Jednym z najciekawszych eventów tegorocznego EPT Praga był turniej 3-2-1 Omaha Turbo, który miał miejsce 18 grudnia. O szczegółach tej niezwykle interesującej odmiany opowiedział Benny Glaser, który we wspomnianym turnieju zajął trzecie miejsce.
Gra zasadniczo przypomina Pot Limit Omahę, z tą różnicą, że na stole wykładane są trzy flopy, dwa turny i jeden river. Można użyć tylko jednego flopa, jednej z dwóch kart na turnie i rivera. To powoduje, że pojawia się multum kombinacji najlepszego układu.
Wysokie prawdopodobieństwo sparowania jednego z sześciu boardów powoduje, że wartość rąk startowych jest nieco odmienna niż w standardowym wariancie Omahy i preferuje się ręce z parami w kartach własnych.
Inaczej wygląda również sam przebieg rozgrywki. Jak mówi Glaser: „W standardowym wariancie gry zawodnicy często niemal natychmiast przeczekują lub zagrywają na flopie, tymczasem w PLO 3-2-1 większość graczy najpierw przez jakieś pół minuty wpatruje się bezczynnie w karty na stole, żeby ocenić co się tam w ogóle dzieje. Nawet po tym jak spadnie river, gracze znowu najpierw gapią się na stół, żeby w ogóle rozgryźć jaki układ jest tam najlepszy i jaka w porównaniu jest wartość ich ręki”.
Oczywiście często zdarzają się pomyłki – mylą się zarówno gracze, jak i krupierzy, ale zdaniem Glasera to czyni tę odmianę jeszcze bardziej interesującą, choć niewątpliwie wymaga nieustannego skupienia.
Co najciekawsze, przy stole dziewięcioosobowym – zważywszy na to, że każdy z graczy otrzymuje cztery karty własne, następnie jedna karta jest palona, na stole pojawiają się trzy flopy, znowu jedną kartę się pali, lądują dwa turny, ponownie pali się jedną kartę i wykłada river – w talii pozostaje tylko jedna niewykorzystana karta!
Poniżej przedstawiamy nagranie, w którym Benny Glaser tłumaczy zasady tej niecodziennej odmiany. Pozostaje tylko czekać, aż zawita ona do wirtualnych poker roomów.
Jedna rzecz, nadal tylko dwie z ręki grają z 3 z boardu?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.