Poker oczami „The Economist”

4

Wczoraj, na łamach tego słynnego, specjalistycznego pisma ukazał się obszerny artykuł o tym, jak poker zmienił się w ostatnich latach.

Autorzy tekstu wyszli z ciekawego założenia. Przedstawili dwie sylwetki światowej klasy pokerzystów, jako metafory i synonimy dwóch pokerowych czasów. Starą szkołę reprezentował legendarny Doyle Brunson. Nową szkołę, 19-letnia Annette Oberstead. Rzeczywiście zestawienie nad wyraz trafne. Brunson zaczynał swą karierę w na pół legalnych barach o marnej reputacji, a Annette zdobywała pokerową wiedzę przede wszystkim grając online.

W artykule zwraca się uwagę na przełom, jakiego dokonał Chris Moneymaker, triumfując w 2003 roku w World Series of Poker, wcześniej kwalifikując się do tej wielkiej imprezy z onlinowej satelity za $40.

Inne ważne wydarzenia kreujące nowy wizerunek pokera i powodujące tak lawinowo rosnące zainteresowanie, to otwarcie się telewizji komercyjnych na pokazywanie coraz to nowych rozgrywek, a także otwarte deklaracje sympatii dla tej dyscypliny od gwiazd światowego showbiznesu i sportu takich jak Tiger Woods, Ben Affleck czy Tobey Maguire.

Dziennikarze ustosunkowują się również do odwiecznej walki opinii na temat ile w pokerze jest umiejętności a ile szczęścia. Przytaczają w tym momencie słowa Howarda Lederera i Annie Duke, którzy uważają, że tezę, jakoby Texas Holdem opierał się przede wszystkim na szczęściu obala prosty fakt, że nie zawsze najlepsza ręka wygrywa. Tylko połączenie doświadczenia, umiejętności i szczęścia, potrzebnego w każdej dziedzinie życia może doprowadzić do sukcesów.

Autorzy podkreślają w podsumowaniu, że poker, stał się gigantycznym, miliardowym przemysłem, który działa na wyobraźnie dziesiątków milionów ludzi i jego dalsza ekspansja jest nieunikniona. Tak ekonomiczna jak i na swój sposób kulturowa.

Poprzedni artykuł$31.5 miliona grzywny za promocję hazardu!
Następny artykułWarszawska Liga Pokera – Relacja

4 KOMENTARZE

  1. nie zaprzeczam drugim postem pierwszemu… po prostu każdy sport ma specyfike że lepszy wygrywa ze słabszym na dłuższą metę, więc dyskusja że w pokerze jest element losowy ale mimo wszystko liczą się umiejętności można ośmieszyć analogią do piłki nożnej…

  2. No właśnie w piłce niby nie ma elemntu losowego, bo to czy piłka wpadnie do bramki to zależy tylko od naszego strzału… nie ma wyciagania kart… a smiem twierdzic ze jest tak samo jak w pokerze – druzyna lepsza ma w meczu 10 okazji do zdobycia gola, druzyna slaba ma 2 – i od czasu do czasu zdarzy sie ze lepsza nei wykorzysta zadnej, a slabsza jedna… i to niby nie bylo szczescie?jest element losowy wszedzie, i tak samo w pilce jak i w pokerze 😉

  3. Sugerujesz, że w piłce nożnej nie ma elementu losowego? 🙂 To jak wytłumaczysz Mistrzostwo Europu Greków?

  4. “Przytaczają w tym momencie słowa Howarda Lederera i Annie Duke, którzy uważają, że tezę, jakoby Texas Holdem opierał się przede wszystkim na szczęściu obala prosty fakt, że nie zawsze najlepsza ręka wygrywa.”Przecież lepsza ręka znaczy tylko że mamy większe szanse wygrać, a nie że wygramy. Texas to właśnie ocenianie jakie to prawdopodobieństwo jest (część psychologiczna) i umiejętne obstawianie tego prawdopodobieństwa (część matematyczna)…piłka nożna to też gra szcześcia, skoro gorsza drużyna jest w stanie wygrać z lepszą ;)?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.