Poker we Lwowie – Relacja

18

Pokerowy weekend we Lwowie za nami. Wyjazd był niezwykle udany zarówno pod względem sportowym jak obserwacyjnym. To co zobaczyliśmy, funkcjonowanie klubu pokerowego oraz federacji pokera i związane z tym atrakcje przerosło nasze najśmielsze wyobrażenia.

Do Lwowa dotarliśmy późnym wieczorem w piątek. Spowodowane to było kilkugodzinnym oczekiwaniem w kolejce na granicy. W związku z opóźnieniem spóźniliśmy się również na rozpoczęcie samego turnieju. Czasu zaoszczędzili nam nasi gospodarze, którzy wyjechali po nas na rogatki Lwowa i popilotowali aż do hotelu. Tam wrzuciliśmy tylko torby do pokojów i szybko zapakowaliśmy się w taksówki w drogę do Poker Clubu "Blef".

Klub pokerowy we Lwowie zlokalizowany jest prawie w samym centrum, od razu na wejściu bardzo miłe powitanie ze strony gospodarzy i nie zważając na późną godzinę i grube spóźnienie w stosunku do planowanej godziny rozpoczęcia zaproszeni zostaliśmy na poczęstunek przy suto zastawionych stołach. Ponieważ po naprawdę meczącej podróży byliśmy zmęczeni i głodni więc szybko przystąpiliśmy do konsumowania ukraińskich specjałów. W między czasie dwie przemiłe panie ogłosiły zasady piątkowego turnieju $50 rebuy oraz całego meczu pokerowego, w którym ostatecznie wzięły udział 3 drużyny: Polska, Ukraina i Lwów. Organizatorzy po raz kolejny spisali się znakomicie zapewniając spikerkę, która cały komunikat wygłaszała po polsku. W końcu udaliśmy się do kasy każdy wkupił się do turnieju i rozpoczęła się gra.

Na początek dowiedzieliśmy, że struktura turnieju będzie super-turbo. 15 minutowe blindy, brak ante i wycięcie kilku pośrednich poziomów spowodowało, że cały turniej był w zasadzie festiwalem allinów. Wszyscy przyjęli to jednak ze zrozumieniem, ze względu na nasze spóźnienie turniej rozpoczął się naprawdę późno. Faza rebuy była dla nas umiarkowanie udana, najlepiej po niej wyglądał Woy, który ze startowych 1,500 zbudował stack wynoszący około 18,000 i był jednym z chipliderów. Ja niestety pod sam koniec fazy rebuy przegrałem coinflipa na dużej puli i zamiast 15,000 miałem niecałe 9,000. Na drugim biegunie był Łysy, który przegrał wszystkie możliwe coinflipy – wykonał około 10 rebuyów a i tak miał zaledwie wyjściowy stack.

Tuż po rozpoczęciu gry w fazie freezout odpadł… Woy. Najpierw przegrał gigantyczną pulę, w którą zaangażował 3/4 swojego stacka mając AA. W grze przeciwko QQ i TT był zdecydowanym faworytem jednak Q na turn i Woyu spadł do zaledwie kilku tysięcy. Za chwilę przymusowy allin i Woyu odpada. Dość szybko z turniejem pożegnał się także Karelli i ja. Dla mnie jedynym pocieszeniem było to, że większość żetonów "przekazałem" Milusowi. Na moje podbicie z parą siódemek Milus odpowiedział allinem, biorąc pod uwagę, strukturę turnieju postanowiłem zaryzykować i sprawdzić. Milus pokazał AQ. Flop K-T-8 turn Q, river Q i pozostało mi zaledwie 2,000. Kilka rozdań później jestem na blindzie wynoszącym 600 i gracz z późnej pozycji podbija, ja mam dwie ósemki i chętnie sprawdzam, niestety rywal pokazuje QQ i odpadam z turnieju.

Szybki rekonesans po sali jak idzie naszym i okazuje się, że ten, któremu nie szło w fazie rebuy, czyli Łysy rozpoczął ostry marsz w górę i miał już sporo ponad 20,000. Zły na Łysego był Losadamos, który kilka razy został przez agresywną grę Łysego wyrzucony z rozdania z lepszą kartą. Niestety dobry okres gry Łysego w końcu się skończył, najpierw oddał dużą pulę w problematycznym rozdaniu. Łysy robił steala z późnej pozycji i został sprawdzony przez Alberta (głównego organizatora całej imprezy). Flop J i dwie blotki – Albert zagrywa bardzo dużego allina, a Łysy mając J4 decyduje się sprawdzić, Albert pokazuje J z lepszym kickerem i stack Łysego mocno topnieje. Kilka rozdań później Łysy gra allin z 99 i po raz kolejny sprawdza go Albert pokazując tym razem TT. Flop to 976, turn Q i river 8 i strit eliminuje seta Łysego.

W międzyczasie odpadali kolejni nasi gracze, ale nadal świetnie radził sobie Milus i Losadamos. W grze był także Jack Daniels, który przez prawie cały turniej narzekał na brak kart i grał na shortstacku. Jednak dzięki rozsądnie granym allinom cały czas był w grze. Ta nasza trójka weszła na stół finałowy. Niestety dwóch naszych zawodników szybko się z grą w finale pożegnało. Losadamos mający 3 stack wynoszący 32,000, przy blindach 3,000/6,000 zdecydował się postawić na allinie Milusa będącego na big blindzie. Milus pokazał 7-7, Adam A-2, para Milusa się utrzymała i Adam spadł na 8,500. Chwilę później jeden z Ukraińców zagrywa allin, Adam decyduje się sprawdzić ze swoim KQ. Rywal odsłania dwie dwójki, które utrzymują się do końca. W końcu odpada także Jack i w grze pozostał nasz ostatni zawodnik. Milus spokojnie grał swoją agresywną grę, kolejni gracze odpadali, blindy rosły a Milus cały czas utrzymywał się w czołówce. W końcu doszedł do headsupa, którego zakończył już w drugim rozdaniu. QJ Milusa kontra 98 rywala – lepsza ręka wygrywa i pierwsze polskie zwycięstwo we Lwowie zaliczone. Brawo Milus!!!

Main Event

W sobotę wszyscy ubrani w stroje PokerTexas już bez problemów ze spóźnieniem zameldowaliśmy się w poker klubie, gdzie po raz kolejny czekał na nas poczęstunek i zasiedliśmy do stołów. Startowy stack 7,000, blindy 25/25 i mogliśmy rozpocząć grę w turnieju głównym. Plan ten sam co dzień wcześniej, gramy swoją grę, każdy walczy o zwycięstwo.

Ja niestety po raz kolejny szybko pożegnałem się z turniejem, Jedyna satysfakcja jaka mi pozostała, to fakt, że idealnie oceniłem rękę rywala. Biłem na flopie i turnie na flush draw, jeden z rywali mi tak mało chętnie dokładał – uznałem że miał top parę (waleta) ze słabym kickerem, na river spadł as i uznałem, że mój rywal nie powinien mnie sprawdzić, zagrałem allin i niestety otrzymałem call. Rywal pokazał J-9 a ja odpadłem z turnieju. Dość szybko grę zakończył również Jack Daniels, Losadamos, Maciek i Cliper. Po raz kolejny okazało się jednak, że agresywna gra, którą preferowała cała nasza drużyna przyniosła dobry skutek. Tuż przed stołem finałowym odpadł Łysy, a w finale zameldowali się Karelli, Woy i Kuba. I podobnie jak dzień wcześniej nasi zajęli miejsca 7 i 8. Najpierw odpadł Woy, chwilę później AKs Karelliego nie wytrzymało starcia z JJ i w grze pozostał znakomicie sobie radzący Kuba. Mądra gra z wykorzystaniem pozycji doprowadziła Kubę aż do headsupa, w którym dość szybko rozprawił się ze swoim rywalem. Brawo Kuba!!!

W tym momencie mogliśmy przekonać się, że nasza chęć indywidualnych wygranych okazała się słuszna widać było, że część naszych przeciwników była wyraźnie niepocieszona faktem, że oba indywidualne zwycięstwa odnieśli Polacy. Niestety klasyfikację drużynową zakończyliśmy na 3 miejscu, wygrała drużyna Lwowa przed ekipą Ukrainy. Na koniec jeszcze Milus otrzymał specjalną nagrodę dla najlepszego gracza polskiej drużyny i pokerowy weekend został zakończony.

Podsumowując nasze wyniki muszę powiedzieć, że o ile możemy być rozczarowani wynikiem drużynowym to indywidualnie spisaliśmy się naprawdę dobrze – dwa turnieje – dwie wygrane, w sumie 6 miejsc na stole finałowym to jest naprawdę znakomity wynik naszej drużyny.

 Na koniec kilka słów o samym poker klubie "Blef". Świetne miejsce, bardzo ładne wnętrze, fantastyczni, mili i życzliwi ludzie. Poker klub składa się z 3 sal. Jednej konsumpcyjno-barowej z dużą plazmą, na której można było oglądać mecze mistrzostw świata w hokeja i dwóch sal pokerowych w każdej po dwa stoły. Jako ciekawostkę dodam, że w poker klubie znajdują się również dwa komputery, na których każdy gość może sobie pograć w pokera online. Oczywiście po turniejach odbywały się gry cash. Blindy $2-$4 i wyższe. Godzinna opłata za grę wynosi $12 na niższych blindach i $20 na wyższych. Potem krupierzy już nie pobierają raku z puli. Jak już jesteśmy przy krupierach to trzeba koniecznie dodać, że to następny wielki plus klubu. Prowadzą grę bardzo sprawnie, nie ma żadnych pomyłek, szybko rozdają, szybko decydują o przyznaniu puli wygranemu. Jeszcze dwie ciekawostki na temat samego przebiegu gry, w momencie kiedy gracz nie podejmuje decyzji natychmiast i zaczyna się zastanawiać choćby przez 5 sekund, krupier stawia przed nim stoper odliczający 60 sekund na podjęcie decyzji. Chociaż początkowo było to dla nas trochę dziwne to trzeba przyznać, że niesamowicie przyspiesza to samą rozgrywkę. Druga ciekawostka to fakt, że nawet na stołach cashowych po allinach następuje od razu showdown.

Jeszcze dwa zdania o naszych gospodarzach (na zdjęciu w środku jeden z właścicieli Poker Klubu). Należą im się największe słowa uznania i WIELKIE PODZIĘKOWANIA. Otoczeni byliśmy super opieką i wielką życzliwością. Począwszy od pomocy przy dotarciu do granicy, poprzez niezwykle ciepłą atmosferę w samym klubie poprzez zaproszenie na sobotni obiad nad jeziorem pod Lwowem. Jeszcze raz bardzo dziękujemy (szczególnie Tobie Albert) i zapraszamy na rewanż do Polski.

Poprzedni artykułCAPT Innsbruck ? John Lenon żyje, czyli ME 2k Freezout
Następny artykułFTOPSVIII – kolejne Eventy

18 KOMENTARZE

  1. Dzięki za odpowiedź i gratuluję organizacji turnieju! Miejmy nadzieję, że w podobnym stylu zorganizujemy Euro 2012 🙂

  2. robertocarlos

    w Maint Event zagrało 27 graczy 5 miejsc płatnych^

    1. 3038$

    2. 1688$

    3. 1012$

    4. 675$

    5. 337$

  3. Estem bardzo zadowolony znajomości z taką ilością ciekawych i przepięknych ludzi.Mówię o drużyne PokerTexas.pl.

    Dotychczas słyszę “Polska Biało-Czerwoni”

  4. No już o tym Dealu przeczytałem na blogu Pawcia. :)Mam pytanie odnośnie Maint Event’u. Ilu zagrało w nim graczy i ile było miejsc płatnych?

  5. Kurza jego mac, jeszcze jeden duren sie ostal?Zapewne niezle sie Wam daje we znaki. Pieprzy trzy po trzy. Czepia sie byle kogo…Czas go ZJESC.lol-e do balwany

  6. jak można zdobyć tą koszulkę z logo PokerTexas ? Ciekawy pomysł na popularyzację pokera poprzez ten portal.

  7. Matis- turnieje byly 2 i w obu wygrali nasi a miejsca 8,7 i 1wsze mialy mniej pkt dla druzyny niz np. miejsca 6,5,4

  8. gratki, bo przecież kilka turków wygrała Wasza ekipa i pewnie tylko ciasna punktacja zadecydowała o 3 miejscu

  9. Wszystko pięknie, gratki i koniecznie należy się zrewanżować, tylko jak Wy to zrobicie?

    Ukraina, łatwo powiedzieć, to wolny kraj, tam można sobie grać w pokera.

    Lecz jak taki rewanż można zorganizować legalnie w “wolnej” Polsce?

    Chyba tylko “wynająć” kasyno… koszty niebagatelne, mylę się?

    Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.