Olivier Busquet – Najlepsi gracze popełniają gigantyczne błędy

0
Olivier Busquet
Olivier Busquet (foto: Pokernews.com)

Czy pokerzyści, którzy grają w turniejach z wysokim wpisowym bliscy są GTO, o którym tak wiele się obecnie mówi? Na Twitterze rozgorzała o tym właśnie ciekawa dyskusja.

Popularność high rollerów spowodowała, że coraz częściej piszemy również o terminie GTO. Oznacza on praktycznie idealną grę, której żaden rywal nie może exploitować. Wielu graczy dąży dzisiaj do GTO. Niedawno Daniel Negreanu podkreślał, że pobiera specjalne lekcje, aby elementy takiej gry wprowadzić do swojego arsenału.

Bardzo ciekawa dyskusja o GTO odbywa się właśnie na pokerowym Twitterze. Olivier Busquet zadał tam swoim followersom pytanie: Jak radziłby sobie perfekcyjny bot GTO, który grałby tylko turnieje za 25.000$ lub wyższe?

W swojej ankiecie zebrał ponad 7.000 głosów! Większość osób (ale tylko 31%) głosowała na opcję „Zdecydowanie najlepszy”, ale całkiem sporo również „Zwycięzca, ale nie elitarny” oraz „Byłby pośród elity”. To dość ciekawe wyniki!

Czy jednak idealny pokerowy bot GTO nie miażdżyłby rywali w takim turnieju live? Tak właśnie uważa sam Busquet, który pisał.

Uważam, że najlepsi gracze popełniają teraz kolosalne błędy, a ludzie za bardzo wierzą im za próbę exploitowania lub ich exploity, którymi przykrywają pomyłki.

Dylan Linde pisał, że początkowo głosował za opcją, że bot byłby pośród elitarnych graczy.

Prawdopodobnie miałby lepszy win rate w stosunku do graczy z turniejów za 25.000$ niż powiedzmy za 3.500$, bo w tych pierwszych fieldach ludzie próbują się zbliżyć do GTO i są mniej podatni na exploitowanie. Tymczasem przy słabszym fieldzie więcej wygrać można odchodząc od GTO właśnie do exploitowania.

Co ciekawe, Dominik Nitsche uważa, że taki bot grający dzisiaj nie wygrywałby zbyt dużo, chociaż byłby doskonałym pokerzystą.

Oczywiście byłby pośród najlepszych. Czy bardzo z przodu, czy marginalnie, to jednak ciężko powiedzieć. Uważam, że ludzie grają w pokera dość dobrze, a więc taki bot wiele by nie wygrywał.

Nitsche udzielił ciekawej odpowiedzi, która wywołała jeszcze sporo dyskusji. Czy bowiem taki bot nie pokonałby graczy niczym Libratus? Niemiec pisał, że pewnie byłby lepszy, ale „ludzie dzisiaj nie popełniają już też błędów”. Poza tym Libratus walczył na stołach HU i deepstack, dostosowując się do rywali w czasie całego pojedynku. Tutaj sytuacja byłaby jednak inna.

Christopher Kruk, który jest doskonałym graczem live i online, a ostatnio ma świetne wyniki w high rollerach, pisał jeszcze inaczej:

Początkowo zagłosowałem na opcję „marginalnie najlepszy”. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak kiepsko grają niektórzy i jak wiele value bot gubiłby przeciwko rekreacyjnym rywalom. Nie doszacowują również tego, jak mocno pokonałby regów. Szczególnie w heads-upie, gdzie większość gra słabo.

W całym wątku z dyskusją pojawiła się też niezwykle ciekawa wypowiedź mistrza Main Eventu WSOP Scotta Blumsteina. Porównał on do bota… Joe McKeehena, innego mistrza! Faktycznie McKeehen zdaje się grać niesamowicie – dzisiaj ma aż 14 milionów dolarów w cashach i dużą część dołączył po swoim mistrzostwie.

Wydaje mi się, że Joe McKeehen to gracz najbliższy temu przykładowi. Radził sobie całkiem dobrze w tych kilku turniejach z wysokim wpisowym, w których grał. Wyobrażam sobie, że bot odniósłby sporo sukces, kiedy w ciężkim fieldzie masz mniej exploitowania.

Cały ten ciekawy wątek możecie prześledzić tutaj:

To już ostatnie dni, aby odzyskać fundusze z PKR!

Poprzedni artykułSihanoukville – pokerowy raj w Kambodży
Następny artykuł„The Pursuit of Poker Success” – nowa pokerowa książka na horyzoncie