Niestety wszyscy się znamy

1

Omaha hi/low potrafi dać w kość. Od kiedy przerzuciłem się z pot limit na no limit doświadczam tego jeszcze bardziej. Zdarzają się swingi po 10 buyinów w ciągu dwugodzinnej sesji. Mówię tu o grze zoom na 4-ech stołach jednocześnie (6-osobowe). W lipcu zarobiłem 85 $, zdobyłem 6600 FPP i poświęciłem na grę 60 godzin. Sierpień (choć jeszcze się nie skończył) zapowiada się, że skończy na solidnym minusie (kilkadziesiąt buyinów w plecy). Do rozegrania zostały mi jeszcze dwie sesje, więc w następnym odcinku napiszę albo o tym jaki piękny łomot dostałem albo, że w dwóch ostatnich sesjach włączył mi się na pokerstarsie god's mode i wyczołagałem się na plus.

Przeczytałem książkę „Niestety wszyscy się znamy” o Bohdanie Smoleniu. Wciągająca lektura (w formie wywiadu), ale jeśli ktoś chce się pośmiać, to lepiej poszukać skeczy Smolenia na youtubie. Smoleń to znakomity komik, ale jego życie prywatne już było mniej zabawne (śmierć syna). Piszę o Smoleniu dlatego, że w tym wywiadzie wspomina o grze w pokera. Zapewne grał w klasycznego pięciokartowego. Może tym cytatem zachęcę kogoś do przeczytania całej książki:

„Autorka: Kiedy sprawdzałam nazwiska ludzi, o których opowiadałeś, tych z czasów Estrady Lubelskiej, tych, którzy występowali z ”Teyem”, to zaczęłam popadać w depresję. Kiedyś oklaskiwani, znikają w jakimś niebycie, nikomu niepotrzebni.

Smoleń: Każdy się boi tego momentu. Kiedyś często grywałem w pokera. I wiem, co znaczy słowo ”czekam”. Czekam na lepsze rozdanie.

Autorka: A co z tymi, którzy nie mogą już grać?

Smoleń: Zgubili karty. Mają emeryturę poniżej tysiąca złotych, a brakuje im już siły, żeby malować, występować, stać na scenie. To jest tragedia. I tu żadna zmiana ministra nic nie da. Urodziliśmy się w złych czasach. Pomysł, żeby zamiast na armaty dawać pieniądze na kulturę, jest dobry. Kupując broń, mówimy innym narodom – ”Szykujcie się!”. I oni też kupują. I to nie ma końca. Albo ile pieniędzy marnuje się na ochronę dla polityków. Najpierw ich naród sam wybiera, a później trzeba im organizować przed tym samym narodem ochronę. Oczywiście finansowaną przez lud pracujący. To coś jest nie tak. To oni się znaleźli chyba nie w tej bajce.”

Na koniec żart (też z tej książki):

„Facet poszedł do notariusza, żeby testament spisać. Notariusz mówi: ”To wie pan co, niech pan weźmie kartkę, usiądzie sobie w pokoju obok, tam jest spokój, i niech pan napisze ten testament, a jak pan nie będzie czegoś wiedział, to pan przyjdzie i ja panu powiem, jak ten problem rozwiązać”.

Faceta nie ma jakiś czas, w końcu puka. ”No i czego by się pan chciał dowiedzieć? ”.

”Panie mecenasie, jak się pisze: » ni chuja« ? !”.”

Poprzedni artykułOlivier Busquet „Nie spodziewałem się takiej reakcji”
Następny artykułCardplayer Player of the Year – Jason Mercier i Dan Smith w TOP-10

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.