Poker zmienia twój mózg na lepsze

0
poker zmienia mózg na lepsze

Prawie każdy rodzic boi się, że jego dziecko powie kiedyś: „Rzucam szkołę, żeby grać w pokera.” Przecież to tylko gra karciana, nie da się z niej wyżyć. Nie ma ona nic wspólnego z prawdziwą pracą, prawdziwym życiem. Ale co dzieje się z naszym mózgiem, gdy regularnie gramy w pokera? Stajemy się mądrzejsi? Czy w ogóle coś się dzieje? Nauka zna odpowiedź na te pytania.

Dr Stephen Simpson pracował z uznanym, brytyjskim hipnotyzerem, Paulem McKenną, a także ojcem programowania neurolingwistycznego (NLP) Richardem Bandlerem, gdy o pomoc zwróciła się do niego Liv Boeree. Pokerzystka chciała uporządkować swoją grę mentalną. Swój cel osiągnęła, a zadowolona ze współpracy poleciła dr Simpsona Chrisowi Moormanowi.

Po miesiącu wspólnej pracy Moorman wygrał WPT LA Poker Classic. Czysty przypadek? Czy może jednak osoba dr Simpsona miała coś z tym wspólnego? Zobaczmy co do powiedzenia na ten temat ma sam zainteresowany.

Gdy poznałem Stephena i zgodziłem się z nim pracować, byłem w tak złym miejscu pod względem mentalnym, że w turniejach typu LAPC Main Event byłem prawdopodobnie na ujemnym EV. Nie zapomniałem jak się gra w pokera, ale wystarczył drobny błąd w turnieju i już nie byłem w stanie poradzić sobie mentalnie i wrócić do swojej gry.

W trwającym sześć dni turnieju nie da się grać bezbłędnie przez cały czas, musiałem więc opanować umiejętność resetu mentalnego i powrotu do gry. Poker live tym różni się od pokera online, że masz bardzo dużo czasu na myślenie podczas gry. Zauważyłem, że nie potrafię wyrzucić z głowy poprzednich rozdań.

Stephen dał mi narzędzia, żeby to zrobić i sprawił, że byłem w stanie grać w „strefie” o wiele częściej niż wcześniej. Dzięki niemu mogłem w stu procentach skupić się na swojej A-game, tym samym maksymalizując swoje szanse na dobry wynik w turnieju – powiedział Moorman o swojej współpracy z dr Simpsonem.

chris moorman

Od tamtej pory dr Simpson pracował z kilkoma czołowymi pokerzystami, m.in. z Igorem Kurganovem. Swoje doświadczenia z pracy z pokerzystami opisał w pierwszej książce swojego autorstwa: „Poker Genius: The Mind Secret of Champions”. Jak to więc jest z tym mózgiem? Czy pokerzyści z każdą kolejną grą stają się coraz mądrzejsi? I czy rodzice nie muszą się martwić, że ich dziecko chce zostać pokerzystą?

Gdy regularnie wykonujemy dowolną czynność, tworzą się nowe połączenia nerwowe. Włókno nerwowe otoczone jest osłonką mielinową. Chroni ona i odżywia komórkę nerwową. Im częściej impulsy transportowane są przez tą sieć, tym osłonka mielinowa staje się grubsza. Proces ten nazywamy mielinizacją. Dobrą analogią jest drut miedziany. Im jest grubszy, tym szybciej przewodzi prąd. Podobnie jest z osłonką mielinową – tłumaczy dr Simpson.

Gdy dużo czasu spędzamy korzystając z niewielkiej liczby połączeń nerwowych, mózg zabiera część komórek mózgowych z innych obszarów „zaprzęgając” je do często używanych połączeń, rozwijając tym samym tę sieć.

Widać więc, że nasz mózg potrafi zmieniać się w zależności od naszej wiedzy i zrozumienia informacji i doświadczeń. Fachowym terminem tego procesu jest neuroplastyczność. Jakie korzyści czerpią z tego pokerzyści?

Pokerzyści, którzy zwracają się do mnie po pomoc, ciężko pracują nad swoją grą. Są bardzo oddani i martwię się jedynie, że czasem poświęcają tyle czasu pokerowi, że nie mają go już na inne obszary swojego życia.

Są bardzo skoncentrowani i skupieni, co bardzo przydaje im się podczas wielogodzinnych sesji. Z konieczności nauczyli się również radzenia sobie z ciągłymi porażkami i budzącym grozę tiltem. W końcu mają ok. 15% szans na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy w turnieju na żywo.

Najlepsi pokerzyści nauczyli się kontrolować swoje emocje. Potrafią uniknąć wahań nastrojów, od euforii po rozpacz, które mogą zdarzyć się w pojedynczym nawet rozdaniu. Idealny mindset jest emocjonalnie neutralny, ale w praktyce nie da się go osiągnąć. Jednak im bliżej takiego stanu umysłu jesteś, tym lepiej możesz korzystać ze swoich mentalnych i fizycznych zasobów. Pokerzyści mają też bardzo wysoko rozwiniętą intuicję.

Jak te wszystkie umiejętności można wykorzystać w codziennym życiu?

Poker bardzo pomógł mi w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Wpływa to na każdy aspekt mojego życia. Nauka patrzenia na średnią wyników każdego z działań (EV) i unikanie myślenia opartego na osiąganych rezultatach powinna być przedmiotem w szkołach. Można nauczyć się tych konceptów nie rozgrywając nawet jednej pokerowej ręki, ale moim zdaniem żadna inna metoda nie byłaby równie efektywna – twierdzi Phil Galfond.

phil galfond

Bardzo odważne stwierdzenie. Czy ktoś jeszcze uważa podobnie?

Staram się korzystać z EV i GTO we wszystkim co robię. Na przykład, gdybym był w Londynie na jeden dzień i mógłbym wrócić pociągiem lub taksówką do domu, ale taksówka byłaby trzy razy droższa, przeciętny człowiek uznałby, że pociąg jest +EV. W rzeczywistości jednak w taksówce mogę napisać artykuł, nadrobić zaległości z mailami lub obejrzeć wideo szkoleniowe, dlatego jest to dla mnie opcja GTO. Ludzie zupełnie nie doceniają wartości ich czasu – uważa z kolei Patrick Leonard.

A czy jest jakiś minus gry w pokera? Dr Simpson wspomniał, że martwi go zbyt duża ilość czasu, jaką pokerzyści poświęcają grze, zapominając o reszcie swojego życia. Chanracy Khun, mistrz WPT z 2013 roku, potrafi zrozumieć obawy doktora:

Jest negatywna strona zbyt częstej gry w pokera. Wydaje mi się, że większość graczy online, grających na wielu stołach jednocześnie, rozwija w sobie swego rodzaju ADD, którego wcześniej nie mieli. Ciężko jest się potem skupić na jednym zadaniu nie nudząc się szybko. Większość moich kolegów i ja mamy problem ze skupieniem się na jednym zajęciu, jak np. graniu z turnieju live bez ciągłego sprawdzania telefonu.

Co na ten temat sądzi dr Simpson?

Jeżeli jesteśmy głęboko zaangażowani w pojedynczą czynność, która sprawia nam przyjemność, możemy rozwinąć w sobie obsesję na jej punkcie, a nawet kompulsywność. Gdy zajęcie to niesie ze sobą nagrodę, wzmacnia to nasze zachowanie tworząc błędne koło.

Gra na wielu stołach jednocześnie zwiększa liczbę nagród, wzmacniając przy tym zachowanie. Granie na jednym stole na raz nigdy nie będzie więc tak stymulujące jak multi-tabling.

Granica między nieodpartą chęcią a uzależnieniem jest cienka, dlatego pokerzyści powinni być świadomi ryzyka. Gdy poker stanie się uzależnieniem, nie ma już znaczenia, czy będzie niósł ze sobą nagrody, czy nie. Zachowanie będzie kontynuowane nawet w obliczu piętrzących się porażek i osobistych konsekwencji, które może to za sobą pociągnąć – uważa dr Simpson.

multi-tabling

Poker ma więc wiele zalet – im więcej gramy, tym więcej mieliny tworzy się wokół naszych komórek nerwowych. Jest to dobra rzecz, ponieważ przyspiesza to nasz proces uczenia się. Okazuje się jednak, że zestaw pokerowych umiejętności można również z powodzeniem zastosować w codziennym życiu, co pokazują m.in. Phil Galfond i Patrick Leonard.

Trzeba jednak uważać, ponieważ granica między chęcią doskonalenia się a uzależnieniem i kompulsywnym zachowaniem jest cienka. Jak więc najlepiej podejść do pokera biorąc pod uwagę wszystkie te informacje?

Najlepszym sposobem, by przyspieszyć proces wzrostu w dowolnym obszarze życia to nawiązać kontakt z innymi ludźmi. To dlatego najlepsi gracze mają swoich trenerów, a trenerzy często mają swoich trenerów. Nauka na własnych błędach jest jak najbardziej możliwa, ale zajmuje o wiele więcej czasu – podpowiada dr Simpson.

The Mental Game of Poker – recenzja książki

pokerowe książki

ŹRÓDŁOPokerListings
Poprzedni artykułWSOP Circuit Rozvadov – dwóch Polaków w kasie Monster Stacka
Następny artykułJak skutecznie blefować na wielu ulicach? Sześć wskazówek