Phil Galfond o starej i młodej generacji graczy

4

Chyba sam Joe Hachem nie spodziewał się, że jego wywiad wywoła tak wielki odzew w pokerowym środowisku.

Joe Hachem w wywiadzie sprzed kilkunastu dni mocno skrytykował część mistrzów WSOP Main Event (głównie Jerry Yanga i Jamie Golda), ale także wypowiedział się o młodych gwiazdach pokera twierdząc, że są oni zapatrzeni tylko w siebie, nie martwią się o globalny rozwój pokera, nie dają graczom rekreacyjnym i widzom odpowiedniej rozrywki.

Głos w tej sprawie zabrał Phil Galfond, który nie tylko zajął stanowisko w sprawie słów Joe Hachema, ale także bardziej ogólnie wypowiedział się o tym jak widzi młodą i starszą generację pokerzystów oraz jakie widzi problemy.

Phil Galfond to z jednej strony bardzo utytułowany już gracz, ale z drugiej strony z pewnością należy go zaliczyć do grona młodszej generacji graczy wychowanych na pokerze online. Galfond jest przy tym graczem niezwykle wszechstronnym – przede wszystkim gra cashe high stakes online, ale radzi sobie też w grach live, a na dokładkę ma na swoim koncie również sukcesy turniejowe, jest on więc chyba idealną osobą do zabrania głosu w tej sprawie.

Phil Galfond swojego bloga zaczyna od dość zaskakującego twierdzenia, pisze bowiem, że starsza generacja graczy zarzuca młodym, że troszczą się oni tylko o siebie i w ogóle nie przejmują się oni dobrem pokera i rozwojem jego popularności. Galfond, który przypomnijmy sam siebie klasyfikuje również jako przedstawiciela młodych, w pełni zgadza się z tym stwierdzeniem i dodaje, że tak naprawdę nie da się z nim dyskutować.

„Większość graczy 'nowej szkoły” pokera przy stole rozmawia o zaawansowanej strategii, nie daje rozrywki graczom rekreacyjnym i telewizyjnej publiczności. Grają bardzo wolno i przy stole siedzą cicho. To wszystko sprawia, że gracze rekreacyjni nie czują się przy stole dobrze, a gra dla większości publiczności jest nudna” pisze Phil Galfond.

Problem z szacunkiem

W dalszej części Phil Galfond do problemów młodzi vs. starzy podchodzi szerzej niż Joe Hachem i pisze, że największym problemem jest ciągłe wskazywanie palcem na jednych lub drugich i uraza pomiędzy jedną i drugą generacją pokerzystów.

„To i tak wygląda dużo lepiej niż na początku mojej kariery, ale nadal jest za mało wzajemnego szacunku okazywanego sobie przez jedną i druga grupę graczy. Nie możemy zbudować odpowiedniej jakości współżycia jeśli nie będzie to oparte o wzajemny szacunek” stwierdza Phil Galfond.

Stawiając się w roli „starego” Galfond pisze, że podejrzewa iż gracze tej generacji okazują młodym brak szacunku właśnie z powodu tego jak młodzi prezentują się przy stole oraz z przekonania, że to co robią młodzi gracze w żaden sposób nie służy rozwojowi pokera. Galfond dodaje też, że prawdopodobnie starsi gracze nie czują się dobrze z tym, że młodzi dzięki grze online, coachingom i różnym internetowym narzędziom rozwijają się w bardzo szybkim tempie i naprawdę ekspresowo polepszają swoją pokerową wiedzę. „Myślę, że wielu „starych” zdało sobie sprawę jak dużo „młodych” wyprzedziło ich w poziomie umiejętności i to im się bardzo nie podoba” dodaje Galfond.

Z kolei młodzi, co może zaskakujące, ale są zazdrośni o wielką sławę, uznanie i szacunek jakie otrzymują gracze starej generacji, a w tym samym momencie wielu bardzo dobrych graczy młodego pokolenia pozostaje całkowicie anonimowymi. Ta frustracja wynikająca z nie do końca uczciwego zainteresowania kamer powoduje, że młodzi mają problem z okazaniem odpowiedniego szacunku graczom starszej generacji. Z tego też według Gaflonda wynika jeden z problemów współczesnego pokera, czyli te super-profesjonalne rozmowy przy stole, które są niezrozumiałe dla przeciętnego widza czy gracza rekreacyjnego. „Jeśli już młodzi dostaną się przed kamery za wszelką cenę chcą pokazać swoją wiedzę i przez to na siłę starają się brzmieć jak super mądrzy i doświadczeni pokerzyści” twierdzi Phil Galfond.

Miłość i pasja do gry

Joe Hachem zarzucał „młodym” brak pasji i miłości do pokera i jest to jedyne stwierdzenie Australijczyka, z którym Phil Galfond kategorycznie się nie zgadza. Pisze on, że zarówno na swoim przykładzie jak i wielu znajomych, może stwierdzić, że także młodzi są pełni pasji do pokera i naprawdę kochają tą grę.

„Gdy zaczynałem grać oglądałem pokera w telewizji non stop i marzyłem, żeby kiedyś też móc rywalizować na wielkiej, pokerowej scenie” pisze Galfond. Gdy tylko Phil zaczął zarabiać na pokerze nieco więcej wziął kartkę i długopis i rozpisał sobie plan dotyczący tego jak dużo powinien grać i jak dużo zarabiać, a jedynym celem tego planu było to, żeby móc odłożyć odpowiednią ilość pieniędzy, aby 3-4 razy w roku móc zagrać w dużych turniejach live. „Chciałem w nich grać tylko z powodu miłości do gry i chęci zaznania sławy” pisze Phil Galfond. O tym, że ta miłość do gry nie minęła Galfond przekonał się w zeszłym roku, gdy zajął 2 miejsce w turnieju WSOP $25,000 NL Holdem 6-max. „Różnica pomiędzy 1 i 2 miejscem to było $350,000. Nie jestem w stanie policzyć dni, gdy tyle lub więcej pieniędzy przegrywałem jednego dnia i zawsze potrafiłem przejść nad tym do porządku dziennego. A ten finał nawiedzał mnie codziennie przez przynajmniej dwa miesiące, cały czas analizowałem poszczególne ręce i do dzisiaj nie mogę odżałować straconej szansy. Bransoletki pragnąłem sto razy bardziej niż pieniędzy” pisze Galfond. Dodaje też, że nadal jest on pełen miłości do samego pokera i pokerowego środowiska, a także jest pewny, że wielu młodych graczy ma podobne spojrzenie na pokera jak sam Galfond.

Co starsi muszą zrozumieć

Galfond dodaje, że starsi gracze muszą zrozumieć, że młodzi różnią się od nich charakterami i nastawieniem do świata. „90% z nas jest introwertykami… W naszej naturze nie jest bycie rozmownym, energetyczny, trudno nam być duszą towarzystwa” stwierdza Galfond. Dodaje on, że w 5 na 10 przypadków, gdy młody gracz siada przy stole i zakłada słuchawki odcinając się od świata zewnętrznego czyni tak bo jest po prostu nieśmiały, w 3 przypadkach na 10 robi to, żeby zabić nudę, bo przerzucenie się z gry online na granie live musi powodować znudzenie, jest po prostu za mało rozdań.

Dodatkowo, gdy młody gracz gra powolnie to w większości sytuacji nie dlatego, że robi komuś w ten sposób na złość, ale strasznie obawia się on o to, że starsi, bardziej doświadczeni gracze złapią na nim jakieś ready. Kolejna sprawa, czyli rozmowy przy stole na zaawansowane tematy strategiczne, na ten temat Galfond pisze:

„Kiedy spotykamy przy stole jednego z „naszych” i zaczynamy rozmawiać o strategii to dzieje się tak z dwóch powodów:

  • to jest interesujące i w końcu mamy kogoś z kim możemy pogadać
  • innym graczom i kamerom chcemy pokazać, że na pokerze znamy się bardzo dobrze”

Na koniec tego rozdziału swojego tekstu Galfond dodaje „Wiele z tych rzeczy które robimy, a wy nie jesteście z nich zadowoleni to tak naprawdę nie nasza wina, bardzo ciężko nam je kontrolować. Co oczywiście nie oznacza, że nie możemy się poprawić”.

Na dowód tego o czym pisze Phil Galfond przytacza swoje własne doświadczenie ze swojego pierwszego występu w telewizyjnym show High Stakes Poker. Phil Galfond miał wtedy 22 czy 23 lata i z natury był nieśmiały. Nagle został posadzony na jednej z największych „scen” pokera w otoczeniu wielkich gwiazd pokera, których osobiście nie znał. „Oni cały czas gadali ze sobą, ale mnie prawie o nic nie pytali, a ja wtedy na pewno nie byłem gotów do tego, aby samemu rozpocząć konwersację z jednym z pokerowych celebrytów. Więc oczywiście siedziałem cicho. Czy to było dobre dla telewizji? Nie, to był okropny występ. Ale wymaganie ode mnie innego zachowania w tej sytuacji byłoby śmieszne”

Phil Galfond pisze, że oczywiście nie wymaga od starszych graczy, aby swoim zachowaniem pozwalali młodym na komfortowe samopoczucie. Jednak nie mogą oni jednocześnie wymagać, aby młody, nieśmiały gracz zabawiał innych przy stole i tworzył telewizyjne widowisko. „Wydaje mi się, że jeśli starsi gracz chcą, aby telewizyjny poker był nadal interesujący to muszą zdać sobie sprawę, że to oni mają odpowiednie umiejętności, aby tą rozrywkę zapewnić” pisze Phil Galfond.

Galfond jeszcze raz wraca do swojego doświadczenia z pierwszego występu w High Stakes Poker pisząc, że wypadłby dużo lepiej, gdyby przed nagraniem miał chociaż pół godziny na rozmowę z gwiazdami pokera. „Mógłbym skorzystać też z ich mądrości i doświadczenia. Granie w telewizji to nie tylko pokerowe decyzje +EV. To była moja pierwsza okazja, aby zbudować własną markę. Byłem jednak młody i naiwny i wydawało mi się, że wystarczy abym grał swojego najlepszego pokera i zarobił najwięcej pieniędzy” twierdzi Phil.

Na koniec Phil Galfond przechodzi do tego jak sobie poradzić ze wspomnianymi problemami. Kluczem według niego jest wyzbycie się kłótni i sporów pomiędzy dwoma generacjami pokerzystów i większy wzajemny szacunek. Dlatego też Galfond ma apel do obu generacji graczy.

Młodym poleca spojrzeć na starszych jak na graczy, którzy na pokerowym topie przetrwali ponad 20 lat, są najlepszymi z najlepszych w swoim pokoleniu i za to należy im się olbrzymi szacunek. Nawet jeśli dzisiaj młodzi potrafią ograć starszych to nie powinno zmieniać nastawienia i szacunku do takich osób. Młodzi skorzystali z bazy zbudowanej przez starszych i wspomagając się nowoczesną technologią rozwinęli się bardzo szybko. Jednak nadal wielu ze starszych graczy potrafi rywalizować z młodymi jak równy z równym i to jest dowód ich mistrzowskiej klasy i wielkiej inteligencji.

Do starszych graczy Galfond apeluje z kolei o to, żeby zrozumieli, że młodym graczom brakuje doświadczenia, często odpowiedniego charakteru, aby zachowywać się w taki sposób jak starsi sobie życzą. Przecież wielu z tych graczy stawia dopiero pierwsze kroki w dorosłym życiu i należy patrzeć na nich po prostu jak na „dzieciaków, którym brak ogłady”.

Na podstawie – „Speaking for the New School” Phil Galfond – www.runitonce.com

Poprzedni artykułCardplayer Player of the Year – Dominik Pańka nie jest już liderem
Następny artykułNiedzielne turnieje Everest Poker

4 KOMENTARZE

  1. Jak czytam te wywiady to każdy tutaj pisze że ideałem pokerzysty byłby Stanko:) Chyba byloby to najlepsze dla całego środowiska pokerowego gdyby taki Stanko wygrał duży turniej i zamiast walić w wywiadzie teksty poker to gra skilla powiedziałby: miałem farta, zrobiłem sto suckoutów, kasy już nie mam bo przepuściłem na dziwki, imprezy i przegrałem na high stakes ale jest zajebiście. A tak nudna analityczna gra sprawia że z proporcji 1-2 regów 4 fishy robią się proporcje 5-6 regów 0-1 fishy.

    • tak tylko niestety wizja pada bo ty nigdy nic nie wygrasz i nigdy nic nie zaliczysz

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.