November Nine – Badih Bounahra

4

Czy wiecie co łączy Dennisa Phillipa, Kevina Schaffela, Soia Nguyena oraz Badiha Bounahre?

Oczywiście wszyscy ci gracze to członkowie November Nine. Łączy ich jednak również coś innego. Każdy z nich na swoim stole November Nine był (lub jest) najstarszy. Statystyki nie wyglądają dla Bounahry najlepiej, bo średnia wieku zwycięzców ostatnich Main Eventów wynosi 21 lat. Gracz z Belize patrzy jednak na to inaczej: „Nie jestem pod jakąś presją. Myślę, że pod presją są ci młodzi gracze. Ja mam 49 lat i dla mnie to normalne”.

Jego przyjaciele nazywają go Bob. Pochodzi z Libanu, a od paru lat jest współwłaścicielem pokoju pokerowego w Belize. To rodzaj klubu towarzyskiego gdzie spotyka się wraz ze swoimi znajomymi, aby pograć w pokera. „To wszystko zaczęło się dwa lata temu, gdy kilkoro z nas spotkało się, aby otworzyć klub. Gdy rozpoczęliśmy planowanie, ktoś powiedział, by otworzyć pokój pokerowy skoro wszyscy znajomi non stop rozmawiają właśnie o pokerze”. Bob mówi, że teraz właśnie tam spotykają się podczas gier przy drinku.

Belize to kraj, w którym żyje zaledwie 325 tysięcy mieszkańców. Ma najmniejszą gęstość zaludnienia z wszystkich krajów Ameryki Centralnej. Okazuje się jednak, że gracze z Belize zaliczyli kilka naprawdę dobrych występów na poprzednich World Series of Poker. „W Belize jest trochę dobrych graczy. Tak naprawdę jeżeli policzycie ilu pokerzystów z Belize gra co roku w Main Evencie, to może będzie maksimum pięć osób, ale procentowa liczba miejsc płatnych w porównaniu do innych krajów wygląda poważnie” – mówi Bounahra. Dodaje, że w zeszłym roku w kasie znalazł się jego brat, a w poprzednich latach gracze z Belize notowali dobre występy.

Pomim dobrych wyników żaden z graczy nie dotarł tak daleko jak Bob Bounahra. Można więc było przewidywać, że w Belize rozpocznie się prawdziwe szaleństwo, a sukces Bounahry świętować będą wszyscy mieszkańcy. Badih mówi, że został fantastycznie przywitany. „Ludzie tutaj naprawdę oszaleli. Wszyscy witali mnie po moim powrocie”.

Bounahra jest amatorem, ale w turniejach grywa od kilku lat. Jego pierwszy mały sukces to miejsce płatne na WSOP 2008 w jednym z holdemowych eventów. Później Badih zajmował miejsca płatne w turniejach Aruba Poker Classic. Jego największym sukcesem było wygranie turnieju Second Chance podczas Latin American Poker Tour w 2008 roku.

Niewiele brakowało, a jego marzenia o November Nine ległyby w gruzach. Podczas szóstego dnia Bounahra zdecydował się zagrać all-ina z 8-7 w kolorze i nadział się na parę króli przeciwnika. Tak zapamiętał to rozdanie: „Miałem gdzieś 425,000 i zdecydowałem się zagrać all-in z suited connectorami, nadziewając się na króle. To był pierwszy raz gdy zagrałem all-ina, z zwykle gdy to robię, idę do fanów i nie śledzę tego co się dzieje”. Bounahra mówi, że poszedł do znajomych i nawet nie zauważył, że na flopie trafił strita. Gdy na turnie spadł król, jeden z przeciwników zażartował, że oponent Boba ma fula. Bounahra wrócił do stołu i zaczął się żegnać, ale gracze zwrócili mu uwagę: „Powiedzieli »Czemu nie spojrzysz na flopa?« Nie mogłem uwierzyć, że wygrałem tę rękę. To był dla mnie jeden z najszczęśliwszych momentów”. Nie potrafię nawet powiedzieć czy ten moment był najlepszy, czy dotarcie do November Nine. Potem byłem już na freerollu”.

Dwa dni później widzowie z całego świata mogli zobaczyć zagrania Bounahry, który będąc shortstackiem, znalazł u siebie parę króli i zagrał z nią za wszystko. John Hewitt sprawdził go z K Q . Para króli się utrzymała, a skrócony Hewitt odpadł kilka rozdań później.

Widzowie nie widzieli jednak, że 10 minut wcześniej Bounahra podjął równie ważną, choć nie do końca trafną decyzję. Pius Heinz podbił do 1,1 mln, Ben Lamb przebił do 3,1 mln, na co Matt Gainetti odpowiedział wejściem all-in za 8 milionów żetonów. „Ja spojrzałem na swoje karty i zobaczyłem parę dam, musiałem je zrzucić bo wcześniej było podbicie, przebicie i all-in”. Bounahra dodaje, że wiedział, iż Lamb sprawdzi, bo ten włożył już do puli za dużo żetonów.

Po rozdaniu okazało się, że para dam wystarczyłaby do zwycięstwa w tym rozdaniu. Lamb miał tylko K 9 i podwoił Gianettiego. Badih mówi, że damy zrzucił bardzo łatwo, ale później czuł się nieco dziwnie i postanowił o tym rozdaniu szybko zapomnieć. Para króli, którą się podwoił bardzo mu w tym pomogła.

Jego oponenci przyznali w wywiadach, że zamierzają oglądać relacje z turnieju. On nie chciał tego robić i prosił nawet znajomych, aby nie mówili mu co się działo, bo nie chciał, aby to wpłynęło na jego grę. Wierzy, że takie podejście dało mu awans na stół finałowy, ale zaznacza, że przed samym startem przeglądnie część nagrań. Nie zamierza się jednak na nich całkowicie opierać.

Bounahra jest pewny siebie i ma nadzieję na przywiezienie do Belize mistrzowskiej bransoletki. Podkreśla, że sukces nie zmieni go. Zamierza dalej dbać o swoją rodzinę, a najważniejsze jest dla niego sfinansowanie edukacji najmłodszego syna.

Badih „Bob” Bounahra rozpocznie stół finałowy ze stackiem 19,7 mln żetonów. Czy tym razem starszy pokerzysta wygra Main Event? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w weekend.

Źródła: ESPN, Hendon, PokerListings

Poprzedni artykułLista naprawdę „najgorętszych” pokerzystek
Następny artykułGus Hansen nie zagra z Danielem Cates’em

4 KOMENTARZE

  1. Pocieszny jest gośc,dobra akcja podczas ME była jak shorcił i postawił alla z 78,oponent pokazał KK i Bouhara już się zaczął zbierac i wychodzic.A tu go stół woła:-wracaj flop :4 5 6! 😀

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.