niczego nie zmieniła, lecz na riverze pojawiła się dama, która wyeliminowała Malinowskiego z turnieju. Za ósme miejsce otrzymał on 23.430€.
Potem przez długi czas było lepiej i byliśmy świadkami świetnej gry Błażeja Przygórzewskiego. Kolejnym wyeliminowanym został Erik Scheidt, który mając niewiele żetonów zdecydował się na all-in z Q2 i dostał call od Polaka mającego AJ. Na flopie spadła co prawda dama (w towarzystwie waleta), lecz as na turnie załatwił sprawę eliminacji rywala.
Gdy w grze zostały cztery osoby, nasz pokerzysta znów odpowiedzialny był za wyrzucenie z gry jednego z rywali. Bryan Paris zagrał all-ina z 98 i dostał call od Polaka mającego AQ. Już na flopie Q22 w zasadzie wszystko było jasne, turn to J, river to 9 i nasz pokerzysta stał się dzięki temu zdecydowanym liderem. Gdy zaczynała się 3-osobowa rozgrywka, miał 17,6 miliona żetonów, czyli więcej niż dwaj rywale razem wzięci.
Potem było już niestety tylko gorzej. Najpierw Polak z QJ podwoił Zoltana Gala, który miał AK. Potem KJ Przygórzewskiego okazało się słabsze od A4 Andreasa Freunda i mieliśmy kolejnego double-upa. Po kolejnych minutach Freund ponownie podwoił się kosztem naszego pokerzysty, tym razem wygrywając z Q8 przeciwko AJ. Po tym rozdaniu Przygórzewskiemu zostało już niewiele żetonów i w jednym z kolejnych rozdań zagrał za wszystko z 65. Gal sprawdził z K9 i choć flop w postaci 876 był korzystny dla Polaka, to po 3 na turnie i 5 na riverze Błażej Przygórzewski odpadł na trzecim miejscu. W zamian otrzymał 98.210€.
Cały turniej wygrał Zostan Gal, który w ostatnim rozdaniu z dziesiątkami okazał się lepszy od Andreasa Freunda, mającego parę ósemek. Po dealu w heads-upie na konto Węgra trafiło 208.655€ oraz mistrzowskie trofeum.