CAPT Innsbruck ? John Lenon żyje, czyli ME 2k Freezout

6

Muszę przyznać, że pomimo zakończenia turnieju na 7 poziomie na 40 miejscu (grało sto parę osób), był to chyba najciekawszy i najbardziej zwariowany turniej jaki w życiu rozegrałem. Akcji miałem tyle, że z łatwością mógłbym nią obdzielić kilka innych turniejów, okoliczne gry cashowe i jeszcze kilka sąsiednich balii (czytaj ruletki 😀 ). Najciekawsze jest to, że nigdy nie przekroczyłem 2 krotności początkowego stacka, ale wahania i rozdania miałem niesamowite. Ze startowego stacka 10 tysięcy miałem 18, potem 5, potem 15, znów 5, 10, 4, 9, 5, 12, 2, 8, 3, 7 i tak cały czas. Rozegrałem jeden z lepszych swoich turniejów w życiu, grałem solidnie, agresywnie a przeciwnicy czuli, że ze mną nie jest łatwo. Po prawej miałem Chińczyka i Austryjaka z grubego stołu Omahy (starych wyjadaczy grających zawsze w Omahe z plikiem pięćsetek przed sobą) i cały czas chwalili ?Poland Good? i w ogóle byli zdziwieni dlaczego nie gram z nimi Omahy :). Widać dałem im się ostro we znaki bo próbowali agresywnie rządzić stołem (reszta graczy to albo dawcy albo typowe murki ? oh jak ja nie lubię murków* 🙂 ), ale stałem im na drodze bo ich agresywnie przebijałem.

*Murek a solindy graczy TAG to dwie różne rzeczy. Murek gra co dwudziestą rękę, nigdy nie blefuje, zawsze betuje jak coś ma i jest tak strasznie przewidywalny, że aż mi go żal :). Fakt, że dużo od niego wygrać się nie da (dlatego ich nie lubię) ale też przegrać ciężko skoro zawsze wiadomo co ma :).

W każdym razie turniej ten był kolejnym dowodem na olbrzymią wariancję w tej grze. Po lewej siedział koszmarny Włoch, który nabudował się do ekstremalnych rozmiarów grając beznadziejnie, sprawdzając bez oddsów i podskakując w geście triumfu po każdym bad beacie jaki zafundował przeciwnikowi po swoim błędzie :). Do tego zawsze jak spotkały się wysokie pary, to on miał tą lepszą (AA na KK, KK na QQ i tak w kółko). W ogóle to nasz stolik został nazwany allin table, średnia na naszym stoliku była dwa razy większa niż na innych, Włoch odstrzelał przeciwników jak kaczki a alliny sypały się w pewnym momencie w każdym jednym rozdaniu (co przy blindach 1 godzinnych jest rzadkością bo staki są duże w porównaniu do blindów). Rozdanie bez pary asów u kogoś było wtedy tylko wyjątkiem od reguły :). Chińczyk tylko się śmiał i co rozdanie mówił ?Diese Tisch nichts normal, nichts normal!? :D.

Wracając do mojej gry, wyglądało to tak, że co się podwoiłem to dostawałem coolera lub bad beata. Wspomniany Jonh Lenon (ten konkretnie Lenon pochodził ze Szwajcarii) był moją prawdzią zmorą, dostałem 3xKK i 1xQQ i za każdym razem Lenon był w rozdaniu i za każdym razem na stół przychodził As a Lenon z prędkością światła łapał się za żetony zanim jeszcze zdążyłem cokolwiek zrobić. Był czytelny jak otwarta księga i tylko dlatego nie wywalił mnie lata świetlne wcześniej. Ale co mogłem zrobić, skoro moje ready pozwalały mi tylko zmniejszyć straty a nie powiększyć zyski :(. Najlepsze w nim było co innego, jeśli nic nie miał, to jak tylko przeciwnik łapał za żetony to on od razu pasował :). W ten sposób 2 razy nie mając nic spowodowałem jego pas nawet nie przesuwając najmniejszego żetonu za linię :). Trzeba Lenonowi przyznać jednak trochę skilla, bo zrzucił KK pre flop. Sytuacja była jednak książkowa: Lenon podbił UTG, został przebity przez UTG+1 (murek) a UTG+2 (straaaaszny murek) zrobił allina, przy czym rękę wcześniej ten sam Straaaszny Murek też przebił podbicie tego murka UTG+1 więc nie wykorzystywałby swojego tight image w tej ręce żeby kraść. Po tym pasie UTG+1 pokazał JJ i spasował na co Straaaszny Murek pokazał AA! LOL.

Tak więc pomimo dobrej gry i ciekawych rąk startowych nie dało się nic zrobić, co coś wygrałem to zaraz musiałem oddać. Co coś oddałem to zaraz dostawałem jakiegoś nutsa albo trafiałem 1 outera na river żeby się podwoić :). W końcu zrobiłem push z SB z 88 (wszyscy do mnie pas) a Włoch obudził się z na BB z AA! W sumie czego innego mogłem się spodziewać skoro 3 poprzednie ręce ZAWSZE ktoś miał AA!. Więc skoro tym razem wszyscy spasowali, a ja mam 88 to AA musi być na BB nie? :). I było lol… dostałem nawet draw do otwartego strita lecz niestety nie doszło i tak zakończyłem turniej.

Mimo wszystko będę go dobrze wspominał, bo był ciekawy, dobrze grałem a fakt, że słabi gracze mieli dużo żetonów (jak odpadałem Włoch miał 60k a John Lenon jakieś 50k) utwierdza mnie w przekonaniu, że moja słabsza passa ostatnio jest jednak spowodowana wariancją tej gry a nie jakimś nagłym spadkiem moich umiejętności.

Jakby na potwierdzenie powyższej tezy nareszcie trafiłem dobrą sesję w Omahę (postanowiłem się nie zniechęcać wcześniejszymi porażkami i dalej ćwiczyć tą odmianę pokera), odrabiając wszystkie przegrane z poprzednich dni plus nawet część wpisowych do turniejów. Tym razem moje AAxx allin preflop się utrzymywało, moje wrapy siadały, a moje top sety przeciwko innym wrapom do rivera stawały się fullami. Tak więc spłaciłem kredyt od Zelika (który znów przyprawiał przeciwników na grubym stole o palpitacje serca) i Obywatela_G (dzięki Grzesiek, fartowne były 🙂 ).

Do drugiego dnia turnieju awansował właśnie Obywatel_G i Zelik (zostało 20 graczy a 10 jest w kasie). Niestety właśnie Zelik wrócił do hotelu już po rozegraniu 3 rąk… tak więc ostał się nam jeno Obywatel_G. Kończymy właśnie oglądać Kubicę a potem idziemy jeszcze pomęczyć troszkę cash games. Mamy nadzieję, że część graczy jeszcze dziś zostanie i będzie z kim pograć.

Następne plany to seria turniejów w Olimpicu na koniec maja a potem już Viva Las Vegas na cały miesiąc! 🙂

Pozdrawiam,

Goral

Poprzedni artykułOsiemnastka wystarczy
Następny artykułPoker we Lwowie – Relacja

6 KOMENTARZE

  1. Oj Panowie czepiacie sie szczegolow 🙂 Poza tym podrobka prawdziwego Lennona moze byc przez jedno eN 🙂

  2. Racja, John Lennon. Sam tak napisałem w komentarzu sugerując się pisownią Górala.Chyba, że o innego Johna Lenona chodziło 😉

  3. “(jak odpadałem Włoch miał 60k a John Lenon jakieś 50k)”Jak nie Niedomyty to John Lenon. Masakra 😀

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.