Pierwsze rezultaty – analiza

23

Witam,

W poprzednim wpisie niektórzy zarzucili mi, że ma on niewiele wspólnego z pokerem. Tak czytałem te komentarze i czytałem i już się miałem zabrać do odpowiedzi, ale wyręczyli mnie w tym między innymi „FCProspekt” oraz „dziki” – za co dziękuję. Oczywiście wpis dotyczył odchudzania, ale na portalu pokerowym umieściłem go z dwóch powodów: po pierwsze dostałem kilka pytań o sposób schudnięcia; po drugie chciałem podkreślić w nim – acz niedosłownie – znaczenie motywacji. Czyli czegoś co w pokerze jest chyba rzeczą zasadniczo podstawową. Wydaje mi się że wpis ten stanowi integralną całość z pierwszą częścią mojego bloga.

Dzisiaj chciałbym już nawiązać do pierwszych wyników jakie osiągnąłem w trakcie miesięcznego grindu. W grudniu ze względu na święta grałem mniej niż styczniu, jednakże łącznie udało mi się rozegrać blisko 1000 turniejów. Czytałem w wielu źródłach, że próbka około 1000 turniejów jest wystarczająca do określenia przybliżonego ROI oraz tego czy ktoś jest graczem wygrywającym. Zatem spójrzmy jak to wygląda:

Kliknij żeby zobaczyć cały wykres

No cóż wykres wygląda jak widok na Podhale ze szlaku przez Boczeń. Ale niech te blisko 1000 gier nie pójdzie na marne. Spróbuję wyciągnąć jakieś wnioski, szczególnie że swoją grę modyfikowałem zarówno pod kątem strategii jak i ilości granych stołów jednocześnie.

Celem tego odcinka jest porównanie statystyk oraz dynamiki gry (liczba stołów) w odniesieniu do różnych faz wykresu. Jako gracz początkujący zaliczyłem dość poważne swingi i chciałbym znaleźć wytłumaczenie czy jest to spowodowane specyfiką tych turniejów i wariancją czy może moja gra ewoluowała w trakcie (w jedną bądź drugą stronę). Chcę również wytknąć sobie wszystkie błędy które pamiętam tak aby ich w przyszłości uniknąć lub popełnianie ich ograniczyć do minimum.

Okres 1. (oznaczony zieloną linią)

Pierwsze 230 turniejów dało bardzo fajny wynik – grało się lekko, miło i przyjemnie ale to chyba normalne, gdy zielona linia pnie się do góry. Tak jak wspominałem wcześniej zacząłem grać od 9 stołów normal jednocześnie i rozgrywałem około 25-35 podczas jednej sesji.

Statystyki:

Kliknij żeby powiększyć

I statystyki szczegółowe:

ROI jakie uzyskałem w tym okresie wyniosło 12,5% i pomimo że zdawałem sobie sprawę że jestem około 8BI powyżej linii EV to byłem z niego zadowolony. Co prawda na tym poziomie SnG chiałbym uzyskać ostateczne ROI na poziomie około 15% ale to były moje pierwsze turnieje i tak na sam wychwytywałem wiele swoich błędów. Zwróćcie uwagę jak wygląda rozkład miejsc 1-4. Najwięcej jest miejsc trzecich ale wszystkie te liczby są na zbliżonym poziomie. Na pewno bardzo dużo błędów robiłem pozostając już w HU. Do najczęstszych należały:

  • Niedostosowania wysokości podbicia preflop do efektywnych stacków – czyli gdy mieliśmy z przeciwnikiem po około 20bb – otwieranie za 2,5bb z buttona okazało się moim zdaniem niezbyt profitowe. Zbyt często dostawałem call i pozwalałem przeciwnikowi na względnie tanie zobaczenie flopa. Ponieważ pula wtedy wynosiła około 5bb a stack efektywny pozostawał na poziomie 16-17 bb to powodowało to że często narażałem się na check-raise i w takich rozdaniach traciłem bardzo dużo value.
  • Niedostosowania stylu gry w HU do przeciwnika. Przez dość długi okres czasu – myślę że być może nawet 500-600 turniejów miałem problem z adjustowaniem się do stylu gry villaina w HU. Niezależnie czy grałem z przeciwnikiem ultraagresywnym czy murkiem otwierałem podobne zakresy rąk i podobne miałem zakresy 3betu. To jest już moim zdaniem koszmarnym błędem – ponieważ zdarzają się przeciwnicy którzy w HU pasują nawet do 80% rąk i na nich trzeba otwierać zasadniczo any-two ponieważ i tak najprawdopodobniej spasują. Oczywiście zakresu 3betu vs taki villain powinien być znacznie węższy, a pewnie i odpowiednio zmodyfikowany – tak aby wyrzucić prawdopodobnie zdominowane ręce.
  • Kolejnym bardzo dużym błędem który robiłem było callowanie AI za 18-20 BB z K high lub Qhigh w większości przypadków nadziewałem się na Ax/pocket pair. Powiem szczerze że ten błąd irytował mnie najbardziej gdyż zdawałem sobie sprawę, że na dłuższą metę takie zagranie nie może być efektywne. Jednak po kilku takich porażkach ciągle towarzyszyło mi przeświadczenie, że tym razem musi wejść…. Upośledzenie umysłowe…

Czy udało mi się te błędy wyeliminować? Wydaje mi się że tak. Niestety nie od razu i część z nich powtarzała się jeszcze w kilkuset kolejnych turniejach. Jeśli jednak zdałem z nich sobie sprawę to wydaje mi się że był to pierwszy krok do ich eliminacji. Chociaż słowo eliminacja jest tutaj mocno nieprecyzyjne. Muszę się przyznać że czasami nadal zdarza mi się je popełniać – choć na pewno o wiele rzadziej.

W moim drugim wpisie mówiłem o problemach z tiltem. W pierwszym okresie z tego co pamiętam nie tiltowałem ani trochę ale nie jest to chyba specjalnie zaskakujące gdy osiąga się dobre wyniki. Jak to ktoś kiedyś powiedział: „Nie jest sztuką dzielić się pieniędzmi gdy ma się ich dużo”.

Gdy byłem w trakcie pierwszego okresu gry oprócz poprawienia gry we wczesnej fazie – skupiłem się właśnie na analizie gier HU. Nie wiem czemu ale nie przejmowałem się wówczas wysoką liczbą czwartych miejsc.

Powiem szczerze że nie mam najmniejszego pojęcia jak u wygrywającego gracza może wyglądać rozkład statystyczny zajmowanych miejsc. Czy rozkład tych miejsc nie dałby się czasem opisać w przybliżeniu krzywą Gaussa z pikiem w okolicy miejsc 4-5? Jeśli ktoś ma na ten temat jakieś sprawdzone informacje lub linki proszę o info w komentarzach. A może jednak udaje się najlepszym grinderom uzyskać dużą dysproporcję pomiędzy miejscami 1-2, a miejscem 4?

Statystyki szczegółowe są tutaj chyba zbliżone do optymalnych – VPIP/PFR/3bet rosną wraz ze wzrostem wysokości blindów. Zastanawiam się czy na pierwszych dwóch poziomach dysproporcja pomiędzy VPIP i PFR nie jest zbyt duża. Może to wynikać z limpowania z późnych pozycji na czwartego/piątego średnich i niskich par oraz suited connectrów. Nie wiem czy nie jest to błędem gdy nasz stack wynosi wówczas ledwie 75 bb? Jeśli ktoś dostrzega jakiś duży leak to proszę o komentarz.

Okres 2.(oznaczony czerwoną linią)

Stało się to co stać przewidywałem czyli w początkowym fazie tego okresu doszło do wyrównania się linii EV z linią wyniku i niestety zaczęło się wtedy powolne rozjeżdżanie tych linii na moją niekorzyść.

Spójrzmy na statystyki tylko z tego okresu:

Kliknij żeby powiększyć

Przede wszystkim spójrzmy na ostatni wskaźnik: MT RATIO teraz jego wartość wynosi: 11. Właśnie w tamtym okresie przeszedłem na grę na 11 stołach na raz. Czy to miało jakiś wpływ na moją grę? Być może – jednak nie sądzę, że dołożenie dwóch stołów czyli zwiększenie ich liczby o lekko ponad 20% spowodowałoby u mnie drastyczne obniżenie jakości gry. Zresztą to nie ma przecież wpływu na wykładane kart podczas all-ina. Mogłem czasem gorzej rozgrywać karty podczas sytuacji w których miałem drobną przewagę, ale naprawdę nie wydaje mi się żeby to znacząco obniżyło jakość mojej gry.

Przerażająca jest jednak liczba czwartych miejsc jakie osiągnąłem w tych turniejach – niestety najczęściej odpadałem wówczas na bubblu. 77 czwartych miejsc przy zaledwie 49 pierwszych to bardzo duża dysproporcja i to pomimo nie małej próbki – 452 turniejów. Zapewne rozumiecie jak potężną frustrację wywoływało u mnie notoryczne odpadanie na ostatnim niepłatnym miejscu. Tutaj muszę przyznać się do swojej kolejnej słabości. W tym okresie pojawiło się po pierwsze zniechęcenie kolejnymi porażkami i poczucie ogólnej niesprawiedliwości – to z pewnością wpłynęło u mnie na sposób mojej gry. A niestety moje A-game i B-game to dwa różne światy. Pamiętam jak czytałem kiedyś artykuł bodajże Todda Brunsona w którym podkreślał on fakt, że u graczy z najwyższej półki A-game i B-game tak bardzo się od siebie nie różnią. Ja mam z tym dużym problem i powiem że nie bardzo wiem jak sobie tutaj poradzić. Może jakaś rada?

Sit-and-Go Wizard

Ponieważ potrzebowałem informacji czy mam pecha czy gram źle to zacząłem korzystać z SnG Wizarda do analizy gry na bubblu właśnie. Przejrzałem ogromną liczbę rozdań z tego okresu i w znacznej większości przypadków moje zagrania były prawidłowe. Więcej błędów robiłem źle callując AI i foldując rękę z którą powinienem pushować niż źle pushując. Na początku dostosowywałem model każdego przeciwnika w każdym rozdaniu w oparciu o jego statystyki żeby uzyskać jak najdokładniejszą odpowiedź. Jednak zajmowało to ogromną ilość czasu i  po pewnym czasie zrezygnowałem stosując wszędzie model Average. Czy to ma sens czy stanowi jakiś duży błąd?

Analizując statystyki szczegółowe na poszczególnych poziomach widać znaczącą różnicę. W tym okresie grałem znacznie bardziej tight – na poziomie 50/100 o 3 punkty procentowe, 75/150 o 4 pp, 100/200 o 7 pp, 150/300 o 6 pp, 200/400 to aż 17 pp!

Z jednej strony jest to okres w którym straciłem 5 BI z drugiej strony linia EV wzrosła aż o 13 BI. Czyli czysto teoretycznie: w fazie push/fold grałem znacznie bardziej poprwanie – ewentualnie trafiałem w dół zakresu przeciwnika (z którym ostatecznie i tak przegrywałem). Z kolei w poprzednim okresie grając luźniej linia EV wzrosła aż o 30 BI. Powiem szczerze, że mam trochę bałagan w głowie i nie bardzo wiem jaki z tego wniosek wyciągnąć. Wiem że zakresy push/call należy dopasowywać do przeciwników, ale na tych stawkach jest zaledwie kilku regów więc w większości przypadków gram przeciwko unknown dysponując jedynie szczątkowymi statsami.

Okres 3. (oznaczony  niebieską linią)

Gdy linie wyniku i EV zaczęły mi się rozjeżdżać coraz bardziej stwierdziłem że szybciej pokonam wariancję jeśli będę grał jeszcze więcej stołów jednocześnie. Dołożyłem jeszcze dwa, ale gdy dystans między zieloną a czerwoną wyniósł około -30BI zwiększyłem liczbę stołów do 16. To już był efekt dość znaczącego tiltu. Co więcej to są moje pierwsze turnieje i po prostu nie wiedziałem czy to zwyczajny pech czy gram coraz gorzej. Teraz oceniam że dołożenie stołów było błędem. O ile wcześniejsze zwiększenie do 11 nie warunkowało mojej gry znacząco to grając 16 stołów jestem już w stanie wychwycić wiele popełnianych błędów. Przed wszystkim:

  • Całkowite odpuszczanie sytuacji w których po zagraniach przeciwnika mogłem dzięki readom wygrać dane rozdanie lub stracić mniej żetonów.
  • W grze 4,5-max brak 3-bet blefowania z pozycją średnich i dużych stacków. – czyli czegoś co w pierwszym okresie zaznaczonym na wykresie przynosiło mi spory zysk.
  • Nie optymalne zakresy pushowania i callowania – zdarzały się błędy ze względu na mało czasu do podjęcia decyzji. Gdy na kilku stołach zostało 3-4 graczy gra toczyła się naprawdę szybko i nie nadążałem z podejmowaniem decyzji.
  • Przestałem zwracać uwagę na statystyki graczy wyświetlane przez HUD – to znaczy patrzyłem tylko na VPIP ale też czasem dopiero po „kliknięciu”. Przez to popełniłem wiele błędów takich jak próby kradzieży blindów graczom którzy statystykę BB Fold to Steal mieli na poziomie 20% przy wysokim VPIP.
  • Przy all-inowaniu się przestałem stosować zagranie Stop and Go – zamiast niego po prostu „przesuwałem suwaczek”
  • Przestałem wykonywać „błędne” commitujące podbicia – a w ich miejsce zacząłem po prostu wrzucać all-iny.
  • Kompletnie nie miałem możliwości skupienia się na fazie HU więc błędy które wcześniej opisywałem (przy pierwszym okresie) z pewnością były powielane.

Siłą rzeczy te i inne błędy z pewnością obniżyły mój oczekiwany winrate. Zwróćcie uwagę, że jest to jedyny okres w którym linia EV spada. Oczywiście nie byłem i nie jestem gotowy do gry na 16 stołach jednocześnie – dlatego w kolejnym okresie zredukowałem ich liczbę do 12. Myślę że jest to optymalna liczba pozwalająca mi zachować drobne przewagi nad niektórymi regami i dość duże nad graczami kompletnie rekreacyjnymi. Zaczynając grać większą liczbę stołów zmieniłem układ ich rozmieszczenia na ekranie i również nie bardzo mogłem się w nim odnaleźć.

Statystyki z okresu gry na 16 stołach:

Tym razem czwartych miejsc jest dwukrotnie więcej niż pierwszych – czyli znowu problemem gra na bubblu. Ponowna analiza w SnG Wizard (ustawienia average – jak poprzednio) i ponownie błędów w tej fazie jest raczej niewiele.

Statystyki szczegółowe:

Porównując je z okresem poprzednim grałem jeszcze bardziej tight – na co wpływ z pewnością miała duża liczba stołów. W odniesieniu do pierwszego okresu jest to już bardzo znacząca różnica, a przypomnę że to właśnie początki grindu przyniosły największy zysk i wynik EV.

Okres 4.(oznaczony żółtą linią)

Ograniczenie liczby stołów do 12 pozwoliło mi na granie pokera odrobinę bardziej intuicyjnego. I przede wszystkim lepsze dopasowywanie zagrań do statystyk przeciwników. Myślałem, że może wpłynie to znacząco na wzrost poszczególnych moich statystyk nic takiego jednak się nie stało. VPIP/PFR dalej są mocno zbliżone. Co prawda tutaj próbka wynosi zaledwie 6o turniejów więc być może zbyt wcześniej żeby wyciągać wnioski.

Dla porządku umieszczam statystyki z ostatniego okresu:

Podsumowanie

Tak jak wspomniałem pierwszy miesiąc rozgrywany w nowych dla mnie turniejach i na nowych stawkach traktuję bardziej pod kątem nauki niż wyciągnięcia konkretnych wniosków odnośnie wyników i możliwego ROI. Teraz już wiem że w tego typu turniejach możliwe są znaczące swingi. Największy jaki odnotowałem wynosił 40 BI, a nie ma żadnej gwarancji że w przyszłości większe się nie zdarzą! Wydaje mi się że muszę ponownie zastanowić się nad bankroll management przedstawionym w odcinku drugim bloga. Przyznam, że nie spodziewałem się że swingi w 9maxach mogą być, aż tak duże.

Eksperymenty z liczbą stołów pozwoliły mi na znalezienie optymalnej dla siebie – 12.

W najbliższym czasie muszę więcej popracować nad analizą gry innych regów z tych stawek oraz zacząć oglądać jakieś filmiki instruktażowe  do tych konkretnie turniejów (może coś polecicie?)- to powinno pozwolić mi zdobyć przewagę nad regami na tych stawkach i lepiej przygotować mnie do gry na kolejnych poziomach. Muszę zacząć również modyfikować zakresy allinowania w fazie push-fold w zależności od statystyk graczy bo na razie stosuję na każdego gracza te same zakresy – czyli czeka mnie praca z Wizardem.

Statystyki ze wszystkich gier:

  • Wypracowany zysk jest bardzo mały: +13 BI i ROI na poziomie 1,5%.
  • Linia EV zatrzymała się na +40 BI
  • Uzyskane bonusy gotówkowe dają dodatkowe +15 BI
  • Aktualny bankroll: 68 BI na level 3.5$

Na żółto podświetliłem pytania gdyby ktoś posiadał stosowną wiedzę proszę o udzielenie odpowiedzi lub umieszczenie linków.

______________________________

Poprzednie wpisy:

#1: „…nie ma w życiu nic gorszego niż być przeciętnym…”

#2: Indywidualizacja ścieżki do sukcesu CZ I

#3: „Jak straciłem 16 kg” – odpowiedź na pytania

Poprzedni artykułPrzegrywać z klasą
Następny artykułGlobal Poker Index – Dan Smith nadal na czele

23 KOMENTARZE

  1. @FCProspekt: Po pierwsze dzięki wielkie za rozbudowaną analizę. Zastanawiam się tylko nad jednym. Z wypowiedzi Twojej i Marskiego wywnioskowałem (nie wiem czy słusznie) żeby przy ocenie jakości gry nie patrzeć ani na ROI ani na, nazwijmy to evROI. Do tej pory podchodząc do turniejów SnG wydawało mi się, że w longrunie linia wyniku musi zbliżyć się do linii EV. Argumentem który za tym przemawiał jest powtarzalność sytuacji. Czyli sytuacje w których się allinujemy za Xbb i dostajemy call są powtarzalne (podobnie jak w grach cashowych gdy gramy zawsze pełnym stackiem i przeciwnie do turniejów MTT gdzie mamy różne głębokości stacków) – czy nie możemy wtedy traktować linii EV jako wyznacznika „jakości” naszej gry? Przecież jeżeli wrzucam AI i mam przewagę 70% do 30% to linia EV w takiej sytuacji zawsze pójdzie do góry. Zgadzam się że HM analizuje nam wtedy tylko tą konkretną rękę, a nie inne czynniki takie jak choćby zakres ręki która nas sprawdzi ale jeśli założymy że nasze zagrania są w 100% prawidłowe według modelu ICM (prawidłowy push lub fold) czy nawet orientacyjnie nie można traktować linii EV jako wyznacznika naszej gry?

    W jaki w takim razie sposób określić jakość naszej gry? Czy jako wyznacznik jej profitowości w fazie push/fold należy wyłącznie się posługiwać ICM?

    • nie twierdze by nie patrzec na ROI. Oczywiscie ujemna jego wartosc mowi jednoznacznie o graczu.

      Podobnie linia EV.

      Uwazam jednak, ze cos co ja nazywam 'gonieniem ROI’, negatywnie wplywa na wielu graczy. Sprawdzaja oni swoje, porownuja z innymi i czuja sie zle gdy ich jest gorsze.

      Moim zdaniem wazniejszym czynnikiem jest $/h, uwzgledniajacy rakeback. Wysokim ROI nie zaplacimy rachunku w restauracji.

      Niech wiec ROI jak i linia EV beda sygnalem, ze byc moze cos dzieje sie nie tak jak powinno, ale niech nie beda obiektem naszego skupienia (’od dwoch dni linia EV idzie mi w dol! boze! downswing!’).

    • ICM czasem czasem każe się allinować z każda ręką, sprawdzi Cie jakiś Ax i linia EV poleci Ci w dół, co nie znaczy, ze Twoje zagranie było złe. Tak samo jeśli będąc big stackiem sprawdzisz szorta na np 5BB z AQ, a on Ci pokaże 99, też linia EV poleci w dół, ale to ciągle było dobre zagranie. I co najważniejsze linia EV uwzględnia tylko sprawdzone alliny,nie uwzględnia wszystkich Twoich niesprawdzonych allinow, które zrobiłeś z jakimiś przypadkowymi rękami. A przecież właśnie folding equity ma kluczowe znaczenie w fazie bubble i na tym będziesz budował zyski.

      Prospektowi chyba bardziej chodziło o to, żeby nie gonic ślepo jakiegoś założonego ROI, niż żeby nie brać go pod uwagę. Bo jednak w grze turniejowej to jest jedyny wykładnik jakości gry. Nie zgodzę się, że $/h jest lepsze, bo graczy mikro może tylko zdołować:)

    • Marski ma racje. $/h bedzie o wiele wazniejszy w zawodowym, full-time graniu.

      Dokladnie o to mi chodzilo, by nie zakladac sobie, ze chce miec X ROI, i potem sie dolowac ze jest mniej. Lepiej jak ROI jest sygnalizatorem, ze cos jest dobrze lub zle, a nie celem samym w sobie.

      JEszcze zdanko o callowaniu i pushowaniu. Bardzo ogolnie rzecz ujmujac, jak nie jestem pewny czy zrobic call na bubble to spasuj, a jak nie jestes pewny czy zrobic push to zrob push. O wiele latwiej o powazne bledy przy callu, z oczywistych wzgledow (brak FE).

  2. Może spróbuj pograć na 1.5 KO, wyniki można osiągać całkiem przyzwoite.

    Oczywiście wszystko zależy od tego na jaki profit się nastawiasz.

    Ja jako nawet nie semi pro mam postanowienie noworoczne wygrywać 1000+ pln miesięcznie grając właśnie 1.5 KO.

    Ogólny poziom graczy jest stosunkowo niski. Dla mnie bardzo ważną kwestią jest table selection. Jak widzę, że mam już zarejestrowanych 2 ogarniających regów to po prostu przeczekuję aż się porejestrują i wtedy zaczynam grę.

    Poniżej zapodam wykres top rega grającego tylko 1.5 KO który osiąga bardzo fajne wyniki.

    http://imageshack.us/photo/my-images/62/chartzos.jpg/

    W tym miesiącu mój HM pokazuje mi rozegrane 1630 sitów na ROI nie zwracam uwagi bo HM nie wlicza wygranych za eliminację rywala. ITM mam na poziomie 52.7% więc całkiem spore niestety również często odpadam jako czwarta bo aż 243 razy i wbrew pozorom nie jest to efekt nitowatej gry ( tak mi się wydaje ). Muszę popracować nad nadmierną agresja w 4 handed kiedy mam maly stack bo big stacki często luźno calluja i trzeba szukać lepszych spotów.

    Poniżej mój wykres z tego roku na początku spore skoki bo grałam 180ki z niezłymi efektami ale tam są sporo większe swingi dlatego gram 9 os sity. Swingi też są ale relatywnie niski poziom pozwala je niwelować jeżeli grasz w miarę poprawnie. Największy chyba miałam na poziomie 150 BI bez profitu ale też nie było na minus choć byłam grubo pod ev.

    http://imageshack.us/photo/my-images/51/chartch.jpg/

    Jak masz jakieś pytania pisz pw 😉

  3. Hej ciekawy wpis. Apropo dystrybucji miejsc moim zdaniem powinienes popracowac nad grą ICM zajmując 4 miejsca coś robisz najpradwdopodobniej nie tak. W StnGoWizardzie ustaw chip model i analizuj stoliki finałowe. Dla porównania dystrybucja miejsc u mnie w turniejach z zeszlego roku : 1487 zagranych 1st -51 2nd -37 3rd 4rd 5th – około 30tu.

  4. O ile pamiętam to ze względu na strukturę wypłat(50/30/20) w 9os. najważniejsze jest właśnie dotarcie do kasy. Nawet artykuł na PT o STT to potwierdza. ITM oczywiście powinniśmy mieć najmniej 2 miejsc, bo różnica między 3 i 2 miejscem jest nikła w porównaniu do wygranej.

    • dlatego inaczej nalezy grac gdy zajmuje sie na bubble 1 miejsce, a zupelnie inaczej niz 2 lub 3.

  5. zmieńcie to zdjęcie ze znakiem wodnym istockphoto 😉 ja Was proszę 😀

    ciekawa analiza 🙂

    • W zdjęcia na blogu nie możemy ingerować. Napisałem wiadomość do autora i mam nadzieję, że sprawnie zmieni zdjęcie.

  6. 2. Rozklad osiaganych miejsc u dobrego gracza nie bedzie napewno przypominal ksztaltem krzywej Gaussa. Gracz ten bedzie mial na bank wiecje 1 miejsc niz 2 i 3. Chyba mozna to sprawdzic (kiedys mozna bylo, teraz nie mam wykupionego) na sharkscope.

    Sa na stronie przedwojenne odcinki bloga gracza o nicku woyakko ( 😛 ), wkleil tam on swoj wykres zajmowanych miejsc ze 180tek. Zobacz jak to sie pieknie rozklada na przykladzie stolu finalowego. Gdy juz tak byl, najczesciej wygrywal. W 9os musi byc tak samo w przypadku dobrego gracza.

    https://pokertexas.net/spolecznosc/blogi-spolecznosci/blog/woy/rok-minal-jak-jeden-dzien/

    • W przyadku 9 osb turniejow, faza bubble jest kluczowa. Przypuszczalnie jestes podczas niej zbyt tight i starasz sie dotrzec do kasy, byle nie skonczyc na przekletym 4 miejscu, co odnosi odwrotny skutek. bubble to dla dobrego gracza czas zbierania zetonow, a nie czas przetrwania. To klucz. Jezeli chcesz zglebic tajniki bubble play, polecam materialy Derk’a na pokerVT. Najlepsze jakie widzialem.

    • Dzięki za namiary na Derk’a – właśnie nad fazą bubble chcę teraz popracować najwięcej bo ilość czwartych miejsc mnie przeraża więc z pewnością obejrzę.

  7. okres 1:

    1. Wg. mnie nie ma czegos takiego jak 'prawdziwe (ostateczne) ROI’. Co wiecej, uwazam, ze to stwierdzenie przeszkadza niedoswiadczonym graczom.

    Zastanowmy sie nad wykresem rocznym Warsawa. Rozegral blisko 2mln rozdan i na podstawie tych danych program wyliczyl winrate i oczekiwany winrate. Po pierwsze, obie wartosci znaczaco sie roznia. Po drugie, ten winrate oznacza tyle, ze podczas tych 2mln rozdan, Grzegorz srednio uzyskiwal taki wynik na kazde 100 rozdan.

    Trzeba sie zastanowic czy: ten winrate oznacza, ze Warsaw przez nastepny rok uzyska tyle samo? Wg. mnie winrate moze posluzyc co najwyzej do przewidywania, ze tak sie moze zdazyc, ale nie powinien byc oczekiwaniem. Mowiac prosciej, nasz TeamOnline, moze uzyskac rownie dobrze wiecej jak i mniej. Gra sie zmienia dynamicznie, to jest zywy organizm, do ktorego trzeba sie dostosowywac, ktory sam sie dostosowuje do naszych zmian. I to, ze w jakims okresie czasu uzyskalismy pozytywny i niezly wynik, nie daje zadnej gwarancji, ze stan ten utrzyma sie w przyszlosci.

    Moim zdaniem, nawet jakby Warsaw wzial dane z calych 8 lat gry to i tak nie wyliczy czegos takiego jak 'prawdziwy winrate’. Moglby powiedziec, ze przez te 8 lat zarabial srednio Xbb/100 lub X$/h, ale nie da zadnej wartosci stalej, ktorą moglby soie wytatulowac na nadgarstku.

    • Wracajac do turniejow, ROI to taki odpowiednik cashowego winrate’u. Powinien on, wg mnie sluzyc do analizy tego co sie wydazylo, a nie byc stalą, oczekiwana wartoscia.

      Co da Tobie, jezeli zobaczysz, ze jakis gracz uzyskiwal 80% ROI 10 lat temu?

      Pomagalem graczom, ktorzy co sesje sprawdzali swoje ROI, cieszac sie, ze wzroslo o 1-2%, albo smucac, ze spadlo. Jaki ma to sens? Gonili oni slepo ROI, wielu graczy tak robi. Jest to dla nich zrodlem frustracji, bo inny (w ich odczuciu słabszy) gracz ma wyższe ROI.

      Tak jak napisalem we wstepie, to tylko przeszkadza. Tobie tez przeszkodzilo. W pierwszym okresie osiagnales super wynik i chciales go utrzymac. Wspominasz o tym piszac, ze w pierwszym okresie nie tiltowales. Potem bylo gorzej, ROI zaczelo spadac. I jaki wniosek? ze nagle stales sie gorszym graczem, bo uzyskales gorszy zwrot z inwestycji?

      Poza tym, Warsawa probka to 2mln rozdan, a rozstrzał pomiędzy EV a rzeczywistoscia jest ogromny, ile to jest 1000 turniejow? 100k rozdan?

      Podsumowujac, polecam skupic się na każdym pojedynczym rozdaniu, equity, analizie gry przeciwnikow i swojej. A na ROI zerknąć jako ciekawostke od czasu do czasu. Porownac jak było w pierwszej części roku, jak w drugiej. Tak jak napisałem, gra zmienia się dynamicznie i to co było dobre w 2012, niekoniecznie będzie dzialac teraz. Dlatego nigdy nie poznasz swoje ‘prawdziwego (ostatecznego) ROI’, bo takie cos nieistnieje.

    • zle interpretujesz wykres. Piszesz ze pokazuje on 'jak zmienia sie ROI’, a on pokazuje srednie ROI zwiekszajac probke (ilosc turniejow). Roznica tych dwoch pojec jest ogromna. Jakich wahan (pików) moznaby oczekiwac dodajac po 140 turniejow? Poza tym, skala jest zla. Jej rozstrzal to od -100 do +40. Jakie wahania mozna na niej zaobserwowac? a mimo to widac ze to ROI sie waha o kilka %, wiec tylko (na tej ogromnej skali) wydaje sie ogromne.

      ten wykres wydaje sie bezuzyteczny.

  8. Spora różnica międza VPIP a PFR, wynika jak słusznie przypuszczasz z limpowania/callowania niskich pocketów. Suited conectory bym wyrzucał, nie dostaniesz oddsow na taki call, a przy niskichy.średnich pocketach masz zasadę call20. Ostatnie się zastanawiałem czy nawet to nie jest błąd, bo jednak na tym zagraniu na poczatkowych blindach jestem na minus. Ale ja gram 45os, więc może specyfika jest inna.

    • Czyli callowanie z pozycją ze SC 2,5-3bb raisów jest nawet na pierwszych levelach ev-? Wydawało mi się, że jeżeli przed nami były już jakieś jeden lub dwa calle to w odpowiednich warunkach z D lub CO taki call jest profitowy ze względu na dość duże implied odds i słabych przeciwników na micro. Czy przyczyną jest tutaj niski stack początkowy (75bb)?

    • Set jest duzo lepiej „ukryty” niż np kolor czy strit i częściej będziesz miał go opłacony, niż SC na flopie z mnóstwem drawów. Co do koloru, to zawsze jest prawdopodobieństwo, szczególnie jeśli ktoś stawia opór, że może mieć wyższy kolor. Poza tym nawet nawet jeśli dobrze trafisz, to będziesz miał zwykłego drawa, opłacisz duży zakład z drawem? Generalnie przyjąłem zasadę, że nie warto się pakować w kłopotliwe sytuacje na początkowych blindach, z pocketami jest prosto: trafisz grasz ostro, nie trafiasz odpuszczasz. Z SC juz tak łatwo jest i często łapię się na betowaniu z SC np top pary, a potem muszę zrzucać do raisu. Ale to co pisze to odnośnie 45os, możliwe, że w STT strategia jest inna.

  9. Fajny wpis:) Gdzieś czytałem lub słyszałem, że w grze turniejowej nie należy zwracać uwagę na linię allin EV. Jest zbyt wiele aspektów, które bierzemy pod uwagę allinując się w turnieju, aby wyznacznikiem jakości decyzji było tylko equity. Z moich skromnych informacji wynika, że stosuje się ją tylko w grach cashowych. Cała reszta to świetna analiza.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.