Witam, W ostatnim czasie wiele sporów toczy się czy gra w pokera jest hazardem. W większości polemika sprowadza się do tego, że to umiejętności gry. Dla mnie termin hazard jest jednak zbyt mało precyzyjny.
Z definicji ogólnej czytamy, że jest wówczas gdy o czymś decyduje w większym lub również mniejszym stopniu przypadek. Choć należy uznać, że w pokerze decydują umiejętności gry bo za tym przemawia logika matematyki to brak odniesienia do umiejętności dysponowania czasem.
Czy gramy bo jest to nasz wolny wybór i czy potrafimy decydować o tym?
Jak czytamy natomiast definicje słowa hazard z angielskiego to dosłownie przetłumaczone oznacza niebezpieczeństwo. Ta definicja jest już bardziej szczegółowa. Większość uznaje, że hazard to tylko niebezpieczeństwo strat. Mając na myśli straty z reguły przyjmujemy straty finansowe.
A co ze startami własnej osobowości i stratami czasu na grę?
Jeżeli ktoś nigdy nie był hazardzistą pewnie będzie potrafił początkowo decydować o tym kiedy i ile może przeznaczyć czasu na grę. Dawny hazardzista raczej nigdy nie będzie mógł sam zaplanować czasu. Może i nawet bardzo wiele się uczyć stylu gry w pokera aż będzie wygrywającym graczem to jednak czy będzie potrafił nauczyć się dysponowania czasem? Taki człowiek ma już w podświadomości brak umiejętności dysponowania czasem na dowolną grę. Co z tego, że nauczy się nawet perfekcyjnie grać jak zatraci się w tym tak, że zapomni o życiu czy rodzinie. Ta gra pochłonie jego większość życia.
Czy nazwać go wówczas hazardzistą wygrywającym czy może pracoholikiem?
Pracoholik jak czytamy objawia się obsesyjną i wewnętrzną potrzebą ciągłego wykonywania pracy, kosztem innych czynności, również rodziny, snu i odpoczynku. Uznając go nawet za pracoholika bo jest załóżmy zawodowcem znającym doskonale pokera to jednak ów poker spowodował taki stan. Spowodował owe niebezpieczeństwo. W tym przypadku niebezpieczeństwem było uzależnienie od czasu gry. Poker bez problemu może spowodować taki stan uzależnienia od gry.
Nawet jak ktoś nigdy nie był hazardzistą to w późniejszym czasie może ta gra spowodować, że nie będzie potrafił decydować o czasie gry.
Czy brydż czy szachy mogą spowodować taki stan? Otóż nie w tej grze również decydują umiejętności ale te gry nie spowodują uzależnienia takowego, że ktoś nie będzie potrafił świadomie decydować o tym ile czasu ma przeznaczyć na grę.
Każda gra, która niesie ze sobą jakiekolwiek niebezpieczeństwo należy według mnie uznać za grę hazardową co jest zgodne z dosłownym angielskim tłumaczeniem hazard. Powinniśmy nie tylko zastanawiać się na tym, czy w pokerze decyduje matematyka i umiejętności gry bo to wiadomo lub nie każdemu da się to przetłumaczyć 🙂 Bardzo ważne również abyśmy zastanawiali się, która gra powoduje możliwość uzależnienia się i nieświadome decydowanie o czasie gry bo to jest także niebezpieczeństwo – niebezpieczeństwo strat własnej osobowości.
A Ty potrafisz świadomie jeszcze decydować ile czasu przeznaczasz na grę czy grasz spontanicznie?
Hazard jest jak grasz dla emocji, jak próbujesz się odegrać po jakiś bad beatach to jesteś bardziej jak klasyczny debil/idiota co uważa pokera za loterię.
Dobrze wiedzieć ze hazard występuje tylko podczas wzlotów i zarabiania pieniążków bo rozumiem że wszyscy graja w tym samym jednym określonym celu …..
a jak spadasz , tracisz lub Ci zabieraja cenne drobne bądz gube fundusze które czasami znacznie uszczerbia twój br to nie hazard hehe
Ludzie nie badzmy hazardzistami , nie próbujmy sie odegrać – za HAZARD grozi grzywna, a nawet kara do trzech lat więzienia Pozdro
To, że nie potrafimy się oderwać, to uzależnienie. Natomiast to, że chcemy się ,,odegrać”, to jest hazard. Uzależnienie prowadzi nie koniecznie do utraty pieniędzy. Możemy być graczami, z świetnymi wynikami i tym rekompensować, tłumaczyć sobię inne braki, nie związane z pokerem. Tak jak napisał Kamyktbg możemy stracić o wiele więcej niż pieniądze. Stracimy, jeśli chodzi o kontakty towarzyskie i społeczne, jeśli chodzi o rodzine i przyjaciół. Nie jest dobrze, jeśli jedynym tematem do rozmowy jest poker.
No właśnie te uzależnienie jest owym niebezpieczeństwem więc z angielskiego hazard 🙂
Najważniejsze to nie kierować się emocjami i przestrzegać BM.
W innym razie jest duża szansa narażenia się na tilt co oznacza próbę odegrania się, a odgrywanie się to hazard.
Tylko pytanie, kiedy to następuje po jakiej przegranej nazwać, ze ktoś chce się odegrać. Wszyscy co grali w pokera musieli przecież nie raz chcieć się odegrać. Mogli robić to poprostu podświadomie w dłuższym czasie. Inni chciał się odegrać w jeden dzień. Inny może i w rok ale przecież i tak nie zawsze wygrywał więc musiał się kiedyś chcieć odegrać po nieudanej sesji
Nie do końca zgadzam się z twoją definicją hazardu. Piszesz że „Każda gra, która niesie ze sobą jakiekolwiek niebezpieczeństwo należy według mnie uznać za grę hazardową co jest zgodne z dosłownym angielskim tłumaczeniem hazard. ” A jeśli ktoś gra na przykład w gry video (istnieje niebezpieczeństwo długiego zamulenia w grze izolując się tym samym od kontaktów społecznych itp) lub lubi grać w piłkę nożną (ryzyko kontuzji), to te gry też nazwiesz hazardem? To chyba za bardzo posunięta teza. Co do utraty swojego czasu i własnej osobowości to może to dotyczyć wielu dziedzin życia, jeśli ktoś zatraci się w tym co robi (znam numizmatyka co kompletnie nie widzi świata poza monetami i na dobrą sprawę na ma już z nim o czym rozmawiać) Ważne jest, aby żyć świadomie i wiedzieć gdzie jest granica między silnym zaangażowaniem a maniactwem. Musimy wiedzieć co robimy i potrafić to kontrolować. Czasem łatwiej jest osiągnąć biegłość w danej praktyce, aniżeli ją później porzucić.
Tylko te zamulenie w grach video po jakimś czasie minie i nie pozostawi takiego śladu w psychice jak uzależnienie od pokera. Faktycznie możnaby klasyfikować każdą mocno uzależnieniającą gre jako hazard ale wtedy trudno byłoby odróżnić bywalca kasyn od zamulonego gracza w gry video 🙂
Po pierwsze:
ze slownika jezyka polskiego „hazard” to , nie ma wzmianki o szczesciu
Po drugie:
przywoływanie anglojezycznego „hazard” jest chybione, gdyz odpowiednikiem jest „gambling”, definiowane:
a. To bet on an uncertain outcome, as of a contest.
b. To play a game of chance for stakes.
tutaj jest wzmianka zarowno o „szczesciu” jak i o $$
w Polsce rzeczownik „hazard” ma wyjatkowo pejoratywny wydzwiek, kojarzy sie z mezami przegrywajacymi domy w pokera. Dla mnie pod hazard mozna podpiac wszystkie gry, w ktorych kazda podjeta decyzja bedzie i tak -ev – jak ruletka czy BJ [w ktorym mimo o to istnieje czynnik skilla, jak rozdaja z jednej talii].
Natomiast cala otoczka pokera, o ktorej piszesz i podciagniecie tej gry, wlasnie z tego powodu pod hazard wydaje mi sie niedorzeczne.
Sama gra jest gra umiejetnosci ale granie duzo z dobrymi wynikami, czy 4livin’ wymga wiele wiecej niz skilla. Przez to, ze dla niektorych pokusa pozornie latwego zarobku jest tak duza, ze przegrywaja zycie, nie moze byc argumentem za podpieciem pokera pod hazard. Tak samo jak grania na gieldzie, etc.
A jak ktos gra duzo i duzo wygrywa to imho nie jest addictem, bo wtedy uzaleznieni byliby tez Nadal czy Kowalczyk.
od paru miesiecy swiadomie decyduje sie grac przynajmniej 35 godzin tygodniowo…
niestety jeszcze ani razu mi sie nie udalo 🙁
czy oznacza to w takim razie, ze poker jako substancja uzalezniajaca powoduje wytwarzanie sie tolerancji, ktorej przykra ofiara padlem ?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.