W kolejnym ciekawym tekście dziennikarze Onet.pl Przemysław Langier i Dariusz Faron piszą o Wiktorze Malinowskim – pokerzyście, który rywalizuje dzisiaj w największych grach na świecie.
Nie pierwszy raz Onet.pl pisze o polskich pokerzystach i sytuacji pokera w naszym kraju. W 2018 roku można było tam przeczytać ciekawy tekst „Zarabiają miliony, w kraju łamaliby prawo”. Dwa miesiące temu dziennikarz szczegółowo opisał też absurdalną sytuację związaną z regulacjami dotyczącymi pokera w Polsce.
Bohaterem nowego tekstu na Onecie („Polski król Makau. Rzucił piłkę ręczną i został milionerem”) jest Wiktor Malinowski – doskonały pokerzysta wysokich stawek. Już na jego początku przenosimy się do Makau, gdzie toczą się jedne z największych gier na świecie.
Chce wygrać 100 milionów dolarów
Do gier w Makau trzeba być przygotowanym. Nie chodzi tylko o odpowiedni ubiór przy wejściu do kasyna, ale też sam fakt, że obowiązuje tam zasada „kto pierwszy ten lepszy”. Gracze dostają informacje, że jest dla nich miejsce, a przy stole czeka milioner chętny do gry na wysokich stawkach. Malinowski opowiada, że sesje w Makau trwały po kilkadziesiąt godzin – pokerzyści praktycznie w ogóle nie odchodzą od stołów, a gry są tak intratne.
Autorzy tekstu w jego dalszej części przedstawiają, w jaki sposób Wiktor zainteresował się grą. Nasz pokerzysta lata temu był utalentowanym piłkarzem ręcznym, ale kontuzja sprawiła, że zasiadł do pokerowych stołów. W 2016 roku pojawił się też na turniejach live.
Profesjonalista opowiada, jak wygląda życie gracza wysokich stawek. Gra na wysokim poziomie z dobrymi rywalami to czasem naprawdę duży stres. Wiktor nie martwi się jednak finansowymi porażkami. Pracuje nad swoją grą i o stresie nie myśli.
– Gram na wysokie stawki, ale jeśli przegrywam milion, mam spokojną głowę, bo wiem, że mnie na to stać. Bardziej się wkurzam, gdy popełniam błąd i czuję, że ktoś wygrał, bo zagrał lepiej ode mnie. Po jakimś czasie zawodowiec nigdy już nie przelicza, że stracił nagle milion dolarów, to się musi czasem zdarzać. O stresie nie myślę. Grałem miliony rozdań online w grach, które są o wiele trudniejsze, więc kiedy trafiam do takiej gry na żywo, czuję się jak ryba w wodzie.
„W Polsce byłby przestępcą”
W drugiej części tekstu autorzy odnoszą się do sytuacji pokera w Polsce. Przepisy od wielu lat są bardzo niekorzystne – przy odpowiednich regulacjach skorzystaliby zarówno gracze, jak i budżet państwa.
Wiktor mówi, że ma nadzieję, iż kiedyś gracze będą mogli tutaj normalnie rywalizować, a poker będzie traktowany również jak gry umiejętności – przykładowo jak szachy. Teraz często wyjeżdżają z kraju. „Limitless” również mieszka poza jego granicami.
– W jednym ze skandynawskich krajów gracz chciał udowodnić sędziemu, że poker to gra umiejętności. Zaprosił go na pojedynek jeden na jednego. W efekcie pokerzysta oczywiście wygrał, bo element losowy maleje tu z każdym rozdaniem. Szkoda, że Polska jest w Unii Europejskiej, a nie chce czerpać wzorców z lepiej uregulowanych rynków – mówi.
Cały, bardzo ciekawy tekst, możecie przeczytać w tym miejscu.